Witajcie!
Zaczne bez zbędnego obijania w bawełne - mam cudownego męża, ale w łóżku to totalny nudziarz.
Seks wygląda cały czas tak samo - do posrania czuły, bez żadnego „ognia”.
Raptem 3 pozycje i to zawsze w łóżku...no może raz na sofie
To ile razy pociągnął za włosy, szepnął pikantne słówko, albo dał (lekkiego) klapsa na palcach jednej ręki policze.
Po części bardzo mnie to zastanawia i dziwi, bo poza łóżkiem nie ma problemów, by „ostro” wyrazić pożądanie.
Czy próbowałam z nim rozmawiać, lub przejąć inicjatywe? - i tak i nie.
Po raz pierwszy poruszyłam temat bardzo delikatnie zadając pytanie „co najbardziej lubisz? Czego chciałbyś spróbować?”
Odpowiedzi jednak mnie nie urzekły, więc odpuściłam dalszą dyskusje.
Innym razem podczas luźnej rozmowy o naszej łóżkowej przeszłości poruszyłam temat seksu z byłymi partnerami, opowiadając kilka pikantnych faktów i mówiąc, że bardzo mnie to podniecało.
Miałam nadzieje, że może to da mu do zrozumienia jaki seks mnie kręci - niestety się myliłam.
Jeszcze innym razem już podczas seksu przejęłam inicjatywe - zaczęłam robić „sprośne” rzeczy, krzyczeć, żeby mnie zerżnął jak ku...
Skutowało to jedynie tym, że przyśpieszył tempo i chwycił za włosy.
A, że byłam wtedy po kilku kieliszkach wina na drugi dzień zażartował, że po % załacza mi się „zboczenie”.
Po tym skutecznie straciłam chęć i odwage na to, by powiedzieć mi dosadnie co myślę. Niczym nastolatka zaczęłam wstydzić się wyrazić emocje.
Mąż zawsze doprowadza mnie do orgazmu palcówką lub minetką.
Uwielbia seks analny, często wysyła mi z sprośne sms, daje mocnego klapsa, gdy przechodzi obok.
Ale w łóżku kompletnie odbiega od „męskiego” kochanka.
Od pewnego czasu trace ochote na seks, bywa, że robie to tylko po to, aby to jemu sprawić przyjemność.
Jestem ciekawa Waszej opinii.
Czy Waszym zdaniem jestem skazana na wieczne niespełnienie?
Może jest tutaj ktoś w podobnej sutuacji, komu udało się zmienić podejście partnera? Jak to dziewczyny ugruzłyście?
A może mężczyźni, którzy mieli podobne podejście?
Zaczne bez zbędnego obijania w bawełne - mam cudownego męża, ale w łóżku to totalny nudziarz.
Seks wygląda cały czas tak samo - do posrania czuły, bez żadnego „ognia”.
Raptem 3 pozycje i to zawsze w łóżku...no może raz na sofie
To ile razy pociągnął za włosy, szepnął pikantne słówko, albo dał (lekkiego) klapsa na palcach jednej ręki policze.
Po części bardzo mnie to zastanawia i dziwi, bo poza łóżkiem nie ma problemów, by „ostro” wyrazić pożądanie.
Czy próbowałam z nim rozmawiać, lub przejąć inicjatywe? - i tak i nie.
Po raz pierwszy poruszyłam temat bardzo delikatnie zadając pytanie „co najbardziej lubisz? Czego chciałbyś spróbować?”
Odpowiedzi jednak mnie nie urzekły, więc odpuściłam dalszą dyskusje.
Innym razem podczas luźnej rozmowy o naszej łóżkowej przeszłości poruszyłam temat seksu z byłymi partnerami, opowiadając kilka pikantnych faktów i mówiąc, że bardzo mnie to podniecało.
Miałam nadzieje, że może to da mu do zrozumienia jaki seks mnie kręci - niestety się myliłam.
Jeszcze innym razem już podczas seksu przejęłam inicjatywe - zaczęłam robić „sprośne” rzeczy, krzyczeć, żeby mnie zerżnął jak ku...
Skutowało to jedynie tym, że przyśpieszył tempo i chwycił za włosy.
A, że byłam wtedy po kilku kieliszkach wina na drugi dzień zażartował, że po % załacza mi się „zboczenie”.
Po tym skutecznie straciłam chęć i odwage na to, by powiedzieć mi dosadnie co myślę. Niczym nastolatka zaczęłam wstydzić się wyrazić emocje.
Mąż zawsze doprowadza mnie do orgazmu palcówką lub minetką.
Uwielbia seks analny, często wysyła mi z sprośne sms, daje mocnego klapsa, gdy przechodzi obok.
Ale w łóżku kompletnie odbiega od „męskiego” kochanka.
Od pewnego czasu trace ochote na seks, bywa, że robie to tylko po to, aby to jemu sprawić przyjemność.
Jestem ciekawa Waszej opinii.
Czy Waszym zdaniem jestem skazana na wieczne niespełnienie?
Może jest tutaj ktoś w podobnej sutuacji, komu udało się zmienić podejście partnera? Jak to dziewczyny ugruzłyście?
A może mężczyźni, którzy mieli podobne podejście?
Skomentuj