W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Pikantny urlop nad Bałtykiem

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • slupek
    Świętoszek
    • Apr 2014
    • 16

    Pikantny urlop nad Bałtykiem

    Opowiadanie z ero-sfera.blogspot.com

    Urlop. O tym marzy praktycznie każdy pracujący człowiek na ziemi. Nie byłem w tym odosobniony i z utęsknieniem wyczekiwałem swoich dwóch tygodni odpoczynku. Moja nagroda miała nadejść już dzisiaj, po skończonym dniu pracy. Nic mi dzisiaj nie mogło zepsuć humoru, gdy przed oczami miałem już tylko dwutygodniowe wakacje. Razem z żoną Karoliną planowaliśmy wyjazd nad Polskie morze i choć wiele osób odradzało nam wakacje w kraju - my byliśmy nieugięci i zdecydowani. Tłumaczyliśmy sobie, że dla małżeństwa blisko czterdziestki nie jest ważne czy będzie 35 stopni i gorąca woda, czy „zimowe” warunki. Wręcz przeciwnie, chcieliśmy trochę spokoju. Odpocząć od dzieci, które miały zostać z mamą Karoliny, rozkochać się w sobie raz jeszcze i nacieszyć się swoją obecnością. Jadąc do domu po ciężkim dniu nie mogłem się już doczekać kiedy wyjedziemy na nasze pierwsze wakacje bez dzieci od ponad dziesięciu lat. Wchodząc do domu potknąłem się o porozrzucane po podłodze rzeczy i torby, co jednoznacznie oznaczało, że moja żona również nie mogła się już doczekać wyjazdu i przygotowywała wszystko by jutro wyjechać jak najwcześniej. Pomogłem jej trochę, by szybciej się z tym uporać i pojechaliśmy odwieźć dzieci do teściowej.
    Po powrocie do mieszkania byliśmy strasznie podekscytowani i ciągle gadaliśmy o jutrzejszym wyjeździe. Nawet gdy położyliśmy się już spać, nie zamykały nam się buzie, planując ciągle co będziemy robić.
    -A wiesz, nie mogę się doczekać tych nocy bez dzieci – powiedziałem do Karoliny – do tego daleko od domu, w hotelu, bez skrępowania
    -Hihi no wiesz co, nie bądź zboczony! – śmiała się moja żona – ale w tajemnicy ci powiem, że też chcę poszaleć z tobą
    -Może zaczniemy już dzisiaj? Nie ma dzieci… - zbliżyłem się do Karoliny i zacząłem gładzić ją ręką po karku
    -Mmmm przyjemnie – mruknęła
    Uznałem to za pozwolenie do dalszych działań. Zbliżyłem się swoimi ustami do niej i pocałowałem ją namiętnie. Żona odwzajemniła pocałunek, rękami zaczęła błądzić po moim ciele. Ucieszyłem się jej namiętnością. Postanowiłem zmienić pozycję, uniosłem się i znalazłem się tuż nad nią. Uśmiechnęła się do mnie i szarpnęła za moją koszulkę. We dwoje pozbyliśmy się jej szybko. Poczułem jej przyjemny, gładki dotyk na plecach. Znów przylgnąłem do niej w pocałunku, miało bardzo gorący, rozpalony oddech. Zniżyłem się i podciągnąłem jej koszulę nocną, pomogła mi się jej pozbyć. Została w samych majteczkach. Spojrzałem na jej piękne ciało. Mimo czterdziestki na karku podobało mi się tak samo jak w dniu ślubu. Jej duży biust, szczupła sylwetka, płaski brzuszek i to wszystko po urodzeniu dwójki dzieci, musiało imponować. Do tego długie ciemne włosy i ta śliczna twarz… W myślach stwierdziłem, że moja żona to jeszcze nie jednego dwudziestolatka mogłaby skusić.
    -Wejdź już we mnie, nie daj mi dłużej czekać! – powiedziała w końcu, gdy nie mogła już dłużej wytrzymać
    Posłusznie oderwałem się od pieszczot i zsunąłem bokserki. Mój sprzęt już od dłużej chwili był gotowy i tylko czekał, aż zacznę go potrzebować. Ułożyłem się znów nad żoną i zacząłem wsuwać swojego nabrzmiałego penisa do jej wnętrza. Karola głośno jęczała, gdy mój mały znalazł się cały w jej środku.
    -Jeszcze nie wyjechaliśmy, a mi już się podoba – powiedziała
    -Mi również – wydyszałem
    Położyliśmy się spać wtuleni i gdy otworzyliśmy ponownie oczy, słońce było już nad horyzontem.
    -A wiesz, śniły mi się dzisiaj nasze wakacje - wypaliła po kilku minutach żona, nie mogąc już dłużej wytrzymać ciszy
    -I cóż takiego robiliśmy na tych wakacjach?
    -Właśnie to było dziwne, nie gniewaj się bo to tylko sen, ale najpierw opalaliśmy się razem, piliśmy drinki i świetnie się bawiliśmy, a potem zapoznaliśmy parę, która była taka niezależna, swobodna w swojej miłości i Oni chcieli się z nami kochać, a dokładniej wymienić się partnerami
    -Nieźle! A zgodziliśmy się?
    -Ty nie chciałeś, ale po namowach uległeś i mieliśmy spotkać się wieczorem, niestety na to już zabrakło mi nocy...
    -Mmm szkoda, ciekawie się zapowiadało - powiedziałem z żalem - fajny sen, naprawdę
    -Hihi no taki jakiś - zawstydziła się trochę Karolina
    -A powiedz mi, bo nigdy o tym nie rozmawialiśmy, zakładając, że nie byłby to sen, zgodziłabyś się na taką zamianę?
    Byłem strasznie ciekawy jej odpowiedzi. Naprawdę nigdy o tym nie rozmawialiśmy, choć ja kiedyś czytałem o takich parach i nawet mnie to fascynowało, to bałem się reakcji żony, nie chciałem psuć naszych relacji i nawet o tym nie wspominałem. Teraz jednak była ku temu okazja, skoro sama zaczęła o tym mówić. Popatrzyłem na nią, jak w myślach układa sobie odpowiedź na moje pytanie, uśmiechnąłem się, dając jej otuchy.
    -Wiesz, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale w tym śnie sam pomysł bardzo mi się spodobał - powiedziała w końcu - nie wiem czy dałabym radę zrealizować to w życiu, ale jako fantazja wydaje mi się to bardzo podniecające
    -Pewnie byś dała radę, taka piękna kobieta to na bank kochanek byłby zachwycony takim ciałem i starał się dać ci maksymalną rozkosz, byś dała się ponieść emocjom - powiedziałem chcąc podtrzymać rozmowę, a jednocześnie zachęcić i podbudować żonę
    -Tak już na pewno, ktoś by się zachwycił starą babą - z przekąsem odpowiedziała Karolina, choć wyczułem, że podobała jej się moja odpowiedź
    -Jaką starą? Jeszcze do starości to ci daleko, poza tym nie wyglądasz na swój wiek. Pewnie mi zarzucisz, że nie jestem obiektywny ale ciało masz jak gorąca trzydziestka i naprawdę gdybyś się postarała, to każdego mogłabyś jeszcze mieć
    -E tam, mówisz tak tylko bo jesteś moim mężem
    -Uwierz mi, że nie - przekonywałem ją dalej
    -No nawet jeśli nie, to i tak nie oznacza, że byłoby mi łatwiej spełnić taką fantazje, przełamać tą barierę
    -Pewnie nie... Ale powiedz czujesz podniecenie gdy o tym rozmawiamy? - zapytałem prosto z mostu
    -Hmm może trochę - odpowiedziała niepewnie - ale wiesz, jeśli już miałabym spełniać takie fantazje to tylko będąc cały czas z tobą, żebyś był obok i w razie czego mógł zareagować. Inaczej bałabym się, żeby ktoś nie posunął się za daleko
    -Kochanie, to jest raczej oczywiste, że musimy to robić razem i nawzajem się kontrolować, dodatkowo zanim się spełnia takie fantazje trzeba jasno ustalić granice, dokąd możemy się posunąć, ale cieszę się, że tak otwarcie o tym rozmawiasz
    -Ale pamiętaj, że tylko rozmawiam! Jeszcze na nic się nie zgodziłam - nagle jakby wróciła moja stara Karolina - choć nad tym pomyślę
    -Kochanie, tak sobie myślę o tym co mówiłaś na temat twojego wyglądu i wiesz co? Mam pomysł, jedziemy nad morze, na wakacje, bez dzieci, to idealny czas i miejsce byś przekonała się, że nie tylko dla mnie jesteś piękna
    -Co masz na myśli? - zaciekawiła się żona
    -Ubierz się seksowniej, odsłoń więcej ciała i delikatnie prowokuj w trakcie tego wyjazdu, a zobaczysz ilu facetów jeszcze na to zareaguje
    -Na pewno niewielu...
    -Nie bądź pewna, póki nie sprawdzisz - trzymałem się swojego pomysłu - to jak, sprawdzamy?
    -A nie będziesz zazdrosny?
    -Skoro sam ci to proponuje, to jak myślisz?
    -No dobra, to zgadzam się
    -Super, a teraz już skupmy się na jeździe, bo do jutra będziemy się wlec

    Przerwałem patrzenie na ciało żony by kontynuować zabawę. Obniżyłem się na łóżku, by dopaść do jej cudownego biustu. Pocałowałem ją w prawy sutek i przyssałem się do niego. Drażniłem go językiem i dmuchałem delikatnie, by pobudzić jej zmysły. Od zawsze uwielbiała takie zabawy. Gdy stwierdziłem, że wystarczy już zabawy w tym miejscu, całując co centymetr przeniosłem się na drugą pierś Karoliny. Tak jak poprzednio dopadłem do jej sutka, lizałem go, całowałem i drażniłem podmuchem. Bawiłem się szaleńczo. Usłyszałem przyśpieszony oddech mojej żony, co dało mi jeszcze więcej satysfakcji. Postanowiłem działać dalej, pocałowałem jej brzuszek i zniżyłem się pomiędzy jej uda. Pocałowałem majteczki żony, po czym uchyliłem je delikatnie i liznąłem w okolicach jej skarbu. Drgnęła gdy poczuła dotyk mojego języka. Naciągnąłem z powrotem majtki i pocałowałem jej lewe udo. Wysunąłem język i polizałem ją wzdłuż uda, wjeżdżając nic pod materiał bielizny i zatrzymując się aż pod na jej skarbie. Usłyszałem jej cichy jęk. Złapałem za jej figi i pociągnąłem w dół, pozbywając się ich definitywnie. Przylgnąłem swoimi ustami do wilgotnego łona żona. Językiem zacząłem wić się i drażnić z jej muszelką, przy coraz głośniejszych jękach Karoliny.
    Zacząłem rytmicznie wsuwać i wysuwać swój sprzęt, dając jej i sobie mnóstwo przyjemności. Starałem się penetrować ją jak najgłębiej, wbijałem się z impetem i głośnym dźwiękiem „klaskania” ciała o ciało. Uwielbiałem kochać się ze swoją żoną, było mi z nią zawsze nieziemsko przyjemnie, a i ona nigdy nie narzekała na nasz seks. Po chwili spędzonej w takiej pozycji postanowiłem zmienić nasze ustawienie. Położyłem się obok żony i pociągnąłem ją lekko na siebie, dając jej tym samym znak, że teraz ona ma być na górze. Po ponad piętnastu latach małżeństwa nie musieliśmy nawet się odzywać podczas seksu, a każdy doskonale wiedział, na co drugie ma ochotę. Karolina usiadła na mnie okrakiem i wbiła się ponownie na moją pałę. Głośno dysząc podskakiwała na mnie, wciskając sobie do środka mój sprzęt, aż po same jądra. Nie mogłem nie wykorzystać tej pozycji, i rękami od razu złapałem jej jędrny, podskakujący w rytm jej ruchów biust. Uciskałem go i masowałem, podniecając się tym jeszcze bardziej. Poczułem, że jestem już blisko dojścia. Żona też to wyczuła, zaczęła ujeżdżać mnie jeszcze szybciej i agresywniej. W końcu nie wytrzymałem i wystrzeliłem w nią swoją porcję białej mazi. Karolina zastygła na mnie, z wbitym do samego końca penisem i również osiągnęła szczyt. Mój głośny i przyśpieszony oddech zagubił się wśród jej głośnych jęków. W końcu opadła kładąc się obok mnie, zaspokojona i bardzo zadowolona.
    Szybko spakowaliśmy resztę rzeczy, znieśliśmy bagaże do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Przed nami było naprawdę sporo kilometrów do pokonania, ale będąc w świetnych nastrojach trasa mijała nam bardzo szybko. Rozmawialiśmy ze sobą dosłownie o wszystkim, głównie jednak skupiając się na tym, co będziemy robić. Karolina oczywiście chciała się ciągle opalać, o ile pogoda na to pozwoli. Ja chciałem spędzić też trochę czasu bardziej aktywnie, na grze w tenisa czy na basenie. Ustaliliśmy, że przecież nie wszystko musimy robić razem, więc jakoś ten czas sobie ułożymy. W końcu na chwilę umilkliśmy, pozbywając się kolejnych kilometrów w ciszy.
    Nie wiem czy świadomie czy nie, ale tą odpowiedział zasiała we mnie ziarno, by ten pomysł zrealizować.

    Nie chciałem dłużej kontynuować tego tematu więc nie odpowiadałem już żonie. Wystarczyły mi jej wcześniejsze słowa by w głowie układać sobie już różne fantazje z nią w roli głównej. Wiedziałem, że do realizacji czegokolwiek jest bardzo daleka droga, ale sam pomysł i rozmowa już postawiły w stan gotowości mojego małego i dały mi niezłą dawkę podniecenia. Do dziś nie spodziewałem się, że mogę z Karoliną otwarcie fantazjować na takie tematy, dodatkowo nie tylko z mojej inicjatywy, a bardziej z jej. I ten jej tekst, że ta rozmowa ją nawet podnieciła... Mm coś było na rzeczy. Postanowiłem jeszcze wykorzystać tą rozmowę i namówić ją do pierwszej odważniejszej rzeczy, co mogłoby mieć późniejszy dobry efekt.
  • slupek
    Świętoszek
    • Apr 2014
    • 16

    #2
    Druga część pojawiła się już na blogu: ero-sfera.blogspot.com

    Dotarliśmy do hotelu późnym popołudniem. Choć słońce było jeszcze dość wysoko, jak to w lecie, czuć było zbliżający się już wieczór. Jako, że były to nasze pierwsze wakacje we dwoje od x lat, wybraliśmy na ten wyjazd duży, luksusowy hotel w małym, turystycznym mieście, blisko mierzei helskiej. Zabraliśmy torby ze sobą i ruszyliśmy do recepcji, odebrać klucze do naszego apartamentu. Oczywiście musieliśmy okazać dowody osobiste, uregulować opłatę i wysłuchać wszystkich regułek recepcjonistki na temat atrakcji czy zachowania w hotelu. Tu sauna, tam basen, tam leżaki, a tam w razie potrzeby pralnia... bla bla bla. Na koniec jej monologu zrobiło się jednak ciekawie.
    -Kończąc wśród naszych atrakcji znajduje się jeszcze mini klub dla gości, w którym jest bar z drinkami, parkiet do tańczenia i nasze hostessy, które umilają wieczory naszym gościom
    -Hostessy? Czyli co, kelnerki? - zapytała moja żona
    -Nie koniecznie, to takie Panie do zabawiania, z resztą jeśli się Państwo wybierzecie do klubu to zobaczycie. Klub jest otwarty codziennie od 19 także możecie Państwo tam zajrzeć kiedy tylko chcecie - wyjaśniła nam Pani z recepcji - i to chyba tyle, co miałam Państwu do przekazania. Są jakieś pytania?
    -Nie, nie, już wszystko wiemy - odpowiedziałem i zabrałem kartę do naszego pokoju, złapałem za torby i ruszyliśmy wraz z żoną do naszego pokoju.

    -Ahh bosko! - zachwyciła się żona gdy weszliśmy do naszego apartamentu
    Musiałem zgodzić się z jej zachwytem, bo naprawdę był wart podziwu. Duży, przestronny apartament z dwoma pokojami. Po prawej za drzwiami znajdował się nieduży pokoik, z wielkim małżeńskim łożem, dużą szafą, wielkimi oknami z widokiem na morze i rzymskimi roletami. Większy pokój, który ukazał się nam od razu po wejściu był naprawdę gustownie urządzony. Również posiadał duże okna oraz wyjście na taras, wszystko oczywiście od strony morza, z cudownie rozlegającym się widokiem. Do tego barek zapełniony napojami wyskokowymi, biała, skórzana kanapa oraz dwa duże, również białe, skórzane fotele przy których stał niewielki stolik i do tego na ścianie na oko 50 calowy telewizor. Cały przemyślany układ psuła jedynie lodówka, stojąca obok barku, ale to akurat była praktyczna kwestia apartamentu. Prawdę mówiąc, choć żyliśmy i zarabialiśmy dość przeciętnie, oboje lekko powyżej średniej krajowej, w tej chwili czułem się jak milioner. Ten apartament wart był każdej złotówki, którą na niego wydaliśmy.
    -Choć, zobacz łazienkę - krzyknęła podekscytowana małżonka
    Podążyłem za jej wezwaniem i pomaszerowałem do drzwi które znajdowały się w naszej sypialni. Gdy znalazłem się w wejściu zaparło mi dech w piersiach. Łazienka, a w zasadzie łaźnia była równie luksusowa co reszta apartamentu. Marmurowe wnętrze, prysznic po prawej, ogromna wanna po lewej, do tego oczywiście umywalka z dużym lustrem, wielka szafka na kosmetyki, obok niej wisiały dwa białe szlafroki i dwa duże ręczniki. Nie pomijając niczego na naprzeciwległej do drzwi ścianie był jeszcze kibelek.
    -Chyba jesteśmy w raju - powiedziałem do żony
    -Chyba tak - odpowiedziała i pocałowała mnie namiętnie w usta - dziękuję, że mnie tu zabrałeś
    -Cała przyjemność po mojej stronie - uśmiechnąłem się i pocałowałem żonę

    Podziwialiśmy jeszcze chwilę nasze gniazdko na najbliższy tydzień. W końcu stwierdziliśmy, że czas w końcu na obiad. Zgodziliśmy się, że trzeba pozwiedzać miasteczko i tam coś zjeść.
    -Ale kochanie pamiętaj, masz ubierać się wyzywająco - przypomniałem żonie, gdy przebieraliśmy się przed wyjściem
    -Oj wiem, wiem
    -To się ubieraj, ja idę się pokręcę pod hotelem, popytam gdzie tu w ogóle warto iść
    -Ok, dobry pomysł
    Zostawiłem ją w pokoju i ruszyłem na dół. Niestety poza recepcjonistką, która rozmawiała przez telefon, nie było zupełnie nikogo z kim mógłbym pogadać. Usiadłem więc na ławce tuż przed hotelem i czekałem na żonę. Po chwili Karolina zjawiła się na schodach i schodziła po nich z gracją. Ubrała się naprawdę seksownie. W zwiewną, krótką, kwiecistą sukienkę z dużym dekoltem, spod którego widać było jej neonowy strój kąpielowy, do tego sandałki na wysokiej koturnie i torebka na ramię. Może nie nadawała się do klubu nocnego, ale wyglądała bardzo seksownie.
    -I jak? - zapytała gdy znalazła się tuż obok mnie
    -Dla mnie super – odpowiedziałem
    -Cieszę się. To co dzisiaj robimy? Gdzie idziemy?
    -Dobre pytanie - zamyśliłem się - nie było kogo spytać więc musimy się zdać sami na siebie
    -Spokojnie, pewnie znajdą się jacyś ludzie po drodze - pocieszyła mnie żona i ruszyliśmy w stronę centrum
    Trzymaliśmy się za ręce jak w okresie narzeczeństwa. Byliśmy znów tak zakochani i wpatrzeni w siebie, choć już z dojrzałą przecież miłością. Karolina idąc prowokacyjnie kręciła swoim zgrabnym tyłeczkiem, prowokując przechodzących nieopodal mężczyzn. Choć nic nie mówiła, widziałem jak się cieszy gdy od czasu do czasu jakiś pan obracał się za nią i gwizdał pod nosem. Szliśmy tak z 10 minut dochodząc do centrum miasteczka. Choć mieszkaliśmy nad samym morzem, to hotel był już delikatnie odsunięty od samej miejscowości. Gdy znaleźliśmy się w długiej uliczce biegnącej na plażę, po obu jej stronach ukazały nam się bary i restauracje, zachęcające zapachem i szyldami do odwiedzin. W końcu musieliśmy wybrać, czy idziemy na chybił trafił czy pytamy się kogoś. Przystanęliśmy na środku uliczki i zastanowiliśmy się.
    -To jak? Pytamy kogoś? - zapytałem
    -Właśnie nie wiem.. a jak myślisz?
    -Może lepiej znaleźć kogoś kto jest tu dłużej i zagadać? Tak na chybił-trafił to możemy kiepsko trafić
    -Nom, ale szybko bo robi się wieczór i jestem już strasznie głodna!

    Ruszyliśmy przed siebie w poszukiwaniu miłej osoby. Szybko napotkaliśmy idącą z naprzeciwka parę, w wieku około trzydziestu lat. Ci jednak podobnie jak my dopiero przyjechali i nie potrafili nam pomóc.
    -Dobra idziemy do pierwszej lepszej, ja już nie wytrzymam! - powiedziała po nieudanej próbie Karolina
    -Odradzam - usłyszeliśmy męski głos dobiegający zza naszych pleców - przepraszam, że się wtrącam ale słyszałem jak pytaliście się tamtej pary o dobrą restaurację i mogę wam taką polecić
    -Bylibyśmy wdzięczni - odpowiedziała żona patrząc na nieznajomego mężczyznę
    Był starszy od nas choć nadal w sile wieku, ciemnowłosy z lekko siwiejącą czupryną, z małym brzuszkiem jak to u panów po czterdziestce i ogólnie chyba nie najbrzydszy.
    -To prawie na końcu tej uliczki, znacie już ją mniej więcej? - popatrzył po naszych twarzach, z których dało się wyczytać, że nie specjalnie - W zasadzie to właśnie tam idę na kolację więc możecie iść ze mną
    -Dobry pomyśl - przystałem na jego propozycje i ruszyliśmy we trójkę przed siebie
    Po drodze dowiedzieliśmy się, że ma na imię Stefan i przyjechał tutaj kilka dni temu. Znał jednak tą miejscowość bo jeździł tutaj od kilku lat, najpierw z żoną, a od dwóch lat, po rozwodzie, już sam.
    -To już tutaj – powiedział gdy doszliśmy do jednej z wielu restauracji na tej ulicy
    -Przysiądziesz się do nas? – zapytała moja żona
    -Nie chcę przeszkadzać
    -No coś ty, nie będziesz – powiedziałem i wskazałem miejsce przy czteroosobowym stoliku
    Usiedliśmy przy nim, ja z Karoliną po jednej stronie, a Stefan po drugiej. Zamówiliśmy zestawy obiadowe które poleciał nam nowo poznany znajomy i czekaliśmy, aż przyniosą nam posiłki.

    -Śliczną jesteście parą, szczególnie ty Karolino – powiedział Stefan przerywając chwilową ciszę po odejściu kelnerki – aż ci Rafale zazdroszczę tak pięknej żony
    -Dziękuję, jesteś bardzo miły – zarumieniła się żona – ty również jesteś przystojnym facetem, na pewno nie masz problemu z kobietami
    -Prawdę mówiąc to mam. Od rozwodu nie miałem ani odwagi ani ochoty spotykać się z rządną kobietą
    -Dwa lata nic? Zupełnie nic? – zapytała z niedowierzaniem moja żona
    -Jeśli masz na myśli te sprawy, to owszem, nic – odpowiedział z nutką rozżalenia w głosie Stefan
    -Przepraszam, wyszłam na wścibską, ale bardzo mnie zdziwiłeś – tłumaczyła się z zakłopotaniem żona
    -No wiesz, tak wyszło, nie miałem ochoty na stały związek, a w tym wieku znaleźć kogoś na raz to nie tak łatwo jak dwudziestolatkowi
    -E tam, na pewno by ci się udało – pocieszała go Karolina – taki przystojniak
    Zobaczyłem jak puszcza do niego oczko i poczułem delikatne ukłucie zazdrości. Flirtowała z nim, na moich oczach. Z drugiej jednak strony podobało mi się to, jak Stefan nie może od niej oderwać wzroku, a żona podsyca go jeszcze tymi swoimi tekstami. Poczułem nawet lekkie podniecenie, objawiające się podnoszącym się penisem.
    -O idą już nasze dania – przerwał flirt Stefan, kierując wzrok na kelnerkę z tacą idącą w naszym kierunku
    -Świetnie, bo umieram z głodu! – rzuciła moja żona
    Zjedliśmy w ciszy zamówione dania i popiliśmy wszystko zimnym piwkiem. Od czasu do czasu widziałem jak Stefan zerka ukradkiem na Karolinę, a ona nie zostaje mu dłużna. W trakcie picia piwka wróciliśmy do rozmów, ale już bez flirtowania ze strony mojej żony. Wieczór mijał nam naprawdę bardzo przyjemnie, a z nowo poznanym znajomym rozmawiało nam się jak ze starym, dobrym kumplem. Po trzecim z kolei piwie stwierdziliśmy, że czas pomału wracać. Zapłaciliśmy rachunek i ruszyliśmy w stronę hotelu. Stefan mieszkał w mniejszym kurorcie, oddalonym o kilkaset metrów od naszego, dlatego większą część drogi spędziliśmy razem. Kiedy doszliśmy do budynku w którym mieszkał, wymieniliśmy się numerami telefonów i zgodnie stwierdziliśmy, że koniecznie jutro musimy się spotkać i poznać się bliżej. Moja żona nalegała nawet, by jeszcze dzisiaj Stefan poszedł z nami na małe piwko do hotelowego baru, ale nie dał się namówić. W końcu stanęło na tym, że jutro przed południem zadzwonimy do niego i razem udamy się na plażowanie, jeśli oczywiście pogoda na to pozwoli.

    Wróciliśmy do hotelu i zaraz po wejściu do naszego apartamentu ruszyliśmy do wanny, by zażyć kąpieli. Jej wymiary pozwalały na to, żeby wejść do niej we dwoje, dlatego bez zastanowienia znaleźliśmy się w niej razem z żoną w dosłownie minutę. Leżeliśmy naprzeciwko siebie, wypoczywając w przyjemnie letniej wodzie po całym dzisiejszym dniu.
    -Fajny ten Stefan, którego dzisiaj poznaliśmy prawda? – zagadnąłem, ciekawy opinii żony na temat poznanego dzisiaj mężczyzny
    -Fajny, fajny – wymruczała żona – wiesz, zaimponował mi, dwa lata bez kobiety, ależ musi być spragniony
    -No pewnie musi, choć kto wie, czy sam sobie nie radził – zaśmiałem się
    -Dobrze wiesz, że to nie to samo – zgasiła mnie Karolina – nie mogłam zebrać myśli po tym, jak to powiedział. Ciągle zastanawiałam się, jak mocno musi być napalony taki mężczyzna i w końcu nie wytrzymałam!
    -Jak to? – zdziwiłem się jej opowiadaniem
    -Kiedy jedliśmy zdjęłam jeden bucik i gołą stópką pogładziłam go najpierw po nodze, a później gdy się nie sprzeciwiał wyżej i wyżej, aż dotarłam do krocza. I wiesz co? On był już całkiem twardy! Wyczułam przez spodnie, że jest dosyć duży i bardzo, ale to bardzo twardy z podniecenia, choć tylko pogładziłam go nogą. Nie wiem co mną owładnęło, że miałam odwagę robić takie rzeczy, ale po prostu to było silniejsze ode mnie. Nie gniewasz się?
    -Ja yy.. nie wiem – powiedziałem zaskoczony tym całym wyznaniem

    -Kochanie, nie wiem co się ze mną działo, ale musiałam to zrobić, chciałam sprawdzić nie tylko czy jest stęskniony za pieszczotami, ale też czy działałam na niego. Sam mówiłeś, żebym w wakacje to sprawdziła i sprawdziłam! Aż do tej pory robię się mokra jak o tym pomyślę.
    Gdy mówiła mi to wszystko mój penis stał już na baczność, choć ja miałem mętlik myśli w głowie. Z jednej strony strasznie podniecało mnie to jej opowiadanie, a z drugiej byłem trochę zazdrosny, że tak zachowywała się moja żona. Wyczułem jej rękę zaciskającą się na moim twardym penisie.
    -Oo widzę, że nie jesteś zły, a nawet wręcz przeciwnie – popatrzyła mi w oczy żona i zacisnęła rękę na mojej pale – podnieca cię to, że flirtuję z innym tak? Że się innym podobam? Stąd ten pomysł na odważniejsze stroje w trakcie wakacji. I stąd ta twoja ciekawość mojego snu, a później mówienie o tym, że można to spełnić. Ty zboczuszku mój!

    Po tych słowach rzuciłem się na żonę z namiętnym pocałunkiem. Nabrzmiałym penisem szybko odnalazłem drogę do jej wilgotnej muszelki i wbiłem się w nią bardzo głęboko. Żona głośno jęczała gdy mój mały wchodził w nią, zagłębiając się po same jajka. W końcu nie wytrzymałem i wystrzeliłem w nią całą falę mojego nasienia. Karolina w tym samym momencie zaczęła jęczeć jeszcze głośniej i wić się w wannie, powodując głośne chlupanie wody. Przeżyliśmy silny orgazm i położyliśmy się obok siebie.
    -Nieźle się zaczyna ten urlop – wydyszała żona
    -Oj tak – odpowiedziałem i pocałowałem ją jeszcze raz, bardzo namiętnie w rozpalone usta.

    Skomentuj

    • slupek
      Świętoszek
      • Apr 2014
      • 16

      #3
      I już jest część trzecia! http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...kiem-cz-3.html

      Wyszliśmy z wanny kończąc kąpiel i wytarliśmy nawzajem nasze ciała. Karolina została jeszcze w łazience, a ja poszedłem do pokoju, chcąc przygotować nam jakieś drinki. Nie chciało nam się jeszcze spać, tym bardziej po tym, co przeżyliśmy w wannie. Gdy pochyliłem się przy barku i wyciągałem jakieś nieznane mi dotąd trunki usłyszałem pukanie do drzwi. Owinąłem się ręcznikiem w pasie, gdyż do tej pory byłem całkiem nagi i poszedłem otworzyć. Za drzwiami ujrzałem młodego, góra dwudziestopięcioletniego chłopaka w podobnym stroju jak pani z recepcji.
      -Witam, obsługa hotelowa, czy czegoś państwu brakuje? – padło pytanie z jego ust gdy stanąłem w drzwiach
      -Ni.. nie – odpowiedziałem zaskoczony, bo nigdy dotąd nie miałem styczności z taką obsługą w hotelu – chociaż może, umie pan zrobić z tego jakieś dobre drinki? – zapytałem wskazując na barek, na który zdążyłem już wyjąć kilka butelek kolorowych trunków
      -Pewnie, jakie Pan tylko chce – z uśmiechem odparł chłopak i ruszył żwawym krokiem do barku – słodkie czy nie bardzo?
      -Raczej niezbyt – odpowiedziałem
      -A mocno czy nie?
      -Średnio, bardzo mocnych nie chcę
      -Się robi – uśmiechnął się ponownie chłopak i zabrał się do wlewania różnych wódek do szejkera

      -Mm kochanie boska była ta kąpiel – do pokoju weszła Karolina, zupełnie naga, przecierając sobie włosy ręcznikiem
      Zarówno ja jak i Pan z obsługi stanęliśmy jak wryci i patrzyliśmy na piękną nagą kobietę. Ta ciągle idąc w naszą stronę nawet nie obróciła głowy w naszym kierunku, tylko ciągle wycierała włosy, zwrócona twarzą do podłogi. Postanowiłem zareagować, choć stojący obok mnie chłopak i tak zobaczył już wszystko co chciał.
      -Kochanie, nie jesteśmy sami – powiedziałem, gdy znalazła się już naprawdę blisko nas
      -Jak to? – zaciekawiła się żona i podniosła głowę do góry
      Zrobiła wielkie oczy gdy spostrzegła przy barku nie tylko mnie, szybkim ruchem odwróciła się na pięcie i niemal pobiegła do sypialni, nie wydając z siebie nawet jednego dźwięku.
      -Śliczna żona – skomplementował młodzian i wrócił do robienia drinków – o już gotowe
      -Dzięki i dzięki – odpowiedziałem, dziękując mu zarówno za komplement w stosunku mojej żony jak i przygotowane napoje
      -Nie ma sprawy – odpowiedział z uśmiechem i ruszył w stronę drzwi
      -Czekaj! Morze dam ci jakiś napiwek? – ogarnąłem się w porę
      -Nie trzeba, już dostałem – mrugnął porozumiewawczo i wyszedł z pokoju
      Doskonale zrozumiałem o co mu chodzi. Równo z dźwiękiem zamykanych drzwi pojawiła się Karolina, tym razem w szlafroku.
      -A gdzie ten młody człowiek? – zapytała szukając go wzrokiem
      -Już wyszedł, zrobił nam drinki, siadaj – podałem przygotowane napoje na stolik i usiadłem obok żony na kanapie
      -Mogłeś krzyknąć szybciej, a nie przyglądać się razem z nim, jak paraduję nago! – wypaliła żona
      Zanim odpowiedziałem wziąłem duży łyk drinka.
      -Prawdę mówiąc, mogłem nawet dłużej się wstrzymać – zaśmiałem się – mówiłaś, że jesteś stara i nikt na ciebie nie patrzy, a tu taki młodzian nie mógł oderwać wzroku, szkoda, że tak szybko pozbawiłem go tej przyjemności
      -Ohh przestań! Jesteś okropny! – mówiła żona, chcąc udać złość, ale przy ostatnim słowie mimowolnie zaśmiała się
      -Wiesz jak mu się spodobałaś? Nawet nie chciał napiwku, powiedział, że już dostał
      -Haha – rozbawiłem tym Karolinę, choć po chwili zamyśliła się - no dobra, widzę już pierwszego dnia, że może nie jest ze mną aż tak źle
      -A widzisz, a to dopiero początek – pocałowałem ją w usta

      Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, racząc się naprawdę dobrymi drinkami przygotowanymi przez niespodziewanego gościa. Czas jednak nieubłaganie biegł dalej, a my po dzisiejszym dniu, w którym najpierw jechaliśmy kawał drogi, a potem przeżyliśmy naprawdę ciekawe przygody, padliśmy ze zmęczenia jak małe dzieci.

      Wstaliśmy blisko południa następnego dnia. Karolina zadzwoniła do dzieci, bo wczoraj wyleciało nam to z głowy, a ja zrobiłem szybkie śniadanie. Pogoda była piękna, więc postanowiliśmy iść na plażę, tak jak to wczoraj zaplanowaliśmy. Żona szykowała się dość długo, najpierw golenie nóg, potem okolic bikini, nawet jej brzuszek ucierpiał, bo w okolicach pępka miała kilka włosów, które musiała wyrwać. Następnie wskoczyła w swój neonowy strój kąpielowy, założyła na to prześwitującą tunikę i była gotowa do wyjścia. Ja założyłem spodenki i koszulkę i również mogłem iść na plażę. Zadzwoniliśmy do Stefana, że wychodzimy i ruszyliśmy w stronę jego miejsca pobytu. Gdy doszliśmy już na nas czekał.
      -Witajcie – uśmiechnął się na nasz widok - myślałem, że już nie zadzwonicie
      -Zeszło nam chwilkę, wiesz jak to jest – mrugnąłem do niego
      -Wiem, wiem, jeszcze nie zapomniałem. Mam dla was propozycję, chcecie iść na miejską plażę, która co tu dużo mówić będzie zatłoczona, czy wolicie iść kawałek dalej, ale na niemal bezludną?
      -No pewnie, że to drugie – odpowiedziała żona
      -Tak też myślałem, no to chodźmy
      Ruszyliśmy za Stefanem, który prowadził nas po nieznanych nam zakamarkach kurortu. W pewnej chwili znaleźliśmy się w lesie, na prawie niewidocznej ścieżce. Przeszliśmy nią dobre pół kilometra po czym naszym oczom ukazało się morze, a przed nim piękna, nieduża plaża, praktycznie całkowicie pusta.
      -Ale pusto i jak pięknie – zachwyciła się Karolina
      -Bo to plaża o której wiedzą praktycznie tylko miejscowi – wyjaśnił Stefan – kiedyś właściciel pensjonatu w którym byliśmy z żoną nam ją pokazał i od tego czasu praktycznie tylko tutaj plażuję
      -Warto było cię poznać, najpierw świetna knajpa, teraz pusta plaża – zaśmiałem się
      -Cieszę się, że wam się podoba – powiedział z dumą Stefan – to gdzie się rozkładacie?-
      -Wy? Jakie wy? Choć z nami, będzie nam bardzo miło – zasugerowała żona
      -Przestańcie, nie będę wam przeszkadzać
      -Ale o żadnym przeszkadzaniu nie ma mowy – wtrąciłem się – my szliśmy tu z myślą, że plażujesz z nami
      -Dokładnie – zgodziła się z moimi słowami żona
      -Ehh no dobra, skoro tak naciskacie – zgodził się wreszcie Stefan – to polecam miejsce tam kawałek dalej, jest tam bardzo przytulnie i zupełnie pusto
      -To prowadź – powiedzieliśmy równocześnie oboje i ruszyliśmy ponownie za naszym nowym znajomym

      Weszliśmy w otoczoną niskimi skałkami i trawą plażę. Nie widać stąd było zupełnie nikogo, rzecz by można, że była to mała, prywatna plaża nad samym morzem.
      -Tu się zawsze rozkładam – jakby na potwierdzenie moich obserwacji powiedział Stefan
      -Tak z dala od wszystkich, poza zasięgiem wzroku, fajnie – powiedziałem
      -Intymnie, super – dodała Karolina
      -Oj nawet nie wiecie jak intymnie – zaśmiał się Stefan – swego czasu nieźle tu z żoną wywijałem
      -O proszę, tak na plaży, ładnie, ładnie! – powiedziała z uśmiechem żona –może kochanie też spróbujemy?
      -Karola, nie jesteśmy sami
      -Skarbie, wyluzuj się trochę – to mówiąc zrzuciła z siebie tunikę i ponagliła mnie bym rozłożył koc – no dalej, chciałbym się już poopalać
      Razem ze Stefanem rozłożyliśmy dwa koce plażowe i położyliśmy się na nich. Żona leżała pośrodku nas i z zamkniętymi oczami oddawała się słońcu.
      -A bym zapomniała! Nasmaruje mnie ktoś? – powiedziała siadając i wyciągając krem do opalania z naszej torby
      -Nie ma sprawy, kładź się – odpowiedziałem i dałem jej znak by znów się położyła
      -A w sumie to twoje ręce już znam, tyle razy mnie masowałeś. Może Stefan by mnie natarł?

      Zaniemówiłem. Nie poznawałem swojej żony. Poczułem, że od wczoraj musiała to planować, że od wczoraj ma ochotę na Stefana i teraz będzie się z nim zabawiać. Dawać mu sygnały, flirtować, kto wie co jeszcze. Popatrzyłem jej prosto w oczy i zobaczyłem nieznany mi dotąd błysk, błysk pożądania innego faceta. Jakby tego było mało, mnie to wszystko tak bardzo podniecało i nakręcało, że nie miałem nawet sił jej w tym przeszkodzić.
      -To jak będzie? – spytała ponownie żona i odwróciła głowę do Stefana
      -A Rafał nie ma nic przeciwko? – zapytał, choć już siadał i brał olejek w dłonie, dając mi tym samym sygnał, bym raczej nie miał
      -Skądże, śmiało możesz to zrobić – dałem mu pozwolenie – jak Karolina mówiła, ja robiłem to już tyle razy…
      Ułożyłem się wygodnie, by mieć dobry widok na ciało żony. Ta uśmiechnięta od ucha do ucha zamknęła oczy i czekała na smarownie przez obcego niemal mężczyznę. Stefan nieśmiało wydusił trochę olejku na swoje dłonie i zaczął smarować brzuch Karoliny. Robił to na początku dość nieśmiało, z czasem coraz pewniejszymi ruchami wysmarował jej cały brzuch i przeniósł się na nogi. Zaczynając od stóp smarował jej śliczne, długie nogi, nie pomijając nawet centymetra. W końcu dotarł do ud i tam masował jakby dłużej i bardziej namiętnie, co widać było podobało się mojej żonie, gdyż zaciskała seksownie usta z podniecenia. Stefan oderwał się od jej nóg i przeniósł ręce dalej, na dekolt mojej żony. Ta jednak wskazała mu, że najpierw ręce. Znajomy od razu zaczął smarować jej lewą dłoń, po czym przesuwał się dalej dochodząc do barku i przeniósł się na drugą rękę. To samo powtórzył z prawą i dochodząc do barku nie przeszedł dalej. Nabrał jeszcze trochę olejku i zaczął smarować szyję Karoliny, po czym przesuwał się niżej i niżej, zatrzymując się dopiero przy kontakcie z materiałem stroju kąpielowego. Cała ta sytuacja spowodowała u mnie wzwód, więc obróciłem lekko, chcąc ukryć to przed Stefanem, który dalej zawzięcie smarował dekolt Karoliny. W zasadzie nie było już nawet skrawka nienasmarowanej skóry, ale skoro żona nie przerywała jego starań, to i ja postanowiłem się nie odzywać. W końcu Karolina uniosła się lekko na rękach i podziękowała za nasmarowanie jej.
      -Wspaniale to robiłeś, aż cała drżę – powiedziała do Stefana
      -Cieszę się, że ci się podobało – nieśmiało odpowiedział Stefan – masz naprawdę świetne ciało
      -Widzę, że ci się podoba – uśmiechnęła się do niego – coś ci mocno sterczy
      -Nie da się ukryć – speszył się nasz znajomy – takie ciało to każdego rozpali, a co dopiero samotnego faceta
      -Te twoje spodenki to naprawdę jeden z milszych komplementów w moim kierunku w życiu – kokietowała go dalej żona – ale muszę przyznać, robią wrażenie, chyba masz tam potwora
      -Bez przesady – znów zawstydził się Stefan – idę umyć ręce po tym smarowaniu, zaraz wracam

      Patrzyłem jak wstaje i odchodzi od nas w stronę morza. Faktycznie miał naprawdę spore wybrzuszenie w kroku. Choć ja nie miałem czego się wstydzić, wydawało mi się, że jego namiot jest dwa razy taki.
      -Nie gniewasz się na mnie? – zapytała żona gdy Stefan już odszedł
      -Skąd, przecież wiesz – uśmiechnąłem się i odwróciłem na plecy, pokazując, że i u mnie wyrósł już spory namiocik
      Karolina uśmiechnęła się i złapała mnie za czubek penisa przez spodenki.
      -Widziałeś jak mu stał? Musi być wielki nie? – zastanawiała się masując moją pałę przez materiał
      -Pewnie tak – przyznałem jej rację – chciałabyś go zobaczyć?
      -Bardzo! – niemal krzyknęła żona
      -To go poproś, na pewno się zgodzi
      -Myślisz?
      -Tak mi się zdaje. A jak mu coś w zamian zaproponujesz, to jestem wręcz tego pewien
      -A nie będziesz zły?
      -Ohh przestań dobra? Wakacje są, szalej póki możesz!
      -Dziękuję, kocham cię – powiedziała patrząc mi prosto w oczy – jesteś najwspanialszym mężem pod słońcem
      -Też cię kocham – odpowiedziałem i wskazałem jej głową wracającego Stefana
      Żona nie przejęła się jego powrotem i dalej masowała przez spodenki moje przyrodzenie.
      -Mm robi się ciekawie – powiedział Stefan gdy zastał nas w tej sytuacji
      -Że co? Ahh no tak – udawała zakłopotanie żona, choć jej ręka ani na chwilę nie miała ochoty wycofać się z mojego penisa
      -Fajnie masz z tą żoną – powiedział Stefan kładąc się z powrotem obok Karoliny – też bym tak chciał
      -Nic prostszego – rzuciła krótka żona i drugą ręką powędrowała na spodenki Stefana
      -I to się nazywają wakacje – zaśmiał się znajomy
      -Mogę być jeszcze lepsze, tylko ściągnij spodenki – zasugerowała Karolina
      -Serio?
      -Ja w tych sprawach nie żartuję – mrugnęła do niego żona

      Jak podoba się wam ta część? Czekacie już na następną?

      Skomentuj

      • Quirel
        Świętoszek
        • Feb 2009
        • 32

        #4
        Dawaj

        Skomentuj

        • james_blond
          Ocieracz
          • Aug 2014
          • 167

          #5
          Napisał Quirel
          Dawaj
          Dalej

          Skomentuj

          • slupek
            Świętoszek
            • Apr 2014
            • 16

            #6
            I już jest część czwarta http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...m-cz-3_21.html

            -Ale coś za coś, jak ja spodenki, to ty stanik – odpowiedział po chwili zastanowienia Stefan
            -Nie widzę przeszkód – zgodziła się bez targowania Karolina i szybkim ruchem pozbyła się górnej części swojego stroju kąpielowego
            Stefan wpatrywał się jak zauroczony w jej kształtny biust. Ja razem z nim, zaskoczony łatwością, z jaką przyszło żonie zdjęcie stanika przed do wczoraj obcym mężczyzną. Karolina ciągle trzymała dłonie na naszych potężnie naprężonych już spodenkach i patrzyła, jak zachwycamy się jej ciałem.
            -To co, ściągasz te spodenki czy mam się ubrać? – zapytała w końcu, nie mogąc doczekać się spełnienia drugiej części umowy zawartej ze Stefanem
            -A już, już – oprzytomniał nagle i zsunął z siebie spodenki, uwalniając ogromnego, grubego penisa
            Jeśli mój miał 18cm i nie należał do maluszków, to jego musiał należeć do gigantów i mierzył zapewne z 25cm. Żona zaniemówiła widząc tak wielkiego, pięknego kutasa.
            -Ale duży, cudowny! – powiedziała wychodząc wreszcie z amoku
            -E tam, nie gadaj, że Rafał ma mniejszego?
            -No mam, niestety mam – wtrąciłem się po raz pierwszy od dłuższego czasu do rozmowy – nie mam maluszka, ale przy twoim to jednak się chowam
            -Serio? To nawet nie wiedziałem, że mam ponadprzeciętny sprzęt – powiedział zadziwiony i dumny Stefan patrząc na swoje przyrodzenie – w sumie to miałem tylko jedną partnerkę przez całe życie, to i skąd mogłem wiedzieć?
            -Naprawdę? Tylko twoja żona go używała? – znów zaskoczył czymś moją żonę
            -Owszem, a co?
            -To niesprawiedliwe, trzymać taką pałę wyłącznie dla jednej kobiety! Powinieneś się nią dzielić! – odpowiedziała i złapała go w końcu dłonią – patrz kochanie, ledwo go mogę objąć


            Popatrzyłem jak ledwo, ledwo, obejmuje swoją dłonią sprzęt Stefana i naciąga mu skórkę. Gdy naszym oczom ukazał się jego czubek, mogliśmy zauważyć jak mocno Stefan podniecił się tą sytuacją. Był cały mokry, aż ciekło z niego po dłoniach Karoliny.
            -Ależ jesteś nabuzowany, trzeba ci trochę ulżyć w cierpieniach – powiedziała żona i zaczęła ręką jeździć w górę i w dół po wielkim penisie
            Nie zdążyła się nawet dobrze „zapoznać” z narządem Stefana, gdy ten nie wytrzymał i wystrzelił potężną dawkę spermę, zalewając nie tylko siebie i koc, ale także częściowo brzuch Karoliny.
            -No, no, ładnie! – ucieszyła się żona, gdy rozładowała tą wielką armatę – cóż za strzały
            -Przepraszam… - zmieszał się Stefan – dawno nie robiłem sobie dobrze
            -Przestań, to było cudowne! – pocieszyła go Karolina i roztarła po brzuchu jego spermę, po czym odwróciła się w moją stronę – a ty kochanie, też chcesz?
            -Po takich widokach!? Jeszcze pytasz? – odpowiedziałem i szybkim ruchem pozbyłem się swoich spodenek
            Karolina złapała w rękę mojego nabrzmiałego penisa i również zaczęła naciągać mi skórkę. Stefan przyglądał się, jak żona wali mi konia i w masował sobie przy tym, swoją sflaczałą już nieco pałę. Po chwili również nie wytrzymałem i wystrzeliłem z siebie białą, lepką maź. Nie było tego tak dużo jak nieco wcześniej u Stefana, ale mimo wszystko siła wystrzału była spora i część mojej spermy znalazło się również na Karolinie. Ta znów roztarła wszystko po brzuchu i jak gdyby nigdy nic położyła się między nami. Po chwili doszedłem do siebie, wytarłem się nieco chusteczką i założyłem spodenki. Popatrzyłem na Karolinę i Stefana. Nasz znajomy ciągle nie założył na siebie swoich spodenek, a moja żona skrzętnie to wykorzystywała i pieściła ręką jego penisa, doprowadzając go niemal znowu do pełnego wzwodu.

            -Chyba musimy się twojej Pani odwdzięczyć, nie sądzisz? – zasugerował Stefan, gdy spostrzegł, że patrzę w ich stronę
            -O i to jest prawdziwy mężczyzna, nie myśli tylko o sobie – ucieszyła się po jego słowach żona
            -A co byś chciała? – zapytał ją
            -Na co macie ochotę – tajemniczo odpowiedziała żona i uniosła delikatnie biodra, zachęcając nas do pieszczot tego miejsca
            Stefan nachylił się nad nią i pocałował jej biust. Karolina położyła się wygodnie, zamknęła oczy i delikatnie sapała, gdy mężczyzna pieścił jej sutki. Ja również postanowiłem włączyć się do zabawy i znalazłem się w pobliżu krocza żony. Pocałowałem jej brzuch i z jej pomocą zsunąłem z niej majteczki. Była strasznie mokra, jej soki wyciekały z niej w niesamowitych ilościach. Nawet majtki miała już prawie całe mokre. Nigdy nie widziałem jej takiej podnieconej. Przybliżyłem się głową do jej muszelki i zacząłem lizać ją szybko i łapczywie. Szybko usłyszałem efekty mojej pracy, gdyż żona zaczęła dość głośno jęczeć. Stefan również pomagał doprowadzić ją do orgazmu, zajmował się jej piersiami jak spragniony nastolatek. Podgryzał, ssał, lizał i to wszystko w bardzo szybkim tempie, jakby bał się, że za chwile się obudzi albo wygonimy go od nas. Karolina coraz głośniej jęczała pod naporem naszych pieszczot. By dać jej jeszcze więcej rozkoszy włożyłem do jej gorącego łona dwa paluszki i zacząłem nimi rytmicznie ją posuwać, nie przerywając jednocześnie pieszczot językiem. To dało zdwojony efekt, Karolina jęczała bardzo głośno, nie przejmując się zupełnie, że jesteśmy na otwartej przestrzeni. Czułem, jak przez jej ciało przechodzą dreszcze, po chwili pojawiły się też skurcze, które zwiastowały jej orgazm. W końcu nie wytrzymała i mocno wygięła się w łuk, z bardzo głośnym i przedłużonym jękiem, dając nam znak w ten sposób, że osiągnęła niesamowity orgazm. Popatrzyłem na nią i zauważyłem, że ciągle w dłoni trzyma twardego już znowu penisa Stefana. Ten dał jej chwilę na dojście do siebie po czym położył się na kocu i zaczął naciągać spodenki na siebie.
            -Nie proszę, zróbmy tu sobie plażę nudystów – zaproponowała żona wracając już do siebie po orgazmie - nie zabieraj mi go jeszcze!

            Pierwszy raz widziałem żonę w takim stanie. Stefan wycofał się i zdjął z powrotem spodenki, odłożył je na bok i z westchnieniem położył się obok żony. Ja, choć Karolina mnie o to nie prosiła, również pozbyłem się swoich spodenek. W końcu jak plaża nudystów, to nudystów.
            -Jesteście niesamowici – wydyszał Stefan, po czym spojrzał na Karolinę – szczególnie Ty jesteś
            -Dzięki, ale to dzięki tobie – odpowiedziała żona – wcześniej taka nie byłam, a przez ciebie mam ochotę na więcej
            -Cieszę się, że to właśnie mnie spotkało to szczęście – uśmiechnął się Stefan – i masz wyrozumiałego męża
            -E tam, ja cieszę się razem z nią – powiedziałem, patrząc na nich – spełniam się razem z żoną, choć też odkryłem to dopiero teraz
            -Kocham cię Rafał – powiedziała Karolina patrząc mi w oczy, jednocześnie ciągle bawiąc się penisem Stefana – dzięki tobie czuję się spełniona
            -Ja też cię kocham i zrobię dla ciebie wszystko – odpowiedziałem i położyłem się wygodnie, oddając się przyjemnemu słońcu
            Leżeliśmy tak dłuższą chwilę, z Karoliną po środku, która niemal cały czas masowała nasze penisy, nie pozwalając im opaść. W końcu stwierdziliśmy, że pomału czas się zbierać i przy wyraźnym niezadowoleniu mojej żony wyrwaliśmy się z błogiego leżenia. Włożyliśmy ubrania i ruszyliśmy w stronę miasteczka.
            -To co, prosto na obiad? Umieram z głodu - powiedziała żona po chwili marszu
            -Czemu nie? Jestem za – odpowiedziałem
            -Też się nad tym zastanawiałem - wtrącił Stefan - tam gdzie wczoraj?
            -Może być - zgodziliśmy się
            Po kilku chwilach dotarliśmy na miejsce i tak jak wczoraj usiedliśmy we troje przy stoliku. Zamówiliśmy posiłki i czekaliśmy konwersując ze sobą.
            -Fajny dzisiaj dzień prawda? - zapytałem współtowarzyszy
            -Nawet się nie spodziewałam, że będzie aż tak fajny - odpowiedziała mi żona
            -Ja też się nie spodziewałem - dodał Stefan - a co na jutro planujecie?
            -Jutro? Jeszcze dzisiaj się dzień nie skończył - uśmiechnęła się Karolina
            -Niby tak, ale ja po obiedzie wracam do ośrodka, nie będę wam zajmował całego dnia - odpowiedział Stefan
            -Oj Stefciu, ty akurat możesz - zobaczyłem jak to mówiąc żona mruga seksownie do naszego znajomego i wyciąga swoją nogę w jego stronę
            Byłem pewny, że znów masuje jego penisa swoją stopą przez spodenki. Nie poznawałem jej, była taka odważna i ciągle napalona. Jeszcze dwa dni temu nie wiedziałem, że może taka być przy mnie, a co dopiero przy obcym mężczyźnie.

            -Zsuń je troszkę - szepnęła nagle w stronę Stefana
            -Tutaj? - odpowiedział jej zaskoczony
            -No, a gdzie?
            -Nie uważasz, że to trochę hmm… Szalone? Zboczone?
            -Przecież pod stołem nic nie widać, a nawet jakby to nie masz się przecież czego wstydzić - przekonywała go dalej żona
            -Jej, ależ ty jesteś napalona! - powiedział w końcu i poddał się pod naporem jej uroku
            Zobaczyłem jak Stefan delikatnie się unosi na krzesełku i robi coś swoimi rękami pod stołem. Zaraz po tym szeroki uśmiech zagościł na twarzy Karoliny, która znów czuła wielkiego drogą na swojej skórze. Tym razem stopą, ale widać było działało to na nią bardzo mocno. Stefan rozłożył się wygodnie na krześle, oddając się pieszczotom stópki mojej żony. Kiedy kelnerka przyniosła nasze dania obiadowe, widać było zakłopotanie na jego twarzy i problem ze skupieniem się. Karolina nie przestawała masować jego męskości ani na chwile, nawet jedząc, co widać było głównie po Stefanie. Miał problem z poprawnym używaniem sztućców czy powiedzeniem choćby słowa pomiędzy kęsami. Za to piwa łykał naprawdę spore ilości. Chciał chyba ugasić żar, jaki niewątpliwie gościł przy naszym stoliku. Jedliśmy mówiąc niewiele, za to uśmiechając do siebie praktycznie cały czas. Karolina cały czas, nieprzerwanie bawiła się męskością Stefana, a ja nie czułem nawet nutki zazdrości, tylko podniecenie i przyjemność z jej zadowolenia. Kiedy skończyliśmy jeść nasz znajomy znów rozsiadł się wygodnie na krześle i skupił się wyłącznie na zabawach mojej żony z jego penisem. Po chwili usłyszeliśmy jego głębszy oddech, a Karolina cichutko pisnęła zaskoczona. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, ale żona nie omieszkała mi uchylić rąbka tej tajemnicy. Obróciła się delikatnie na krześle i pokazała mi kompletnie zalaną spermą prawą stopę.
            -Widzisz co ten rozrabiaka zrobił – uśmiechnęła się
            -Ooo Stefan, nie spodziewałem się – odwzajemniłem uśmiech żony
            - Prawdę mówiąc, ja też– odezwał się Stefan, zaspokojony i bardzo rozluźniony – cholera, trochę mam na spodenkach
            -To wycieraj, od razu z mojej stopy jak możesz – poradziła mu żona i postawiła mu swoją oblaną stopę znów w okolicach krocza
            Stefan nie spiesząc się i nie robiąc ruchów zdradzających, że siedzi bez spodenek wytarł swojego penisa, spodenki i stópkę Karoliny. Po wszystkim powiedział, że musi się pomału zbierać, zostawił pieniądze za swój obiad i pożegnał się z nami, po czym poszedł. My posiedzieliśmy jeszcze chwilę, poprosiliśmy o rachunek i po uregulowaniu go również ruszyliśmy w stronę hotelu. Zadowoleni i spełnieni po dzisiejszym dniu spędzonym ze Stefanem.

            Skomentuj

            • james_blond
              Ocieracz
              • Aug 2014
              • 167

              #7
              Ja czekam na dalej Niesamowite opowiadanie.

              Skomentuj

              • slupek
                Świętoszek
                • Apr 2014
                • 16

                #8
                część piąta http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...kiem-cz-5.html

                Po powrocie do hotelu Karolina od razu poszła do łazienki, zażyć relaksującej kąpieli. Ja dzisiaj nie miałem ochoty na wspólną kąpiel, więc siedziałem na tarasie i podziwiałem widoki. Analizowałem wczorajsze i dzisiejsze zdarzenia. Dziwiłem się zmianami, które zaszły w żonie na tych wakacjach, ukazała mi całkiem inną siebie, zrobiła się odważniejsza i bardziej zwariowana, nie wstydziła się pokazać swojego ciała, a nawet bawiła się obcym penisem. Ale dziwiłem się nie tylko jej zachowaniem, tak samo, a może i bardziej dziwiłem się sobą. Nie byłem o nią zazdrosny, pozwalałem jej na wszystko, a to wszystko było dla mnie bardzo podniecające. Kiedy spędzaliśmy czas ze Stefanem, a żona najpierw kokietowała z nim, a potem posunęła się dalej i zabawiała się jego penisem, ja miałem erekcję praktycznie nieprzerwanie. Czy to nie było trochę chore? – zapytałem sam siebie w myślach, ale stwierdziłem, że przecież czytałem o takich swingerskich parach, czy też o zdradzie kontrolowanej i wiedziałem, że to się zdarzało też innym mężczyznom. Nie wiedziałem jednak, że ja tak świetnie się w tym odnajdę, że spodoba mi się to tak bardzo i że moja żona również się w to wszystko tak dobrze wpasuje. Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi.
                -Tak? – zapytałem otwierając drzwi
                Jakież było moje zdziwienie, gdy za drzwiami zobaczyłem młodzieńca z obsługi, tego samego który wczoraj przygotowywał nam drinki, a później oglądał moją nagą żonę.
                -Witam, obsługa hotelowa, czy czegoś państwu brakuje? - usłyszałem znaną mi już z wczoraj formułkę
                -Dzisiaj już chyba niczego – odpowiedziałem
                -Na pewno? Może zrobić Państwu drinka?
                -A w sumie, możesz zrobić jakiegoś dobrego – zgodziłem się na jego propozycję – tylko dzisiaj ciut mocniejszego poprosimy
                -Nie ma sprawy – odparł i podszedł do barku, szukając odpowiednich alkoholi

                Usiadłem na kanapie i przyglądałem się jak młodzian miesza różnokolorowe trunki, dodaje lód i tworzy, miałem nadzieję, pyszne drinki. Przyjrzałem się jego sylwetce, był młody, włosy ciemny blond, dość wysoki, wysportowana sylwetka, a do tego pewny siebie. Mógł imponować kobietom, to na pewno, skoro nawet dla mnie wydawał się być „ciachem”, a ja w mężczyznach zdecydowanie nie gustuję. Kiedy skończył postawił drinki na stoliku przede mną.
                -Gotowe – uśmiechnął się
                -Dziękuję – odpowiedziałem – wczoraj Ci nic nie dałem, to może dzisiaj coś weźmiesz?
                -Prawdę mówiąc, liczyłem na taki sam napiwek jak wczoraj – wyszczerzył się – ale chyba dzisiaj takiego nie dostanę
                -No nie wiem, to musiałbyś żonę poprosić, ale akurat się kąpie, więc trzeba by poczekać
                -Nie no, ja żartowałem – zawstydził się chłopak i nagle uleciała gdzieś jego pewność siebie, gdy z takim spokojem podsunąłem mu pomysł na spełnienie jego prośby o napiwek
                -Ależ czemu? Ja mówię poważnie, żona zaraz wyjdzie i jak ją poprosisz, to myślę, że dostaniesz taki napiwek – po raz kolejny zamotałem mu w głowie, popatrzyłem mu prosto w oczy i łyknąłem zrobionego przez niego drinka – a jeśli nie będzie chciała, to ja ją poproszę. Za takie pyszne drinki to się należy napiwek jak psu buda. Siadaj wygodnie i czekaj
                Zdezorientowany, ale z powracającą pewnością siebie chłopak usiadł naprzeciwko mnie, wygodnie usadawiając się w fotelu.
                -To jak masz w ogóle na imię? - zapytałem, by zacząć jakoś rozmowę
                -Sebastian – odpowiedział – a Pan?
                -Rafał – uśmiechnąłem się – i nie Panuj mi, aż tak stary jeszcze nie jestem
                -Muszę, takie są standardy w hotelu
                -Ale w pokoju podsłuchu nie mamy raczej, nie?
                -No prawda, tutaj mogę mówić po imieniu
                -Tym bardziej, że chcesz oglądać moją żonę w dość intymnej sytuacji – uśmiechnąłem się – opłaca ci się dla widoku tyle starszej od ciebie kobiety rezygnować z napiwku? Szczególnie, że patrząc na ciebie, wydaje mi się, że nie masz kłopotu z dziewczynami, prawda?
                -Szczerze? Różnie z tym bywa, ale ostatnio nie najlepiej. Poza tym, nie uważam by Pana, przepraszam, twoja żona była nie warta uwagi bo jest starsza. Prawdę mówiąc, wygląda bardzo młodo i bardzo seksownie. Ma wspaniałe kształty, takie jakie lubię, dlatego bez dwóch zdań taki napiwek jest dla mnie najlepszy z możliwych – odpowiedział uśmiechając się raz po raz Sebastian
                -Miło mi to słyszeć, żona pewnie też się ucieszy z takich komplementów – powiedziałem z wyraźnym zadowoleniem – a właśnie, coś długo jej schodzi, może zajrzę do niej, pewnie się śpieszysz

                To mówiąc wstałem i zostawiając naszego gościa w fotelu ruszyłem do łazienki, gdzie już dłuższy czas przebywała moja żona. Wszedłem do środka i zobaczyłem jak właśnie się wyciera.
                -O kochanie, teraz ty się kąpiesz? – zapytała widząc mnie
                -Niekoniecznie, przyszedłem raczej spytać ile jeszcze ci zejdzie, bo mamy gościa
                -Tak? Jak widzisz już kończę – opowiedziała żona – a jakiego gościa?
                -Obsługę od wczorajszych drinków – uśmiechnąłem się – dzisiaj również przyszedł nam je zrobić i czeka na napiwek
                -To czemu mu nie dałeś!?
                -Bo on chce taki sam napiwek jak wczoraj, pamiętasz nie? – mrugnąłem do żony i wyszedłem z łazienki, zamykając za sobą drzwi
                Ruszyłem znów do większego pokoju i usiadłem ponownie na kanapie, naprzeciw Sebastiana.
                -Już kończy – powiedziałem, gdy przywitał mnie po powrocie jego pytający wzrok
                -A zgodziła się? – zapytał
                -Nie pytałem – odpowiedziałem – przecież to ty miałeś pytać, a ja ewentualnie pomogę ci ją nakłonić
                -Ahh, no tak – zmartwił się lekko
                Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i po chwili w pokoju pojawiła się Karolina. Miała na sobie biały szlafrok, wyglądała bardzo uroczo, uśmiechnięta, z uczesanymi, mokrymi włosami. Popatrzyła na nas i zobaczyła przygotowany już dla niej drink, stojący obok mojego. Zbliżyła się do kanapy.
                -Witam Panów, przepraszam, że musieliście tyle czekać – odezwała się pierwsza
                -Nie szkodzi kochanie – odpowiedziałem
                -To dla mnie ten drink? – zapytała żona, choć siadała już obok mnie i brała go to ręki, więc było to raczej pytanie retoryczne, dlatego nie odpowiadałem – mm jaki smaczny, Pan go robił?
                -Tak, ja. I nie Pan, tylko Sebastian – odpowiedział pewny siebie chłopak – smakuje Pani?
                -Bardzo – uśmiechnęła się żona – i nie Pani, tylko Karolina – dodała śmiejąc się z tej sytuacji
                -Starałem się – dodał Sebastian i patrzył, jak w mgnieniu oka znika niemal połowa drinka mojej żony
                -Naprawdę pycha! – westchnęła żona – musimy chyba dać mu napiwek, tak się chłopak stara, nieprawdaż kochany?
                -O tak, bezapelacyjnie – odpowiedziałem, wiedząc już co się szykuję

                Żona wstała i podeszła w stronę drzwi do naszej sypialni. Udawała, że idzie po pieniądze, choć już wiedziała ode mnie, że nie tego nasz gość oczekuje.
                -Hmm ile by tu Tobie dać – zamyśliła się, stając w drzwiach
                -Nie trzeba mi pieniędzy – wyparował Sebastian, na co czekała już Karolina
                -Tak, a co? – zapytała, udając zdziwioną
                -Chcę taki napiwek jak wczoraj
                -To znaczy? Nie wiem co ci wczoraj mąż dał – grała dalej nieświadomą
                -Nic mi nie dał, ja dostałem napiwek od ciebie – przełamał się w końcu młodzieniec i zaczął mówić odważniej – widok twojego ciała, to mi wystarczy za zapłatę
                -Ahh, więc to tak. No nie wiem, nie wiem – znów udała zamyśloną żona, choć widziałem w jej oczach już narastające podniecenie
                Stała tak przez chwilę w drzwiach, łączących pokój z sypialnią i patrzyła w kierunku Sebastiana. Kiedy ten już otwierał usta, by coś powiedzieć, Karolina jednym zwinnym ruchem rozwiązała szlafrok i zrzuciła go na ziemię, zostając całkiem naga. Usta młodzieńca, które były już otwarte by wypowiedzieć słowa, otworzyły się jeszcze szerzej, a oczy niemal wypadły ze swoich nominalnych miejsc. Całą swoją twarzą zdradzał zaskoczenie i podniecenie tą sytuacją. Karolina nie była zaskoczona jego reakcją, wręcz przeciwnie, spodziewała się tego i świetnie się odnajdywała w tym wszystkim. Spokojnie, bez zbyt pośpiesznych ruchów przemaszerowała przez pokój, znów lądując na kanapie obok mnie. Spojrzała prosto w oczy naszego gościa, który dalej z otwartymi ustami pożerał wzrokiem moją żonę, oglądając ją od stóp po głowę. Karolina siadając założyła nogę na nogę, skrywając choć tę część swojego ciała.
                -No i jak? O to chodziło? – zapytała, przerywając dłużącą się już ciszę
                -Dokładnie o to – odpowiedział ciągle wpatrzony Sebastian – cudowne ciało, idealne
                -Dziękuję – skromnie podziękowała żona – choć nie uważam, że jest idealne
                -Ależ jest! – oburzył się chłopak
                Żona zaśmiała się tylko i sięgnęła po niedopitego jeszcze drinka. Siedząc w zupełnej ciszy popijała go, od czasu do czasu zerkając tylko na Sebastiana.

                -Cudny drink – pochwaliła go raz jeszcze, gdy z westchnieniem wzięła ostatni łyk i odstawiła puste szkło na stolik
                Ja również dopiłem swój trunek i w ślad za Karoliną odstawiłem go na blat. Sebastian oderwał w końcu wzrok od żony i spojrzał krótko na mnie, po czym znów popatrzył na nagą kobietę, jednak tym razem patrzył jej w oczy.
                -To może zrobić wam jeszcze jeden taki? – zaproponował – albo nie, zrobię inny, żeby nie powtarzać!
                -Chętnie, ale drugiego napiwku nie dostaniesz, żonę mam jedną – zażartowałem, wywołując śmiech u żony i Sebastiana
                -Nie no, bez przesady, ten już mi wystarczy na długo – powiedział młodzieniec, szykując już nowe drinki dla nas
                -A może zrób też dla siebie? – zaproponowała żona
                -Nie mogę, jestem w pracy
                -Ah no tak, zapomniałam z tego wszystkiego
                Patrzyliśmy jak Sebastian miesza różne alkohole, robiąc dla nas nowe napoje. Wszystko szło mu bardzo sprawnie, wiedział ile czego dodać i co z czym wymieszać, widać było, że nie jest to dla niego pierwszyzna.
                -Nieźle ci to wszystko idzie – pochwaliła go żona – a wiesz co? Tak sobie myślę, skoro jesteś taki odważny i chciałeś widoku mojego ciała jako zapłatę, to może pokażesz mi też swoje? Zrzuć z siebie te ciuchy, zawsze marzyłam o nagiej obsłudze
                -Ja? – nagle zamurowało naszego „barmana” – ale ja jestem w pracy, nie mogę
                -Tak? A możesz w pracy prosić gości o rozebranie się przed tobą? – zapytała ironicznie żona
                -No niby nie – zmieszał się Sebastian
                -No właśnie, to zrzucaj chociaż koszulkę – poprosiła Karolina
                Chłopak uległ pod naporem pięknej, nagiej kobiety i zrzucił koszulkę, po czym wrócił do kończenia drinków.
                -Mhmm o tak, to się nazywają wakacje – wymruczała żona patrząc na odkrytą, wysportowaną klatę gościa
                -Zgadzam się, świetne wakacje – dodałem po słowach Karoliny

                Za chwilę drinki wylądowały na stoliku, a Sebastian znów usiadł naprzeciwko nas. Żona od razu wzięła napój do ręki i spróbowała. Cichym pomrukiem dała znać, że jej smakuje i od razu wzięła kolejny łyk.
                -Cudny, znowu – uśmiechnęła się
                -Bardzo się cieszę – odpowiedział Sebastian
                -Pierwszy raz napój mnie podniecił, nie wiem jak ty to zrobiłeś – wypaliła nagle żona – rozpaliłeś mnie nieziemsko
                Popatrzyłem na nią, jak pożądliwym wzrokiem patrzy na naszego gościa. Ten jakby trochę się zawstydził, po tak odważnych słowach. Patrzył z mętnym wzrokiem, jak żona łapie mnie za spodenki i ściska dłonią mojego nabrzmiałego od dłuższego już czasu penisa. Zagryzła przy tym zalotnie swoje usta. Sebastian zrobił nieodgadnioną dla mnie minę i przyglądał się dalej postępowaniu Karoliny, która zaczęła zsuwać ze mnie spodenki. Uniosłem się lekko na rękach, pomagając jej w tym zadaniu. Kilka sekund później siedziałem już ze sterczącym penisem na wierzchu. Żona wzięła go do ręki i zaczęła masować. Nasz gość patrzył jak zauroczony, nie odrywając wzroku nawet na sekundę. Widać już było bardzo wypchane spodnie w jego kroku. Ja czułem się trochę dziwnie, gdy obcy mężczyzna patrzył na mojego penisa, ale moja żona dodawała mi odwagi i pewności siebie. Nagle Karolina nachyliła się i otwierając szeroko usta włożyła sobie mój sprzęt do buzi. Bez żadnych zahamowań zaczęła robić mi loda, głęboko łykając moją pałę. Było mi strasznie przyjemnie, rozpływałem się wręcz w rozkoszach, dawanych mi przez żonę. Popatrzyłem na Sebastiana, który aż przygryzał swoje wargi z podniecenia. Z zazdrością patrzył jak mój penis niemal w całości znika w ustach Karoliny. Prężyła i poruszała całe swoje ciało, by maksymalnie skupić się na perfekcyjnym lodziku. Cała ta sytuacja strasznie mnie podnieciła, czułem, że długo tak nie wytrzymam. Mój penis zaczął robić się coraz grubszy, a ja ostatkiem sił wstrzymywałem wytrysk, by nie odbierać sobie zbyt wcześnie przyjemności. W końcu jednak nie dałem rady dłużej i z dość głośnym jękiem wystrzeliłem swój życiodajny nektar prosto w gardło żony. Ta połknęła niemal wszystko, zlizując ze mnie niewielkie pozostałości, które wyciekły jej gdzieś kącikami ust. Sebastian patrzył na to wszystko jak zauroczony.

                Karolina oblizała seksownie swoje usta, na których gdzieniegdzie zalegała moja sperma i popatrzyła prosto w oczy naszemu gościowi.
                -To jak, rozbierasz się? – zapytała z szerokim, seksownym uśmiechem
                -Yy, ja muszę wracać do pracy – odpowiedział zaskoczony Sebastian i zabierając swoją koszulkę ruszył do wyjścia
                Odprowadziliśmy go wzrokiem, a kiedy zamknął za sobą drzwi parsknęliśmy głośnym śmiechem.
                -Przeraziłaś chłopaka
                -E tam, wróci jeszcze, jutro albo pojutrze przyjdzie na sto procent – powiedziała żona
                -Tak myślisz? – zapytałem, choć również miałem takie przeczucie
                -Jestem tego pewna, jeszcze po tym co dzisiaj zobaczył – mrugnęła do mnie – przyjdzie i będzie czekał tylko na moją propozycję, by zrzucić ciuchy, a potem będzie się modlił, bym zajęła się nim tak jak tobą
                -A zajmiesz się? – zapytałem
                -Jeśli ma fajny sprzęcik i będę miała ochotę, to pewnie tak – odpowiedziała – chyba, że masz coś przeciwko?
                -Ależ skąd – odpowiedziałem zdziwiony w ogóle takim pytaniem
                -To teraz szoruj do łazienki się umyć, chciałam się dzisiaj wcześniej położyć – przykazała mi żona, a ja posłusznie spełniłem jej prośbę i poszedłem wziąć kąpiel
                Po takim dniu pełnym kolejnych, ciekawych wrażeń, również chciałem się wcześniej położyć.

                Skomentuj

                • slupek
                  Świętoszek
                  • Apr 2014
                  • 16

                  #9
                  Pojawiła się już część szósta! http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...kiem-cz-6.html

                  Kolejnego dnia obudziliśmy się blisko południa, a wyglądając przez okno nasze humory znacznie nam się pogorszyły. Tego dnia padało, było chłodno i pogoda nie zachęcała do wychylenia nosa z hotelu choćby na centymetr. Nie pozostawało nam więc nic innego, jak korzystać z hotelowych zasobów rozrywki, by nie zanudzić się na śmierć. Tak więc postanowiliśmy z żoną udać się na basen, żeby choć trochę poczuć się dziś wakacyjnie. Karolina wskoczyła w swój strój kąpielowy, ja założyłem moje bokserki do pływania i tak przygotowani ruszyliśmy na podbój hotelowego basenu. Jednak i tym razem miny nam zrzedły, gdy wchodząc na basen zobaczyliśmy tłumy ludzi, w tym w większości dzieci i młodzież. Widać nie tylko my nudziliśmy się dzisiaj w hotelu. Ja od razu zrezygnowałem, nie miałem najmniejszej ochoty pływać w tłoku i relaksować się w głośnych krzykach i piskach dzieciarni. Zastanawiałem się tylko, skąd tyle dzieci na basenie w tak drogim hotelu, ale jak dowiedziałem się już pod koniec wyjazdu z tego basenu mógł korzystać każdy, goście hotelu – za darmo, a ludzie z zewnątrz musieli po prostu opłacić wejściówkę. Niemniej jednak ja zrezygnowałem, ale żona postanowiła mimo wszystko zostać.
                  -To jak chcesz, ja idę na siłownie, może tam jest mniej osób – powiedziałem do niej, gdy podjęła decyzję, że zostaje – jak ci się znudzi to możesz tam przyjść
                  -Dobra – odpowiedziała i ruszyła w stronę basenu, a ja odwróciłem się na pięcie i pomaszerowałem w zupełnie przeciwnym kierunku


                  Kiedy dotarłem na siłownie uśmiech zagościł na mojej twarzy. Tak jak się spodziewałem, ta część atrakcji nie była ani trochę popularna, a na dość dużej i dobrze wyposażonej sali było raptem trzech mężczyzn. Dwóch, chyba kolegów, ćwiczyło klatę na atlasie. Byli bardzo, ale to bardzo umięśnieni, mieli z góra trzydzieści lat i sylwetki godne pozazdroszczenia. Trzeci z mężczyzn będących na siłowni jeździł sobie spokojnie na rowerku. Ten był mniej więcej w podobnym do mnie wieku i podobnie jak ja miał zadbaną sylwetkę, ale nie przesadnie umięśnioną. Pomyślałem, że to całkiem niezły pomysł na rozgrzewkę pojeździć rowerkiem, w dodatku Pan siedzący na jednym z nich wydawał się sympatyczny, więc postanowiłem się dosiąść i z nim zagadać. Jak się po chwili okazało, był to błąd. Mężczyzna okazał się bardzo nieprzyjemny, a na moje zagadywanie odpowiadał tylko krótkimi, pojedynczymi słowami. Na szczęście po góra pięciu minutach obrażony na cały świat wyszedł. Ja pojeździłem jeszcze chwilę na rowerku po czym przeniosłem się na inny przyrząd, do ćwiczenia mięśni pleców. Ustawiłem go pod siebie i zacząłem nieśpieszne ćwiczenia. Dawno nie byłem na siłowni, więc nie mogłem od razu forsować sobie tempa i obciążenia.
                  -Hej, ty, może spróbujesz wycisnąć z nami na klatę? – usłyszałem pytanie od jednego z kolesi przy atlasie
                  -Hmm raczej nie, przy was wypadnę blado – odpowiedziałem
                  -Nie przejmuj się, tu nikt się nie ściga – powiedział drugi z mężczyzn – chodź, pomożemy ci
                  -No dobra – zgodziłem się

                  Prawdę mówiąc czekałem na to, aż ktoś inny się pojawi i będę mógł z kimś pogadać, bo samemu w takim miejscu jest dość smutno. Skoro jednak oni pierwsi zagadali, grzech było nie skorzystać. Podszedłem do nich i przedstawiłem się.
                  -Rafał jestem, a Wy?
                  -Robert – odpowiedział pierwszy, wyższy, ciemnowłosy i potężniej zbudowany od kolegi
                  -A ja Marek – przedstawił się drugi, blondyn z lekko mniejszą muskulaturą – to jak, ile wyciśniesz?
                  -Bo ja wiem, dawno tego nie robiłem – bałem się powiedzieć prawdę, że pewnie połowę tego co oni, albo i jeszcze mniej
                  -To masz 40 kg na start, rozgrzej się trochę – zasugerował Robert i założył odpowiednie ciężarki
                  Akurat tego, że podniosę 40kg byłem pewien, więc bez problemu zacząłem przymierzać się do sztangi. Opuściłem ją sobie na klatę i spokojnie podniosłem.
                  -No to zrób tak chociaż pięć razy – polecił Marek
                  Pięć powtórzeń również nie zrobiło na mnie wrażenia i ze spokojem wykonałem ich polecenie. Usiadłem obok, by odsapnąć i patrzyłem jak chłopaki również podnoszą po pięć razy to samo obciążenie. Kątem oka zauważyłem, że ktoś wchodzi na siłownie. Odwróciłem głowę i zobaczyłem, że moja żona w stroju kąpielowym paraduje przez środek sali, zbliżając się w naszą stronę. Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech. Wyglądała bardzo atrakcyjnie w seksownym stroju kąpielowym, jeszcze wilgotnym od niedawnej wizyty na basenie.
                  -Hej kochanie – przywitała mnie gdy znalazła się już blisko nas – jak tam?
                  -Spoko – odpowiedziałem – a co z basenem? Już się znudziłaś?
                  -Straszny harmider, do tego same małolaty, nawet nie ma na kim oka zawiesić, więc postanowiłam ci towarzyszyć – wyjaśniła – miałam też nadzieję, że tutaj znajdę prawdziwych mężczyzn i jak widzę, nie przeliczyłam się – to mówiąc spojrzała na moich dwóch kompanów ćwiczeń
                  -A i owszem – powiedziałem – to jest Robert – wskazałem na pierwszego z mężczyzn – to Marek – wskazałem na drugiego – a to moja żona, Karolina – przedstawiłem ich sobie
                  -Miło mi was Panowie poznać – już rozsiewała swój urok żona – widać, że prawdziwi mężczyźni, nie to co ci nastoletni chłopcy na basenie
                  -Wiadomo, na siłowni zawsze prawdziwi faceci – odezwał się Marek
                  Widziałem, jak oczy obu kolegów świdrowały moją żonę w górę i w dół, oglądając ją co do centymetra.

                  -A jak tam chłopcy mój mąż się miewa? Będzie coś jeszcze z niego? – zapytała żona
                  -Właśnie próbowaliśmy sprawdzić – odpowiedział Robert –jesteśmy w trakcie wyciskania
                  -Oo super, można popatrzeć? – ucieszyła się Karolina
                  -Jasne – zgodził się Robert i już zaczął nakładać nowe odważniki – to co, 40 kg za nami, teraz 50?
                  -Daj 60 od razu, co będziemy się tak bawić – odpowiedział mu Marek ku mojemu niezadowoleniu
                  Czułem, że nagłe pojawienie się tak pięknej kobiety, jaką niewątpliwie była moja żona, wywołało u chłopaków chęć zaimponowania, a ja w tym wszystkim bądź co bądź musiałem wypaść dość blado. Już 60kg mnie przerażało, ale postanowiłem spróbować i na szczęście mi się udało. Z zaskoczeniem jednak obserwowałem, jak dwaj pozostali nie podnoszą tego ciężaru raz, a znów pięć, robiąc sobie serię. Wiedziałem już, że prędzej czy później polegnę z kretesem i to na oczach żony.
                  -Ahh chłopcy, cóż za mięśnie – zachwycała się żona, gdy Robert z Markiem wyciskali sztangę – dawno tak wspaniałych sylwetek nie widziałam
                  -To patrz teraz, maleńka – powiedział Marek i zrzucił swoją koszulkę, przy głośnych zachwytach Karoliny
                  W ślad za nim poszedł oczywiście Marek, który też miał piękną sylwetkę i również nad jego klatą żona musiała się pozachwycać. Ja byłem gdzieś w tym wszystkim z boku, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. Cierpiała za to moja męska duma, gdyż wiedziałem, że kolejne obciążenie może być ponad moje siły. Marek ustalił, że teraz zwiększamy o 10kg, więc do podniesienia było całe 70 kg. Ja oczywiście miałem się z tym zmierzyć jako pierwszy, bo dla chłopaków była to jedynie formalność. Ułożyłem się wygodnie na ławce i złapałem za sztangę. Opuściłem ją na klatę i z wielkim, naprawdę wielkim trudem jakoś ją dźwignąłem. Tym samym każdy zauważył, że następny ciężar będzie dla mnie nie do przejścia, ale chociaż w tą rundę jeszcze mogłem zaliczyć do udanych i usiąść obok żony z podniesioną głową. Chłopcy oczywiście bez trudu podnieśli obciążenia, a Karolina aż wstała, gdy naprężali swoje nagie klaty przy wysiłku. Kiedy Marek dopierał następne obciążenia, żona podeszła do niego.
                  -A mogę ja spróbować? – zapytała – tylko oczywiście trochę mniej
                  -Czemu nie – zgodził się – to tak z 20 na początek?
                  -Aż tyle? No dobra, spróbuję – zgodziła się żona

                  Marek nałożył po jednym, małym ciężarku na każdą stronę i pomógł Karolinie opuścić ciężar na klatkę piersiową. Żona z nadmiernie eksponowanym trudem podniosła ciężar. Chciała odłożyć go na stojak, ale wtedy Robert zatrzymał jej ruch i powiedział, żeby powtórzyła to pięć razy. Oczywiście Karolina bez słowa sprzeciwu zaczęła wykonywać pięć powtórzeń. Przy czwartym jednak razie jej lewa ręka nie wytrzymała i poddała się pod ciężarem, niebezpiecznie przechylając sztangę w bok. Marek, który stał nad żoną i przez cały czas ją asekurował, szybko złapał za ciężar i zabrał go z jej rąk. Karolina odetchnęła z ulgą. Podniosła się by usiąść, ale zakręciło się jej w głowie i ponownie opadła na ławkę do ćwiczeń. Podniosłem się szybko i stanąłem blisko niej, w razie gdyby potrzebowała pomocy.
                  -Ojj, chyba przeholowałam – wymamrotała
                  -Poleż chwilę, zaraz ci przejdzie – poleciłem jej
                  -Duszno tu
                  -To ja otworzę okno – zaproponowałem i ruszyłem do okna
                  -Masz napij się – powiedział Marek i podał jej butelkę z wodą, którą mieli ze sobą
                  -Dziękuję - wypiła kilka łyków żona – muszę rozpiąć stanik, strasznie mnie dusi, nie mogę oddychać – dodała i korzystając z przedniego zapięcia w stroju kąpielowym powolnym ruchem rozpięła swój stanik

                  Pod naporem jej dużych piersi oraz głębokiego oddechu, który właśnie wzięła, miseczki od stanika rozsunęły się i opadły na ławkę, odkrywając całkowicie biust mojej żony. Mężczyźni patrzyli zaskoczeni, a ja przeczuwałem już podstęp mojej małżonki, choć nie byłem jeszcze pewny co kombinuje.
                  -Też masz śliczną klatę – powiedział po chwili milczenia Marek
                  -O tak, nic jej nie brak – dodał ośmielony postawą kolegi Robert – można zobaczyć, czy twarde mięśnie? – zapytał, hihocząc pod nosem
                  -Które mięśnie? – zapytała, nie rozumiejąc, bądź nie chcąc zrozumieć podtekstu żona
                  -No te – wyciągnął rękę Robert i złapał ją za pierś, zadowolony, że Karolina dała się złapać w jego pułapkę
                  Szybko dołożył drugą rękę i masował przez chwilę jej piersi. Odsunął się po wykonaniu kilku okrężnych, dokładnych ruchów.
                  -Nawet fajnie – powiedział śmiejąc się
                  -To i ja muszę sprawdzić – wparował Marek i również złapał w dłonie piersi Karoliny
                  Miętosił je chwilę, powodując przyśpieszony oddech u mojej żony. Czułem, że jest już na cienkiej granicy i zaraz może posunąć tą sytuację dużo dalej.

                  Nie myliłem się. Karolina przekroczyła niewidzialną dla wszystkich pozostałych granicę i postanowiła brnąć dalej. Uśmiechnęła się do Marka i z błyskiem w oku patrzyła na niego przez chwilę.
                  -No panowie, co byście chcieli? – zapytała bez ogródek
                  -Mm suczko, a co proponujesz? – odpowiedział pytaniem na pytanie Marek
                  -Po lodziku i się rozchodzimy? – to mówiąc złapała już marka za wypukłość w kroczu i zacisnęła dłoń
                  -Pewnie – zgodzili się obaj jednocześnie
                  Karolina już z pozwoleniem zsunęła spodenki Marka i uwolniła jego męskość. Robert podszedł z boku, również pozbawiony już swojej garderoby. Popatrzyłem na ich przyrodzenia i uśmiechnąłem się pod nosem. Chociaż w tym aspekcie nie mogli się ze mną równać. Mieli sporo mniejsze od mojego penisy, Marek miał góra czternastocentymetrowego, a Roberta był niewiele większy. Żona chyba też się lekko rozczarowała, ale starała się nie dać tego po sobie poznać. Włożyła sobie do buzi najpierw narząd Marka, a penisem Roberta zajmowała się ręką. Po chwili zamieniła ich rolami i w ustach znikał skarb Roberta. Chwilę pieściła ich tak na zmianę po czym odwróciła się do mnie.
                  -No chodź, mam dwie ręce i usta, dawaj też swojego – powiedziała do mnie
                  Nie widziałem przeszkód, też byłem już bardzo podniecony. Dumnie wyciągnąłem swojego przyjęcia, powodując przez chwilę niezbyt szczęśliwy miny u chłopaków. Żona od razu zajęła się nim ręką. Penisy chłopaków znikały co raz w jej ustach w całości. Bez problemu mieściła je aż do samego końca. Mojego nie brała do ust, musiałem się zadowolić jej zwinną ręką. Robert i Marek sapali głośno, dając do zrozumienia Karolinie, że sprawuje się świetnie. Ja podniecałem się samym widokiem, po raz kolejny dając się tak zaskoczyć i napalić dzięki mojej małżonce. W końcu Marek nie wytrzymał dłużej tych pieszczot i przytrzymał głowę żony, wciskając jej mocno swojego penisa i ładując w jej gardło dawkę spermy. Karolina nie uroniła ani kropli jego spermy. Po chwili Marek rozluźnił uścisk i żona zabrała się za dokańczanie orgazmu u drugiego z kolegów. Robert również już długo nie wytrzymał i wytrysnął w usta żony potężny ładunek. Tym razem kilka kropli pociekło po brodzie żony, spływając na jej biust. Karolina nie przejęła się tym jednak i odwróciła się w moją stronę, po raz pierwszy wkładając sobie do ust mojego penisa. Ja też byłem już bardzo bliski dojścia, więc zaledwie kilka ruchów jej głową wystarczyła, by dostała jeszcze jedną dawkę nasienia do połknięcia. Mojego również nie uroniła ani kropli ze swoich ślicznych ust.

                  Żona jak gdyby nigdy nic usiadła i zaczęła zakładać swój stanik, kiedy jednak zauważyła krople spermy na ciele, rozsmarowała je sobie po biuście i założyła górną część stroju. My również po chwili dochodząc do siebie zaczęliśmy się ubierać.
                  -Dzięki chłopaki, miło było – powiedziała na koniec żona, gdy mieliśmy już odchodzić
                  -Nam bardziej – odpowiedział jej Robert
                  -Jak coś polecamy się na przyszłość – dodał Marek – jesteśmy tutaj codziennie o tej porze jeszcze przez 5 dni
                  -Będę pamiętać –uśmiechnęła się żona i puściła im oczko przez ramię, po czym krok w krok ze mną udała się do pokoju.

                  Podoba się wam?

                  Skomentuj

                  • slupek
                    Świętoszek
                    • Apr 2014
                    • 16

                    #10
                    Dalsza, już siódma część przygód. http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...kiem-cz-7.html

                    Dalsza część dnia przebiegała aż zbyt spokojnie jak na dotychczasowe, codzienne wrażenia. Nigdzie już z żoną nie wychodziliśmy, a ku mojemu zdziwieniu i wyraźnemu niezadowoleniu małżonki nie pojawił się również nasz kolega od drinków. Nie wiedzieliśmy nawet, czy był tego dnia w pracy, ale jakoś tak nastawiliśmy się już na jego wizytę, a tu nie wyszło. Jedyne, co wpłynęło choć trochę na poprawę naszych humorów zdarzyło się jednak tuż przed snem. Zadzwonił do nas Stefan i okazało się, że wraca za dwa dni do domu, także wyszedł z propozycją na wspólne plażowanie jutro w południe, a jeśli pogoda nie dopisze to na popołudniowe drinkowanie u nas w hotelu. Chciał się w ten sposób z nami pożegnać i spędzić jeszcze jeden wspaniały dzień w naszym towarzystwie. Oczywiście zgodziliśmy się, choć ja w duchu modliłem się o deszcz, gdyż wizja picia drinków już od południa była bardzo kusząca. Moje modły spełniły się w stu procentach i od rana padał mocny deszcz, a pogoda nie zachęcała ponownie by choć wystawić stopę poza zewnętrzne drzwi. Żona nie była zachwycona tą sytuacją, od rana psioczyła, że wolała się opalać, ale jak wspominałem, że przecież Stefan i tak przyjdzie do nas do hotelu, jej humor momentalnie się poprawiał.

                    -Kochanie tylko ubierz coś seksownego – wysunąłem propozycję w stronę żony, gdy dochodziło już południe, a Karolina postanowiła iść do łazienki się zbierać – w ogóle odwal się na bóstwo, niech cię Stefan zapamięta jako najgorętszą dziewczynę nad Bałtykiem
                    -Naprawdę tego chcesz? – zapytała, choć pewnie znała już odpowiedź
                    -Oczywiście, że tak. Uwielbiam jak podniecasz facetów, jak na nich działasz, kręci mnie to
                    -Zboczony jesteś, ale kocham to w tobie – rzuciła przez ramię i poszła do łazienki
                    Patrzyłem jak żona się zbiera, najpierw kąpiel, depilacja, malowanie, wreszcie założenie odpowiedniego stroju, wszystko wykonywała długo, starannie i z mojej perspektywy cholernie seksownie. W końcu wybrała czerwony komplet bielizny, który kupiłem jej rok temu na naszą rocznicę. Na to powędrowała cholernie seksowna, czerwona, lateksowa sukienka z dekoltem sięgającym chyba niżej pępka, a do tego czarno-czerwone pończochy połączone z pasem i wysokie, czarne szpileczki. Na sam jej widok poczułem napływ krwi do mojego krocza. Patrzyłem jak zauroczony, gdy kręcąc seksownie pupą przemieszczała się po pokoju, wsypując jakieś ciasteczka i chipsy do miseczek, które następnie lądowały na stoliku. W końcu żona zauważyła mój napalony wzrok.
                    -Co się tak gapisz?
                    -Bo ślicznie wyglądasz – odpowiedziałem – nie mogę oderwać wzroku, a mój koleżka już sterczy na baczność
                    -To niech sobie sterczy, nie dla niego się dzisiaj tak ubrałam
                    -Jesteś niegrzeczna!
                    -Owszem – uśmiechnęła się w dobrze mi ostatnio znany sposób – gdzie ten Stefan, miał być przed 15, a już dawno po
                    Zanim zdążyłem odpowiedzieć, że pewnie niedługo się pojawi, rozległo się pukanie do drzwi. Żona pomaszerowała czym prędzej do drzwi i otworzyła je. W wejściu pojawił się Stefan, z kwiatkami dla Karoliny w jednym ręku oraz butelką wódki w drugim.

                    Od razu jego wzrok zmierzył moją żonę, która z uśmiechem na twarzy patrzyła na Stefana i prężyła delikatnie swoje walory. Nasz gość dopiero po chwili był w stanie wydusić z siebie jakieś słowa.
                    -Witam, przepraszam was za spóźnienie, ale znaleźć tutaj kwiaciarnię.. – powiedział, gdy napatrzył się już na Karolinę i postanowił wejść do środka – proszę to dla ciebie – wręczył żonie bukiet – a to dla Pana domu? W sumie to nie dom, no dla ciebie Rafał – uśmiechnął się i dał mi butelkę
                    -Ohh dziękuję bardzo, ale ty jesteś szarmancki Stefciu – wdzięczyła się żona
                    -Drobiazg – uciął krótko i dodał po chwili – poza tym, tak pięknej kobiecie należą się kwiaty
                    -Szkoda, że Rafał tak rzadko o tym pamięta – burknęła małżonka
                    -Oj przestań, nie psuj tego wieczoru – powiedziałem do niej tonem nie znoszącym sprzeciwu – Stefan siadaj, ja zaraz przygotuje jakieś drinki
                    Nasz gość usiadł na kanapie, a moja żona szybko usadowiła się obok niego, siadając bardzo, bardzo blisko. Widziałem, że Stefan początkowo czuł się nieswojo, ale już przypominał sobie jak swobodnie może czuć się w naszym towarzystwie. Szczególnie, że nim zdążyłem nawet podać drinków, a jego ręka już masowała lewe udo Karoliny.
                    Usiadłem naprzeciwko nich w fotelu i z drinkiem w ręku patrzyłem, jak obcy mężczyzna jeździ dłonią po udach mojej żony. Stefan zobaczył mój wzrok i wycofał nagle rękę, jakby się mnie przestraszył.
                    -Co ty, Stefan? Nie przeszkadzaj sobie – powiedziałem, widząc jego pytający wzrok
                    -No właśnie Stefciu, nic złego przecież nie robimy – dodała Karolina
                    -Skoro tak mówicie – ucieszył się i powrócił dłonią na piękne ciało mojej żony
                    Siedzieliśmy tak i piliśmy drinki, rozmawiając o dosłownie wszystkim. Stefan nie krępował się już i masował nóżki żony, od czasu do czasu wjeżdżając nawet delikatnie pod sukienkę, co za każdym razem wywoływało cichy jęk u Karoliny. W końcu skończyły nam się drinki i chciałem zrobić nowe, ale żona wpadła na inny pomysł.
                    -Hej, a może zejdź do recepcji i zapytaj o Sebastiana? Może jest w pracy to byśmy go sobie podebrali na wieczór, On robi takie wspaniałe drinki – powiedziała z rozmarzeniem ostatnie słowa
                    -W sumie czemu nie – przystałem na jej propozycję i podniosłem się, by udać się na dół
                    -A kto to ten Sebastian? – zdziwił się Stefan
                    -Zaraz ci wytłumaczę – nachyliła się w jego stronę żona i zaczęła mu opowiadać o naszej przygodzie z robieniem drinków, ja w tym czasie powędrowałem już do recepcji.

                    -Witam, w czym mogę pomóc? – zagadnęła śliczna blondynka siedząca za ladą
                    -Chciałbym się dowiedzieć, czy jest dzisiaj w pracy Pan z obsługi hotelowej o imieniu Sebastian?
                    -Chwileczkę, sprawdzę – odpowiedziała i kliknęła kilka razy myszką, jak się domyślałem w poszukiwaniu dzisiejszej zmiany – tak, jest, a co potrzeba?
                    -Czy można go sobie wynająć na wieczór? – zapytałem, ale zdałem sobie sprawę, że zabrzmiało to trochę dziwnie więc dodałem szybko – w sensie, bo On robi cudowne drinki i chcieliśmy z żoną żeby był do naszej dyspozycji w pokoju przez cały wieczór, żeby mógł nam przygotowywać pyszne napoje, rozumie Pani?
                    -Tak, tak, rozumiem – odpowiedziała z uśmiechem blondynka – myślę, że można to załatwić. Proszę dać mi chwilę
                    Wyszła gdzieś tylnymi drzwiami i wróciła za góra dwie minuty.
                    -Tak jest taka możliwość. Z jakiego jest Pan pokoju?
                    -Z czternastki
                    -Ah, czyli apartament all-in, okej, w takim razie nie będzie dodatkowej opłaty, jedynie w pańskiej kwestii leży ewentualny napiwek dla obsługi, no i płatność za nadgodziny jeśli ma być u Państwa dłużej niż do osiemnastej. Ale to również do dogadania się już bezpośrednio z Nim – wyjaśniła mi recepcjonistka – czyli co, przysłać go zaraz?
                    -Jak najbardziej – ucieszyłem się i ruszyłem na górę

                    Kiedy wszedłem do pokoju żona ze Stefanem siedzieli tak jak ich zostawiłem na kanapie. Jedyne co się zmieniło, to ręka żony, która znajdowała się w spodenkach mężczyzny. Uśmiechnęli się na mój widok.
                    -I jak? – zapytała żona
                    -Załatwione, zaraz tu będzie – odpowiedziałem – i to na cały wieczór
                    -Serio? – zdziwiła się
                    -Serio, serio, ale pracuje tylko do osiemnastej, więc jeśli chcemy go na dłużej musimy go podkupić – uśmiechnąłem się i mrugnąłem do żony
                    -A więc to tak – ucieszył się Stefan – zapowiada się ciekawy wieczór
                    -No widzę, że nie próżnujecie – powiedziałem patrząc na rękę Karoliny, wykonywującą oczywiste dla wszystkich ruchy w spodenkach Stefana
                    -Ah tak jakoś wyszło, że Stefcio się podniecił jak mu opowiadałam o tych drinkach, jakie to napiwki stosujemy – wyjaśniła żona
                    -Ciekawy pomysł – wtrącił nasz gość
                    Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi i nim zdążyłem wstać by otworzyć, Sebastian sam wszedł do środka.
                    -Dzień dobry, zamawialiście mnie na wieczór? – zapytał retorycznie
                    -Witaj, owszem – odpowiedziałem, witając się z nim jednoczenie – mamy takie kameralne spotkanie i chcieliśmy, byś robił nam drinki, ale że masz być u nas minimum do końca swojej zmiany, więc śmiało rób też drinki sobie
                    -Naprawdę? Mogę? – zapytał nieśmiało
                    -Pewnie, ja cię zaprosiłem więc ja ustalam zasady – uśmiechnąłem się – poznaj teraz naszego gościa, bo spędzisz z nami trochę czasu, to jest Stefan – wskazałem na mężczyznę siedzącego obok mojej żony
                    Sebastian dziarsko powędrował do stolika by podać rękę Stefanowi i się przedstawić, kiedy jednak wyciągnął dłoń zaniemówił. Najpewniej zauważył, że moja żona ciągle nie wyciągnęła ręki ze spodenek Stefana, ba, nie przestała nawet walić mu konia, widać było jak naciąga i rozluźnia swoją dłonią materiał w kroczu gościa.

                    Stefan będąc ciągle równie spokojny co moja małżonka, bez skrępowania wyciągnął dłoń i przedstawił się.
                    -Stefan jestem, a ty? – podał dłoń chłopakowi
                    Ten jakby odzyskując trochę życia w sobie zdołał odpowiedzieć.
                    -Ja Sebastian. Widzę Państwo ciekawie imprezują
                    -A i owszem, na pewno nie pożałujesz, że tu jesteś – odpowiedziała z uśmiechem małżonka, wywołując momentalny powrót pewności siebie Sebastiana
                    -Już nie żałuję – uśmiechnął się – to jakie Państwo chcą drinki?
                    -Przestań, byliśmy przecież po imieniu, a Stefan też się nie obrazi prawda? – spytałem
                    -No pewnie, że nie
                    -Więc właśnie, mów nam na „ty”, to jakie chcemy drinki? Może te co ostatnio robiłeś? Super były nie skarbie?
                    -O tak, zrób takie na początek – zgodziła się ze mną żona
                    Sebastian ruszył do barku i zaczął przygotowywać drinki. Żona puściła do mnie oczko i uśmiechnęła się bardzo szczerze. Wiedziałem, że ten wieczór będzie dla niej wspaniały, a dla mnie zapewne też. Już nie mogłem się doczekać jak ona to wszystko rozegra i na ile sobie pozwoli. Prawdę mówiąc, liczyłem, że w końcu odważy się na coś więcej.
                    -Proszę bardzo, drinki gotowe –zakomunikował Seba i postawił cztery szklaneczki wypełnione trunkiem na stoliku
                    Każdy wziął po jednej i zasmakował przygotowanego specjału. Jak każdy drink wychodzący z rąk naszego barmana, tak i ten, był cudowny.
                    -Pycha, to należy się napiwek tak? – zaproponowała żona – skoro już wszyscy się znamy i każdy wie jaka ja jestem, to co będziemy się ograniczać
                    -Też tak myślę – powiedziałem i mrugnąłem do niej
                    -Stefciu, rozepniesz mi sukienkę z tyłu? Zaczniemy od napiwku dla młodego.
                    Bez słowa ręka mężczyzny powędrowała na plecy żony i zwinnym ruchem rozsunął jej suwak. Karolina wstała i zsunęła z siebie sukienkę, zostając w samej bieliźnie.
                    -No jak Sebuś, może być za pierwszego drinka? – zapytała patrząc w oczy młodzieńca
                    -Jak najbardziej – uśmiechnął się chłopak i patrzył jak zauroczony na piękne ciało Karoliny, osłonięte wyłącznie kusym, czerwonym kompletem bielizny
                    -A tobie Stefciu się podoba? – zapytała i złapała go ponownie w kroku – mm widzę, że bardzo, trzeba ci chyba trochę opróżnić ten karabin co? Nie obrazicie się chłopcy co?
                    Mruknąłem tylko coś w rodzaju „ok”, a Sebastian zaskoczony takim pytaniem w ogóle się nie odezwał. Stefan również nie odzywał się, tylko patrzył na Karolinę i oddawał się całkowicie jej ruchom.
                    -Patrz młody jaką mamy tutaj pałę na pokładzie – znów odezwała się moja żona i pociągnęła w dół spodenki Stefana, ukazując nam jego nabrzmiałego, wielkiego penisa
                    Widziałem, że na Sebastianie wywarł on spore wrażenie, tak jak za pierwszym razem na mnie. Karolina ciągnęła przedstawienie dalej, naciągnęła skórkę i dłonią ścisnęła ten wielki sprzęt. Patrzyliśmy wszyscy jak po chwili nachyla się i wkłada go do ust. Starała się bardzo, robiąc cudowną laskę naszego starszemu gościowi, ale mieściła w swojej buzi zaledwie nieco ponad połowę jego pały. Mruczała nieziemsko seksownie, usiłując wepchać go sobie coraz głębiej, ale całego penisa nie udają jej się zmieścić. Co chwila robiła przerwy i wyciągała go z ust, przechodząc wtedy do lizania jego czubeczka bądź ssania jąder. Stefan był w siódmym niebie, a my patrzyliśmy z Sebastianem na to, nie mogąc oderwać wzroku.

                    Chwila takich zabiegów w wykonaniu mojej żony i zauważyłem, że Stefan napina się nienaturalnie. Dosłownie sekundę później jego sperma znalazła się w ustach Karoliny. Było jej całkiem sporo, dlatego też nie dała rady wszystkiego połknąć. Część wypłynęła kącikami jej ust i spłynęła po penisie na jądra. Oczywiście żona nie mogła tak tego zostawić i wylizała dokładnie sprzęt gościa, nie zostawiając na nim nawet kropli spermy. Byłem zachwycony tym pokazem, a tym bardziej, że zdecydowała się na to, gdy był tutaj też Sebastian. Wiedziałem już, że teraz będzie mogła z nimi robić co zechce, a skoro to dopiero początek wieczoru, to aż ciężko mi sobie było wyobrazić, jak to się mogło dalej potoczyć.

                    Skomentuj

                    • james_blond
                      Ocieracz
                      • Aug 2014
                      • 167

                      #11
                      Dalej dalej dalej!

                      Skomentuj

                      • slupek
                        Świętoszek
                        • Apr 2014
                        • 16

                        #12
                        Ósma część już zagościła na blogu http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...kiem-cz-8.html

                        Nim Stefan doszedł do siebie po wspaniałym orgazmie jaki oralnie zafundowała mu przed chwilą moja żona, Karolina już wstała i obeszła nasz stolik dokoła, zatrzymując się przy Sebastianie. Ten nie odrywał od niej wzroku praktycznie odkąd pojawił się w naszym towarzystwie. Teraz jednak nadeszła chwila, której nawet on zapewne nie spodziewał się tak szybko. Żona uklęknęła przed jego fotelem i zabrała się do majstrowania przy jego rozporku.
                        -No pokaż mi co tam kryjesz – syknęła podniecająco, a Sebastian momentalnie zaczął jej pomagać w pozbywaniu się spodni
                        Chwilę później chłopak siedział już bez nagi od pasa w dół, a Karolina bawiła się ręką jego penisem. Nie był może ogromny, ale porównywalny z moim, więc całkiem niezła armatka. Nasz gość siedział wygodnie rozłożony w fotelu i zachwycał się zwinnymi ruchami ręki mojej żony. Niedługo jednak trwały takie zabiegi, gdyż Karolina wolała jednak dać z siebie trochę więcej. Uniosła się delikatnie i pocałowała czubek jego mokrej już z podniecenia pały. Sebastian syknął wymownie, co w żonie wzbudziło jeszcze większe pragnienie i podniecenie, więc szybko zabrała się do robienia chłopakowi loda. Tak jak niedawno ze Stefanem, tak teraz z młodym zabawiała się oralnie na naszych oczach. Połykała jego narząd praktycznie mieszcząc go w całości, co na chłopaku robiło ogromne wrażenie. Złapał ją za głowę, ale nie dociskał, tylko chciał po prostu czuć na ręku ruchy głowy Karoliny.


                        Patrzyłem z mieszanymi myślami na całą tą sytuacje. Z jednej strony bardzo mnie to wszystko kręciło i podniecało, z drugiej, czułem się jak głupiec, patrząc jak żona zaspokaja innych na moich oczach. Poza tym, robiła to z taką lekkością i satysfakcją w oczach, jakby dopiero teraz była sobą, po tylu latach pięknego związku. Bałem się, czy po tych wakacjach będziemy umieli jeszcze być ze sobą tak jak to było wcześniej, czy już całkiem zmieni się nasze życie. Z rozmyślań wyrwała mnie żona, a właściwie jej ręka, która znalazła się na moich spodenkach. Szybko odszukała moją nabrzmiałą męskość i uciskała ją przez materiał spodenek. Oczywiście już po chwili czuła niedosyt więc szarpnęła za moje szorty i uwolniła mojego penisa. Dała się wyczuć radość w jej dotyku, gdy złapała już bez przeszkadzającego materiału, mojego twardego przyjaciela. Szybko oplotła go swoją dłonią i wykonywała posuwiste ruchy, doprowadzając mnie do szaleńczego podniecenia. Ustami ciągle zadowalała półprzytomnego już z rozkoszy Sebastiana. Niewiele mu brakowało by dojść, ale widać było jak całymi siłami powstrzymuje się od tego. Chciał jak najdłużej trwać w tym układzie, czuć dotyk ust mojej małżonki na swoim skarbie, dociskać delikatnie jej głowę i wciskać swojego małego aż do samego przełyku. Wyobrażałem sobie co musi czuć i sam omal nie doszedłem. Jednak powstrzymałem się w ostatniej chwili i dalej mogłem podziwiać widoki oraz czuć subtelne ruchy dłoni na swoim penisie. Kątem oka zauważyłem, że Stefan również wracał już do sprawności. Siedział wygodnie na kanapie, wpatrywał się w „pornola na żywo” rozgrywanego naprzeciwko niego i masował swojego półstojącego jak na razie penisa. Wróciłem jednak do obserwowania żony i w samą akurat porę, by zobaczyć jak Sebastian pompuje w jej usta swój biały, lepki płyn. Wszystko zniknęło w ustach Karoliny, nie uroniła nawet kropelki więc stwierdziłem w myślach, że nie mogło być tego za wiele. Czekałem, co teraz wymyśli moja żona, podświadomie pragnąłem by przeniosła się przed mój fotel i teraz mi zrobiła takiego samego lodzika jak pozostałym dwóm mężczyznom.

                        Żona miała jednak inne plany. Wstała z kolan, złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę sypialni. Wyraźnie widziałem, że dość ma już zadowalania nas i teraz chciałaby czegoś więcej. Oczywiście bez protestów poddałem się jej prowadzeniu i po kilku sekundach znaleźliśmy się w naszym łożu. Karolina szybko pozbyła się swojej bielizny, zostając jedynie w pończochach podtrzymywanych na pasie znajdującym się nad biodrami. Wyglądała bardzo seksownie. Ja również pozbyłem się swoich ubrań i leżałem nagi w łóżku, czekając na dalsze zabawy z małżonką. Karolina już po chwili znalazła się nade mną i szybkim ruchem nadziała się na mojego twardego jak stal penisa. Jęknęła bardzo głośno i rozpoczęła ujeżdżanie mnie w zastraszająco szybkim tempie. Widziałem na jej twarzy rządze i niesamowite podniecenie.
                        -Ohh tak, pieprz mnie! – wykrzyknęła po kilku sekundach nabijania się na mnie – cudowny kutas w napalonej cipce! Taaaaaaaaaaaak! Tego pragnęłam!
                        Rozejrzała się po chwili, mając nadzieję, że mamy widownie. Jednak nasi goście nie wiedzieli czy mogą sobie pozwolić na wejście tutaj, więc zostali w tamtym pokoju nie chcąc zepsuć całej sytuacji. Na to jednak moja żona nie mogła im pozwolić, pragnęła, by oglądali ją cały czas i podniecali się jej widokiem.
                        -Chłopaki! Musicie to zobaczyć! Mhmm jak on mnie pieprzy! – znów krzyczała, zapraszając w ten sposób naszych kolegów do przyjścia
                        Nie trzeba im było dwa razy powtarzać. Momentalnie znaleźli się w drzwiach i weszli do środka. Sebastian stanął obok wejścia, a Stefan usiadł na końcu łóżka. My leżeliśmy w poprzek łoża, tak jak akurat wylądowałem po szybkim rozebraniu się, więc siedzący na łóżku mężczyzna nijak nam nie przeszkadzał. Musiał, a w zasadzie musieli mieć za to cudowne widoki, podskakująca na mnie żona, ubrana jedynie w pończochy, jej cudowne, kształtne piersi falujące seksownie w rytm jej ujeżdżania i rozgrzana cipka, w której raz po raz znikał w całości mój penis. Sam chętnie stanąłbym z boku i popatrzył na tą scenkę rodem z najlepszego pornola.


                        Przemknąłem wzrokiem po naszych gościach i zauważyłem, że ich sprzęty ponownie prezentują się bardzo okazale, stojąc na baczność. Karolina patrzyła ciągle w ich stronę i głośno jęczała, dając znak że jest cudownie. Czułem jak jej dziurka robi się nieco węższa i zaciska się na mojej męskości. Zwiastowało to nieuchronne nadejście orgazmu, co mogliśmy zaobserwować już chwilę później. Żona zaczęła krzyczeć bardzo, ale to bardzo głośno, wyginała się jak trenerka jogi i zastygła na mnie z wbitym do samej nasady penisem. Ja ciągle nie doszedłem, ale nie miałem jak wykonywać ruchów by móc się zaspokoić. Z pomocą przyszła mi jednak żona, która dosłownie po kilku sekundach doszła już do siebie. Zmieniła jednak pozycję, zsunęła się z mojego penisa i ułożyła bokiem, w pozycji na łyżeczkę. Z początku nie wiedziałem, dlaczego wolała taką pozycję, ale po chwili wszystko się wyjaśniło. Nim na dobre zacząłem znów ją posuwać, ona pociągnęła do siebie Stefana i szybko znalazła drogę do jego sterczącej pały. Początkowo bawiła się ręką, ale już po chwili wkładała go sobie w usta, wypełniając szczelnie dwa swoje otworki. Dolny moim penisem, a górny penisem jednego z naszych gości. W tej pozycji jej jęki były bardzo przygłuszone z oczywistych względów, ale ruchy jej ciała oddawały jej podniecenie i doznawaną rozkosz. Popatrzyłem na Stefana, który ułożył się wygodnie i z przymrużonymi oczami oddawał się pieszczotom oralnym Karoliny. Kątem oka dostrzegłem ruch i odwróciłem głowę w tamtym kierunku. Zobaczyłem, jak Sebastian zbliża się do nas i siada tuż obok Stefana, na co żona zareagowała bardzo szybko i ręką momentalnie odszukała jego naprężony skarb. Nie przerywałem swoich ruchów, ale gdy widziałem, jak małżonka jednocześnie zaspokaja całą naszą trójkę, czułem, że niedługo już wytrzymam w jej wnętrzu. Dosłownie po minucie, a może nawet mniej, naprężyłem się resztkami sił i powstrzymałem orgazm na cenne dla mnie pięć, może dziesięć sekund po czym wpakowałem ogromną ilość spermy w wymęczoną dziurkę małżonki. Karolina nie mogąc wytrzymać wyjęła z buzi penisa i głośno krzyczała, dochodząc razem ze mną. Zastygliśmy tak przez chwilę, choć ręce żony ciągle się poruszały, sprawiając przyjemność naszym gościom.

                        Żona pierwsza odzyskała siły i ponownie wpakowała sobie penisa Stefana do ust. Ja wysunąłem się z jej wnętrza i położyłem z boku, chcąc chwilę odsapnąć. Karolina jakby tylko na to czekała, od razu wygięła się i nogami oplotła Sebastiana, dając mu znak by teraz on zajął miejsce między jej nogami. Pociągnęła go jednak w taki sposób, że chłopak znalazł się tam głową, ale nie miał z tym problemu i od razu zabrał się do lizania jej szparki. Nie przeszkadzało mu nawet, że delikatnie wyciekała z niej moja sperma. Patrzyłem na nich i podniecałem się na nowo. Oto moja żona robiła laskę jednemu facetowi, a drugi w tym samym czasie robił jej minetkę, doprowadzając ją to głośnych jęków. Nie trwali jednak długo w takiej pozycji. Karolina miała ochotę na coś innego i szybko dała im o tym znać.
                        -Zamiana chłopcy – rozkazała – Stefuś, szoruj między moje nogi
                        Panowie bardzo posłusznie zamienili się miejscami. Sebastian szybko znalazł się swoim penisem przy ustach żony i tylko czekał, kiedy znów będzie mógł rozkoszować się jej pieszczotami. Stefan powędrował na drugą stronę łóżka i klęknął na podłodze, przybliżając swoją głowę do gorącej muszelki Karoliny.
                        -Niee, nie ustami – pogroziła mu palcem żona, nie patrząc nawet w jego stronę bo już wysuwała język by zabawiać się z Sebastianem
                        Stefan ożywiony tymi słowami ułożył się wygodnie na łóżku, na wpół klęcząc i podciągnął delikatnie Karolinę do siebie, po czym wbił się powoli swoim penisem do jej środka. Widać było, że od razu nie mógł się zmieścić w całości, ale pomału starał się rozciągnąć nieużywane dotąd zakątki cipki i po chwili już cały wsuwał się do wnętrza żony. U Karoliny widać było najpierw strach w oczach, ale gdy Stefan pomału ją rozruszał i w końcu zagościł w niej cały, strach ustąpił miejsca rządzy ostrego pieprzenia. Słychać było pewnie nawet na korytarzu, jak żona jęczała, a w zasadzie krzyczała, mimo, że nawet na chwilę nie wyciągała męskości Sebastiana z ust. Ja leżałem obok i czułem się dosłownie jak w kinie. Nie mogłem się napatrzeć na zaspokajaną żonę. Widziałem radość w jej oczach, oraz podniecenie które zdradzał każdy ruch jej ciała. Obawy, które miałem na początku tego spotkania odeszły już w zapomnienie. Teraz cieszyłem się razem z nią tymi przeżyciami. Pragnąłem, by zapamiętała ten dzień do końca swojego życia.

                        Nagle zauważyłem, że Stefan przyśpiesza swoje ruchy i napręża się mocno. Stwierdziłem, że musi być bardzo blisko dojścia, co nie było w sumie takie dziwne, skoro mówił, że tak długo nie kochał się z żadną kobietą. W końcu nie wytrzymał i wpakował sporą ilość spermy do wnętrza żony. Karolina wiła się bez opamiętania i jęczała bardzo głośno, przeżywając już chyba trzeci orgazm tego dnia. Nie reagowała nawet, że Stefan strzelił w nią, czym ja się przestraszyłem, bo przecież nie brała tabletek ale obliczyłem szybko w myślach, że zbliża jej się okres więc dzisiaj są dni bezpłodne. Stefan wysunął się z niej i odszedł, siadając obok mnie. Żona odpuściła już pieszczoty penisa Sebastiana i opadła bez sił, leżąc półprzytomna na plecach.
                        -Niezła suka – rzucił do mnie Stefan, z uśmiechem od ucha do ucha – masz skarb nie kobietę
                        -W pewnym sensie się zgadzam – odwzajemniłem uśmiech – choć odkryłem ten skarb dopiero teraz
                        -Lepiej późno niż wcale – powiedział mężczyzna i patrzył z podziwem na piękne ciało Karoliny
                        Żona świadomie bądź nie odwróciła głowę w stronę drugiego z naszych gości.
                        -Sebastian, jak chcesz to też się wypróżnij we mnie, bo lodzika ci już nie zrobię – wybełkotała
                        Chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać, od razu przeszedł na drugą stronę łoża, ułożył się nad Karoliną i wślizgnął się do środka swoim przyrodzeniem. Żona tylko cicho stękała, posuwana przez o wiele młodszego od siebie faceta. Ten posuwał ją naprawdę szybkimi ruchami, nic sobie nie robiąc z tego, że tylko on jest w pełni świadomy tego stosunku. Dość długo zajęło mu osiągnięcie orgazmu, ale w końcu i jego płyn znalazł się we wnętrzu mojej małżonki. Dochodząc, Sebastian wessał się w jej piersi i zastygł tak przez chwilę.

                        Gdy doszedł do siebie zszedł z łóżka i poszedł do drugiego pokoju.
                        -No może i my się ubierzmy co? – zaproponował Stefan – ciemno już na dworze, ciekawe która to godzina
                        -O matko, prawie dziewiąta – powiedziałem patrząc na zegarek
                        -To muszę się pomału zbierać – zakomunikował nam gość – chodźmy się ubrać – dodał
                        Ja ubrania miałem na łóżku, więc pospiesznie założyłem je na siebie, żona zarzuciła tylko szlafrok i tak wyszła razem ze mną z sypialni. Chłopaki już się ubrali, a Sebastian zdążył już nawet zrobić wszystkim po drinku.
                        -To co, wypijemy po drinku i ja lecę – powiedział gdy uśmiechnęliśmy się z żoną na widok wypełnionych szklaneczek na ladzie – musiałem jakoś odpracować ten ogromny napiwek – dodał z szerokim uśmiechem
                        -No, ja też wypiję i lecę – zgodził się z młodym Stefan – zasiedziałem się trochę
                        -Ohh dajcie spokój, przecież było fajnie czyż nie? – spojrzała na nas trzech żona z niekrytą satysfakcją
                        Wypiliśmy w świetnych nastrojach przygotowane przez Sebastiana drinki, po czym pożegnaliśmy naszych gości. Ze Stefanem, który jutro wyjeżdżał postanowiliśmy utrzymywać kontakt, przynajmniej w miarę możliwości, a z Sebastianem to wiedzieliśmy, że jeszcze nie koniec znajomości, skoro zostało nam jeszcze kilka dni urlopu nad morzem. Kiedy nasi goście wyszli, żona wtuliła się we mnie.
                        -Kocham cię, jesteś wspaniałym mężem – wyszeptała mi do ucha – dziękuję ci za wszystko
                        -Ja też cię kocham skarbie i cieszę się, że jesteś szczęśliwa – odpowiedziałem
                        -Nawet nie wiesz jak bardzo
                        Po tych słowach zastygliśmy wtuleni w siebie przez chwilę. Czułem namiętność bijącą od żony i prawdziwą, mocną miłość do mnie. Dawno nie byliśmy sobie tak bliscy…

                        Skomentuj

                        • james_blond
                          Ocieracz
                          • Aug 2014
                          • 167

                          #13
                          Będzie jeszcze?

                          Skomentuj

                          • slupek
                            Świętoszek
                            • Apr 2014
                            • 16

                            #14
                            Napisał james_blond
                            Będzie jeszcze?
                            Raczej taak Dziewiąta część już nawet jest! http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...kiem-cz-9.html

                            Kolejny dzień przywrócił nam nadzieję, że jeszcze zdążymy się opalić na tych wakacjach. Przywitało nas rano piękne, górujące słońce i lejący się przy tym żar z nieba. Żona była zachwycona, bo w końcu przyjechała się tu głównie opalać. Dlatego też po szybkim śniadanku i chwili spędzonej na zebraniu potrzebnych nam rzeczy do plażowania oraz wskoczeniu przez Karolinę w strój kąpielowy, byliśmy gotowi by ruszyć na plażę. Oczywiście chcieliśmy pójść w mało tłoczne miejsce, więc zdecydowaliśmy się na dziką plażę, którą pokazał nam Stefan. Szło się tam trochę dłużej niż na plażę miejską, ale za to spokój i intymność jakie można znaleźć tylko tam, warte były poświęcenia tych kilku minut na dłuższy spacer. Po drodze nastroje nam dopisywały, a gdy dotarliśmy na miejsce, uśmiechy rozszerzyły się jeszcze bardziej. Na plaży było tylko cztery osoby, dwie pary, jedna w naszym wieku, druga trochę młodsza. Ruszyliśmy jednak pewnym krokiem do miejsca, w którym plażowaliśmy ostatnio z naszym przyjacielem. Tak jak można się było tego spodziewać było puste i zupełnie oddzielone od reszty ludzi. W takich warunkach, nawet mi, plażowanie sprawiało przyjemność. Rozłożyliśmy nasze koce, zdjęliśmy zbędne ciuchy, zostając tylko w majtkach, a żona w stroju kąpielowym i ułożyliśmy się wygodnie.
                            -Natrzesz mnie? – zapytała retorycznie żona
                            -Oczywiście, że tak, po co pytasz? – zdziwiłem się jej pytaniem i od razu zabrałem się za smarowanie jej ciała

                            Wziąłem do ręki olejek do opalania i rozpoczynając od nóg zacząłem smarować swoją małżonkę. Sprawiało mi to nie lada przyjemność. Mimo upływu tylu lat, moja żona nadal podobała mi się tak samo, a może i bardziej niż w dniu ślubu. Uwielbiałem jej ciało, które teraz wydawało mi się jeszcze bardziej kobiece niż kiedyś. Szczególnie piersi, które za młodu miała takie sobie, to po urodzeniu dzieci zrobiły się sporo większe, a dzięki ćwiczeniom nie straciły na jędrności. Kiedy dotarłem do jej brzucha, nacierałem go bardzo powoli i dokładnie, podjeżdżając pomału pod jej górną część bikini.
                            -Po co ci ten stanik? – zapytałem, mając nadzieję, że w tej kompletnej głuszy nie będzie dla niej problemem zdjęcie go
                            -A w sumie, masz racje – odparła żona i pozbyła się go szybko
                            Teraz, smarowanie jej ciała sprawiało mi jeszcze większą przyjemność, skoro mogłem podziwiać i masować jej piersi! Nieśpiesznie smarowałem jej biust, delektując się każdym centymetrem jej ciała.
                            -Wiesz skarbie, jednak robisz to lepiej niż Stefan – wypaliła nagle żona
                            -Oh dziękuję ci za ten komplement! – udałem obruszonego, ale w głębi duszy nie byłem nawet odrobinę zły czy zazdrosny
                            -Tak sobie myślę, na tyle mi pozwoliłeś, a nie dostałeś żadnej przyjemności w zamian – kontynuowała swoje przemyślenia żona
                            -Jak to nie? Ja się spełniałem razem z tobą – odpowiedziałem, zgodnie ze swoimi odczuciami
                            -Oj wiesz, że nie o to mi chodzi – nie dała się zbić z tropu żona – tobie też się należy trochę szaleństwa na tych wakacjach
                            -A to szaleństwo z tobą się nie liczy?
                            -Nie – szybko zgasiła mnie żona – tylko jak to zrobić…
                            Spojrzałem na twarz Karoliny, pogrążonej w myślach.
                            -Nic nie musisz robić, dla mnie jest bardzo dobrze – powiedziałem, chcąc przerwać tą rozmowę i jej dziwne pomysły
                            -Właśnie, że nie jest dobrze! Musimy znaleźć dla ciebie jakąś kobietę, byś i ty mógł poczuć jak to jest z inną – odpowiedziała – tylko skąd znaleźć taką dziewczynę? Faceci to zawsze chętni chodzą, a z kobietą może być problem. Chyba, że para.
                            -Para? – zaciekawiłem się, bo jeśli w grę wchodziła podwójna zamiana, to już bardziej podobał mi się ten pomysł
                            -No z parą może pójść nieco łatwiej – zamyśliła się żona
                            -Też tak myślę – spodobał mi się jej pomysł
                            -A tam jak wchodziliśmy, siedziały dwie pary, może by z którąś pogadać? – zaproponowała żona
                            -I co, podejdziesz z tekstem typu „cześć, chcielibyście uprawiać z nami seks?” – zaśmiałem się
                            -Masz rację, to głupie, ale może podejść ich inaczej – zrobiła pauzę żona – przenieśmy się tam na plażę, do nich – zaproponowała nagle
                            -Po co? – zdziwiłem się
                            -Oj chodź, nie marudź

                            Postanowiłem ulec żonie, sam zaciekawiony jej pomysłem. Złożyliśmy więc koc, spakowaliśmy rzeczy i ruszyliśmy przed siebie. Do miejsca gdzie wchodziło się na tą dziką plażę mieliśmy dosłownie dwadzieścia, może trzydzieści metrów. Także po minutce już byliśmy na miejscu. Zdziwiłem się, że Karolina paradowała topless, choć było tutaj kilka osób. Pod naszą nieobecność nic się nie zmieniło i nadal przebywało tutaj tylko cztery osoby. Żona wskazała na miejsce blisko młodszej pary i tam też powędrowaliśmy. Korzystając z ciemnych, przeciwsłonecznych okularów które miałem na sobie mogłem bez skrupułów zlustrować ich wzrokiem. Kobieta miała około trzydziestu lat i była bardzo szczuplutka. Z twarzy wyglądała naprawdę ładnie, do tego jej ciało bez grama tłuszczu z seksownie zarysowanymi biodrami było bardzo kuszące. Niestety biust wpasował się do jej szczupłej sylwetki i był dosyć mały, ale to tylko drobny mankament w pięknej całości. Natomiast mężczyzna leżący obok niej wyglądał na nieco starszego od niej, ale zadbanego mężczyznę. Miał nieco krągłości, ale nie wyglądał źle. Zauważył nas gdy przechodziliśmy i wlepił napalony wzrok w moją żonę, paradującą półnago. Ta uśmiechnęła się do niego, już rozsiewając swój urok pod ewentualny, późniejszy flirt. Dotarliśmy do miejsca oddalonego od pary o kilka metrów i rozłożyliśmy koce. Ponownie ułożyliśmy się na nich, tym razem jednak nie musiałem nacierać swojej żony. Starsza para oddalona była od nas już znacznie i tak naprawdę nie zwracali nawet na nas uwagi.
                            -No, tu jest trochę fajniej – powiedziała żona
                            -Czemu niby? – zaciekawiłem się
                            -Bo mogę troszeczkę kusić ciałem – zachichotała żona
                            -Ależ się rozbrykałaś – podsumowałem tą krótką rozmowę

                            Leżeliśmy tak przez chwilę, kiedy znudzona żona powiedziała, że idzie popływać.
                            -To ja też – zaproponowałem
                            -Może lepiej zostań? Wszystkie rzeczy tu mamy – odpowiedziała Karolina
                            -W sumie, może i racja – dałem za wygraną i ponownie rozłożyłem się na kocu
                            Patrzyłem jak wstaje i idzie w stronę wody. Nie szła w linii prostej, zboczyła nieco by pokusić swoim ciałem mężczyznę który tak się na nią przyglądał gdy tu przyszliśmy. Tym razem również nie odpuścił. Jego żona (sądząc po obrączce to była żona) leżała teraz na brzuchu i opalała swoje plecy, więc nie widziała jak jej mąż aż podnosi się na rękach by lepiej przyjrzeć się Karolinie. Odprowadził ją wzrokiem aż woda skryła ją powyżej pasa, wtedy dopiero położył się ponownie i szepnął coś swojej wybrance. Po chwili zobaczyłem, jak też się podnosi i maszeruje wesoło w stronę wody. Jego żona nieświadoma niczego leżała na brzuchu, z zamkniętymi oczami i oddawała się słonecznej kąpieli. Ja za to podparłem się na rękach i patrzyłem z zaciekawieniem, co też ten facet kombinuje. Oczywiście przypadkowo znalazł się w wodzie dosłownie kilka metrów od Karoliny, a po chwili był już przy niej. Rozmawiali przez chwilę, widziałem jak żona odchyla głowę i śmieje się głośno, później jak mężczyzna uśmiecha się, po jej słowach. Stali w wodzie sięgającej maksymalnie pępka, więc nie dziwiło mnie, że głowa faceta co chwilę spada w dół i zatrzymuje się w taki sposób, by mógł podziwiać nagie piersi mojej żony. Zauważyłem jak Karolina zasłania je dłońmi i mówi coś do mężczyzny, a później podpływają dalej. Gdy ponownie stanęli, widziałem już tylko głowę mojej żony, resztę natomiast skrywała woda. Ponownie stali tak przez dłuższą chwilę i rozmawiali, od czasu do czasu zanosząc się śmiechem. W końcu żona odpłynęła od niego i wyszła z wody. Mężczyzna podążył za nią i razem wrócili do swoich partnerów.
                            -Świetna woda – powiedziała Karolina gdy siadła obok mnie – I Adam też niczego sobie – dodała z uśmiechem
                            -Adam? – zaciekawiłem się – więc już jesteście na „ty”?
                            -Owszem. Wiesz całkiem miły facet, pogadaliśmy chwilkę
                            -Widziałem. A czemu poszliście potem na głębszą wodę?
                            -Bo gapił się na moje cycki, cały czas! – wzburzyła się żona, choć widziałem, że bardziej jej się to podobało niż wkurzały – powiedziałam mu więc, żeby podpłynął za mną jak chce ze mną gadać dalej, bo wkurza mnie jak co chwilę zniża swój wzrok. No i podpłynął, ale nie tylko by gadać. Nie wzięłam pod uwagę, że jak zakryje nas woda to z plaży nic nie będzie widać, więc niby gadaliśmy, ale on w tym czasie bardziej się skupiał na masowaniu moich piersi. Nie wiem dlaczego mu pozwoliłam, ale bardzo dobrze to robił – rozmarzyła się żona
                            -No zdziwiłbym się, jakbyś mu zabroniła – powiedziałem z rosnącym podnieceniem
                            -Oj tam – zawstydziła się żona – A wiesz, spytałam go, czy jego żona jest tak otwarta jak on i powiedział, że jest zwariowana ale raczej z nim. Ostatnio jak było pusto na plaży, to opalili się nago i to jest jej największe wariactwo, ale dzisiaj jest tamta para i teraz my, więc powiedział, że pewnie nic z tego. Zaproponowałam mu, że pokażemy im nasze intymne miejsce, gdzie będą mogli opalać się nago, pod warunkiem, że pozwolą na również zostać. Miał się zapytać i podejść do nas z odpowiedzią.

                            Po ostatnim zdaniu odruchowo spojrzeliśmy na parę, o której mówiła żona. Faktycznie mężczyzna namiętnie przekonywał do czegoś swoją wybrankę, a po chwili zadowolony wstał i ruszył w naszym kierunku.
                            -Zgodziła się, ale wy pierwsi macie się rozebrać – odpowiedział pełen nadziei
                            -Nie widzę problemu – odpowiedziała Karolina – to składajcie się
                            Po jej słowach Adam pobiegł wręcz w stronę swojej żony i zaczął energicznie zbierać wszystkie rzeczy do torby. My również zebraliśmy wszystko, drugi już raz tego dnia i nieśpiesznie ruszyliśmy w stronę pary.
                            -Witam, jestem Rafał – przedstawiłem się, gdy doszliśmy do nich i podałem rękę najpierw niewiaście, następnie mężczyźnie
                            -Justyna – odpowiedziała nieśmiało kobieta i odwzajemniła mój uścisk
                            -Adam – bardziej stanowczo odpowiedział jej mąż
                            -A ja Karolina – dodała moja żona i przywitała się z Justyną – to co, idziemy?
                            -Pewnie – odpowiedział jej Adam
                            Ruszyliśmy w stronę naszego wcześniejszego miejsca. Było bardzo blisko, więc szybko dotarliśmy na miejsce.
                            -To tutaj – zakomunikowałem nowo poznanej parze
                            -Faktycznie pusto i nikt nas nie widzi – z radością w głosie odpowiedziała Justyna
                            -Mówiłam – dodała jakby to była oczywistość Karolina – opalamy się razem, czy chcecie osobno?
                            -Ja mogę razem – odpowiedział Adam z wyraźną ekscytacją – a ty skarbie? – dodał patrząc na żonę
                            -Też mogę razem, chociaż poznamy tu kogoś – odpowiedziała
                            Rozłożyliśmy więc nasze koce obok siebie i tak jak było umówione jako pierwsi zrzuciliśmy ciuchy. Przez tą całą sytuację, mój penis był już lekko podniesiony, co nie uszło uwadze naszej nowej znajomej. Mruknęła cichutko, gdy mój sprzęcik wyskoczył wesoło z bokserek. Adam oczywiście nie odrywał wzroku, gdy Karolina ściągała swoje majtki. Była gładko wygolona i cholernie seksownie prezentowała się nago.

                            Nie przejmując się ich obecnością, usiedliśmy z żoną na kocu i ułożyliśmy się wygodnie. Czułem wzrok Justyny, nieustająco świdrujący moje krocze.
                            -No kochanie, chyba na nas pora – teraz to kobieta wydawała się bardziej pewna siebie niż Adam
                            Patrzyliśmy z żoną jak pozbywają się swoich ciuchów. Justyna najpierw pozbyła się stanika. Choć wiedziałem, że ma małe piersi to zaskoczyłem się pozytywnie. Mimo niewielkich rozmiarów były bardzo kształtne, jej sutki, a w szczególności ich obwódka, były lekko większe i bardziej brązowe, niż u mojej żony. Do tego stały bardzo seksownie. Później w dół powędrowały jej majtki, ukazując jej wygolone łono. Nie była jednak całkiem ogolona, miała zostawiony paseczek, który pasował idealnie do jej sylwetki. Stwierdziłem w myślach, że jest bardzo seksowna i podoba mi się niemal tak samo jak moja żona. Odwróciłem się delikatnie zerkając na Adama. Od razu zrozumiałem, dlaczego jego żona patrzyła na moje przyrodzenie tak zachłannie i dlaczego on, gdy ja się rozebrałem, nagle stracił trochę swojej werwy. Naszym oczom ukazał się jego penis, który był może nieco grubszy niż połowa mojego. Mimo, że stał, nie robił specjalnie dużego wrażenia, miał długość może 14 cm, czyli taka ledwie zdobyta średnia krajowa, uwzględniająca dzieci. Ułożyli się obok nas i zaczęliśmy się opalać. Kobiety leżały w środku, natomiast ja z Adamem na zewnątrz. W pewnym momencie ktoś rzucił hasło, by może zamienić się miejscami… cdn

                            Skomentuj

                            • slupek
                              Świętoszek
                              • Apr 2014
                              • 16

                              #15
                              Każde opowiadanie kiedyś musi mieć swój koniec, nie inaczej jest i tym razem. 10 części, najwięcej jak do tej pory, a mimo wszystko każda z części miała duże zainteresowanie, bardzo wam dziękuję! Bardzo się cieszę, że wpasowałem się w wasze gusta tą serią. Wiele przyjemności sprawiło mi pisanie tej sagi jak i czytanie waszych pozytywnych komentarzy. Jeszcze raz wielkie dzięki i zapraszam do przeczytania tej ostatniej, mam nadzieję najlepszej części!
                              http://ero-sfera.blogspot.com/2015/0...iem-cz-10.html

                              Najpierw pojawiły się niepewne spojrzenia naszych nowych znajomych, ale dosłownie po kilku sekundach Justyna odzyskała pewność siebie i o dziwo to Ona, jako pierwsza, usiadła i chciała zmienić miejsce. Karolina oczywiście nie mogła zostać w tyle i szybkim ruchem podniosła się z pozycji leżącej. Wymieniły się miejscami między sobą, uśmiechając się niewinnie. Położyły się ponownie na kocu i opaliliśmy się teraz w nieco zmienionej kolejności. Ja leżałem obok Justyny, a moja żona między Adamem, a jego żoną. Byłem lekko zawiedziony, że ta zamiana nie przyniosła nic więcej, ale już po chwili stało się to, czego pragnąłem. Poczułem rękę Justyny, wędrującą nieśmiało po moim ciele w okolice krocza. Gładziła mój brzuch, masowała i subtelnie przemieszczała się w dół. Chwilę później jej ręka już spoczywała no moim penisie, który stał na baczność. Jej niewielka, delikatna dłoń zapoznała się z moim sprzętem. Najpierw pomału pogładziła go od czubka do samego spodu, przemieściła się na jądra i tam pobawiła się chwilkę, po czym znów wróciła na mojego przyjaciela. Poczułem, jak naciąga skórę, pozwalając uwolnić się mojemu żołędziowi. Odwróciłem głowę i popatrzyłem na Justynę, który również spojrzała na mnie. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, nie kryjąc pożądania na twarzy. Zauważyłem lekki uśmiech na jej twarzy i równo z nim poczułem, jak jej ręka zaczyna robić wprawne ruchy na moim penisie. Przybliżyłem się do niej i pocałowałem ją w usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Już po chwili lizaliśmy się bez opamiętania, wpychając sobie głęboko nasze języki. Moje dłonie od razu znalazły drogę do jej niedużych, ale pięknych piersi. Masowałem go namiętnie, czując pod rękami zupełnie inny biust, niż mojej żony. Był bardziej miękki, miał trochę inny kształt, no i był mniejszy ale wcale nie gorszy. Podobał mi się, więc postanowiłem dopaść do niego moimi ustami. Pocałowałem najpierw oba sutki, po czym zacząłem lizać jej prawą pierś, zataczając coraz mniejsze kręgi, aż doszedłem do jej brązowego, sterczącego sutka i przyssałem się do niego. Justyna również ośmielona moim zachowaniem, przyśpieszyła ruchy dłonią i zaspokajała w najlepsze mój narząd. Mocnymi, pełnymi ruchami waliła mi konia, nie zważając na to, że leżymy tutaj w czwórkę.

                              Oderwałem się od jej piersi i przypomniałem sobie o mojej żonie. Podniosłem głową wyżej ciała Justyny i zobaczyłem, jak penis Adama znika w całości w ustach mojej małżonki. Podświadomie stwierdziłem, że o takiej właśnie zamianie marzyłem, rozmawiając z Karoliną w samochodzie, gdy jechaliśmy na wakacje. Taki seks, z wymianą partnerów, był dla mnie fantazją którą bardzo chciałem spełnić. Z zamyślenia wyrwała mnie Justyna, która uniosła się delikatnie i pchnęła mnie na plecy, po czym dopadła ustami do mojego bardzo nabrzmiałego już penisa. Najpierw polizała go nieśmiało po żołędziu, potem zeszła niżej i przejechała językiem od samych jąder po czubek. Uwielbiałem to, gdy kobieta językiem przejeżdżała przez całego penisa, było to cholernie przyjemne i podniecające. Dalej już bez skrępowania władowała go sobie do buzi. Czuć było, że na co dzień ma mniejszego penisa do współpracy. Początkowo była nieporadna, nie mogła się zdecydować czy zadowalać mnie samymi ustami, czy współpracować z ręką, więc wychodziło ni tak, ni tak. Postanowiłem jej pomóc.
                              -Spokojnie, nie śpiesz się – poradziłem – samymi ustami wystarczy
                              Kiwnęła głową na znak, że zrozumiała i zdjęła dłoń z mojego przyrodzenia, radząc sobie wyłącznie ustami. Starała się wpychać go głęboko, ale czułem, że nie może sobie poradzić, by wepchać go dalej niż do połowy.
                              -Nie pchaj na siłę, powoli się rozruszasz – znów udzieliłem jej rady
                              Justyna jednak tym razem nie reagowała i bawiła się nadal w swoim stylu. Rozkręcała się z każdą sekundą, brała mojego małego coraz głębiej do gardła, a mi było coraz przyjemniej. Zaczęło mi być niemal jak z żoną, a może nawet lepiej. Poczułem się głupio, że ją pouczałem, skoro tak świetnie sobie radziła.

                              Spojrzałem w bok na żonę, która nadal połykała w całości penisa Adama. Robiła to z wielkim zapałem, a jej partner odchylał już głowę do tyłu, wyraźnie wskazując, że jest mu wspaniale. Poczułem, że Justyna przerwała robienie mi loda. Odwróciłem więc głowę w jej stronę. Nasze spojrzenia znów się spotkały, ale widziałem wyraźnie odmieniony wzrok żony Adama. Była dzika, jej oczy błyszczały niebezpiecznie, dając znak jak jest napalona.
                              -Patrz teraz, instruktorze – odezwała się do mnie i ponownie nachyliła się nad moim kroczem
                              Mój penis momentalnie znalazł się w jej ustach. Robiła mi teraz loda z dziką namiętnością. Połykała niemal mój skarb, zagłębiając go coraz głębiej w swoich ustach. Patrzyłem jak zahipnotyzowany, gdy z takim zapałem zaspokajała mnie oralnie. W końcu aż nachyliłem się do przodu, niedowierzając. Justyna rozciągnęła się na tyle, by włożyć sobie całego mojego penisa do ust. Gdy zmieściła go całego przytrzymała go przez chwilę w ustach w tej pozycji, po czym wyjęła go całkiem.
                              -Fajnie? – zapytała
                              -Mhm – wydyszałem podniecony – bosko!
                              -Cieszę się
                              Po tej krótkiej rozmowie znowu zatkała sobie usta moim sprzętem i ponownie pochłonęła go całego, aż do nasady. Znów chwilę mój maluch pogościł w jej ustach i z głośnym jej jękiem opuścił przyjemne miejsce. Od tej chwili Justyna cyklicznie wykonywała takie ruchy, z małymi przerwami na lizanie i ssanie moich jąder. Dawała też sobie czasami krótki odpoczynek, ale wtedy zabawiała moją pałą ręką. Było mi cudownie, czułem się wręcz nieziemsko. Jej przerwy pozwalały mi cieszyć się tą sytuacja nieco dłużej, gdyż normalnie na pewno bym już eksplodował. Zdałem sobie sprawę, że przez to podniecenie od dłuższego czasu nie patrzyłem w bok na moją małżonkę. Odwróciłem więc głowę i zauważyłem znaczącą zmianę sytuacji u drugiej pary. Adam leżał teraz na boku, a przy swojej głowie miał krocze mojej żony. Robił jej minetkę, a ona, bawiła się jego sflaczałym penisem. Musiał już dojść i teraz nastąpiła mała zamiana – pomyślałem i patrzyłem tak na nich przez chwilę. Niedługo jednak cieszyłem się tym widok, gdyż Justyna cały czas ostro zabawiała się z moją męskością i poczułem, że i u mnie niedługo dojdzie do wystrzału. Napiąłem więc lekko mięśnie, chcąc przedłużyć ten stan. Moja partnerka wyczuła jednak co się święci i nie pozwoliła mi wytrzymać zbyt długo. Od razu przeszła do jeszcze szybszego lecz mniej głębokiego oralu, chcąc zaspokoić mnie jak najlepiej. Nie wytrzymałem już długo i wystrzeliłem w czekające na to usta Justyny. Nie uroniła nawet kropli, wszystko grzecznie połknęła, bardzo zadowolona z siebie.

                              Już byłem zachwycony tą przygodą, ale wiedziałem, że i ja muszę się odwdzięczyć mojej kochance. Dlatego też chwilę odetchnąłem i przystąpiłem do działania. Pchnąłem delikatnie Justynę, dając jej znak by położyła się na plecach, po czym przesunąłem się w dół jej ciała i wygodnie ułożyłem się z głową przy jej kroczu. Językiem zacząłem błądzić po jej udach, przemieszczając się coraz bliżej jej wilgotnej myszki. Za każdym razem, gdy patrzyłem na jej cipkę, czułem przyjemne mrowienie na ciele. Ten paseczek na wzgórku dawał jej tyle piękna. Często namawiałem żonę, by taki zostawiała ale jej się to nie podobało. Mi natomiast bardzo, więc teraz mogłem się tym nacieszyć. Dotknąłem wreszcie językiem jej skarbu, na co Justyna zareagowała lekkim stęknięciem. Czułem, że jest bardzo napalona i już nie może się doczekać pieszczot. Zacząłem więc świdrować językiem, najpierw powoli ale z czasem coraz szybciej, jej czuły punkt. Starałem się jak mało kiedy, by dać niezapomnianą rozkosz mojej partnerce. Czułem, że moje starania przynoszą efekty, gdy Justyna jęczała coraz głośniej. Słyszałem też jęki mojej żony, ale nie miałem czasu bo zerkać w tamtą stronę. Bez reszty oddałem się pieszczotom cudownej muszelki Justyny. Nie musiałem jednak starać się przesadnie długo, gdy potężny orgazm przeszedł przez ciało żony Adama. Dokładnie poczułem go na sobie, gdyż uda bardzo mocno zacisnęły się na mojej głowie, a jej ciało wykonywało dziwne akrobacje. Jej jęki, a w zasadzie krzyki, były słyszalne zapewne ze sporej odległości, ale czuliśmy się na tej plaży bardzo swobodnie. W końcu Justyna rozluźniła uścisk i pozwoliła mi oderwać swoje usta od jej zaspokojonej cipki. Widziałem jak leży wyczerpana i dyszy ciężko, więc pozwoliłem jej chwilę odetchnąć, choć nie chciałem, by był to koniec zabaw na dzisiaj. Ciągle słyszałem jęki mojej żony, więc kiedy w końcu miałem na to chwilę popatrzyłem w jej kierunku. To co zobaczyłem, jakoś specjalnie mnie nie zdziwiło choć poczułem jeszcze większe podniecenie. Karolina sterczała na czworaka z wypiętą pupą, a Adam posuwał ją w jej szparkę. Widać starał się chłopak, bo jęki wydobywające się z ust mojej małżonki były dosyć głośne i zdawało się, że jest jej naprawdę dobrze. Patrząc na nich, nawet nie zauważyłem kiedy Justyna odzyskała siły i znalazła się przy moim stającym penisie. Spostrzegłem ją dopiero, gdy moja męskość znalazła się w jej ustach. Popatrzyłem na nią zaskoczony, a ona spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i zaczęła się znów bawić ze mną oralnie.

                              Nie trwało to jednak długo, chciała go po prostu postawić, bo gdy już stał mi na baczność wyjęła go ze swoich ust i ułożyła się w takiej samej pozycji co moja żona.
                              -Wyruchaj mnie porządnie tą pałą! – rozkazała wypinając seksownie tyłeczek
                              Nie mogłem, a w zasadzie nie chciałem odmówić, więc zabrałem się do wykonywania rozkazu. Wbiłem się najpierw pomału w jej szparkę, chcąc ją lekko rozciągnąć. Już po chwili czułem, że jest w porządku i przeszedłem do zdecydowanie szybszych ruchów. Justyna jęczała głośno, gdy mój penis zagłębiał się w niej cały. Wbijałem się do samego końca, aż swoimi jądrami odbijałem się od jej ciała. Popatrzyłem na żonę i zobaczyłem, że zmienili pozycję. Karolina ujeżdżała Adama, wijąc się przy tym niesamowicie. Na plaży trwała niesamowita, czteroosobowa orgia. Patrzyłem na plecy Justyny, posuwanej mocno przeze mnie. Czułem mieszankę jej i swojego podniecenia. Czułem naszą rozkosz. Nagle usłyszeliśmy krzyk dobiegający z boku i odwróciłem szybko głowę w tym kierunku. W samą porę by zobaczyć jak Karolina z Adamem przeżywają wspólny orgazm. To podnieciło mnie jeszcze bardziej, więc posuwałem Justynę z jeszcze większą pasją. Poczułem jak jej cipka zaciska się powoli na mojej pale, jak w jej wnętrzu robi się coraz ciaśniej i coraz bardziej mokro. Wiedziałem, że niedługo dojdzie ale chciałem przeżyć ten orgazm razem z nią. Złapałem ją mocniej za pośladki i zacząłem posuwać bardzo energicznie, odbijając się z głośnym plaskiem od jej ciała. Taki zabieg przyśpieszył jeszcze orgazm mojej partnerki, ale i ja byłem już blisko. Justyna wiła się i jęczała głośno, przeżywając drugi orgazm ze mną, a ja w tym czasie nadal posuwałem jej dziurkę starając się zaspokoić też siebie. W końcu również doszedłem, zalewając jej wnętrze gorącą dawką swojej spermy. Opadłem na swoją partnerkę, wbity ciągle w jej dziurkę. Zastygliśmy tak przez krótką chwilę, po czym ułożyliśmy się spokojnie na plecach, wracając do opalania.
                              -Wiedziałam, że tak się to skończy – wysapała Justyna
                              -Dlatego też się zgodziłaś – zaśmiała się moja żona
                              -Oj gdybym widziała wcześniej ten sprzęt, nawet bym się nie zastanawiała – zażartowała żona Adama
                              -Nie dziwię się – dodała w żartach Karolina

                              Dalej nasze wakacje przebiegały już dość spokojnie. Zniknął gdzieś nasz pokojowy barman i nie pojawił się już więcej w naszym pokoju, a my przeżywaliśmy kolejne chwili uniesień, ale już wyłącznie ze sobą. Nasze małżeństwo się zmieniło, daliśmy sobie nowego, pozytywnego kopa, odkryliśmy swoje pragnienia, swoje potrzeby i na nowo zobaczyliśmy w sobie seksownych kochanków. Taki urlop to marzenie nie jednego faceta, więc mam nadzieję, że ten dziesięcio-częściowy opis wam się spodobał i mam nadzieję, że kiedyś każdy z was będzie mógł przeżyć coś takiego, na swoich wakacjach z żoną. KONIEC!

                              Skomentuj

                              Working...