hmm.. pierwszy raz ze snów...
na pewno nie w pokoju, kiedy za ścianą czają się rodzice..
siłą rzeczy odrzucam nierealne scenariusze jak kolacja w wytwornej restauracji, potem hotelowy apartament z ogromnym łóżkiem, nad którym znajduje sie baldachim, bukietami czerwonych róż porozstawianymi wszędzie i wielogodzinnymi pieszczotami, podczas których partner ani drgnie, gdyz najpierw mi chce sprawić przyjemność...
minął mi tez etap hardkorowy - czyli przebrana za dziwkę porywam jakiegoś nieznajomego z ulicy i oddaje sie mu w ciemnym zaułku ( )
chcę, żeby było.. tak, jak zawsze..
nic odkrywczego a jednak do zapamietania na całe zycie...
może to będzie coś takiego:
wybierzemy się jak zawsze na rower po parku krajobrazowym, gdzie ludzi widuje się rzadko lub wcale.. będziemy pędzić az do wyczerpania sił.. zabierzesz mnie nad to jeziorko, ktorego nigdy znaleźć nie możesz.. bedzie trawa, lagodna toń wody, szum lasu... zmęczeni połozymy sie na tej trawie.. przytuleni, wpatrzeni w siebie.. w pewnym momencie weźmiesz mnie za rękę i w twoich oczach zobacze to, co będzie widac i w moich..
będa lekkie pocałunki, gladzenie pleców, ramion, wlosów.. powolne pozbywanie sie ubrań, dostosowywanie się do otoczenia, stawanie się zwierzęciem z lasu, nieoswojonym, ale spragnionym opieki... ta metamorfoza zajdzie nawet nie wiem kiedy... wpatrzeni w siebie nie zdamy sobie sprawy, że stalismy sie jednoscią, że przekroczyliśmy ten próg seksualnego poznania.. nadejdzie nagła iluminacja, jasność, a potem bedziemy leżeć, nie zdając sobie sprawy z upływu czasu.. wolni, pozbyci ludzkich otoczek...
-----------------------------------------------
dedykowane K. ^ ^
marzenia marzeniami, a rzeczywistośc wygląda inaczej - strach, wstyd, cięzkie oddechy, krew, pot, czasem łzy.
ale popuścić wodze wyobraźni można zawsze
na pewno nie w pokoju, kiedy za ścianą czają się rodzice..
siłą rzeczy odrzucam nierealne scenariusze jak kolacja w wytwornej restauracji, potem hotelowy apartament z ogromnym łóżkiem, nad którym znajduje sie baldachim, bukietami czerwonych róż porozstawianymi wszędzie i wielogodzinnymi pieszczotami, podczas których partner ani drgnie, gdyz najpierw mi chce sprawić przyjemność...
minął mi tez etap hardkorowy - czyli przebrana za dziwkę porywam jakiegoś nieznajomego z ulicy i oddaje sie mu w ciemnym zaułku ( )
chcę, żeby było.. tak, jak zawsze..
nic odkrywczego a jednak do zapamietania na całe zycie...
może to będzie coś takiego:
wybierzemy się jak zawsze na rower po parku krajobrazowym, gdzie ludzi widuje się rzadko lub wcale.. będziemy pędzić az do wyczerpania sił.. zabierzesz mnie nad to jeziorko, ktorego nigdy znaleźć nie możesz.. bedzie trawa, lagodna toń wody, szum lasu... zmęczeni połozymy sie na tej trawie.. przytuleni, wpatrzeni w siebie.. w pewnym momencie weźmiesz mnie za rękę i w twoich oczach zobacze to, co będzie widac i w moich..
będa lekkie pocałunki, gladzenie pleców, ramion, wlosów.. powolne pozbywanie sie ubrań, dostosowywanie się do otoczenia, stawanie się zwierzęciem z lasu, nieoswojonym, ale spragnionym opieki... ta metamorfoza zajdzie nawet nie wiem kiedy... wpatrzeni w siebie nie zdamy sobie sprawy, że stalismy sie jednoscią, że przekroczyliśmy ten próg seksualnego poznania.. nadejdzie nagła iluminacja, jasność, a potem bedziemy leżeć, nie zdając sobie sprawy z upływu czasu.. wolni, pozbyci ludzkich otoczek...
-----------------------------------------------
dedykowane K. ^ ^
marzenia marzeniami, a rzeczywistośc wygląda inaczej - strach, wstyd, cięzkie oddechy, krew, pot, czasem łzy.
ale popuścić wodze wyobraźni można zawsze
Skomentuj