Fajne chwile... za ile? czyli ile trzeba kasy by sie dobrze zabawić.
Collapse
X
-
-
Ikcindow, z Xenonem nie dyskutuj, nie warto.
Najważniejsze jest towarzystwo, reszta to tło. Grill, piwerko i w 100 powinienes się lekko zmieścić.Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonskiSkomentuj
-
Wodniak wszystko zalezy gdzie macie zamiar balowac. U mnie na miescie piwo 8-10 zeta do tego jedzenie, taryfa czasem wjazd do klubu lub kilku. Mnie wystarcza 150 zeta natomiast jesli domowa biba to wjadomo, browary, soki, pizza i inne chipsy. Na dwie osoby setka z hakiem powinna starczyc.
Bywa i tak, ze w srodku nocy z chawiry robiony jest wypad na miasto, wiec na wszelki wypadek przygotuj wiecej szmalu.Skomentuj
-
Ja potrzebuję: dobrego towarzystwa, minimalnej ilości alko albo też i wcale i dobrego jedzonka. Dobrego nie znaczy zdrowego.30 zł i jest super. Oczywiście jesli liczę dwie osoby i nie liczę wyjścia do pubu czy coś Bo ja to domatorka jestem
Bez odpowiedniego towarzystwa to już gorzej.Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.Skomentuj
-
Ja to jestem w stanie przepić dość dużą sumę pieniędzy... bez stawiania nikomu... tylko ja sama samiutka... wlicza się w to dojazd, picie, picie, picie... później fast food (to stały rytuał... alkohol kocha tłuszcz) no i taxi do domu... ewentualnie mandat jeśli taki pech akurat tego wieczora prześladować mnie będzie a prawda jest taka... że jak otworzę rachunek na barze to nie dodaję ile już 'wydałam' tylko zamawiam sambuce z cynamonem i kawą... aż nie położę się pod stołem, aa pod stołem też się można bawić kulturalnie prawda?
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...Skomentuj
-
Ja, podobnie jak lady, jestem domatorem i w 30 zł spokojnie bym się zamknął. Dla mnie dobre jedzenie = samodzielnie zrobione jedzenie, więc pewnie wyszłoby jeszcze taniej.
Ale właściwie lubię survival, także ten miejski, więc gdyby znalazł się kolejny amator tej dziedziny, to moglibyśmy się świetnie bawić bez pieniędzy.Skomentuj
-
no ja niestety nie jestem typem oszczedzajacym. Na impreze w moim stylu kupuje dobry alkohol,dobre jedzenie i dziwki.
powaznie mowiac- 100-200 zl w zaleznosci z kim pije.Dupa CyckiSkomentuj
-
Niestety... trzy stówki brakło..jak zwykle, a impreza jeszcze się nie skończyła.
Panie Premierze jak żyć?????Twardy jak kamień, nie ufaj ludziom, jesteś sam.
Tak już zostanie, ludzie to psy i sukiSkomentuj
-
Drink za 17 zł? Hmmm.... Podziel się ze mną proszę lokalizacją tego cudownego miejsca. Jak dla mnie 30 zł to standard. Taniej wygodniej jest zaprosić imprezowiczów do mnie lub odwiedzić ich z zaopatrzeniem. Dziwna praca i dziwne prezenty Rzadko mam czas żeby popić więc alkoholu u mnie dostatekSkomentuj
-
Stówa minimum. Z tym, że u mnie dość tanio. Takie właśnie miasto, gdzie dość tanio można się zabawić. Stąd moje zaskoczenie, kiedy idąc na imprezę gdzieś bliżej cywilizacji wydałem na imprezie 300 zł, a nawet bardzo się nie zabawiłem, tak lajtowo raczej. A u mnie? 2 imprezy na to konto jak w mordę
Ja bez stówy się nie ruszam. Karty nie biorę, bo wylewny bywamZwiązek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.Skomentuj
-
-
Napisał malinowamambanie wiem jakim cudem można wydać trzysta złoty w klubie to jest 300/17=17 drinów z burnem latałabym no jedynie, że ktoś pixy bierze, wtedy mogę się zgodzić.My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Regulamin forumSkomentuj
-
Kali z całą sympatią, ale zadarłaś nosa teraz
Imprezuje się tak, jak się ma preferencje i fundusze. Ja tam nieraz przesiedziałam wieczór w jakiejś Pijalni czy innych Zakąskach. Na studiach zdarzało mi się iść na imprezę z dychą w portfelu i wrócić na czworaka jeszcze z piątką. Ale to piękne czasy, kiedy znajomi pracowali za barem.
Nie mam problemu z ekonomicznym melanżem przy braku keszu, ale bez problemu rozpierniczyłabym dowolną ilość mamony na imprezie. Teraz staram się zmieścić w 150, ale i tak ktoś mi zawsze alkohol wsadza w dłoń...
Mambs, przeliczę ci - zakupy na before, alkohol, fajki, jedzenie - ok 60-70 zł (chociaż zależy z kim i co pijesz). Wjazdy, taksi dojazdowa - ok 30 zł, licząc że idziesz do jednej knajpy. Driny na miejscu, z moim spustem spokojnie 4-5, przy cenie 20-25 to ok 100. Kilka kolejek szotów, koło 40. Jedzenie po imprezie, taksówka - ok 40. Podliczam, wychodzi w okolicach 300 I to bez zbytnich szaleństw i nieprzewidzianych sytuacji.C'est la vie.Skomentuj
-
Twardy jak kamień, nie ufaj ludziom, jesteś sam.
Tak już zostanie, ludzie to psy i sukiSkomentuj
-
Zwracam jedynie uwagę na błąd w rozumowaniu. Wiem, że można bawić się za mniej. Ba, nawet w 60zł się zmieszczę przy jakimś ognichu. A jak towarzystwo odpowiednie to nawet na trzeźwo da radę. Tylko w temacie były "fajne chwile".My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.
Regulamin forumSkomentuj
Skomentuj