Auto a kobiety.

[jezebel]

Uwierz mi Sister ze po przejazdzce Ferrari z niechecia wsiadlabys do Pandy bez klimy. Tesknilabys za tym uczuciem..

To nie do mnie, ale zabiorę głos - bo akurat ferrari i innymi małymi, sportowymi, o niskim zawieszeniu, miałam okazję jechać. To jest fajny samochód na przejażdżkę - szczególnie górskimi serpentynami, bo wyciąganie największej prędkości po prostej mnie nie bawi. Nas kobiety rajcuje coś innego - innego rodzaju komfort, innego rodzaju bejery - przynajmniej większość kobiet. Natomiast sportowe szybkie jeździdła mogą fascynować kobiety w relatywnie młodym wieku - potem to już się myśli, czy zapakuje się w to z rodziną, zmieszczą się tam moje walizy i czy jeśli spędzę z ukochanym w drodze 25 godzin, to będzie mi dane się tam wyspać i pokochać na jakimś zacisznym parkingu. Mogę się mylić, bo wywiadu w tej kwestii nie przeprowadzałam, ale...

[CzarnaRosa]

w moim przypadku zdarzali się faceci z samochodami ale więcej było bez.. nie przeszkadza mi jakoś to że On niema samochodu <sama też jeszcze nie posiadam<prawa jazdy też nie mam> i jeżdżę komunikacją miejską lub ze znajomymi > ale uważam że dużo wygodniej jest mieć samochód, ponieważ można się gdzieś wybrać razem i zawsze to łatwiej bo pakujesz wszystko co potrzebne do bagażnika i jedziesz, a nie musisz być uzależnionym od komunikacji lub innych ludzi.. no i jak wybierasz się na zakupy <co my kobiety lubimy> to łatwiej wpakować wszystko do auta niż nieść na pks, jechać obładowanej i jeszcze doleźć z tym do domu...

[jestem przed]

Jasne, ze to wygoda, sam wiem po sobie, ze auto rodzicow, czy znajomych wiele razy mi pomoglo w zyciu, dlatego uwazam, ze czlowiek przynajmniej powinien probowac zrobic prawko i pomyslec z czasem nad kupieniem jakiegos samochodu

[Jacenty]

Jak Beatka zauważyła, szybka wypasiona fura jest dobra dla żigolaka, który chce wyrwać małolatę na numerek albo tylko poszpanować. Kiedy ma się już ustabilizowane życie, rodzinę, wtedy potrzeby są inne. Szybkie, sportowe auto po prostu traci rację bytu na rzecz dużego, wygodnego kombika albo vana, w którego można zapakować trójkę dzieci, psa i worki z zakupami z hipermarektu.

[Misiunia3]

A jak porównać, czy ktoś jest zaradny i zarobił na samochód, czy dostał wóz od tatusia?
Jak porównać faceta, który ma trzydziestkę na karku i mieszka z mamusią, ale wozi się świetną bryką, bo wydaje na nią całą pensję z dwudziestolatkiem, którego nie stać na samochód, bo sam się utrzymuje, opłaca czynsz etc.?

Porównać się nie da napewno ale wybadać zawsze można czy jednak liczy na rodziców i nic nie robi całymi dniami czy też jednak jest samodzielny, zaradny życiowo.

[jestem przed]

Nie kazdy mlody facet chce sie tez obciazac samochodem. To jednak paliwo, ubezpieczenia, przeglady, czasem kredyt (nawet na uzywane auto) - wszystko kosztuje, a jesli ktos nie ma pewnosci ciaglosci pracy, to moze potem tego zakupu mocno zalowac...

[Ćwierćnuta]

Porównać się nie da napewno ale wybadać zawsze można czy jednak liczy na rodziców i nic nie robi całymi dniami czy też jednak jest samodzielny, zaradny życiowo.

Niemniej z powodu powyżej wymienionych uważam opinię "ma samochód - zaradny życiowo, nie ma - niezaradny" za zbyt generalizującą.