Pewnie było trochę takich historii, ale przecież każda jest inna. Ile razy urzekła was jakaś nieznajoma tak, że nie potrafiliście się pozbyć jej obrazu?
Nie wiedzieć skąd pojawiła się u mnie nowa sąsiadka (ok, domyślam się że razem z facetem wynajęła mieszkanie). Wpadłem na nią pewnego poranka czekając na windę a ona... uśmiechnęła się do mnie w sposób tak uroczy, że mimo iż minęło kilkanaście miesięcy ja ciągle ten uśmiech pamiętam. Szczery uśmiech dziewczyny o urodzie, która nie powala na łopatki, niemniej nie pozwala przejść obojętnie. Uroda to raczej przaśna, taka prosta, naturalna - nie za wysoka ale i nie za niska, z obfitym biustem, śmiejącymi się oczami, no i te usta tak prowokujące.
Typ taki, że z uśmiechem na twarzy zerżnąłby ją człowiek w imię wdzięczności że jest jaka jest.
Teraz wiem, że się wyprowadzają, a ja mam ochotę powiedzieć jej wprost jak o niej myślę - bo wydaje się to takie naturalne
Macie takie aniołki, do których wzdychacie? Sąsiadkę, panią ze sklepu - kogoś kogo ledwie znacie?
Nie wiedzieć skąd pojawiła się u mnie nowa sąsiadka (ok, domyślam się że razem z facetem wynajęła mieszkanie). Wpadłem na nią pewnego poranka czekając na windę a ona... uśmiechnęła się do mnie w sposób tak uroczy, że mimo iż minęło kilkanaście miesięcy ja ciągle ten uśmiech pamiętam. Szczery uśmiech dziewczyny o urodzie, która nie powala na łopatki, niemniej nie pozwala przejść obojętnie. Uroda to raczej przaśna, taka prosta, naturalna - nie za wysoka ale i nie za niska, z obfitym biustem, śmiejącymi się oczami, no i te usta tak prowokujące.
Typ taki, że z uśmiechem na twarzy zerżnąłby ją człowiek w imię wdzięczności że jest jaka jest.
Teraz wiem, że się wyprowadzają, a ja mam ochotę powiedzieć jej wprost jak o niej myślę - bo wydaje się to takie naturalne
Macie takie aniołki, do których wzdychacie? Sąsiadkę, panią ze sklepu - kogoś kogo ledwie znacie?
Skomentuj