Ja mam 2 dzieci i jedna żonę a każde z nich z samego rana zawsze ma coś do powiedzenia, coś do narzekania i utyskiwania na wszystko i wszystkich. Zona na mojego Wagnera w łazience i kałuże wody na podłodze i czas pod prysznicem - co jest oczywiście wielka przesada. Dzieci kłócą się o pastę do zębów i dostęp do umywalki, o ręczniki o bajkę sprzed miesiąca, o ...
Ale zanim do tego dojdzie, gdzieś kolo 5, 6 nad ranem nasze pociechy wala się nam do łóżka a każda z własną poduszka, na śpiąco szukając miejsca gdzie można się przytulic A za nimi człapią dwa psy, które od zawsze na krok ich nie odstępują, tja, psy wala się nie tyle do łóżka,co obok węsząc ewentualne niebezpieczeństwo.
Jedynym słowem dom wariatów.
Jednak tylko do momentu, kiedy siadamy do śniadania, owszem syn zawsze ma coś do powiedzenia o ilości Nutelli na jego grzance, a córka głośno wybrzydza na pomidory i ogórki ale w sumie i tak jest czas, w którym spokojnie mogę przejrzeć gazetę.
Następny rozdział poranka zaczyna się w momencie, kiedy dzieci wychodzą do szkoły, w tym momencie muszę odłożyć gazetę i ... i dokładnie skontrolować ich wyjście. Czy wszystko maja wszystko co potrzebne, czy wyglądają schludnie i czy ich samochodom stoi już przed domem.
Hmm...
Prawie to samo dotyczy żony z tym, ze u nas jest to usankcjonowanym zwyczajem gra wstępna w której zasadnicza role odgrywa:
- kontrola
- zainteresowanie
- spontaniczność
- uczciwość
- i obietnice: później zerznę cie na 44 strony świata
Inaczej mówiąc, gra wstępna zaczyna się rano od uśmiechu (mimo szalonego początku) i od zainteresowania Jej osobą. To Ona jest jaśniejszą gwiazdą na firmamencie naszego rodzinnego nieba.
Twoj scenariusz mam za soba i naprawde doceniam swiety spokoj.
Jedno wiem:
Dzieci nie wrobia mnie w opieke nad wnukami gdy nadejdzie pora.
Niech kazdy/a sam placi za swoje przyjemnosci.
Ja sie rozliczylem jesli chodzi o te efekty bzykania.
To zależy - czasami po kilka minut, jeżeli nigdzie nam się nie spieszy, a czasami wcale, gdy obie strony rzucają się na siebie i marzą tylko o jak najszybszym finale
Dla mnie gra wstępna zaczyna się od pierwszego pocałunku i trwa do momentu, gdy wchodzę w dziewczynę a z długością to podobnie jak u Marzenki
Lubię, gdy trwa dłużej, wtedy pierwszy finał przeżywam intensywniej
Skomentuj