Witam,
problem przysyła mnie tu następujący. Było okej, częsty i gorący seks z dziewczyną, wytrzymywałem różnie, 5 minut, raz 10, drugi raz 20, nie wiem od czego to zależy. Może jakieś pomysły? To tak na boku, bo nie o to mi chodzi. Nastąpiła między nami przerwa, jakoś oboje nie mieliśmy ochoty na jakieś 2-3 tygodnie. Po tamtym mój mały zwariował. Jak się macamy, szepczemy sobie coś niegrzecznego, czy nawet piszemy sprośne smsy - chce ktoś powiesić kurtkę i zakupy? Cały dzień przed naszym spotkaniem mi stoi, aż czasem wstyd jak siedzę na zajęciach i sobie o czymś pomyślę a tu już wyłazi. Wieczór, widzimy się, teraz następują trzy możliwości:
1. Rzadko: jest tak jak było, gra wstępna, wacek na baczność i do roboty. Czas działania jak wyżej.
2. Często: rozbieramy się, podziwiam piękny pokaz kręcącego się tyłeczka, pełny wzwód, twardy jak skała. Dziewczyna mnie dosiada, trochę mięknie. Poprawiam ręką, stoi. Wejdę i czas działania w środku to góra minuta, choćbym wyjmował co 3 ruchy na chwilę to i tak szybko kończę.
3. Czasem się zdarza: sytuacja jak wyżej, do momentu gdy pomagam sobie ręką. Miękki, miękki, miękki, stanąć nie chce... dochodzę! Miękkim!
Co to ma w ogóle znaczyć? Ja jestem głupi po prostu, przecież było dobrze przez cały ten czas aż do przerwy. Wcześniej nie zaliczałem falstartu, nawet pierwszy raz trwał tyle ile powinien. Ostatnio żeby temu zapobiec próbowaliśmy obejść się kilka razy bez lodzika, niestety rezultatu to nie przyniosło. Moja reakcja na to co się dzieje to http://synapticnulship.com/blog/wp-c...958233396.jpeg Brak mi sił już na tego buntownika.
problem przysyła mnie tu następujący. Było okej, częsty i gorący seks z dziewczyną, wytrzymywałem różnie, 5 minut, raz 10, drugi raz 20, nie wiem od czego to zależy. Może jakieś pomysły? To tak na boku, bo nie o to mi chodzi. Nastąpiła między nami przerwa, jakoś oboje nie mieliśmy ochoty na jakieś 2-3 tygodnie. Po tamtym mój mały zwariował. Jak się macamy, szepczemy sobie coś niegrzecznego, czy nawet piszemy sprośne smsy - chce ktoś powiesić kurtkę i zakupy? Cały dzień przed naszym spotkaniem mi stoi, aż czasem wstyd jak siedzę na zajęciach i sobie o czymś pomyślę a tu już wyłazi. Wieczór, widzimy się, teraz następują trzy możliwości:
1. Rzadko: jest tak jak było, gra wstępna, wacek na baczność i do roboty. Czas działania jak wyżej.
2. Często: rozbieramy się, podziwiam piękny pokaz kręcącego się tyłeczka, pełny wzwód, twardy jak skała. Dziewczyna mnie dosiada, trochę mięknie. Poprawiam ręką, stoi. Wejdę i czas działania w środku to góra minuta, choćbym wyjmował co 3 ruchy na chwilę to i tak szybko kończę.
3. Czasem się zdarza: sytuacja jak wyżej, do momentu gdy pomagam sobie ręką. Miękki, miękki, miękki, stanąć nie chce... dochodzę! Miękkim!
Co to ma w ogóle znaczyć? Ja jestem głupi po prostu, przecież było dobrze przez cały ten czas aż do przerwy. Wcześniej nie zaliczałem falstartu, nawet pierwszy raz trwał tyle ile powinien. Ostatnio żeby temu zapobiec próbowaliśmy obejść się kilka razy bez lodzika, niestety rezultatu to nie przyniosło. Moja reakcja na to co się dzieje to http://synapticnulship.com/blog/wp-c...958233396.jpeg Brak mi sił już na tego buntownika.
Skomentuj