Napisał rojze
Czas na motocykle!!!
Collapse
X
-
If you try and take a cat apart to see how it works, the first thing you have on your hands is a non-working cat. -
A ja nie lubie i bardzo mnie jak ktoś określa motocyklistów mianem dawcy. To jest myslenie bardzo stereotypowe....to tak samo jak by powiedzieć że blondynki sa głupie...rojze jestes blondynka? bo nie wydaje mi sie zebys byla glupia....
a co do motocykli - wypowiem sie tak:
Motocykl bez owiewki sa ladne i fajne...ale wiecej jak 130 raczej sie nie poleci bo wiatr jest za silny i przyjemnosc z jazdy drastycznie maleje
Motocykl z owiewka - tez sa ladne Ale dla kogos kto ma troszke kasy na naprawy w razie islizgu na piaseczku czy czyms podobnym (a i fajnie na gume ida)
Klasyki - temat dluuugi wiec nie bede pisal nic oprocz tego ze nie ma nic piekniejszego jak zadbany jezdzacy klasyk
Choppery - sa to motocykle dla ludzi spokojnych...ktorzy chca cie turlac po ulicy...stac w korkach z racji szerokiej kierownicy nie przecisna sie miedzy samochodami...ale wygodna pozycja za kierownica...wygodna kanapa....
Osobiscie rozgladam sie za motocyklem typu jawa 350 ts czy mz250. Jak na pierwszy sprzet wystarczy...a i mechaniki mozna sie nauczyc :] czesci tanie...
Pozniej jakis inny naked pojemnosci 500 (Suzuki GS500) kolejny bedzie jakis plastik...typu GSX750F czy VFR 750 czy CBR 600.
Na stare lata jakis sprzet typu Honda Shadow.
Jak finanse pozwola jako drugi sprzet jakies małe enduro do zabaw w lesie
To tyle - moto pozdro forumowicze ;]Skomentuj
-
-
Napisał universeA ja nie lubie i bardzo mnie jak ktoś określa motocyklistów mianem dawcy. To jest myslenie bardzo stereotypowe....to tak samo jak by powiedzieć że blondynki sa głupie...rojze jestes blondynka? bo nie wydaje mi sie zebys byla glupia....
motocykliści to też ludzie (ale zaskoczenie no nie ? ), są różni, jedni są szaleni, inni są bardziej poważni, jedni się chcą zabić a inni nie koniecznie ...
ja jestem jednym z tych którzy chorują na motor a nie mają za co go kupić ... bardzo podobają mi sie ścigacze a moim marzeniem jest suzuki gsx-r albo ten http://www.suzuki-moto.pl/salon2007/...ull/B_king.jpg
B-King
to tak na przyszłość jak mi sie nie odwidzi, a na teraz chciałbym mieć honde nsr 125 i prawko kat A ;-)Skomentuj
-
Ja zbieram na jakiegoś crossa lub enduro chcialbym startować w zawodach ale koszty utrzymania crossa mnie przerażają narazie jest skuterek ale juz niedługoSkomentuj
-
Napisał universeA ja nie lubie i bardzo mnie jak ktoś określa motocyklistów mianem dawcy. To jest myslenie bardzo stereotypowe....to tak samo jak by powiedzieć że blondynki sa głupie...rojze jestes blondynka? bo nie wydaje mi sie zebys byla glupia....
To co napisałam podtrzymuję. Napisałam to na podstawia własnych doświadczeń:
a) podczas szpitalnych praktyk
b) jako kierowcy (w trakcie zdobywania uprawnień)
c) prywatnych, wśród krewnych i znajomych królika.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Napisał andukA mnie się motocykle nigdy nie podobały. Za niebezpieczne jak dla mnie - ja wysiadam panowie.Leben...I Feel YouSkomentuj
-
A ja mam simsona S-51, 60ccm,odpicowany,zarejestrowany,full wypas.. Oto linki:
http://img502.*************/my.php?image=simson24ru.jpg
http://img502.*************/my.php?image=simson10ca.jpg
Pozdrawiam!Skomentuj
-
Miałem taki za PRL-u. Kupiłem w GS-ie w dawnym woj. gorzowskim (500 wiorst od domu). Były dla przodujących rolników, a że wójo takim był to miał przydział. Super maszynka. Dojechałem nim z Choszczna pod Łódź w jeden dzień. Śmigawa jakich mało i marzenie każdego młodego z tamtych lat.Skomentuj
-
Rojze chciałbym powrócić do tematu "dawcy"
Otóż z racji Twojego doświadczenia i praktyk szpitalnych - ilu kierowcow samochodow widzialas po ostrych wypadkach?
No i zastanawiam się nad tym co napisałaś o kierowcach w trakcie zdobywania uprawnien....bo ni diabla tego nie rozumiem ... gdzie tu jakiekolwiek szalenstwa wyglupy ryzykowna jazda itp? Czlowiek po prostu sie uczy (zdobywa uprawnienia) i ma prawo do błędów czy gleb....wyjasnisz mi ?
A co do koloru wlosow - stereotyp stereotypem ale odbieram Cie jako inteligentną kobiete...Skomentuj
-
Napisał universeRojze chciałbym powrócić do tematu "dawcy"
Otóż z racji Twojego doświadczenia i praktyk szpitalnych - ilu kierowcow samochodow widzialas po ostrych wypadkach?
No i zastanawiam się nad tym co napisałaś o kierowcach w trakcie zdobywania uprawnien....bo ni diabla tego nie rozumiem ... gdzie tu jakiekolwiek szalenstwa wyglupy ryzykowna jazda itp? Czlowiek po prostu sie uczy (zdobywa uprawnienia) i ma prawo do błędów czy gleb....wyjasnisz mi ?
A co do koloru wlosow - stereotyp stereotypem ale odbieram Cie jako inteligentną kobiete...
Pisząc o zdobywaniu uprawnień natomiast miałam na myśli siebie. Nie raz, nie dwa razy miałam do czynienia z sytuacją gdy lawirujący motocyklista robił na drodze prawdziwy misz masz.Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
I zdecydowanie wiecej wypadkow bylo z udzialem kierowców samochodów.
A co do motocyklistów lawirujących przed maska samochodów...jest to niebezpieczne...ale z drugiej strony po co ma sie wlec za samochodem skoro moze zrobic taki właśnie manewr...a zmieści się bez problemu.
Ale Rojze nalezy pamietać że są motocykliści i są motocykliści - głośniej się mówi o tych co ryzykują....ale karteczka ze złą opinią jest przyklejona na plecach wszystkich innych poruszających się tym jednośladem.
Pozdrawiam Cie Rojze :] i pozostałych forumowiczów.. piszcie co i jak jest z tymi motocyklami w waszym przypadkuSkomentuj
-
aktualnie nie posiadam zadnego jednoslada poza rowerem, kiedys jezdzilem na motorynce ojca
A chcialbym miec MV Aguste F4 1000 Tamburini
O taka:
lub F4 CC
Skomentuj
-
Pozwolę sobie dodać coś do mojej poprzedniej wypowiedzi. Nie lubię, gdy zarzuca mi się gołosłowność.
Niestety inne powszechne przekonanie, iż motocykliści są z marszu "dawcami narządów" ma głębokie podstawy.
Motocyklisty nie chroni karoseria pojazdu i zostaje on w czasie zdarzenia wyrzucony na zewnątrz. Uderza wówczas o ziemię lub o inne przeszkody, nabawiając się rozległych urazów głowy i szyi. Jeśli mamy na głowie kask motocyklowy, może on dać ochronę przy małych prędkościach. Specjaliści twierdzą, że przy szybkiej jeździe, działanie kasku ogranicza się do tego, iż zatrzymuje naszą tkanek mózgową w środku i nie "wala" się ona po jezdni. Pamiętajmy że wszelakie rodzaju kaski spełniają swoje zadanie wtedy gdy stopniowo łamią się przy urazie (powodując wydłużenie czasu wytracania prędkości i zmniejszenie obrażeń) a nie wtedy gdy nie można ich rozbić młotem kowalskim.
Groźne są też tzw. "pułapki na motocyklistów" tzn. wszelakie rozwieszone wzdłuż lub w poprzek jezdni druty i linki. Powodują one odcięcie głowy lub kończyn.
Obecnie funkcjonuje na ateista.plSkomentuj
-
Skomentuj
Skomentuj