Tweetnij
Cześć, jako że dopiero poznaje siebie i nie mam partnera chciałbym znać wasze zdanie co do seksu analnego a właściwie gdzie dla was finisz jest najprzyjemniejszy, czy preferujecie w środku?
-
-
Finisz w każdym miejscu ciała daje różne doznania, ale najwięcej przyjemności jest zdecydowanie w ustach i w dupce, super jest czuć gorącą spermę. Po finiszu w środku uwielbiam patrzeć w lustrze jak wypływa z dziurki.Carpe diem
-
Czuć wyraźnie moment kiedy partner kończy w środku? Jakie to uczucie dla strony odbierającej? Sperma raczej szybko wypływa czy zostaje potem w środku dłużej?Skomentuj
-
Czuć napięcie penisa a potem gorącą spermę. Przyjemnie i mokro, ciepełko sie rozchodzi w srodku. Raczej zostaje, ale można ja wyprzeć i wtedy wypływa, mega to wygladą jak sie popatrzy w lustrze.Carpe diemSkomentuj
-
Ja miałem zarówno w tyłku finał jak i w buzi. W tyłku czułem tylko jak kutas pulsuje, samej spermy chyba aż tak bardzo nie. Później wypływała i zbierałem na palce i do buzi. Do tego jak był finał w środku to jeszcze penis po tym musiał być przeze mnie obciągnięty żeby żadna kropelka się nie zmarnowała.
A finał w ustach zawsze w moim wykonaniu kończył się połykiem
Skomentuj
-
Brzmi cudownie ��, mam nadzieje że kiedyś i mnie to spotka.Skomentuj
-
Jeśli chodzi o finisz w tyłku - jeszcze nie miałem okazji tego poczuć, wciąż to jest przede mną. Natomiast, aktualnie ogromnie dużo przyjemności sprawia mi wytrysk partnera na twarz, gdy trzymam otwarte usta, a jego pęto wycelowane jest we mnie; widzę przez przymrużone oczy jak strzela i czuje na twarzy ciepło jego spermy, a następnie, po jednym, dwóch strzałach, wkłada mi swoje penisa do ust, prawie w gardło i przytrzymuje moją głowę, aż cały ładunek wypłynie z jego kutasa. Czuję jak jego twardy gorący penis pulsuje, a moja ślina miesza się z jego spermą. Staram się nie połykać od razu, aby jego drąg wyszedł ze mnie cały ufajdolony. I dopiero wtedy zaczyna się „sprzątanie”. Jara mnie to mega.Skomentuj
-
Nie pogardził bym takim finałem jak wyżej ✌️Skomentuj
też ciekawi mnie jak to jest...
Skomentuj