W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Wakacje nad morzem, cz. 6

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • sycamor
    Świętoszek
    • Feb 2012
    • 13

    Wakacje nad morzem, cz. 6

    Zamieszczam poniżej szósty fragment mojego opowiadania. Jest Read Only, czyli czytaj - nie kopiuj - nie publikuj !!! Zastrzegam sobie wszelkie prawa i zabraniam publikowania pod jakąkolwiek postacią całości czy fragmentów.

    Historia oparta częściowo na faktach (w małym procencie), reszta jest fikcją literacką. Rzecz się dzieje w końcu lat 70-tych XX wieku gdzieś w PL. Za ewentualne błędy stylistyczne z góry przepraszam .

    ============================================

    To jest właśnie błona dziewicza powiedziała. No tak, ale ledwo co widać. Dobrze, choć teraz do Agnieszki. Tu było podobnie, ale już wiedziałem, na co mam patrzeć i kiwnąłem głową, że widzę tę błonę.

    No dobrze, to teraz popatrz na to, jak wygląda brzoskwinka i pochwa dorosłej kobiety, która już nie jest dziewicą. Spojrzała na ciocię i spytała : może Ty mu najpierw pokażesz ?

    Ciocia kiwnęła głową i położyła się podobnie jak dziewczyny wcześniej. Jej brzoskwinkę i pochwę już trochę znałem, więc zajrzałem w głąb i mówię : no tu nie ma tej błony.

    Dobrze, to teraz popatrz u mnie. Położyła się podobnie jak ciocia przed chwilą i szeroko otworzyła swoją brzoskwinkę. Wyglądała trochę inaczej, niż u cioci i dziewczyn, ale w sumie podobnie, potem się dowiedziałem, że po urodzeniu dzieci brzoskwinka staje się bardziej pulchna, a ciocia jeszcze nie rodziła dzieci, dlatego była taka jędrna.

    Tu też nie zobaczyłem tego płatka skóry, powiedziałem o tym. Dobrze, więc widzisz, jaka jest różnica. A teraz my się pokochamy, wy już mieliście orgazm. Co powiedziawszy oddaliła się i usiadła na tacie, jak na koniu. Po chwili uniosła się trochę, spojrzała na nas i powiedziała : to jest pozycja na jeźdźca, wiele kobiet ją lubi, bo ma kontrolę nad partnerem i może tak nim sterować, by dał jej jak najlepszy orgazm.

    Potem wzięła naprężonego ptaszka taty i pomału wsunęła go sobie do brzoskwinki. Gdy już był w niej cały (jak tam się zmieścił ? przecież był taki duży), to pomału zaczęła się unosić i opadać, a ptaszek taty raz się pokazywał prawie cały, a po chwili znikał w brzoskwince mamy.

    Bardzo jej się to podobało, dziewczyny też patrzyły zainteresowane, ale chyba już to kiedyś widziały, muszę się ich przy okazji zapytać. Ciocia natomiast widząc co się dzieje zaczęła się dość mocno masować po piersiach, co chwilę jedną rękę wkładając sobie do brzoskwinki.

    Po chwili dziewczyny poszły w jej ślady, a mój ptaszek także wrócił do żywych i znowu pokazywał wszystkim wokoło dużą, czerwoną główkę. Dziewczyny patrzyły raz na mamę ujeżdżającą tatę, to na ciocię, to na mnie.

    Mama po chwili dostała orgazmu, głośno jęknęła i położyła się obok taty.

    Tata jednak jeszcze miał ochotę na seks, więc spojrzał na ciocię i ruchem ręki zawołał ja do siebie.

    Ale ciocia, mimo, że bardzo rozpalona, nie usiadła od razu w miejscu mamy, tylko spojrzała na nią i wzrokiem spytała, czy może ?

    Mama kiwnęła głową, ale cicho powiedziała : weź prezerwatywę. Ciocia powiedziała, że nie ma przy sobie takiej dużej.

    Mama powiedziała, że ona ma w torebce, zaraz poszuka.

    Po chwili wyjęła z torby nową prezerwatywę i zawołała swoje córki : teraz wasza kolej, musicie się nauczyć ją obsługiwać.

    Wszyscy zbliżyli się do taty, usiedliśmy obok niego, a ja nagle zapytałem : mogę go dotknąć ? Jest taki duży.

    Ciocia i mama popatrzyły na siebie i kiwnęły głowami, a tata powiedział : możesz, zobacz, jest taki sam, jak twój ptaszek, tylko trochę większy.

    Dotknąłem go, lekko pociągnąłem skórkę w górę i w dół, rzeczywiście, jest taki jak mój, tylko dużo większy. Wszyscy się uśmiechnęli, a mama powiedziała : teraz wasza kolej, najpierw Ania, widziałaś, jak ja zakładałam Tomkowi prezerwatywę.

    Ania wzięła od niej opakowanie, było wyraźnie większe od tego, co miała ciocia dla mnie, ale ja mam 12 cm ptaszka w wzwodzie, a tata miał 20 cm, a może nawet więcej i był grubszy.

    Delikatnie otworzyła folię, wyciągnęła ze środka gumowy krążek i zaczęła go pomału naciągać na sterczącego ptaszka swojego taty. Po chwili było już po wszystkim, ale mama powiedziała ważną rzecz do mnie i swoich córek : pewnie się zastanawiacie, dlaczego ja się kochałam z tatą bez gumki (prezerwatywy), a teraz każę wam mu ją założyć ?

    Kiwnęły głową na tak, więc odpowiedziała : my jesteśmy rodziną, ja jestem zabezpieczona przed ciążą, ale teraz tata będzie się kochał z inną kobietą, nie wiemy czy ona jest zabezpieczona, a poza tym chronimy się przed infekcjami i chorobami, w brzoskwince czasem może być dużo groźnych zarazków, rozumiecie ?

    Kiwnęliśmy głowami na tak, a mama odsunęła się od taty i powiedziała do cioci : jest twój, możesz poszaleć. Ciocia nie czekała na zaproszenie, najpierw usiadła na tacie tak, by mógł pocałować jej brzoskwinkę, aż dostała dreszczy. Po kilku minutach zsunęła się niżej i podobnie jak mama wcześniej dosiadła tatę na jeźdźca… My siedzieliśmy obok, mama leżała wyczerpana już trochę obok, ale przyglądała się z ciekawością, co ciocia robi z jej mężem.

    Dziewczynom też się to podobało, bo znowu zaczęły się głaskać po małych cycuszkach i wkładać sobie paluszki do brzoskwinki. Agnieszka była chyba dziś bardziej niezaspokojona, bo popatrzyła na mojego sterczącego ptaszka i położyła się między moimi nogami, jak ja wcześniej przed jej brzoskwinką i zaczęła go mocno lizać i ssać, jak najsmaczniejszego loda na świecie.

    Spojrzałem na ciocię, ta już była w innym świecie, chyba nie wiedziała, co się dzieje w około. Mama odpoczywała obok, ale patrzyła na swoje córki, Ania lekko głaskała swoją brzoskwinkę, a Agnieszka ssała mojego ptaszka tak, że myślałem, że go zaraz połknie.

    Mama chyba zauważyła, że to nie wystarczy, by Agnieszka osiągnęła orgazm, więc przesunęła się na kocu tak, by móc głaskać brzoskwinkę Agnieszki i Ani jednocześnie. Agnieszka zaczęła ruszać się trochę w przód i w tył, co jeszcze wzmogło jej i moje doznania. Poczułem, że zaraz będę znowu miał wytrysk i jak mnie ciocia wczoraj uczyła powiedziałem jej o tym. Mama spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, że jej to powiedziałem, ale Agnieszka chyba tego nie słyszała, bo tylko przyśpieszyła ruchy, a ja po chwili trysnąłem rzadkim już teraz nasieniem prosto w jej usta.

    Mama przerwała pieszczoty brzoskwinki Agnieszki, patrząc z ciekawością, co zrobi jej córka. Agnieszka jednak chyba szybko wszystko połknęła i tylko powiedziała : trochę słodko – kwaśne. Dostała za to klapsa w tyłek, na co Agnieszka spojrzała zdziwiona i pyta : a to za co ? A za to, że się nie zapytałaś wcześniej, czy możesz to połknąć. Ale to był czuły klapsik, nie gniewaj się, możesz połknąć nasienie, nie zajdziesz przez to w ciążę. Smakowało ci, spytała ?

    Trochę dziwne, kleiste, ale tak.

    W tym czasie ciocia widząc, co my robimy zaczęła dochodzić i po chwili miała orgazm, tata zresztą też, po chwili mogliśmy wszyscy zobaczyć, ile miał nasienia w prezerwatywie. To, czym ja tryskałem to było może 1/5 tego, co on wlał do prezerwatywy. W tym momencie mama stwierdziła, że jeszcze musi córkom i mnie pokazać jedną rzecz, czyli jak zdjąć pełną nasienia prezerwatywę i zrobić to bezpiecznie. Kazała nam usiąść w około i uważnie się przyglądać, a w tym czasie ona złapała za gumowy krążek na dole ptaszka taty, który ciągle był naprężony.

    Pomału zaczęła ściągać prezerwatywę tak, by nie uronić ani kropli nasienia.

    W końcu udało się, potem poprosiła o mokre chusteczki i dobrze wytarła sterczącego ptaszka taty. Na koniec dała mu buziaka w czubek główki uśmiechając się przy tym i szepcząc mu, ale tak, że wszyscy słyszeliśmy : ciocia ma lepszą brzoskwinkę od mojej ? Słysząc to dziewczyny wybuchnęły śmiechem.

    Położyliśmy się na kocach, bo pieszczoty mocno nas zmęczyły, ale po chwili mama zarządziła kolejne smarowanie kremem, bo słońce mocno pali, ale tym razem z podziałem dorośli i młodzież. Ucieszyłem się, że zaklasyfikowała mnie do młodzieży, a nie dzieci. Ciocia dała mi tubkę kremu i powiedziała, że mam dobrze nasmarować dziewczynom plecy. Mrugnęła do mnie tak, by nikt tego nie widział, ale czuła, że nie plecy będą mnie interesować najbardziej.

    Dorośli położyli się razem, a my razem i zaczęliśmy się smarować.

    Najpierw kazałem dziewczynom położyć się na brzuchu, usiadłem pomiędzy nimi i wycisnąłem trochę kremu na plecy obu dziewczyn i zacząłem je smarować z góry na dół, lewą ręką Anię, a prawą Agnieszkę. Szło mi całkiem dobrze, doszedłem do pośladków, tam znowu nałożyłem dużo kremu, a dziewczyny lekko rozchyliły nogi, bym je dobrze posmarował.

    Po chwili usiadłem niżej, dokończyłem smarowanie nóg i kazałem im się odwrócić. Szybko to zrobiły, a ja zacząłem smarowanie od góry, najpierw ramiona, potem cycuszki, znowu zaczęły im mocniej sterczeć.

    Potem brzuch, okolice majtkowe, uda i nogi. Na końcu wróciłem do ich brzoskwinek i powiedziałem, że mają bardziej rozłożyć nogi, bo muszę je dobrze nasmarować. Ciocia i mama popatrzyły na nas, ale chyba było ok, same też były zajęte smarowaniem.

    Ania rozchyliła szeroko nogi na boki, zobaczyłem, że jej brzoskwinka jest bardzo wilgotna, po chwili soczki zaczęły jej spływać po udach. Agnieszka miała już orgazm, więc było spokojniej. Pomału zacząłem smarować im obu uda, lekko dotykając brzoskwinek. Ten widok znowu mnie podniecił, ptaszek stanął mi na baczność. Pomyślałem, że Ania jest dziś chyba najbardziej podniecona i bez orgazmu. Położyłem się między jej nogami i zacząłem całować jej brzoskwinkę, a prawą ręką głaskać Agnieszkę.

    Mama i ciocia spojrzały na nas i kiwnęły głową z uśmiechem jakby mówiąc : zrób im dobrze ! Ania zaczęła się wiercić, jakby prosiła : zrób to wreszcie, bo cię zaraz zgwałcę ! Przytuliłem się więc do jej brzoskwinki i zacząłem ją lizać, całować, wsadzać język w głąb jej pochwy tak daleko, jak tylko mogłem. Przez chwilę czułem, że dotykam językiem jej błony dziewiczej, tak mi się przynajmniej zdawało.

    Chyba to co robiłem działało, bo po chwili Ania zajęczała i mocno przytuliła mnie do swojej brzoskwinki. Agnieszka też była zadowolona z tego, jak ją głaskałem, a poza tym głaskałem im cycuszki. W końcu padliśmy wszyscy wymęczeni na koc, a ciocia, mama i tata spojrzeli na mnie i uśmiechając się kiwnęli głowami, że dobrze się spisałem.

    Leżeliśmy tak sobie na kocu, ale zaczęło się robić pomału ciemno i zaczął wiać chłodniejszy wiatr. Ubraliśmy się, zebraliśmy wszystkie rzeczy i ciocia powiedziała, że możemy się zobaczyć we wtorek, bo jutro pracuje cały dzień. Umówiliśmy się na wtorek rano, a na pożegnanie dziewczyny dały mi gorącego całusa, każda z osobna. Ania szepnęła cichutko : byłeś cudowny, chcę tak jeszcze raz we wtorek !

    Ucieszyło mnie to, ale musieliśmy już jechać. Ciocia pożegnała się z tatą i mamą oraz córkami, mnie mama też dała gorącego całusa na koniec i cicho szepnęła : podobasz się moim córkom, bądź dla nich miły. Jestem, odparłem, one też mi się bardzo podobają. Mają takie ładne brzoskwinki. Uśmiechnęła się i powiedziała, że im wszystkim mój ptaszek też się podoba, ale mam pamiętać o prezerwatywie. Będę, poproszę ciocię, by mi kilka kupiła. Dobrze, jak też kupię kilka swoim córkom, nie zabraknie wam Chyba coś czuła, że jej córki mają ochotę stracić ze mną swoją cnotę.

    Pojechaliśmy do domu, ciocia przygotowała kąpiel, spytała tylko, czy nie jestem głodny ? Odparłem, że nie, umyję się i możemy iść spać, jutro ona pracuje, a ja odpocznę. Dobrze, napuściłam już wody do wanny, idź się popluskać, zaraz przyjdę i umyję cię z góry na dół. Poszedłem do łazienki, zdjąłem koszulkę i spodenki i wskoczyłem do wanny. Po chwili ciocia przyszła, zdjęła sukienkę na ramiączkach i zaczęła mnie myć.

    Zmoczyła mi włosy i mówi : skąd ty znowu masz na głowie tyle piasku ? No z plaży, widać wiatr mi nawiał. No tak, może…

    Spłukała mi włosy dwa razy każąc zamknąć oczy, by piana i piasek nie naleciał mi do oczu. Po chwili stwierdziła, że jest ok, teraz wstań, umyję cię całego. Wstałem więc, ptaszek znowu się podniósł, cioci się to chyba spodobało, ale nic nie powiedziała.

    Umyła mi plecy, pupcię, nogi i kazała się odwrócić, po czym zaczęła mnie myć od przodu, tym razem nie omijała ptaszka i moszny. Poświęciła mu nawet więcej czasu, niż reszcie ciała. Ściągnęła z ptaszka skórkę i zaczęła go namydlać. Nagle pyta się : podobało ci się, jak zaglądałeś w brzoskwinki dziewczynom, a potem w nasze ?

    Tak, dziewczyny mają takie małe brzoskwinki, a jak je całowałem, to puściły soczki, troszkę kwaśne, trochę słodkie, Agnieszka mówiła, że moje nasienie też takie jest. Ciocia się uśmiechnęła i spytała, jak mi się podobał tata i jego ptaszek ? I cycuszki oraz brzoskwinka mamy ?

    Podobało mi się, ptaszek taty jest bardzo duży, ale chyba tobie ciociu też się podobał, jak na nim siedziałaś ? A brzoskwinka i cycuszki mamy też są fajne, ale Twoje cycuszki i brzoskwinka są jeszcze fajniejsze, mogę je pocałować, spytałem ?

    Możesz, ale potem, jak już się położymy do łóżka, dobrze ?

    Ciocia umyła mnie, potem wytarła ręcznikiem i powiedziała, żebym sobie usiadł na chwilę obok, ona też się wykąpie. Usiadłem obok, a ciocia zaczęła się myć. Namydlała ramiona, piersi, brzuch, brzoskwinkę i nogi. Potem wstała, spłukała się od przodu i zaczęła myć się z tyłu. Widziałem, jak kołyszą się jej cycuszki, bardzo mi się to podobało, mojemu ptaszkowi też, bo szybko się obudził i stanął na baczność.

    Ciocia odwróciła się tyłem i poprosiła, żebym jej umył plecy i pupcię.

    Zacząłem ją myć, najpierw plecy, a potem pupcię, lekko oparła się o ścianę i wypięła pośladki, rozchylając nogi na boki, więc mogłem umyć ją dokładnie, zwłaszcza że mogłem dotknąć brzoskwinki od tyłu. Było to bardzo podniecające, wziąłem prysznic, z którego pomału leciała ciepła woda, spłukałem plecy i pupcię cioci z mydła, a potem puściłem strumień wody od dołu prosto na jej brzoskwinkę. Chyba jej się to spodobało, bo zaczęła kręcić pupcią w lewo i w prawo, a ja dotknąłem jej cycuszków, a potem brzoskwinki.

    Chyba tego było już za dużo, bo nagle odwróciła się i powiedziała : koniec tego mycia, idziemy spać. Zakręciła wodę, szybko wyszła z wanny i kazała mi iść do pokoju. Wziąłem w rękę spodenki, ale ich nie zakładałem, bo było gorąco, poszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku… Ciocia po chwili przyszła, była zawinięta w ręcznik, zgasiła światło, widziałem, że potem go zdjęła i odwiesiła na suszarkę. Położyła się obok mnie nic nie mówiąc.

    Czułem, że coś jest nie tak, więc spytałem : ciociu, coś się stało ? Gniewasz się na mnie ?

    Po chwili odparła : nie gniewam się na ciebie, tylko tyle się wydarzyło. A Ty nie gniewasz się na mnie, że kochałam się z tatą ?

    Ja ? A dlaczego mam się gniewać, spytałem ? Przecież wszyscy się pieściliśmy, dziewczyny mają takie małe brzoskwinki i cycuszki, doprowadziły mnie pierwszy raz do wytrysku, Ty potem drugi raz, dziś mama trzeci raz, całowałem ich brzoskwinki, Twoją też. I wtedy dossałem się znowu do cycuszków cioci, ona zaczęła mnie głaskać po ptaszku.

    Po chwili powiedziałem : widziałem dziś, jak siedzisz na tacie, zrób to teraz tak ze mną, proszę…

    Chyba jej się to podobało, ale powiedziała : jeszcze masz małego ptaszka, ale spróbuję.

    Leżałem na plecach, ciocia obok mnie, głaskała mnie po przodzie, potem zaczęła zjeżdżać ręką niżej. Ptaszek stał na sztorc, choć miał tylko 12 cm, no cóż, miałem wtedy tylko 12 lat. Ciocia jednak postanowiła poznać go bliżej, zsunęła się niżej i zaczęła go całować, ssać, głaskać.

    Odkryła kołderkę i wstała po oliwkę, która stała obok na stoliku od wczoraj. Wylała kilka kropel na rękę i zaczęła masować mi ptaszka.

    Po chwili był już bardzo naprężony, więc dała mu buziaka i usiadła na mnie, ale spytała, czy nie jest za ciężka ? Odparłem, że nie, może tak na mnie siedzieć, lubię patrzeć na jej cycuszki, jak się ruszają.

    Wzięła mojego ptaszka i pomału włożyła go sobie do brzoskwinki. Po chwili, jeszcze się nie ruszając spytała, czy mnie nic nie boli ? Odparłem, że nie, czuję, że mój ptaszek jest już w jej brzoskwince, jak był przedwczoraj. Ale nie założyłem prezerwatywy.

    Ciocia uśmiechnęła się do mnie i dała mi słodkiego całusa mówiąc : ze mną nie musisz mieć, ale to bardzo dobrze, że o tym tak pamiętasz.
    I zaczęła się ruszać na mnie, jak to robiła wcześniej na tacie. Mój ptaszek był duży, jak tylko mógł, a ciocia starała się, by go wykorzystać, jak się da. Było nam bardzo miło, ale jednak chyba mój ptaszek był za mały, by miała orgazm. Po kilku minutach położyła się obok mnie i powiedział : było mi bardzo miło, ale potrzebuję większego ptaszka, nie gniewaj się.

    Nie gniewam, mam 12 lat, tata miał dużego ptaszka, sam widziałem. Ale może mogę pogłaskać Cię po brzoskwince, pocałować, cycuszki też pocałuję, bardzo to lubię.

    Dobrze, połóż się niżej i pocałuj mnie tak, jak wczoraj, bardzo mi się to podobało.

    Zsunąłem się niżej, ciocia lekko rozchyliła nogi, znów zobaczyłem jej gładką brzoskwinkę. Zacząłem ją całować, w dzień widziałem, jak mama dziewczyn je pieściła, spróbowałem robić to samo, drugą ręką masowałem cycuszki cioci. Po chwili ciocia powiedziała, że dobrze to robię, ale możemy się odwrócić, będę pieścił jej brzoskwinkę, a ona mojego ptaszka. Spodobało mi się to, więc spytałem, jak mam się położyć ?

    Ciocia powiedziała, że najwygodniej będzie w poprzek łóżka, bo będzie więcej miejsca. Odrzuciła kołderkę, po czym powiedziała, że mam się położyć tak, bym mógł całować jej brzoskwinkę, a ona mojego ptaszka.

    Położyłem się na cioci, troszkę przez chwilę było dziwnie, ale zacząłem całować jej brzoskwinkę, a ona mojego ptaszka. Im bardziej ja całowałem jej brzoskwinkę, tym bardziej ona ssała mojego ptaszka.

    Czułem, że za chwilę będę miał wytrysk, powiedziałem jej o tym. Uśmiechnęła się i powiedziała : dobrze, chcę to poczuć, zrób to. I po chwili stało się, poczułem, że jądra pompują tyle nasienia, że ciocia będzie cała mokra od niego. Jednak nic mi nie powiedziała, czułem, że połknęła dużą ilość mojej spermy.

    Jej brzoskwinka też była gorąca i mokra, podobnie do brzoskwinki Agnieszki rano. Spytałem, czy mogę ją jeszcze possać, pogłaskać ? Odparła, że nie trzeba, było jej bardzo miło. Po chwili spytała : co myślę o brzoskwinkach dziewczyn i mamy ? Są fajne, zwłaszcza dziewczyn, takie… ciasne.

    Ciasne, spytała ? No tak, mają takie małe dziurki, nawet jak mocno rozchylą brzoskwinki. Ciocia się uśmiechnęła i spytała ? A moja dziurka nie jest mała ? Przecież ja nie rodziłam jeszcze dzieci, moja dziurka powinna być mała i ciasna. No tak, ale one mają 13 lat, ja 12, jesteśmy jeszcze młodzi, choć one mnie podniecały, a ja głaskałem je po brzoskwinkach i cycuszkach.

    Po moich też mnie głaskałeś, powiedziała. A cycuszki mam większe, one nie mają ich jeszcze prawie wcale, prawda ? No tak, nie mogłem zaprzeczyć, więc przyssałem się do cycuszków cioci, a prawą ręką zacząłem głaskać ją po brzoskwince. Nie pozostało to bez odzewu, po chwili ciocia zaczęła głaskać mojego ptaszka, ale nie trwało to długo, bo za moment odwróciła mnie tak, że mogłem całować i pieścić jej brzoskwinkę, a ona mojego ptaszka.

    Leżeliśmy tak i pieściliśmy się wzajemnie. Zrobiło się jednak dość późno, ciocia zarządziła : idziemy spać, połóż się na boczku, przytulę się do ciebie. Odwróciłem się do ściany, jak zawsze, ciocia przytuliła się do mnie, czułem jej piersi i sterczące sutki na moich plecach. Wyciągnąłem prawą rękę i zacząłem głaskać ją po brzoskwince. Po chwili powiedziała : to miłe, ale musimy spać. Położyła swoją rękę na moim ptaszku i zasnęliśmy.

    Następnego dnia ciocia poszła do pracy zanim się obudziłem. Nie śpieszyło mi się nigdzie, więc poleżałem sobie do 10, oglądając trochę jakiś program w telewizji. Potem wstałem, umyłem się i lekko ubrałem, bo pogoda za oknem się zmieniła, całe niebo było zaciągnięte szarymi chmurami, choć dalej było ciepło.

    cdn...
  • Maxterix
    Świętoszek
    • Dec 2018
    • 2

    #2
    Czekam na kolejną część!

    Skomentuj

    • sycamor
      Świętoszek
      • Feb 2012
      • 13

      #3
      Podobają się moje wypociny ?


      W takim razie jutro coś dopiszę..


      Pozdrawiam,



      S.

      Skomentuj

      Working...