No problem, taki już jestem.
Tak, i pochwalam. Dopóki nie zaczniesz mierzyć długości sznura walcz z tym na własną rękę. Jakby co masz forumowiczów,rodzinę (chyba nie możesz na niej się wesprzeć).
A myślisz że ja jestem? Oczywiście że nie. Z zawodu elektronik, z zamiłowania informatyk i muzyk, pracuję jako robocik w fabryce, wcześniej jako typowy fizol, wcześniej jako sprzątacz. Same parszywe zajęcia, ale... udało się coś znaleźć. Nie mierz za wysoko, zacznij od samego dna, zamiataj, żadna nie hańbi, pamiętaj.
Daruj je sobie. Jeśli nie przejdziesz się gdzieś we własnej osobie będziesz jedynie mailem w jakimś dużym SQLu, a nie o to chodzi. Inaczej patrzy się na [email protected], inaczej na Jana Kowalskiego, który pofatygował się z cefałką.
A to podstawa. Sądzę, że przechodzisz przez to, co ja już mam za sobą. Jednak mnie się udało. Stanąłem przed lustrem i powiedziałem coś w deseń 'nie bądź cipką, smutasów nikt nie lubi, a skoro nie umiesz zdefiniować powodu, to znaczy że go tak na prawdę nie ma' (tak, tutaj wychodzą godziny spędzone z Linuksem ).
Możesz 'plumkać', śpiewać, chwycić się czegoś dorywczo w domu (np wziąć od sąsiada coś do naprawy, np ja tak spedzam święta), po prostu zając czymś ręce i umysł (tutaj znowu polecę komputery).
Rozsypka rozsypką, ale powiem Ci, to tak jak z uzależnieniem. Trzeba umieć powiedzieć sobie 'stary, to i to nie gra', przeanalizować, wypunktować, rozpisać, przeciwdziałać.
Może spróbuje odstawić to świństwo...
nie jestem malarzem, slusarzem, prawnikiem, informatykiem
99% internetowych ofert pracy
Sam nie do końca umiem go okreslić
Ale co będzię w święta i po
Rozsypka rozsypką, ale powiem Ci, to tak jak z uzależnieniem. Trzeba umieć powiedzieć sobie 'stary, to i to nie gra', przeanalizować, wypunktować, rozpisać, przeciwdziałać.
Skomentuj