jak chcesz skakać z metra to potrzebujesz zupełnie innego roweru i na pewno nie będzie to klasyczny hard.
Rowera chcę kupić sobie ;)
Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
-
-
No właśnie po lasach to na pewno będę jeździł i wertepach...jak widziałem ten szlak na Grenlandii to tam raczej ostro jest...nie nie chcę umyslnie skakać ale generalnie może się zdarzyć że będę musiał...poza tym chciałbym w miarę lekki rower bo trzeba go pewnie też będzie nosić..0statnio edytowany przez outgoing; 05-09-10, 13:37.The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.Skomentuj
-
No to wóz albo przewóz out. HT to rowery terenowe, dadzą radę. Gorzej jeśli będziesz je narażał na częste, umyślne skakanie z czegoś większego niż ''hopka''. Natomiast spełniają warunek wagi - max 13 kg i można zbić w dół.
Fulle nadają się do ostrzejszej jazdy w terenie natomiast nie nadają się do miasta(zbyt dużo siły nacisku na ****** jest pochłaniane przez amortyzatory) i nie spełnia warunku wagi - 15 kg wzwyż.Skomentuj
-
Jeżdżę trochę na skocie w pracy, bo sama mam szwajcarskiego crosswave'a (najprostszą wersję miejską) i przyznam szczerze, że po lasach scott świetnie się sprawdza. Do szczęścia mi była potrzebna tylko nakładka na siodło (bo mi się w dupala wbijał ), a amortyzatory, dobry bieżnik i błotniki zrobią swoje. Jak się ze scotta na crossa przesiadam, to jakbym z merca do malucha wlazłaJestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Jezebel, my tutaj dobieramy rower adekwatny do ceny. Jeśli kogoś stać, żeby kupować rower, który w danej cenie ma kilka klas niższy osprzęt od jego odpowiedników u innych firm to jego sprawa Scott robi bardzo dobre ramy, ale jednocześnie dowala taką marżę za ''naklejkę'', że żal dupę ściska. Osobiście nigdy bym go nie kupił, ale jakbym dostał w prezencie to bym się cieszyłSkomentuj
-
Tak naprawdę to tylko moje trzy grosze, ja się na rowerach znam jak świnia na gwiazdach - proszę nie zwracać na mnie uwagiJestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Toś jezebel wyjechała z błotnikami... Nie ma nic gorszego Rozpryskujące błoto na twarzy to jest to.Stay fresh, no matter where you are.Skomentuj
-
Być może przez fakt, że długo jeździłam bez niego, to doceniam. Mam inną perspektywę i cieszą mnie oczywiste detale.Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuliSkomentuj
-
Skomentuj
-
Jeśli chodzi o błotniki to gorąco polecam SKS-y użytkuję już dwa lata i są rewelacyjne Jak na błotniki może i drogie ale warte każdej złotówki
Kocham muzykę i niech tak zostanie
Skomentuj
-
Kupowałam rower już baaardzo dawno temu (będzie z dziesięć lat), ale używam cały czas i jestem mega zadowolona. Do tego przeszedł swoje (sześć lat jeżdżenia wędrownego z sakwami po Górach Świętokrzyskich), więc czuję się gotowa wtrącić swoje trzy grosze
Mam Krossa, to mówię na wstępie. Nigdy żadnych problemów z ramą, manetki i przerzutki shimano, też bezproblemowo. Gdybym teraz kupowała rower, chciałabym mieć więcej biegów (mam tylko 18 ), to pomocne w górach, ale teraz to nie problem.
Polecam patrzeć na to, czy błotniki sa odpowiednio długie (teraz zwłaszcza z tyłu montują krótkie gówna, które nic nie zasłaniają, dobre błotniki powinny być do połowy koła, inaczej w deszcz będziesz miał obryzgane plecy).
Niemal od razu zmieniłam siodełko, dostać dobre siodełko od razu to niebylejakie szczęście - ja teraz mam specjalnie amortyzowane, na kamienie i szutry jest super. Do tego zmieniałam nasadki na rączki, jak się jest dużo w trasie, to lepiej brać nie takie twarde, tylko z bardziej miękkiej gumy, ja mam z gąbki, co jest naprawdę przyjemne - poza tymi chwilami, gdy pada
Warto patrzeć na mocowania bagażnika, bo to do niego się montuje sakwy i on musi nieść ten ciężar - u mnie po roku nagle coś się odlutowało i teraz ciągle mam z tym problemy, bo okazało się, że cały bagażnik jest przymocowany tylko do środka roweru, z tyłu nie ma nawet prowadnic, a do tego "na oko" dolutowany do błotnika, niewiadomo czemu.
Warto brać rowery z miejscem na bidon, serio, to naprawdę pomaga. W długich trasach plecak to koszmar.
Gdybym miała kupować rower teraz, postarałabym się też o aluramy (inaczej te cholerstwa są koszmarnie ciężkie, zwłaszcza z sakwami) - o ile miałabym pewność, że nie zwiększy to zbytnio kruchości roweru. I brałabym też tarczówki, są dużo wygodniejsze w utrzymaniu (jak mi pierwszy raz pękła linka hamulcowa to myślałam, że zapłaczę sie przy wymianie).
Do dużych tras szerokie koła koniecznie, 17" powinno być rzeczywiście w porządku, według mnie lepsze są koła za duże niż za małe, mniej machania nogami :/
Czysto technicznie (bo na naszych wyjazdach to był obowiązek) spojrzałabym też na oświetlenie, zwłaszcza to z przodu bywa pomocne, ale raczej nie na dynamo - ja mam i wiem, że jest słabe, przez fakt prowadzenia kabelków przez cały rower gorzej zizolowane i nie dość, że zamacza mi lampkę, to kabelek przy kole się przeciera.
A i na koniec: ostatecznie na mój rower po zmianach wydałam jakieś 900 złotych. Bez aluramy0statnio edytowany przez daj_mi; 06-09-10, 16:27.Skomentuj
-
Gdybym miała kupować rower teraz, postarałabym się też o aluramy (inaczej te cholerstwa są koszmarnie ciężkie, zwłaszcza z sakwami) - o ile miałabym pewność, że nie zwiększy to zbytnio kruchości roweru. I brałabym też tarczówki, są dużo wygodniejsze w utrzymaniu (jak mi pierwszy raz pękła linka hamulcowa to myślałam, że zapłaczę sie przy wymianie).
Do dużych tras szerokie koła koniecznie, 17" powinno być rzeczywiście w porządku, według mnie lepsze są koła za duże niż za małe, mniej machania nogami :/
1. Ramy aluminiowe to teraz standard, ewentualnie jeszcze lżejsze karbonowe, ale one są bardziej przeznaczone dla wyczynowców.
2. 17" to może mają BMX-y. Standardowy góral to 26".A może po prostu będę... lamusę!Skomentuj
-
Chylę czoła, nie wiem czemu wpisało się 17, to chyba losowa cyfra się wygenerowała
I moja oda do aluram jest raczej kwestią osobistej tęsknoty :>Skomentuj
Skomentuj