Przekroczenie granicy?

[iceberg]

Komunikator? Powiem tak, używamy w pracy i na tyle intensywnie, że niektóre wiadomości ciężko odnaleźć po paru dniach a ty uważasz, że wszyscy odnajdą "zalecenia" szefa po dłuższym okresie czasu. I druga sprawa, to co ty uznajesz za przekroczenie granicy nie musi być przekroczeniem dla kogoś innego. A nie możesz swoim zdaniem ograniczać innych i w drugą stronę, ktos dla kogo twoje przekroczenie granicy jest niczym szczególnym nie może ciebie zmuszać do zmiany zdania i wyjscia poza twoja strefę komfortu (a zdarzają się w miejscu pracy również randki, seks między współpracownikami więc coś co przekracza twoje granice). Uważam, że to co jest zapisane w prawie lub ewentualnie w regulaminie firmy powinno wystarczyć w relacjach międzyludzkich na poziomie ogólnym. Jeśli jednostkom pasują bardziej rygorystyczne reguły to powinni je jasno wyartykułować. I możesz być pewien, że jeśli twój opór dotrze do jednej, dwóch osób to kolejne poczta pantoflową zostaną poinformowane "że tego osobnika nie warto tykać"...

[pawel1978]

@iceberg: ujmę to tak. Pracowałem z różnymi narodowościami czy osobami wyznającymi inne religie. Miałem też okazję pracować z mlodszymi/starszymi koleżankami w pracy. Ale nikt nie robił żadnych aluzji, nie dyskryminował (również po alkoholu nie było takich akcji).
Nawet jak za zgodą szefa zignorowało się przepisy to każdy trzymał język za zębami lub imprezowało się z innymi narodowościami. I był spokój w relacjach międzyludzkich. A przecież też byli/są różnie wychowani.


Natomiast tu przychodzisz i już po 3 miesiącach zaczynają się kwasy (bez kropli alkoholu).

[iceberg]

Zapytałeś o radę co zrobić jak czujesz się molestowany, zostały udzielone odpowiedzi, w tym kobiet które statystycznie częściej bywają molestowane. Z otrzymana wiedzą zrobisz co uważasz, jak dla mnie temat wyczerpany. Ale może po prostu jestem dziwny, że zazwyczaj wolę porozmawiać zanim podejme bardziej radykalne środki.

[pawel1978]

@iceberg: to jest normalne.
Ale z drugiej strony czemu to ja mam załatwić skoro one widziały moją reakcję i same powinny przeprosić. Mają pretensje, że uważam iż molestowały mnie. A wystarczyło poczytać i/lub popytać się lub wybadać sytuację. .
Natomiast jak dzisiaj jednej z nich przypomniałem że jedna z koleżanek (po usłyszeniu od kolezanki) również uważa iż molestowały mnie to zatkała uszy.

[Zebraa]

A uważasz że facet któremu zwróci się uwagę że przekracza granice skończy to robić? Niestety trzeba się bardzo postarać

[pawel1978]

@Zebra: ok. Ale czy kobieta może to robić, bo jeście kobietami? I walczyłyście o równouprawnienie?

Jak koleżanka to opowiedziała to druga stwierdziła, że jej zdaniem to podchodzi pod molestowanie. Więc już ten tekst powinien dać jej do myślenia. Ale nie. Wolała po 4 m-cach wylecieć z tekstem o męskich narządach.

[Zebraa]

Poczytaj sobie moje posty w tym temacie, zresztą nie tylko moje.
Coś ci nie pasuje to idź do szefa skoro nie umiesz z dziewczynami rozmawiać tak żeby się od ciebie odkleiły. Swoją drogą ciekawe że jak cię laska rwie to molestowanie a ty możesz chodzić za koleżankami miesiącami mimo że mówią ci że nie jesteś w ich typie, albo że tylko koleżeństwo i to nie jest molestowanie.

Twoje życie. Jeśli ci w nim źle to zrób coś z tym. Nikt stąd nie opieprzy dziewczyny za żarty ani nie poskarży się twojemu szefowi że czujesz się niekomfortowo.

[pawel1978]

@zebra: rwie? Laska, która ma partnera, dzieci (do dzieci nie mam nic) i potrafi wypić litra z szwagrem?
A jak laska spotyka się z drugą osobą po to by spotykać się i robi nadzieję? Poza tym czemu jak Wam ktoś podoba się to nie dacie jasno do zrozumienia.... Czy wg Ciebie molestowaniem jest zaproszenie koleżanki np. na urodziny? Ostatnio spotkałem się z jedną z koleżanek i jej partner jakoś nie robił z tego afery (mimo, że są narzeczeństwem).

Załóżmy robisz miły gest w stronę kolegi. Ale on odpycha Ciebie lub ucieka. To czy to nie jest jasny sygnał, żeby powstrzymać się od podobnych zachowań. Albo na spokojnie usiąść z nim i porozmawiać.

[iceberg]

...To czy to nie jest jasny sygnał, żeby powstrzymać się od podobnych zachowań. Albo na spokojnie usiąść z nim i porozmawiać.

No patrz, czy to nie była propozycja złożona tutaj przez kilka osób dla ciebie? Czy może sugerujesz, że ta rozmowa powinna odbyć się z szefem a on potem powinien porozmawiać z tamtą osobą??

[Kalilah]

Najważniejsze jest to co każdy powtarza już wcześniej, najpierw załatw temat z tą osobą bezpośrednio. Niech się nie musi domyślać, jak ci coś nie pasuje to po męsku z tą osobą pogadaj.

Tak jak mówiłam, ja jestem mocno kontaktową osobą, u nas w pracy ludzie są mocno zintegrowani, a rozmowy o przyrodzeniach czy czymkolwiek w tym temacie są na porządku dziennym i wszyscy się razem z tego śmiejemy. Dużo się też przytulamy. Gdyby ktoś zgłosił takie zachowania do szefa i nastąpiłoby jakieś odgórne zalecenie odnośnie ucięcia takich tematów, pewnie pracowałoby mi się ciężej. Uwielbiam atmosferę, którą mamy w pracy. Więc może nie uszczęśliwiaj wszystkich na siłę zaleceniami szefa tylko zaznacz SWOJE granice, nawet jeśli miałbyś to robić każdorazowo z kolejnymi osobami. To dużo bardziej odpowiedzialne podejście niż ucieknięcie do szefa na skargę. Jeśli jednak rozmowa nic nie da, wtedy jak najbardziej można się udać do kadr. Ale najpierw spróbuj to rozwiązać kulturalnie, samodzielnie, w 4 oczy.

[pawel1978]

@iceberg: chodziło mi to, że: skoro osoba X robi coś. Natomiast osoba Y ucieka lub odpycha osobę X. To wydaje się mi, że osoba X widząc reakcje drugiej osoby powinna (lub może) zacząć rozmowę i dowiedzieć się co było spowodowane takim zachowaniem. Albo wcześniej wybadać czy dana osoba lubi takie czy inne zachowanie.

[iceberg]

I vice versa, to działa w obie strony. Jeśli widzę, że ktoś robi coś co mi nie odpowiada to jasno wyrażam swój sprzeciw, nawet potrafię go uzasadnić jeśli zajdzie taka potrzeba. Zachowanie w stylu "urażonej księżniczki" podchodzi pod rozkapryszonego przedszkolaka, którym trzeba się opiekować bo oczekuje, że cały świat go zrozumie na podstawie jednego gestu, w przeciwnym razie będzie tupać nóżkami...
Weź poprawkę, że spora część społeczeństwa nie jest jasnowidzami ani wróżbitami a szklane kule dobrze działają tylko w filmach, osoba do której masz pretensje może nawet nie zdawać sobie sprawy, że możesz mieć jej za złe jej zachowanie. Już jaśniej nie da się tego chyba wyjaśnić.

[pawel1978]

@iceberg: pewne zachowania wskazują jasno, że komuś coś nie odpowiada. Nawet bez słownej prośby by w ten sposób nie zachowywać się.
Przykład: powiesz coś świńskiego i dostaniesz w twarz od laski. Czyli jeszcze ma powiedzieć, że nie życzy sobie takiego zachowania?

[Kalilah]

Powiedzmy sobie jasno, dawanie komuś z plaskacza i zabranie ręki to nie są tożsame sytuacje, nie są nawet blisko. Ta koleżanka pewnie nawet nie pamiętała, że Cię dotknęła już tego samego dnia bo nie sądzę aby się nad tym skupiała jakoś specjalnie.

[iceberg]

@iceberg: pewne zachowania wskazują jasno, że komuś coś nie odpowiada. Nawet bez słownej prośby by w ten sposób nie zachowywać się.
Przykład: powiesz coś świńskiego i dostaniesz w twarz od laski. Czyli jeszcze ma powiedzieć, że nie życzy sobie takiego zachowania?

Więc przy następnym tekście o twoim penisie daj lasce z plaskacza... i zobaczymy jak się to skończy.
Formalnie za naruszenie nietykalności osobistej jest paragraf i płeć nie ma tu nic do rzeczy, to że faceci to tolerują nie oznacza, że nie mogą oskarżyć... tak samo jak dziewczyny mogą oskarżyć o molestowanie.

Ale wydaje mi się, podobnie jak Kali, że zanim dojdzie do rękoczynów należy użyć ust i przeprowadzić wyjaśniającą rozmowę. Chociaż mam dziwne wrażenie, że po prostu przeraża cię perspektywa rozmowy z kobietą...