Natrafiłam na interesujący według mnie artykuł opowiadający o osobach, które miały wielki wpływ na sztukę lub tworzące się ideologie, a które miały problemy z poprawnymi relacjami międzyludzkimi. Jak dotąd wiedziałam tylko o zaburzeniach psychicznych u Van Gogha i u Witkiewicza (o których akurat w tym artykule nie ma mowy, bo ów porusza nieco inne kwestie.)
Zachęcam do lektury całości i komentarzy.
A gdyby ktoś czytał podobne, dobre artykuły i/lub książki, prosiłabym o polecenie
Geniusz czyli potwór
Zachęcam do lektury całości i komentarzy.
A gdyby ktoś czytał podobne, dobre artykuły i/lub książki, prosiłabym o polecenie
Oddawali dzieci do przytułków, żyli z kilkoma kobietami naraz, wypierali się swoich żon i przekonań. Często każdy kolejny obraz czy książka kończyły ich aktualny związek. Pablo Picasso, Jean-Paul Sartre, Bertolt Brecht… Genialnym twórcom daleko do doskonałości ich dzieł.
Bertolt Brecht lubił powtarzać, że każdy geniusz ma w sobie coś z szaleńca i potwora. Jeden z największych XX-wiecznych dramaturgów i filozofów sam był tego najlepszym przykładem. Paul Johnson swoją opowieść o nim zatytułował „Serce z lodu” i trudno o trafniejsze określenie. Bezduszny, cyniczny, patologiczny kłamca. Moralista w sztuce, amoralny w życiu. Choć przyznawał, że „natchnienie” czerpał od kobiet, niszczył swoje wybranki jedną po drugiej, okłamując bez poczucia winy. Kłamstwo było zresztą jego ulubionym orężem także w zabiegach o sławę, której łaknął obsesyjnie. Dla kariery zrobiłby wszystko i wszystkich poświęcił. Zachwycano się jego dramatami, ale za postępki obwołano karłem moralnym i konformistycznym potworem. ...
Bertolt Brecht lubił powtarzać, że każdy geniusz ma w sobie coś z szaleńca i potwora. Jeden z największych XX-wiecznych dramaturgów i filozofów sam był tego najlepszym przykładem. Paul Johnson swoją opowieść o nim zatytułował „Serce z lodu” i trudno o trafniejsze określenie. Bezduszny, cyniczny, patologiczny kłamca. Moralista w sztuce, amoralny w życiu. Choć przyznawał, że „natchnienie” czerpał od kobiet, niszczył swoje wybranki jedną po drugiej, okłamując bez poczucia winy. Kłamstwo było zresztą jego ulubionym orężem także w zabiegach o sławę, której łaknął obsesyjnie. Dla kariery zrobiłby wszystko i wszystkich poświęcił. Zachwycano się jego dramatami, ale za postępki obwołano karłem moralnym i konformistycznym potworem. ...
Skomentuj