Wiele się słyszy o sekszabawach nastolatków (słoneczko itp.), ale czy ktoś z was brał udział lub widział takie coś na żywo?
Sexzabawy nastolatków (typu Słoneczko)
Collapse
X
-
-
Jedyna tego typu rzecz o której słyszałem, a co do której mam jakas tam pewność że to nie plotki rozdmuchane przez dziennikarzy czy internet to historia, którą mi była dziewczyna opowiadała, że jak była w technikum to na domówce, już pod koniec imprezy, wszystkich co się ostali trochę poniosło i skończyło się małą kilkuosobowa orgią. -
Kamienna Twarz...lata 90te na imprezie dziewczyna pod stolem my opuszczone spodnie 5 albo 6 nas bylo , dlugi obrus. Ona nam obciagala ktory nie doszedl ten na stole konczyl z dziewczyna. Na kilka razy raz mi sie udalo wygrac hahhahaSkomentuj
-
A ja do informacji o takich zabawach podchodzę ze sporym dystansem, bo wydają mi się one w dużej mierze wyolbrzymione przez media. Tym bardziej, że sama nigdy nie byłam świadkiem tego typu zabaw, a i w rozmowach ze znajomymi też nie słyszałam informacji potwierdzających ich istnienie.Skomentuj
-
Lina To, że czegoś nie widziałaś na własne oczy, nie znaczy, że nie istnieje. Może i nie widziałaś legrysa, leopona czy pizzly nie oznacza, że nie istnieją.
Odnośnie tematu, młodzież miewa różne zaskakujące pomysły, tylko nie wszystko wychodzi na światło dzienne, że tak powiem.Zmarł twórca autokorekty. Niech mu ziemia lepką Będzin.Skomentuj
-
Nie powiem, że dzieciaki się nie bawią "w seks" bo to byłaby zbyt optymistyczna wiara w dziecięcą niewinność ale jednak słoneczko okazało się jakiś czas temu kaczką dziennikarską, zatem te i bardziej wyuzdane zabawy są raczej plotkami, ewentualnie fantazjami, jakie mają nastolatki w kwestii zabaw...
Każde pokolenie ma swoje zabawy i mówienie "za naszych czasów... " oznacza tylko, że ktoś nie był w maintreamie . Ale mam wrażenie, że to "słoneczko" było po prostu za bardzo wymyślne.Skomentuj
-
Dziś to jestem w stanie uwierzyć w wyszukane sekszabawy nastolatków bo mogą czerpać inspiracje z neta. Jednak "drzewiej" to raczej skrajne przypadki musiały bywać bo skąd u nastolatków taka wybujała fantazja seksualna (?).Skomentuj
-
W b. dorosłych czasach (tuz przed studniówką) kumpel z podwórka przyniósł zabawę w "3", później znana jako "bum".
Zabawa sprowadzała się do prostego kolejno odliczania: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10, 11,12, 13 itd. gdzie cyfry kończące się na 3 lub podzielne przez 3 należało zamienić na "bum"
I tak poprawne odliczanie brzmiało 1, 2, bum, 4,5,bum, 7,8,bum,10,11,bum, bum...
Kto popełnił błąd ten oddawał część garderoby, do wykupienia po spełnieniu wcześniej zapisanych warunkach.
A te bywały ...Link do...
Skomentuj
-
Ojej, jak ten temat odżył
Novaja, chyba się nie zrozumiałyśmy Na wstępie dodam, że clou mojej wypowiedzi znajduje się w jej pierwszym zdaniu (a nie w drugim) i nawiązuje ono do pierwszego postu w tym wątku: "Wiele się słyszy o...". Aby było zabawniej, nie odnosiłam się w ogóle do kwestii istnienia czy nieistnienia tego typu, wymyślnych zabaw u młodzieży, tylko do ich (sugerowanej) wielkiej powszechności oraz burzy medialnej, która towarzyszyła całej słoneczkowej historii. W mediach cała sprawa była tak rozbuchana, że momentami sprawiała niemal wrażenie, iż tak właśnie wyglądają typowe, młodzieżowe imprezy. Pamiętam m.in. wypowiedzi "ekspertów" tłumaczące co się stało z dzisiejszą młodzieżą, bo kiedyś to wszyscy byli grzeczni (taa akurat ), a teraz zabawy w słoneczka są na porządku dziennym. Szkoda tylko, że ani ja, ani nikt z moich bliższych i dalszych znajomych nigdy takich zabaw nie widzieliśmy, czy nawet nie słyszeliśmy (poza doniesieniami medialnymi). Najwyraźniej tacy porządni byliśmy
Tego typu zabawy oczywiście mogą (ale nie muszą) istnieć u młodzieży, ale na pewno nie jest to skala sugerowana przez media. Cała historia ze słoneczkiem została wg mnie wyolbrzymiona przez żądne sensacji media i dlatego radzę podchodzić do tego typu "sensacji rewelacji" z odpowiednim dystansem
I tak się dziwnie składa, że akurat widziałam największego kota świata Jest ładny, ale daleko mu do ślicznego irbisa
Napisał on82...
Też mam takie wrażenie, ale za to świetnie się sprzedało w mediachSkomentuj
-
Faktem fakt, że "słoneczko" może i było na tamte czasy kaczką dziennikarską, ale nie zdziwiłabym się, gdyby było swojego rodzaju inspiracją dla młodzieży
Skądinąd, kiedy jeździłam na kolonie letnie w latach 2000-2005, działy się różne rzeczy, wyobraźnia i hormony szalały, a wtedy dostęp do Internetu był rzadkością podobnie, jak cegłofony komórkowe. Ale przynajmniej nie ma dowodów, które poszłyby w światZmarł twórca autokorekty. Niech mu ziemia lepką Będzin.Skomentuj
Skomentuj