Cześć, mam na imię Oskar i chciałbym się podzielić z wami historią z mojego życia, która miała miejsce niecały rok temu. Na wstępie zaznaczam, że nie każdemu się ona spodoba, ale chyba warto się nią podzielić.
Jestem przeciętnym nastolatkiem z ciemnymi, średnio długimi i chaotycznie ułożonymi włosami i zielonymi oczami. Mam około 165 cm wzrostu i jestem dość chudy, jednak budowa mojego ciała jest bardziej kobieca niż męska. Mam mocno zarysowane, szerokie biodra i nieproporcjonalnie do reszty ciała grube i masywne uda, a także wąską talię i duże, pełne, intensywnie czerwone usta i długie rzęsy. Najbardziej w oczy rzucają się jednak moje wielkie, tłuste pośladki. Mam zdecydowanie największą pupę w klasie, mimo, że jest w niej 12 dziewczyn. Mój wygląd jest powodem wstydu i wielu problemów. Jednym z nich jest znalezienie odpowiednich spodni. Większość rurek wchodzi na mnie bez problemu aż do poziomu ud i pośladków. Jeśli już znajdę rurki, w które się mieszczę, są bardzo obcisłe i leżą na mnie jak skóra, co jeszcze bardziej podkreśla mój kobiecy wygląd. Nieraz przytrafiła mi się sytuacja, w której podczas schylania się, moje spodnie pękły, ukazując wszystkim dookoła moje naciągnięte na tyłku bokserki. Najwidoczniej projektanci nie przewidzieli w dziale męskich takich mutantów, więc nie ma na mnie rozmiaru. Mój absurdalny wygląd przyciąga spojrzenia wielu osób, które mijam na ulicy. Wyraz ich twarzy w większości przypadków to obrzydzenie i niesmak. Jestem tak szeroki, że w bramkach wejściowych na basenie muszę przechodzić bokiem, bo inaczej się nie mieszczę. Pewnie myślicie, że w moim przypadku wystarczyłoby trochę poćwiczyć, żeby spalić zbędny tłuszcz, ale byłbym idiotą, gdybym tego nie próbował. Kiedy uprawiam sport i jestem aktywny fizycznie, jedyna zmiana, to bardziej płaski brzuch. Kobieca sylwetka pozostaje nienaruszona. Po prostu tak już wyglądam. Zawsze mi to przeszkadzało, zwłaszcza, że bez przerwy doświadczam jakichś niezręcznych sytuacji (np. często ludzie, którzy widzą mnie po raz pierwszy, myślą, że jestem dziewczyną, a kiedy mówię im, że jestem chłopakiem, to myślą, że żartuję, bo mam dosyć wysoki jak na chłopaka głos). Wszystkie te czynniki sprawiły, że nienawidziłem siebie i tego, jak wyglądam. Kiedy spytałem się na Internecie o opinię na temat mojej sylwetki, nikt nie brał mnie na poważnie, bo myśleli, że to photoshop, albo, że jestem po operacjach plastycznych, a od każdej możliwej dziewczyny dostawałem kosza. Postanowiłem coś zmienić.
Od zawsze uważałam się za osobę het*******ualną, ale w pewnym momencie zmieniło się to. Zaczęli mnie pociągać dorośli, umięśnieni faceci, jednak wciąż czułem to samo to kobiet. Uznałem więc, że jestem biseksualny. Oczywiście nikomu o tym nie powiedziałem, bo myślałem, że pociąg do kutasa szybko mi przejdzie. Moja "biseksualność" przez długi czas nie wpływała w żaden sposób na moje życie. Relacje z kolegami, oceny w szkole, samopoczucie - żaden z tych aspektów nie był zaburzony przez moją orientację seksualną. Masturbowałem się na przemian do zdjęć gorących lasek i umięśnionych facetów. Jednakże muszę przyznać, że przez moje zaburzone relacje z płcią przeciwną, bardziej podniecony byłem wyobrażając sobie wielkiego kutasa penetrującego mój odbyt, niż zwykłą scenką w głowie z ruchaniem jakiejś dziewczyny. Na dodatek nie mam zbyt dużego fiuta, więc bardziej odległe mi było zaspokojenie dziewczyny, niż faceta. Szybko zdałem sobie sprawę z tego, że mogę swoje wady wyglądu obrócić w zalety. Miałem predyspozycje, żeby zostać gejowską seksbombą. Od tego czasu nie zwracałem w ogóle uwagi na dziewczyny. Jedyne, co mnie interesowało, to chłopcy z wyższych klas. Moja dawna het*******ualność była już obrócona o 180 stopni, mimo, że nie zdawałem sobie z tego zbytnio sprawy. Podczas, gdy moi koledzy obczajali laski i pisali ze swoimi dziewczynami, ja ściągałem z Internetu zdjęcia kutasów i uczyłem się na pamięć pozycji seksualnych. Sprawa nabrała zawrotnego tempa. Fantazjowałem o seksie grupowym z umięśnionymi facetami, penetrowałem się ogórkiem (bo nie miałem możliwości zakupienia dildo), pisałem z napalonymi mężczyznami przez Internet jako dziewczyna, a kiedy byłem sam w domu, ubierałem się w ciuchy mamy, psikałem się jej perfumami, nakładałem makijaż i nosiłem jej biżuterię. Byłem niesamowicie podniecony swoim wyglądem i przestałem go nienawidzić, a zacząłem nienawidzić swoją płeć.
Jestem przeciętnym nastolatkiem z ciemnymi, średnio długimi i chaotycznie ułożonymi włosami i zielonymi oczami. Mam około 165 cm wzrostu i jestem dość chudy, jednak budowa mojego ciała jest bardziej kobieca niż męska. Mam mocno zarysowane, szerokie biodra i nieproporcjonalnie do reszty ciała grube i masywne uda, a także wąską talię i duże, pełne, intensywnie czerwone usta i długie rzęsy. Najbardziej w oczy rzucają się jednak moje wielkie, tłuste pośladki. Mam zdecydowanie największą pupę w klasie, mimo, że jest w niej 12 dziewczyn. Mój wygląd jest powodem wstydu i wielu problemów. Jednym z nich jest znalezienie odpowiednich spodni. Większość rurek wchodzi na mnie bez problemu aż do poziomu ud i pośladków. Jeśli już znajdę rurki, w które się mieszczę, są bardzo obcisłe i leżą na mnie jak skóra, co jeszcze bardziej podkreśla mój kobiecy wygląd. Nieraz przytrafiła mi się sytuacja, w której podczas schylania się, moje spodnie pękły, ukazując wszystkim dookoła moje naciągnięte na tyłku bokserki. Najwidoczniej projektanci nie przewidzieli w dziale męskich takich mutantów, więc nie ma na mnie rozmiaru. Mój absurdalny wygląd przyciąga spojrzenia wielu osób, które mijam na ulicy. Wyraz ich twarzy w większości przypadków to obrzydzenie i niesmak. Jestem tak szeroki, że w bramkach wejściowych na basenie muszę przechodzić bokiem, bo inaczej się nie mieszczę. Pewnie myślicie, że w moim przypadku wystarczyłoby trochę poćwiczyć, żeby spalić zbędny tłuszcz, ale byłbym idiotą, gdybym tego nie próbował. Kiedy uprawiam sport i jestem aktywny fizycznie, jedyna zmiana, to bardziej płaski brzuch. Kobieca sylwetka pozostaje nienaruszona. Po prostu tak już wyglądam. Zawsze mi to przeszkadzało, zwłaszcza, że bez przerwy doświadczam jakichś niezręcznych sytuacji (np. często ludzie, którzy widzą mnie po raz pierwszy, myślą, że jestem dziewczyną, a kiedy mówię im, że jestem chłopakiem, to myślą, że żartuję, bo mam dosyć wysoki jak na chłopaka głos). Wszystkie te czynniki sprawiły, że nienawidziłem siebie i tego, jak wyglądam. Kiedy spytałem się na Internecie o opinię na temat mojej sylwetki, nikt nie brał mnie na poważnie, bo myśleli, że to photoshop, albo, że jestem po operacjach plastycznych, a od każdej możliwej dziewczyny dostawałem kosza. Postanowiłem coś zmienić.
Od zawsze uważałam się za osobę het*******ualną, ale w pewnym momencie zmieniło się to. Zaczęli mnie pociągać dorośli, umięśnieni faceci, jednak wciąż czułem to samo to kobiet. Uznałem więc, że jestem biseksualny. Oczywiście nikomu o tym nie powiedziałem, bo myślałem, że pociąg do kutasa szybko mi przejdzie. Moja "biseksualność" przez długi czas nie wpływała w żaden sposób na moje życie. Relacje z kolegami, oceny w szkole, samopoczucie - żaden z tych aspektów nie był zaburzony przez moją orientację seksualną. Masturbowałem się na przemian do zdjęć gorących lasek i umięśnionych facetów. Jednakże muszę przyznać, że przez moje zaburzone relacje z płcią przeciwną, bardziej podniecony byłem wyobrażając sobie wielkiego kutasa penetrującego mój odbyt, niż zwykłą scenką w głowie z ruchaniem jakiejś dziewczyny. Na dodatek nie mam zbyt dużego fiuta, więc bardziej odległe mi było zaspokojenie dziewczyny, niż faceta. Szybko zdałem sobie sprawę z tego, że mogę swoje wady wyglądu obrócić w zalety. Miałem predyspozycje, żeby zostać gejowską seksbombą. Od tego czasu nie zwracałem w ogóle uwagi na dziewczyny. Jedyne, co mnie interesowało, to chłopcy z wyższych klas. Moja dawna het*******ualność była już obrócona o 180 stopni, mimo, że nie zdawałem sobie z tego zbytnio sprawy. Podczas, gdy moi koledzy obczajali laski i pisali ze swoimi dziewczynami, ja ściągałem z Internetu zdjęcia kutasów i uczyłem się na pamięć pozycji seksualnych. Sprawa nabrała zawrotnego tempa. Fantazjowałem o seksie grupowym z umięśnionymi facetami, penetrowałem się ogórkiem (bo nie miałem możliwości zakupienia dildo), pisałem z napalonymi mężczyznami przez Internet jako dziewczyna, a kiedy byłem sam w domu, ubierałem się w ciuchy mamy, psikałem się jej perfumami, nakładałem makijaż i nosiłem jej biżuterię. Byłem niesamowicie podniecony swoim wyglądem i przestałem go nienawidzić, a zacząłem nienawidzić swoją płeć.
Skomentuj