Jestem z kobietą nieco ponad 7 miesięcy.
Na początku uprawialiśmy seks dość często. Wydaje mi się, że w zasadzie codziennie. Czasami I rano przed pracą i wieczorem czy to o 21 czy po północy.
Powiedziała mi wtedy, że ze mną zawsze i wszędzie.
Jakieś 3 miesiące temu (trudno mi to dokładnie umieścić w czasie) nastąpił spadek. Moim zdaniem gwałtowny.
Teraz kochamy się w zasadzie tylko w weekendy. Bywa, że I rano i wieczorem, ale słowo klucz to bywa.
Jak już do seksu dochodzi to jest super.
Rozumiem, że w miarę upływu czasu spadki mogą nastąpić, ale w tym wypadku nastąpiło to jakby z dnia na dzień i to dość znacznie.
Rozmawialiśmy o tym
Za pierwszym razem wpadła w panikę, że coś mi nie pasuje i że ją zostawię, a przecież nic się nie zmieniło.
Za drugim podejściem powiedziała, że wg niej jest tak samo. Ze może minimalnie rzadziej,ale przecież jest cudownie i chyba chodzi o to, że najważniejsze, że seks jest dobry.
Mam strasznie mało doświadczenia w związkach. Nie wiem czy da jakieś normy czy nie. Nie wiem kiedy to mało, a kiedy dużo.
Bardziej interesuje mnie powód niż skutek.
Wychodzi na to, że z "z Tobą zawsze I wszędzie" zrobiło się wtedy kiedy Ona ma ochotę to jest seks. Ja w zasadzie mam zawsze 😊
Najbardziej mnie wkur... a jak w ciągu dnia mówi mi, że ma na mnie ochotę a później idzie spać o 22. Nawiasem mówiąc już nie chodzimy spać o 1 czy 2 więc trudno o seks w środku nocy 😁
Mam też wrażenie, że podobnie jest z całowaniem. Kiedy Ona wepchnie mi język do ust to całujemy się w ten sposób. Jak ja tego chce to czasem się uda, a często jest jakby brak reakcji, zatrzymanie na ustach. Nie do końca wiem jak to opisać.
Na codzień jest super. Przytula się. Mówi, że kocha.TTak jak to powinno wyglądać poza łóżkiem
Podpowiedzcie proszę co o tym myśleć. Da się to ogarnąć bez wprowadzania jakichś gierek czy testów?
P. S.
Aktualnie wykluczam udział osób trzecich.
Na początku uprawialiśmy seks dość często. Wydaje mi się, że w zasadzie codziennie. Czasami I rano przed pracą i wieczorem czy to o 21 czy po północy.
Powiedziała mi wtedy, że ze mną zawsze i wszędzie.
Jakieś 3 miesiące temu (trudno mi to dokładnie umieścić w czasie) nastąpił spadek. Moim zdaniem gwałtowny.
Teraz kochamy się w zasadzie tylko w weekendy. Bywa, że I rano i wieczorem, ale słowo klucz to bywa.
Jak już do seksu dochodzi to jest super.
Rozumiem, że w miarę upływu czasu spadki mogą nastąpić, ale w tym wypadku nastąpiło to jakby z dnia na dzień i to dość znacznie.
Rozmawialiśmy o tym
Za pierwszym razem wpadła w panikę, że coś mi nie pasuje i że ją zostawię, a przecież nic się nie zmieniło.
Za drugim podejściem powiedziała, że wg niej jest tak samo. Ze może minimalnie rzadziej,ale przecież jest cudownie i chyba chodzi o to, że najważniejsze, że seks jest dobry.
Mam strasznie mało doświadczenia w związkach. Nie wiem czy da jakieś normy czy nie. Nie wiem kiedy to mało, a kiedy dużo.
Bardziej interesuje mnie powód niż skutek.
Wychodzi na to, że z "z Tobą zawsze I wszędzie" zrobiło się wtedy kiedy Ona ma ochotę to jest seks. Ja w zasadzie mam zawsze 😊
Najbardziej mnie wkur... a jak w ciągu dnia mówi mi, że ma na mnie ochotę a później idzie spać o 22. Nawiasem mówiąc już nie chodzimy spać o 1 czy 2 więc trudno o seks w środku nocy 😁
Mam też wrażenie, że podobnie jest z całowaniem. Kiedy Ona wepchnie mi język do ust to całujemy się w ten sposób. Jak ja tego chce to czasem się uda, a często jest jakby brak reakcji, zatrzymanie na ustach. Nie do końca wiem jak to opisać.
Na codzień jest super. Przytula się. Mówi, że kocha.TTak jak to powinno wyglądać poza łóżkiem
Podpowiedzcie proszę co o tym myśleć. Da się to ogarnąć bez wprowadzania jakichś gierek czy testów?
P. S.
Aktualnie wykluczam udział osób trzecich.
Skomentuj