W tym wszystkim najsmutniejsze (bynajmniej dla mnie) jest to, że ludzie którzy zdolni są do jakiejkolwiek refleksji na sensem czegokolwiek występują w zdecydowanej mniejszości. Dzisiaj grupą docelową polityków (i w ogóle elit rządzących) są osobniki bezrefleksyjne. Jest ich więcej i łatwiej do nich trafić. Przekaz jest jest prosty - masz tu "pincet", masz tu "tysiaka" i baw się. Pewnie jak to wszystko kiedyś się "wywali" to ta grupa społeczeństwa będzie pierwszą ofiarą oszczędności. Przeraża mnie z lekka, że inne opcje polityczne wyczuły potencjał w tym zaślepionym rozdawnictwie i też przechodzą na "ciemną stronę mocy"(przynajmniej w obietnicach). Teraz gospodarka ma się dobrze i pewnie jakoś to wytrzyma. Ale jak któregoś dnia załapiemy wirusa recesji to zrobi się "śmiesznie".
Ciekaw jestem czy księża katoliccy też mieliby płacić bykowe (?)
Ciekaw jestem czy księża katoliccy też mieliby płacić bykowe (?)
Skomentuj