- Słuchaj, dzwoniła ciotka Aneta i pytała się czy nie chciałbyś przyjechać do niej do Wrocławia i pomóc jej przy malowanie nowego mieszkania i przeprowadzce?
- Kiedy miałbym jechać?
- W piątek, mówiła coś że to nie jest kilka dni tylko może i dwa tygodnie.
- Dwa tygodnie? Przecież dopiero zacząłem wakacje…
- No i co z tego pojedziesz tam przynajmniej się nie będziesz szlajał z kolegami bezczynnie.
- Widzę że decyzje już się podjęła?
- Noo, jeszcze nie ale myślę że nie będziesz bardzo marudził w końcu ją lubisz przecież?
- Pewnie że ją lubię, no dobra pojadę. Ale to tak za darmo tyle roboty? Malowanie i przeprowadzka…
- Nie denerwuj mnie dostaniesz jeść może będziesz miał jakiś dzień wolny to miasto chociaż zobaczysz i żebyś się czasem nie dopominał nic od niej.
- Dobrze już nic nie mówię. Mam coś zabrać ze sobą?
- Mówiła że ma wszystko potrzebne do malowania.
- No tak ale jakiś młotek, śrubokręt… Dobra wezmę coś ze sobą na wszelki wypadek. Kiedy mam jechać? W piątek, tzn. jutro.
- Tak jutro o 13:15 masz autobus odbierze Cię z dworca, ale poczekaj jeszcze do niej zadzwonię.
- Cześć, Anetko Wojtek się pyta czy ma coś ze sobą zabrać… aha… no to dobrze, odbierzesz go z dworca bo on nie zna miasta i późno przyjedzie… dobrze, super tylko ma być grzeczny i się Ciebie słuchać a w razie jakichkolwiek problemów dzwoń do mnie i trzymaj go tam u siebie tak długo jak tylko Ci będzie potrzebny. Jeśli o mnie chodzi to i miesiąc może u Ciebie pracować, możesz mu wynaleźć każde zajęcie. To trzymaj się Anetko pa.
- Wszystko wiadomo, jutro wsiadasz w autobus weź jakiś śrubokręt i młotek. Masz się słuchać i mi wstydu nie narobić, no to teraz leć gdzie chcesz.
Hmm świetnie nawet i miesiąc. A co można przez miesiąc w mieście robić… jeszcze pewnie ciotka będzie chodziła do pracy i cała robota na mnie spadnie. No nic trudno niby mam 18 lat ale do gadania to nie zbyt wiele mam… ot i wejście w dorosłość.
Następnego w południe.
- Masz już wszystko spakowane? Ciuchy robocze i normalne do chodzenia?
- Tak wziąłem wszystko i jakieś klamoty też.
- Dobra idź na ten autobus bo się spóźnisz i na start ciotke zdenerwujesz i będziesz tam do końca wakacji siedział za karę. Pamiętaj słuchaj się ciotki we wszystkim bez wyjątku.
- Tak pamiętam. Cześć.
- Cześć. Zadzwoń jak dojedziesz.
W drodze na przystanek 5 minutowej zdążyłem tylko wyciągnąć mp3 i włożyć słuchawki do uszu ale z muzyką już poczekałem
w końcu muszę słyszeć cenę biletu. Autobus za chwilę podjechał, wsiadłem kupiłem bilet i odpaliłem muzykę. To teraz przesłucham trochę Rammsteinu i System of a down. W końcu to 4 godziny jazdy. Może zadzwonię do ciotki i dam znać że już jadę – pomyślałem.
- Cześć ciociu.
- No cześć Wojtuś ( nie lubię jak tak do mnie mówią).
- Ja właśnie wsiadłem do autobusu więc za jakieś 4 godziny będę we Wrocławiu.
- Świetnie, ja jeszcze jestem w pracy ale zostanę póki nie dojedziesz i odbiorę Cię z dworca.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenie.
- Cześć, przyjemnej podróży.
- Dzięki. – o ile 4 godziny w autobusie może być przyjemne pomyślałem.
Droga minęła względnie szybko i dojechałem na miejsce po równych 4 godzinach.
- Ciociu ja już jestem na dworcu, więc możesz mnie odebrać…
Nagle poczułem jak ktoś mnie klepie po ramieniu, odwracam się a tu ciotka.
- Skąd się tu tak szybko znalazłaś?
- No pięknie mnie witasz, może byś tak uściskał starą ciotkę?
- Przepraszam – przytuliłem ciocię, która nie była taka stara, w końcu 45 lat to nie tragedia tym bardziej że tego wieku po niej kompletnie nie było widać, granatowa spódnica i żakiet w tym samym kolorze opinający jej spory biust, falowane blond włosy sięgające do pasa i naprawdę ładna buzia, choć z dużą ilością makijażu. Do tego wydatne usta mhhm, fajną mam ciotkę nie ma co. Ciotka w dodatku nie należała do najniższych bo w szpilkach była prawie równa zemną a ja sam mam 187cm wzrostu.
- Przecież głuptasie mówiłeś że będziesz za 4 godziny więc wyszłam kilkanaście minut temu z pracy. Jesteś głodny?
- Jak wilk ciociu..
- Pizza?
- Bardzo chętnie.
- Bierz torbę i plecak i chodź tutaj niedaleko jest świetna pizzeria.
W drodze do pizzerii ciocia się wypytała jak w szkole, jakie miałem oceny na świadectwie i co słychać w domu. Więc spacer minął nam szybko. W pizzerii też rozmawialiśmy trochę o domu i o tym co chce po szkole robić. Ja zapytałem gdzie ona pracuje.
- Jestem księgową w prywatnej firmie ale mam dużo starego urlopu, a właściwie cały i muszę go wykorzystać. Teraz się też złożyło że kupiłam mieszkanie i mam czas coś z nim zrobić i się przeprowadzić do niego. Tak więcej od poniedziałku mam 26 dni urlopu co oznacza że ponad miesiąc spędzę w domu.
- To rzeczywiście długo – no nie daj Bóg żebym i ja miał we Wrocławiu przez cały ten czas jej towarzyszyć i tyle pracować pomyślałem.
- Dokładnie tak kochanie, a przepraszam wiem że nie jesteśmy rodziną ale jakoś tak prawie jak syna Cię traktuję i dlatego mi się tak powiedziało.
- Nic się nie stało ciociu – biedna sama całe życie jest bo nie ułożyło się jej z pierwszym mężem, chyba też poroniła dwie ciąże. Po kilku latach mieszkania w jednym mieście postanowiła się wyprowadzić i coś zmienić w życiu. Wygląda na to że chociaż pod względem zawodowym powiodło się jej więc może mnie jak syna traktować, nie przeszkadza mi to.
- Smakowała pizza?
- Tak była pyszna.
- Więc możemy chyba wracać do domu?
- Wiesz jestem zdany na twoje rządy teraz więc myślę że tak – zaśmialiśmy się oboje i wyszliśmy z lokalu.
Wsiedliśmy do jej auta i pojechaliśmy na mieszkanie. Ma fajną beemkę pomyślałem, niebieska czteroletnia trójka, pasuje do niej. Jakoś zawsze podobało mi się połączenie blondu i niebieskiego koloru.
- No jesteśmy na miejscu to mój nowy blok.
- Rzeczywiście nowy – widać było że wybudowany niedawno – pewnie tanio nie było?
- Powiedzmy że okazja – uśmiechnęła się ciocia otwierając drzwi do klatki.
- No wchodź – powiedziała otwierając drzwi do mieszkania.
- Fiu fiu no ładne mieszkanko – hmm tu nie ma co malować, wszystko jest nowe meble też są. Malowanie i przeprowadzka, na pewno nie do tego mieszkania.
- Ciociu co Ty tu chcesz malować? Tu wszystko jest świeżo zrobione przecież
- Głuptasie, wy mężczyźni myślicie że jak jest już ładnie to nie może być lepiej – znowu jej szelmowski uśmiech – rozgość się
i zostaw swoje torby w korytarzu później Ci wszystko wytłumaczę.
- Okej już nic więcej nie mówię.
- Przejdź i obejrzyj całe mieszkanie - powiedziała i poszła do kuchni.
Ładny duży przedpokój duża łazienka z wanną i mniejsza z toaletą i prysznicem, duży świetnie urządzony salon i jeden pokój tzn. sypialnia cioci wymalowana na jasne ciepłe kolory z bardzo dużym łóżkiem. No genialnie ona ma wielkie łoże a ja będę spał na kanapie w salonie. To mnie urządziły z matką świetnie. Zanosi się że rzeczywiście spędzę tutaj miesiąc jeśli to wszystko trzeba będzie przemalować. No nic ciotka ładna kobieta to sobie chociaż oko nacieszę tym bardziej że nie jest z nami spokrewniona. Mama zna ją kilkanaście i bardzo się przyjaźniły zawsze, również wtedy kiedy przeprowadziła się do Wrocławia, więc bez skrupułów mogę się na nią gapić.
- Ciociu masz bardzo ładne mieszkanie i wg. Mnie tu nie ma co przemalowywać, wszystkie rzeczy już masz przewiezione ze starego mieszkania?
- Mówiłam Ci przecież że Ci wszystko później wyjaśnię.
- Dobra, dobra o nic nie pytam więcej. Chociaż miałem ochotę bo coś mi tu nie pasowało w tym wszystkim.
- Chcesz coś zimnego do picia? Tak w ogóle to siadaj na kanapie jeśli już zwiedziłeś wszystko.
- Pewnie dzisiaj jest bardzo ciepły dzień i mnie suszy trochę po tej pizzy też.
- Z bólem serca muszę Ci zaproponować piwo bo nie mam nic innego zimnego, chociaż nie powinnam bo jesteś jeszcze młody.
- Mam przecież 18 lat – odpowiedziałem uśmiechając się szeroko.
- No dobra ale ani słowa matce bo mnie zabije.
- Słowo harcerza ciociu.
- Masz, ja też się napiję z Tobą.
Podziękowałem i usiadłem na kanapie. Ciocia przyniosła po butelce zimnego piwa i usiadła w drugiej części narożnej kanapy.
- Wiesz co rzeczywiście jest bardzo ciepło, pójdę się przebrać i wskoczę w coś wygodniejszego i bardziej przewiewnego a Ty możesz sobie włączyć telewizor.
- Okej, nie ma sprawy. Ciotka wstała, poszła do siebie do pokoju nie zamykając drzwi i zaczęła ściągać strój z pracy. Na moje szczęście miałem widok na jej sypialnie i to co ona w niej robi. A było na co popatrzeć. Ściągnęła najpierw żakiet a następnie swoją grantową spódnicę pod którą miała niebieskie koronkowe majtki. Kiedy nachyliła się żeby zdjąć przez nogi spódnicę ujrzałem jak majtki opinają jej krągła obfitą pupę i masywne uda. Mmm co za widok zawsze kiedy oglądałem pornosy szukałem kobiet z dużą kształtną dupą. Aneta idealnie pasowała do moich upodobań. Następnie wyprostowała się odrzuciła spódnicę na łóżko i zaczęła rozpinać biała koszulę, która po zdjęcie wylądowała obok spódnicy. Wtedy ciśnienie w moich majtkach osiągnęło zenitu. Myślałem że na tym poprzestanie i założy coś na siebie. Jednak nie dane mi było oderwać wzroku i odpocząć trochę. Ciotka zaczęła rozpinać stanik, zdejmując go swobodnie opadł po jej biodrze po czym znalazł się również na łóżku. ****a zaraz podniecenie rozedrze mi spodnie. Nagle odwróciła się lekko w bok i zobaczyłem kawałek jej dorodnej lewej piersi. Nawet nie wiedziałem że ciotka ma aż tak duże cycki, z tej perspektywy wydawał się tak ogromny że nie objął bym go jedną dłonią. Po czym otworzyła szafę i na tym widoki się zakończyły ponieważ zanurkowała w celu znalezienia nowego ubioru. Szybko przeniosłem wzrok na telewizor i poczekałem pokornie aż cioteczka przyszła do mnie uśmiechając się szeroko. Pewnie czuła na sobie wzrok młodego napaleńca, któremu ptaszek zaraz wyleci z majtek. Tym bardziej że jej obecny ubiór był daleki od zakrywania czegokolwiek wręcz, więcej odsłaniał. Ciocia miała na tyłku jakąś białą miniówkę i rozciągniętą bluzkę z bardzo głębokim dekoltem. Z pod bluzeczki ślicznie odstawały nabrzmiałe sutki…
- Jestem już, przepraszam że tak długo to trwało.
- Ekhm nic się nie stało ciociu.
- Wiesz co ja jeszcze pójdę na balkon zapalić dobrze?
- Tak ciociu idź – ufff może zanim wróci to mój namiot się zmniejszy.
Jak powiedziała tak zrobiła. Wstała odwróciła się do mnie tyłem i poszła po fajki, wyciągnęła jednego długiego cienkiego papierosa i wyszła na balkon.
- Wojtuś…
- Tak?
- A może chcesz sobie też zapalić?
- Eee nie dziękuje.
- Ja wiem że wy młodzi chłopcy popijacie i popalacie, naprawdę nie musisz się mnie krępować, w końcu piwo i tak Ci dałam. No chodź jak masz ochotę tylko ani słowa matce.
Pomyślałem czemu nie, wstając poprawiłem trochę spodenki i to co pod nimi że nie było widać i poszedłem potowarzyszyć cioci.
- Kurcze ja mam ostatnią fajkę ale… podzielę się z Tobą, pewnie nie raz na spółkę paliliście jednego z kolegami?
- Zdarzało się czasami nie powiem że nie – powiedziałem z głupkowatym uśmiechem.
- No chyba że się brzydzisz po starej ciotce palić?
- No coś Ty, nie przesadzaj, zresztą nie takiej starej, jeszcze młoda kobieta z Ciebie w dodatku… - ****a nie mogłeś się baranie już ugryźć w ten język?
- W dodatku…? – zapytała.
- Nooo wiesz w dodatku takiej atrakcyjnej.
- Hahah oj kochanie przesadzasz…- powiedziała zaciągając się dymem i podając mi papierosa.
- Dziękuje – wziąłem fajkę i też się zaciągnąłem.
Jedynym minusem jej mieszkania był balkon, bardzo mały. Ledwie się na nim we dwójkę mieściliśmy. Dodatkowo ciotka się zaczęła wiercić tak że momentami opierała się piersią o moje ramie… Znowu poczułem gigantyczne ciśnienie w majtkach. Dokończyliśmy palić i wróciliśmy do salonu.
- Hmm alkohol mamy, jedzenie też no ale fajek to już nie a wieczór jeszcze długi - powiedziała ciotka.
- To ja skocze po fajki ciociu.
- Nie trzeba, sama pójdę.
- Ja pójdę nie będziesz wieczorem wychodzić – przejdę się to i namiot mi się zmniejszy.
- Dziękuje kochany jesteś – powiedziała, wstała i poszła po portfel. – Masz kupić cztery paczki LM-ów cienkich, sklep jest na dole widziałeś prawda?
- Tak nie zgubię się.
- Dobrze, masz buziaka na drogę i wracaj szybko do cioci. Pocałowała mnie w policzek i wypuściła z mieszkania.
Ciotka mieszkała na 10 piętrze więc skorzystałem z windy bo nie chciało mi się iść schodami. Sklep był przy samym bloku więc szybko wróciłem do mieszkania rozmyślając o tym co się dzieje. Zapukałem do drzwi, ciocia otworzyła i mnie wpuściła znowu dając buziaka w policzek tym razem drugi.
- No to już nie musimy wychodzić z mieszkania i możemy miło spędzić wieczór we dwójkę.
- Na szczęście tak.
W telewizji leciała jakaś komedia a my dalej rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Czemu nie mówisz że skończyło Ci się piwo, zaraz Ci przyniosę następne.
- Nie trzeba ja sam… - w tym momencie ciotka wstała i poszła do lodówki.
Przynosząc następną butelkę nie usiadła tylko stanęła praktycznie przodem do mnie pochyliła się nisko i podstawiła mi butelkę pod sam nosem. Kiedy się pochylała jej potężny biust zakołysał przed moim nosem niemalże go dotykając dzięki czemu mogłem zajrzeć głęboko niemal do pępka. Zobaczyłem też oznaki wieku na biuście ponieważ skóra była taka jakby spalona słońcem i jakby lekko piegowata. Ciotka tym razem usiadła bardzo blisko mnie zakładając nogę na nogę kolejny raz szelmowsko się uśmiechają.
- Wojtuś mam do Ciebie prośbę chociaż już o tym mówiłam.
- Tak ciociu?
- Mówię o paleniu, piciu i ogólnie o tym co tutaj się stanie ani słowa nikomu. Obiecuje?
- Tak, obiecuje.
- To dobrze bo wtedy ja musiałabym powiedzieć Twojej mamie jak mnie podglądałeś podczas przebierania się. – mówiąc to zaczęła mnie lekko głaskać stopą po mojej nodze.
- Ekhm, ja nie no co Ty ciociu… - szlag by to trafił to się już napatrzyłem.
- Wiesz mnie nie musisz się wstydzić, naprawdę kochanie. Więc jak było z tym podglądaniem?
- No patrzyłem trochę jak się rozbierałaś bo stałaś idealnie w drzwiach i mogłem zobaczyć wszystko.
- Mmmmhhm, mów dalej – ciotka zaczęła delikatnie przygryzać paluszek.
- Widziałem jak zdejmujesz żakiet, spódnicę, koszulę…
- … i stanik kotku. A co najbardziej Ci się podobało?
- Twój wypięty tyłek ciociu kiedy zdejmowałąś spódnice.
- Hahah moja wielka dupa Ci się podoba? Przecież jest za duża.
- Ona jest idealnych rozmiarów i kształt… - nie zdążyłem dokończyć ponieważ ciotka przysunęła się do mnie i zewnętrzną stroną dłoni zaczęła mnie gładzić po policzku.
- Emm ciociu my chyba niepowi… - znów nie skończyłem bo palec przyłożyła do moich ust. Ten sam, który wcześniej przygryzała.
W tym momencie moja erekcja znów zaczęła sięgać zenitu i ona doskonale o tym wiedziała. Była dojrzałą świadomą swojej seksualności kobietą i doskonale wiedziała jak się zachowywać żeby owinąć faceta wokół palca.
- Nic nie mów, nie broń się i pamiętaj co mi obiecałeś… - kończąc tymi słowami pocałowała mnie w usta.
To nawet nie był pocałunek, ona włożyła mi język do ust i niemalże milimetr po milimetrze badała nic moją jamę ustną co okazało się niezwykle przyjemne. To był mój pierwszy kontakt z kobietą ale po chwili załapałem o co chodzi i odwzajemniłem się tym samym i chyba dobrze mi poszło bo usłyszałem ciche mruknięcie ze strony gorącej 45 letniej blondyny, która zaczęła się wiercić…
- Nieźle Ci idzie, widzę że szybko się uczysz to bardzo dobrze bo czeka Cię jeszcze bardzo dużo nauki ze mną - mówiąc to przeniosła się z kanapy na moje kolana.
Dojrzała ponętna i wyraźnie napalona kobieta siedzi przodem na moich kolanach. Moje ręce automatycznie przeniosły się na jej biodra i zaczęły je masować a w tym czasie ciotka swoimi dłońmi zaczęła mierzwić moje włosy i głaskać po głowie. Kiedy powoli wsunąłem ręce pod jej bluzkęi chciałem już ją powoli ściągać…
- Poczekaj nie będziemy się tutaj męczyć na tej kanapie, mam lepsze miejsce do dalszych zabaw – po czym wstała i złapała mnie za rękę. Podczas tego krótkiego spaceru wpatrywałem się w jej kształtną pupę, którą seksownie kręciła prowadząc do mnie do swojej sypialni. W sypialni pchnęła mnie na łóżko, sama również na nie weszła i klęcząc nade mną na kolanach zdjęła swoją bluzkę dzięki czemu w pełnej okazałości ujrzałem duże piersi na których leżały jej piękne falowane blond włosy. Ciocia na swoich dużych piersiach miała równie duże brodawki i sutki, które w obecnej chwili stały na baczność. Nie mogąc się powstrzymać dłużej zacząłem masować jej piersi a następnie pieścić je językiem i całować. Ciocia delikatnie pomrukiwała w momencie kiedy zębami przygryzałem jej sutki, widocznie bardzo się jej to podobało co mnie również dodatkowo podniecało. Nagle ciocia oderwała moją głowę od swoich piersi…
- Kiedy miałbym jechać?
- W piątek, mówiła coś że to nie jest kilka dni tylko może i dwa tygodnie.
- Dwa tygodnie? Przecież dopiero zacząłem wakacje…
- No i co z tego pojedziesz tam przynajmniej się nie będziesz szlajał z kolegami bezczynnie.
- Widzę że decyzje już się podjęła?
- Noo, jeszcze nie ale myślę że nie będziesz bardzo marudził w końcu ją lubisz przecież?
- Pewnie że ją lubię, no dobra pojadę. Ale to tak za darmo tyle roboty? Malowanie i przeprowadzka…
- Nie denerwuj mnie dostaniesz jeść może będziesz miał jakiś dzień wolny to miasto chociaż zobaczysz i żebyś się czasem nie dopominał nic od niej.
- Dobrze już nic nie mówię. Mam coś zabrać ze sobą?
- Mówiła że ma wszystko potrzebne do malowania.
- No tak ale jakiś młotek, śrubokręt… Dobra wezmę coś ze sobą na wszelki wypadek. Kiedy mam jechać? W piątek, tzn. jutro.
- Tak jutro o 13:15 masz autobus odbierze Cię z dworca, ale poczekaj jeszcze do niej zadzwonię.
- Cześć, Anetko Wojtek się pyta czy ma coś ze sobą zabrać… aha… no to dobrze, odbierzesz go z dworca bo on nie zna miasta i późno przyjedzie… dobrze, super tylko ma być grzeczny i się Ciebie słuchać a w razie jakichkolwiek problemów dzwoń do mnie i trzymaj go tam u siebie tak długo jak tylko Ci będzie potrzebny. Jeśli o mnie chodzi to i miesiąc może u Ciebie pracować, możesz mu wynaleźć każde zajęcie. To trzymaj się Anetko pa.
- Wszystko wiadomo, jutro wsiadasz w autobus weź jakiś śrubokręt i młotek. Masz się słuchać i mi wstydu nie narobić, no to teraz leć gdzie chcesz.
Hmm świetnie nawet i miesiąc. A co można przez miesiąc w mieście robić… jeszcze pewnie ciotka będzie chodziła do pracy i cała robota na mnie spadnie. No nic trudno niby mam 18 lat ale do gadania to nie zbyt wiele mam… ot i wejście w dorosłość.
Następnego w południe.
- Masz już wszystko spakowane? Ciuchy robocze i normalne do chodzenia?
- Tak wziąłem wszystko i jakieś klamoty też.
- Dobra idź na ten autobus bo się spóźnisz i na start ciotke zdenerwujesz i będziesz tam do końca wakacji siedział za karę. Pamiętaj słuchaj się ciotki we wszystkim bez wyjątku.
- Tak pamiętam. Cześć.
- Cześć. Zadzwoń jak dojedziesz.
W drodze na przystanek 5 minutowej zdążyłem tylko wyciągnąć mp3 i włożyć słuchawki do uszu ale z muzyką już poczekałem
w końcu muszę słyszeć cenę biletu. Autobus za chwilę podjechał, wsiadłem kupiłem bilet i odpaliłem muzykę. To teraz przesłucham trochę Rammsteinu i System of a down. W końcu to 4 godziny jazdy. Może zadzwonię do ciotki i dam znać że już jadę – pomyślałem.
- Cześć ciociu.
- No cześć Wojtuś ( nie lubię jak tak do mnie mówią).
- Ja właśnie wsiadłem do autobusu więc za jakieś 4 godziny będę we Wrocławiu.
- Świetnie, ja jeszcze jestem w pracy ale zostanę póki nie dojedziesz i odbiorę Cię z dworca.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenie.
- Cześć, przyjemnej podróży.
- Dzięki. – o ile 4 godziny w autobusie może być przyjemne pomyślałem.
Droga minęła względnie szybko i dojechałem na miejsce po równych 4 godzinach.
- Ciociu ja już jestem na dworcu, więc możesz mnie odebrać…
Nagle poczułem jak ktoś mnie klepie po ramieniu, odwracam się a tu ciotka.
- Skąd się tu tak szybko znalazłaś?
- No pięknie mnie witasz, może byś tak uściskał starą ciotkę?
- Przepraszam – przytuliłem ciocię, która nie była taka stara, w końcu 45 lat to nie tragedia tym bardziej że tego wieku po niej kompletnie nie było widać, granatowa spódnica i żakiet w tym samym kolorze opinający jej spory biust, falowane blond włosy sięgające do pasa i naprawdę ładna buzia, choć z dużą ilością makijażu. Do tego wydatne usta mhhm, fajną mam ciotkę nie ma co. Ciotka w dodatku nie należała do najniższych bo w szpilkach była prawie równa zemną a ja sam mam 187cm wzrostu.
- Przecież głuptasie mówiłeś że będziesz za 4 godziny więc wyszłam kilkanaście minut temu z pracy. Jesteś głodny?
- Jak wilk ciociu..
- Pizza?
- Bardzo chętnie.
- Bierz torbę i plecak i chodź tutaj niedaleko jest świetna pizzeria.
W drodze do pizzerii ciocia się wypytała jak w szkole, jakie miałem oceny na świadectwie i co słychać w domu. Więc spacer minął nam szybko. W pizzerii też rozmawialiśmy trochę o domu i o tym co chce po szkole robić. Ja zapytałem gdzie ona pracuje.
- Jestem księgową w prywatnej firmie ale mam dużo starego urlopu, a właściwie cały i muszę go wykorzystać. Teraz się też złożyło że kupiłam mieszkanie i mam czas coś z nim zrobić i się przeprowadzić do niego. Tak więcej od poniedziałku mam 26 dni urlopu co oznacza że ponad miesiąc spędzę w domu.
- To rzeczywiście długo – no nie daj Bóg żebym i ja miał we Wrocławiu przez cały ten czas jej towarzyszyć i tyle pracować pomyślałem.
- Dokładnie tak kochanie, a przepraszam wiem że nie jesteśmy rodziną ale jakoś tak prawie jak syna Cię traktuję i dlatego mi się tak powiedziało.
- Nic się nie stało ciociu – biedna sama całe życie jest bo nie ułożyło się jej z pierwszym mężem, chyba też poroniła dwie ciąże. Po kilku latach mieszkania w jednym mieście postanowiła się wyprowadzić i coś zmienić w życiu. Wygląda na to że chociaż pod względem zawodowym powiodło się jej więc może mnie jak syna traktować, nie przeszkadza mi to.
- Smakowała pizza?
- Tak była pyszna.
- Więc możemy chyba wracać do domu?
- Wiesz jestem zdany na twoje rządy teraz więc myślę że tak – zaśmialiśmy się oboje i wyszliśmy z lokalu.
Wsiedliśmy do jej auta i pojechaliśmy na mieszkanie. Ma fajną beemkę pomyślałem, niebieska czteroletnia trójka, pasuje do niej. Jakoś zawsze podobało mi się połączenie blondu i niebieskiego koloru.
- No jesteśmy na miejscu to mój nowy blok.
- Rzeczywiście nowy – widać było że wybudowany niedawno – pewnie tanio nie było?
- Powiedzmy że okazja – uśmiechnęła się ciocia otwierając drzwi do klatki.
- No wchodź – powiedziała otwierając drzwi do mieszkania.
- Fiu fiu no ładne mieszkanko – hmm tu nie ma co malować, wszystko jest nowe meble też są. Malowanie i przeprowadzka, na pewno nie do tego mieszkania.
- Ciociu co Ty tu chcesz malować? Tu wszystko jest świeżo zrobione przecież
- Głuptasie, wy mężczyźni myślicie że jak jest już ładnie to nie może być lepiej – znowu jej szelmowski uśmiech – rozgość się
i zostaw swoje torby w korytarzu później Ci wszystko wytłumaczę.
- Okej już nic więcej nie mówię.
- Przejdź i obejrzyj całe mieszkanie - powiedziała i poszła do kuchni.
Ładny duży przedpokój duża łazienka z wanną i mniejsza z toaletą i prysznicem, duży świetnie urządzony salon i jeden pokój tzn. sypialnia cioci wymalowana na jasne ciepłe kolory z bardzo dużym łóżkiem. No genialnie ona ma wielkie łoże a ja będę spał na kanapie w salonie. To mnie urządziły z matką świetnie. Zanosi się że rzeczywiście spędzę tutaj miesiąc jeśli to wszystko trzeba będzie przemalować. No nic ciotka ładna kobieta to sobie chociaż oko nacieszę tym bardziej że nie jest z nami spokrewniona. Mama zna ją kilkanaście i bardzo się przyjaźniły zawsze, również wtedy kiedy przeprowadziła się do Wrocławia, więc bez skrupułów mogę się na nią gapić.
- Ciociu masz bardzo ładne mieszkanie i wg. Mnie tu nie ma co przemalowywać, wszystkie rzeczy już masz przewiezione ze starego mieszkania?
- Mówiłam Ci przecież że Ci wszystko później wyjaśnię.
- Dobra, dobra o nic nie pytam więcej. Chociaż miałem ochotę bo coś mi tu nie pasowało w tym wszystkim.
- Chcesz coś zimnego do picia? Tak w ogóle to siadaj na kanapie jeśli już zwiedziłeś wszystko.
- Pewnie dzisiaj jest bardzo ciepły dzień i mnie suszy trochę po tej pizzy też.
- Z bólem serca muszę Ci zaproponować piwo bo nie mam nic innego zimnego, chociaż nie powinnam bo jesteś jeszcze młody.
- Mam przecież 18 lat – odpowiedziałem uśmiechając się szeroko.
- No dobra ale ani słowa matce bo mnie zabije.
- Słowo harcerza ciociu.
- Masz, ja też się napiję z Tobą.
Podziękowałem i usiadłem na kanapie. Ciocia przyniosła po butelce zimnego piwa i usiadła w drugiej części narożnej kanapy.
- Wiesz co rzeczywiście jest bardzo ciepło, pójdę się przebrać i wskoczę w coś wygodniejszego i bardziej przewiewnego a Ty możesz sobie włączyć telewizor.
- Okej, nie ma sprawy. Ciotka wstała, poszła do siebie do pokoju nie zamykając drzwi i zaczęła ściągać strój z pracy. Na moje szczęście miałem widok na jej sypialnie i to co ona w niej robi. A było na co popatrzeć. Ściągnęła najpierw żakiet a następnie swoją grantową spódnicę pod którą miała niebieskie koronkowe majtki. Kiedy nachyliła się żeby zdjąć przez nogi spódnicę ujrzałem jak majtki opinają jej krągła obfitą pupę i masywne uda. Mmm co za widok zawsze kiedy oglądałem pornosy szukałem kobiet z dużą kształtną dupą. Aneta idealnie pasowała do moich upodobań. Następnie wyprostowała się odrzuciła spódnicę na łóżko i zaczęła rozpinać biała koszulę, która po zdjęcie wylądowała obok spódnicy. Wtedy ciśnienie w moich majtkach osiągnęło zenitu. Myślałem że na tym poprzestanie i założy coś na siebie. Jednak nie dane mi było oderwać wzroku i odpocząć trochę. Ciotka zaczęła rozpinać stanik, zdejmując go swobodnie opadł po jej biodrze po czym znalazł się również na łóżku. ****a zaraz podniecenie rozedrze mi spodnie. Nagle odwróciła się lekko w bok i zobaczyłem kawałek jej dorodnej lewej piersi. Nawet nie wiedziałem że ciotka ma aż tak duże cycki, z tej perspektywy wydawał się tak ogromny że nie objął bym go jedną dłonią. Po czym otworzyła szafę i na tym widoki się zakończyły ponieważ zanurkowała w celu znalezienia nowego ubioru. Szybko przeniosłem wzrok na telewizor i poczekałem pokornie aż cioteczka przyszła do mnie uśmiechając się szeroko. Pewnie czuła na sobie wzrok młodego napaleńca, któremu ptaszek zaraz wyleci z majtek. Tym bardziej że jej obecny ubiór był daleki od zakrywania czegokolwiek wręcz, więcej odsłaniał. Ciocia miała na tyłku jakąś białą miniówkę i rozciągniętą bluzkę z bardzo głębokim dekoltem. Z pod bluzeczki ślicznie odstawały nabrzmiałe sutki…
- Jestem już, przepraszam że tak długo to trwało.
- Ekhm nic się nie stało ciociu.
- Wiesz co ja jeszcze pójdę na balkon zapalić dobrze?
- Tak ciociu idź – ufff może zanim wróci to mój namiot się zmniejszy.
Jak powiedziała tak zrobiła. Wstała odwróciła się do mnie tyłem i poszła po fajki, wyciągnęła jednego długiego cienkiego papierosa i wyszła na balkon.
- Wojtuś…
- Tak?
- A może chcesz sobie też zapalić?
- Eee nie dziękuje.
- Ja wiem że wy młodzi chłopcy popijacie i popalacie, naprawdę nie musisz się mnie krępować, w końcu piwo i tak Ci dałam. No chodź jak masz ochotę tylko ani słowa matce.
Pomyślałem czemu nie, wstając poprawiłem trochę spodenki i to co pod nimi że nie było widać i poszedłem potowarzyszyć cioci.
- Kurcze ja mam ostatnią fajkę ale… podzielę się z Tobą, pewnie nie raz na spółkę paliliście jednego z kolegami?
- Zdarzało się czasami nie powiem że nie – powiedziałem z głupkowatym uśmiechem.
- No chyba że się brzydzisz po starej ciotce palić?
- No coś Ty, nie przesadzaj, zresztą nie takiej starej, jeszcze młoda kobieta z Ciebie w dodatku… - ****a nie mogłeś się baranie już ugryźć w ten język?
- W dodatku…? – zapytała.
- Nooo wiesz w dodatku takiej atrakcyjnej.
- Hahah oj kochanie przesadzasz…- powiedziała zaciągając się dymem i podając mi papierosa.
- Dziękuje – wziąłem fajkę i też się zaciągnąłem.
Jedynym minusem jej mieszkania był balkon, bardzo mały. Ledwie się na nim we dwójkę mieściliśmy. Dodatkowo ciotka się zaczęła wiercić tak że momentami opierała się piersią o moje ramie… Znowu poczułem gigantyczne ciśnienie w majtkach. Dokończyliśmy palić i wróciliśmy do salonu.
- Hmm alkohol mamy, jedzenie też no ale fajek to już nie a wieczór jeszcze długi - powiedziała ciotka.
- To ja skocze po fajki ciociu.
- Nie trzeba, sama pójdę.
- Ja pójdę nie będziesz wieczorem wychodzić – przejdę się to i namiot mi się zmniejszy.
- Dziękuje kochany jesteś – powiedziała, wstała i poszła po portfel. – Masz kupić cztery paczki LM-ów cienkich, sklep jest na dole widziałeś prawda?
- Tak nie zgubię się.
- Dobrze, masz buziaka na drogę i wracaj szybko do cioci. Pocałowała mnie w policzek i wypuściła z mieszkania.
Ciotka mieszkała na 10 piętrze więc skorzystałem z windy bo nie chciało mi się iść schodami. Sklep był przy samym bloku więc szybko wróciłem do mieszkania rozmyślając o tym co się dzieje. Zapukałem do drzwi, ciocia otworzyła i mnie wpuściła znowu dając buziaka w policzek tym razem drugi.
- No to już nie musimy wychodzić z mieszkania i możemy miło spędzić wieczór we dwójkę.
- Na szczęście tak.
W telewizji leciała jakaś komedia a my dalej rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Czemu nie mówisz że skończyło Ci się piwo, zaraz Ci przyniosę następne.
- Nie trzeba ja sam… - w tym momencie ciotka wstała i poszła do lodówki.
Przynosząc następną butelkę nie usiadła tylko stanęła praktycznie przodem do mnie pochyliła się nisko i podstawiła mi butelkę pod sam nosem. Kiedy się pochylała jej potężny biust zakołysał przed moim nosem niemalże go dotykając dzięki czemu mogłem zajrzeć głęboko niemal do pępka. Zobaczyłem też oznaki wieku na biuście ponieważ skóra była taka jakby spalona słońcem i jakby lekko piegowata. Ciotka tym razem usiadła bardzo blisko mnie zakładając nogę na nogę kolejny raz szelmowsko się uśmiechają.
- Wojtuś mam do Ciebie prośbę chociaż już o tym mówiłam.
- Tak ciociu?
- Mówię o paleniu, piciu i ogólnie o tym co tutaj się stanie ani słowa nikomu. Obiecuje?
- Tak, obiecuje.
- To dobrze bo wtedy ja musiałabym powiedzieć Twojej mamie jak mnie podglądałeś podczas przebierania się. – mówiąc to zaczęła mnie lekko głaskać stopą po mojej nodze.
- Ekhm, ja nie no co Ty ciociu… - szlag by to trafił to się już napatrzyłem.
- Wiesz mnie nie musisz się wstydzić, naprawdę kochanie. Więc jak było z tym podglądaniem?
- No patrzyłem trochę jak się rozbierałaś bo stałaś idealnie w drzwiach i mogłem zobaczyć wszystko.
- Mmmmhhm, mów dalej – ciotka zaczęła delikatnie przygryzać paluszek.
- Widziałem jak zdejmujesz żakiet, spódnicę, koszulę…
- … i stanik kotku. A co najbardziej Ci się podobało?
- Twój wypięty tyłek ciociu kiedy zdejmowałąś spódnice.
- Hahah moja wielka dupa Ci się podoba? Przecież jest za duża.
- Ona jest idealnych rozmiarów i kształt… - nie zdążyłem dokończyć ponieważ ciotka przysunęła się do mnie i zewnętrzną stroną dłoni zaczęła mnie gładzić po policzku.
- Emm ciociu my chyba niepowi… - znów nie skończyłem bo palec przyłożyła do moich ust. Ten sam, który wcześniej przygryzała.
W tym momencie moja erekcja znów zaczęła sięgać zenitu i ona doskonale o tym wiedziała. Była dojrzałą świadomą swojej seksualności kobietą i doskonale wiedziała jak się zachowywać żeby owinąć faceta wokół palca.
- Nic nie mów, nie broń się i pamiętaj co mi obiecałeś… - kończąc tymi słowami pocałowała mnie w usta.
To nawet nie był pocałunek, ona włożyła mi język do ust i niemalże milimetr po milimetrze badała nic moją jamę ustną co okazało się niezwykle przyjemne. To był mój pierwszy kontakt z kobietą ale po chwili załapałem o co chodzi i odwzajemniłem się tym samym i chyba dobrze mi poszło bo usłyszałem ciche mruknięcie ze strony gorącej 45 letniej blondyny, która zaczęła się wiercić…
- Nieźle Ci idzie, widzę że szybko się uczysz to bardzo dobrze bo czeka Cię jeszcze bardzo dużo nauki ze mną - mówiąc to przeniosła się z kanapy na moje kolana.
Dojrzała ponętna i wyraźnie napalona kobieta siedzi przodem na moich kolanach. Moje ręce automatycznie przeniosły się na jej biodra i zaczęły je masować a w tym czasie ciotka swoimi dłońmi zaczęła mierzwić moje włosy i głaskać po głowie. Kiedy powoli wsunąłem ręce pod jej bluzkęi chciałem już ją powoli ściągać…
- Poczekaj nie będziemy się tutaj męczyć na tej kanapie, mam lepsze miejsce do dalszych zabaw – po czym wstała i złapała mnie za rękę. Podczas tego krótkiego spaceru wpatrywałem się w jej kształtną pupę, którą seksownie kręciła prowadząc do mnie do swojej sypialni. W sypialni pchnęła mnie na łóżko, sama również na nie weszła i klęcząc nade mną na kolanach zdjęła swoją bluzkę dzięki czemu w pełnej okazałości ujrzałem duże piersi na których leżały jej piękne falowane blond włosy. Ciocia na swoich dużych piersiach miała równie duże brodawki i sutki, które w obecnej chwili stały na baczność. Nie mogąc się powstrzymać dłużej zacząłem masować jej piersi a następnie pieścić je językiem i całować. Ciocia delikatnie pomrukiwała w momencie kiedy zębami przygryzałem jej sutki, widocznie bardzo się jej to podobało co mnie również dodatkowo podniecało. Nagle ciocia oderwała moją głowę od swoich piersi…
Skomentuj