Seks z żoną robi się nudny, mamy już kilkuletni staż. Chyba też trochę seksualnie wychodzi nasze niedopasowanie, bo ona najchętniej by leżała jak kłoda a mnie marzą się perwersje.
Dlatego też próbuję delikatnie namówić żonę na piss...
Chcę zrobić to w łazience, przy świecach, wśród olejków zapachowych i tantrycznej muzyki. Marzę o tym, żeby leżeć pod nią i brutalnie ssać jej łechtaczkę na przemian z głębokim lizaniem cipki językiem a potem, kiedy dojdzie żeby zaczęła sikać na moją twarz i do ust. Po wszystkim nie oczekuję żeby mnie całowała - bo może jej się to nie podobać, ale gdyby chociaż uderzyła mnie w twarz albo napluła do ust byłbym w siódmym niebie...
Dlatego też próbuję delikatnie namówić żonę na piss...
Chcę zrobić to w łazience, przy świecach, wśród olejków zapachowych i tantrycznej muzyki. Marzę o tym, żeby leżeć pod nią i brutalnie ssać jej łechtaczkę na przemian z głębokim lizaniem cipki językiem a potem, kiedy dojdzie żeby zaczęła sikać na moją twarz i do ust. Po wszystkim nie oczekuję żeby mnie całowała - bo może jej się to nie podobać, ale gdyby chociaż uderzyła mnie w twarz albo napluła do ust byłbym w siódmym niebie...
Skomentuj