Pytanie, jak w temacie.
Ile najdłużej wytrzymaliście bez snu?
Collapse
X
-
Tagi: Brak
-
Prawie trzy doby. -
Kiedyś, ładnych parę lat temu od poniedziałku od 6 rano do czwartku do 17. I nie chcę tego więcej powtarzać. Natomiast dość często zdarzają mi się ciągi po 40-48 godzin bez snu i to toleruję nawet nieźle.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Mam małą tolerancję na brak snu, nie zdarzyło się dłużej jak jedna zarwana noc. Nienawidzę nie dosypiać, niestety praca wymusza pewne zachowania.Skomentuj
-
Mi udało się trochę ponad 3 doby. Eh... czasy Zasadniczej Służby Wojskowej. Później spałem jakieś 20 godzin.Skomentuj
-
Zdarzyło się raz czy dwa, w młodości, wyjść w piątek rano z domu i wrócić z niedzielę wieczorem i wtedy spać nie było kiedy, albo się nie chciało. Stare czasy, teraz męczące jest nie spanie 30h, a zdarza się często z racji pracy.She was some kind of angel, I guess. The kind that Heaven keeps hidden. She smelled the way angels ought to smell.Skomentuj
-
Dzień-noc-dzień. I to wszystko. I nie chcę dłużej.'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)Skomentuj
-
Najdłużej 24 godziny, więcej bym nie dał rady. Potem czułem się beznadziejnie. Poza tym za bardzo lubię spać by sobie tego odmawiaćSkomentuj
-
Ponad 40 godzin. Pamiętny czas sesji egzaminacyjnej na studiach. Zero snu, doprowadziło mnie do krwotoków z nosa i omdleń.
Abstra***ąc, nienawidzę do dziś gościa z psychopatologii.Skomentuj
-
Ponad 48 h., kretyńskie próby "ile się da", kawa, mocna herbata, gdy może miałem 14 lat. Teraz po zarwaniu jednej nocy jestem nie do użytku, sen bezwzględnie musi być, choćby 4 h.Skomentuj
-
Dwie i pół doby, ale to jak miałem 17-18 lat. Teraz półtorej doby max.onanizm po węgiersku – vàlenye kőnyàSkomentuj
-
Półtorej doby non stop za kierownicą.
Dwie w sesjach i gardłowych zaliczeniach.
Trzy w pracy, przy końcówce zlecenia.
Bez sensu."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
W pracy 40 godzin, po których zrobiło mi się niedobrze. Od tej pory kiedy wiem, że będzie maraton to pilnuję żeby chociaż krótkie "strzały" po 1-3 minut robić. Trochę pomaga na pewien czas.
Pracowałem kiedyś przez 4 miesiące w systemie rwanego i nieregularnego snu. Tylko raz na dwa tygodnie miałem możliwość pełnego odespania 8 godzin "ciągiem". 90-te lata były więc listy pisało się jeszcze, a nie maile
Po powrocie do domu zobaczyłem swoje własnoręcznie napisane teksty. Koszmar!!! Całe zdanie napisane jednym ciągiem bez spacji pomiędzy wyrazami albo zdanie urwane w połowie i rozpoczęte nowe. Jakby kretyn to pisał. Powiedziałem wtedy, że już nigdy nie zrobię tego swojemu organizmowi.Skomentuj
-
Skomentuj