W dzisiejszych czasach nawet 10 latkowie dzięki internetowi mogą dowiedzieć się wszystkiego co ich interesuje podczas dojrzewania. Jak czytam na tym forum to wydaje mi się, że jest im o wiele łatwiej, są mniej skrępowani rozmową o seksie i dojrzewaniu, szybciej się dowiadują o dojrzewaniu, masturbacji itd.
Ja jestem ciekawy jak to było w waszym przypadku, jak dojrzewało się w erze bez internetu, gdzie w większości rodzin temat seksu był tematem tabu a wiedza na ten temat często polegała na usłyszeniu jakichś bzdur od kolegów na podwórku.
Zacznę może od tego, że w wieku 10 lat nawet nie wiedziałem, że napletek można ściągnąć, nikt mi tego nie uświadomił, podczas kąpieli nikt mi nie pokazał, że trzeba się tam myć. Myślałem, że tylko ja tak miałem ale jest wielu takich. O tym, że można ściągnąć napletek i trzeba się tam myć dowiedziałem się z książki od biologii w 4 klasie.
Oczywiście jak zacząłem dojrzewać szukałem jakichś informacji, ale to były tylko jakieś encyklopedie, głupoty z brawo i tony świerszczyków, które nic tak naprawdę nie uczyły.
W wieku 12 – 13 lat dostałem pierwszej polucji i myślałem że jestem jakiś poważnie chory, tak się przestraszyłem, że poszedłem do mamy a ona tylko powiedziała tylko „Nic ci nie jest”, nie tłumacząc kompletnie nic.
Ale wiadomo, że z kolegami to w końcu uświadamialiśmy się nawzajem i tak w wieku 13 – 14 lat dowiedziałem się jak się masturbować.
W tym okresie miałem wiele stresów w związku z tym, że nikt nic kompletnie nie tłumaczył, miałem ciasny napletek bałem się, że mnie wyślą na obrzezanie, miałem takie białe krostki na penisie myślałem, że złapałem jakąś chorobę weneryczną (hehehe nie uprawiając jeszcze seksu) i wielem jeszcze takich głupot.
Lekcja uświadamiająca w podstawówce była za późno bo jak mieliśmy 14 lat, jak już każdy dużo więcej wiedział niż próbowano nam przekazać.
W dzisiejszych czasach odwiedził bym 2 fora i wiedział bym wszystko…
Ja jestem ciekawy jak to było w waszym przypadku, jak dojrzewało się w erze bez internetu, gdzie w większości rodzin temat seksu był tematem tabu a wiedza na ten temat często polegała na usłyszeniu jakichś bzdur od kolegów na podwórku.
Zacznę może od tego, że w wieku 10 lat nawet nie wiedziałem, że napletek można ściągnąć, nikt mi tego nie uświadomił, podczas kąpieli nikt mi nie pokazał, że trzeba się tam myć. Myślałem, że tylko ja tak miałem ale jest wielu takich. O tym, że można ściągnąć napletek i trzeba się tam myć dowiedziałem się z książki od biologii w 4 klasie.
Oczywiście jak zacząłem dojrzewać szukałem jakichś informacji, ale to były tylko jakieś encyklopedie, głupoty z brawo i tony świerszczyków, które nic tak naprawdę nie uczyły.
W wieku 12 – 13 lat dostałem pierwszej polucji i myślałem że jestem jakiś poważnie chory, tak się przestraszyłem, że poszedłem do mamy a ona tylko powiedziała tylko „Nic ci nie jest”, nie tłumacząc kompletnie nic.
Ale wiadomo, że z kolegami to w końcu uświadamialiśmy się nawzajem i tak w wieku 13 – 14 lat dowiedziałem się jak się masturbować.
W tym okresie miałem wiele stresów w związku z tym, że nikt nic kompletnie nie tłumaczył, miałem ciasny napletek bałem się, że mnie wyślą na obrzezanie, miałem takie białe krostki na penisie myślałem, że złapałem jakąś chorobę weneryczną (hehehe nie uprawiając jeszcze seksu) i wielem jeszcze takich głupot.
Lekcja uświadamiająca w podstawówce była za późno bo jak mieliśmy 14 lat, jak już każdy dużo więcej wiedział niż próbowano nam przekazać.
W dzisiejszych czasach odwiedził bym 2 fora i wiedział bym wszystko…
Skomentuj