Jako osoba spełniająca warunek do odpowiedzi powzwolę sobie jej udzielić. Jestem w związku z jedną kobietą od 16 lat (nigdy nie byłem w żadnym związku z kimś innym, nie miałem innej dziewczyny) czasem zdarza mi się zastanawiać jak mogłoby być z kimś innym. Ale, dopóki jesteśmy w związku, nigdy do tego nie dojdzie. To nie jest "droga /.../ dość krótka". Nie ma takiej drogi, przynajmniej w moim przypadku. Znamy się nawzajem z każdej strony i z każdej dziury. Może ktoś napisze: może by ci się spodobało z kimś innym, nawet nie wiesz jak to jest. Ale ja wiem, że nie będzie mi się podobało, bo kocham ją i tylko z nią będzie mi dobrze.
Czy można mieć pewność że ten partner/ka jest na zawsze?
Collapse
X
-
Tagi: Brak
-
Chociaż sam nie jestem monogamistą to podziwiam ludzi którzy potrafią nimi być. Nie zazdroszczę, ale uważam że trzeba umieć też żyć z jednym partnerem.
Natomiast nie zgodzę się z jednym nie WIESZ, że z inną nie będzie ci lepiej, ty WIERZYSZ w to. I oby nigdy nie trafił ci się dylemat co zrobić bo nagle trafi coś jak grom z jasnego nieba i ktoś cię sobą zafascynuje. Nie życzę tego ale znam życie a w takim przypadku przewagę mają ci którzy jak to się mówi " z niejednego pieca kisiel lizali" bo wiedzą jak to smakuje.
Życzę ci abyś wytrwał w swoim postanowieniu . -
-
Nadal to nie zmieni mojego zdania o twojej wypowiedzi, nie próbowałem więc nie wiem . Inna sprawa czy mam na to ochotę. I o to mi chodziło w moim poprzednim wpisie...
Patrzac na opinie biskesualnych kobiet to mogłoby być ciekawe doświadczenie. Z tym że mnie nie pociąga facet więc mnie to nie interesuje. Ale nie interesuje nie oznacza że WIEM... A skąd moja wiedza, że facet mnie nie pociąga? Jako że zdarza się mnie z żoną spotykać w łóżku w większym gronie to w pobliżu pojawiają się również faceci. I wiesz co, nawet ich bliskość nie powoduje, że mam na nich ochotę. Zatem może jeśli chcesz się odnosić do mnie to najpierw analogicznie znajdź się nago z naga kobieta, inna niż żona w łóżku i wtedy powiedz, że wiesz, że cię to nie kreci .
Tyle i tylko tyleSkomentuj
-
To była zaczepka z mojej strony. Rozumiem Twój punkt widzenia.
Uważam, że sex to nie tylko ruchy posuwisto-zwrotne, ale również w pewnej części emocje. Mam tą wadę, że jestem wierny i znając siebie WIEM, że dopóki jestem z moją partnerką nie będzie mi dobrze z inną. Nie mam tu na myśli fizyczności, bo tego nie wiem, ale całokształt. A tu jest element, który nie pozwoli żeby było mi lepiej (jeśli chodzi o całokształt).
Chyba mały OT z tego powstał. Może to gdzieś wydzielić?Skomentuj
-
Proszę, jest nowy wątek, tytuł troszkę przewrotny ale oddaje mój punkt widzenia będący punktem wyjścia do powstałej dyskusji.
Dlaczego tak przewrotnie? Bo pomimo tego że życzę jak najlepiej to doświadczenie nauczyło mnie, że właśnie ci najbardziej wierni potrafią "pójść w tango" mimo że nie dopuszczali wcześniej takiej myśli.
Chyba że masz w planie emigrację z żoną na bezludną wyspę na której nie będzie nikogo oprócz was... W każdym innym przypadku to wiara a nie pewność. Znam kilka osób które były w wydawałoby się idealnych związkach, do czasu aż coś się posypało i okazało się, że jednak ten/ta jedyna już taka nie jest a następny partner okazuje się lepszy. I uczucie nie ma tu nic do rzeczy bo nie masz gwarancji że właśnie się nie zakochasz na zabój w nowopoznanej osobie... A jak się zakochasz to już zgodnie z twoja teoria masz podstawy do idealnego seksu, być może lepszego niż z obecną partnerką. Co więcej, nie masz pewności że to nie trafi nigdy twojej kobiety i ona nie poczuje mięty do nowego samca. C'est la vie, nie życzę ale to się zdarza.0statnio edytowany przez iceberg; 30-01-19, 21:50.Skomentuj
-
Zgodzę się z icem - różne życie pisze scenariusze, nie przewidzisz swoich reakcji, ani reakcji partnera na inną osobę. Choć mimo wszystko będę twierdzić, że dopóki w związku wszystko gra, w tango nie pójdę (ale ja mocno monogamiczna jestem ), a jeśli coś nie styka, trzeba albo próbować problem wspólnie naprawić, albo grzecznie się rozejść. Nie wyobrażam sobie sytuacji zdrady, ale też i tkwienia w z partnerem w "związku na zawsze", w którym obie strony się męczą (bo dzieci, bo wspólny majątek, bo coś tam).
100% pewności mieć nie można, jednakże szczęśliwe związki na całe życie się zdarzają i tego się trzymajI'm going to stand outside, so if anyone asks, I'm outstandingSkomentuj
-
Ale jak napisała @Anastasia: szczęśliwe związki na całe życie się zdarzają i tego się trzymaj - A ode mnie: trzymaj się tego!
I niech Ci wszyscy bogowie sprzyjają.Link do...
Skomentuj
-
-
-
Oczywiście, że nie. Nic nie jest na zawsze.
Zresztą, czy zdrada jest taka straszna? Może samo słowo przeraża - czy seks z innymi osobami (poza związkiem) jest taki straszny? Jeśli rzeczywiście istnieje miłość, uczucia i przywiązanie, to przecież najważniejsze jest to, że mężczyzna wróci zawsze do mnie, że rano ze mną wypije kawe, że będzie planował ze mną wakacje, weekendy i wolny czas. Przede mną będzie się otwierał, mówił o tym co go boli a co cieszy. Zawsze będzie miało się w nim przyjaciela i ja zawsze będę dla niego przyjacielem. **** z seksem, to tylko seks. Jeśli faceta (czy tam kobietę) to uszczęśliwi, czuje potrzebę, chce - niech bzyka, ale niech o tym powie. Jeśli kocha to i tak będzie, bo przecież miłość to zrozumienie potrzeb, więc i nie ograniczanie siebie.
A i wtedy nie ma pewności, że ktoś będzie zawsze.
Tak jak napisał Ajs
Dlatego cieszmy się 'dzisiaj'She was some kind of angel, I guess. The kind that Heaven keeps hidden. She smelled the way angels ought to smell.Skomentuj
-
Goldie,
Niezwykle mądra z Ciebie dziewczyna. W zasadzie to co powiedziałaś to "kwintesencja" prawdziwego partnerstwa w dzisiejszym świecie.
Respekt!Skomentuj
-
Słowa piosenki. "Nigdy nie ufaj kobiecie"
Lecz zarazem skoro tworzycie tyle lat udany związek - nie zepsuj tego. Uwierz mi, samotność jest straszna !Skomentuj
-
Zresztą, czy zdrada jest taka straszna? Może samo słowo przeraża - czy seks z innymi osobami (poza związkiem) jest taki straszny? Jeśli rzeczywiście istnieje miłość, uczucia i przywiązanie, to przecież najważniejsze jest to, że mężczyzna wróci zawsze do mnie, że rano ze mną wypije kawe, że będzie planował ze mną wakacje, weekendy i wolny czas.
"Jeśli rzeczywiście istnieje miłość" to kobieta nawet nie pomysli o innym.
Czyli jesli zdradziła - obecny facet jest juz tylko wariantem zapasowym.
Niewątpliwie nie mialabys nic przeciwko temu zeby sobie bzyknął inną wiedząc "że wróci zawsze do ciebie, że rano z tobą wypije kawe, że będzie planował z tobą wakacje, weekendy i wolny czas."
Potwierdź proszę.0statnio edytowany przez joedoe; 10-02-19, 11:18.Skomentuj
-
Miłość i związek nie zawsze jest ściśle nierozelwalne z seksem. Można cieszyć się z przyjemnego seksu z kimś jednocześnie będąc w związku z kimś innym. Kluczem jest by wszystko było jasne, szczere i zaakcetowalne przez dwie strony.
Dla mnie niekwestionowana jest niewiedza. Ale póki ja o wszystkim wiem, niech idzie, bzyka, byle wrócil wybzykal mnie jak będę mieć ochotę i był mój i taki sam jak jest. To że bzyka inna nie zmienia faktu że ja jestem najważniejsza, to że mną planuje życie i jestem opcja podstawową. Nie zapasową, na zapas może sobie znaleźć kochankę która mu da jak mi się nie będzie chcieć.
Takie układy wiaza się ze specyficznym sposobem myślenia, większość osób nie rozumie że kochać to znaczy dać wolność i cieszyć się że on wybiera i tak mnie. Ze kochać to znaczy zrozumieć każda potrzebę i spróbować ja zaakceptować.
Czy można mieć pewność że ktoś będzie na zawsze? Nigdy. Ale można się starać kochać z całych sił, rozmawiać mimo wszystko, akceptować szalone pomysły, pogodzić się z innoscia i czerpać z podobieństw. Bez fochow, bez kłótni, bez sprawiania przykrości. Albo się kocha i się stara albo się odpuszcza i traci partnera nawet jeśli nadal się razem mieszka. Tylko do tanga trzeba dwojga to raz a dwa nie zawsze wygrywa się los na loterii i idealnego faceta.Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.Skomentuj
Skomentuj