W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Przełamywanie, pokonywanie barier

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • blick
    Świętoszek
    • Jun 2010
    • 16

    Przełamywanie, pokonywanie barier

    Nie wiem czy taki temat był już poruszany.

    Do założenia tego wątku popchnęła mnie ostatnia rozmowa z moją żonką po seksie w czwórkę. Powiedziała, że jeszcze 3 lata temu nie przypuszczała, że kiedykolwiek będzie w stanie dopuścić do sytuacji, aby mnie zobaczyć uprawiającego seks z kimś innym niż ona i że najprawdopodobniej wpadłaby w furię, gdyby do tego doszło. Teraz, nie dość, że się mną dzieli z naszymi przyjaciółmi, to sprawia jej to przyjemność, gdy widzi jak gdy mój najbliższy przyjaciel posuwa mnie w tyłek, jak biorę jego penisa po same jajka, dławiąc się i wstrzymując odruchy związane z głęboką penetracją gardła i „bije” mnie penisem po twarzy; jak widzi, że partnerka mojego przyjaciela „nadziewa” się na mojego bolca. W czasie tego wyznania, oznajmiła, że chciałaby zobaczyć jak ona radzi sobie ze straponem w kontakcie ze mną. Powiedziała, że jeszcze jakiś czas temu była to dla niej bariera przed seksem z inną parą, teraz owa bariera jest przełamana i okazało się, że obawy były niepotrzebne. Mogłaby nawet siedzieć ubrana i mówić drugiej parze co mają ze mną zrobić, gdy oni by skończyli to później ja miałbym spowodować, żeby uwolnić napięcie spowodowane oglądaniem seksu rozładować i aby doszła i dopiero na koniec dostałbym zielone światło abym sam doszedł, a jak nie to sie zobaczy

    Myślę, że takie przełamanie i otwarcie było możliwe dzięki
    absolutnemu zaufaniu do siebie, otwartość, komunikacji i zdrowej relacji pomiędzy nami wszystkimi zaangażowanymi we wspólne zabawy.

    Sam również ostatnio przełamałem swoją jedną granicę - przyjąłem wytryski (nie swój oczywiście te już wielokrotnie przyjmowałem) na twarz i do ust. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że to coś na co sie nie zdobędę pomimo swojej otwartości i biseksualności. Za pierwszym razem, mimo, że się na to zgodziłem i powiedziałem, że chce tego spróbować, to w pełni komfortowo się nie czułem. Za drugim razem, zrobiłem jeden krok wstecz - a mianowicie, gdy przyjaciel skończył w prezerwatywie, jej zawartość została wylana mi na twarz, abym się „przyzwyczaił”. Trzecią metodą polubienia przyjmowania wystrzału ze strzelby, która mi najbardziej się spodobała, było walenie konia kumplowi przez jego partnerkę i moją żonkę, przy czym jego penis znajdował się przy mojej twarzy i lufa była na nią skierowany, aby mi zapaskudzić twarz ładunkiem spermy i na koniec wyczyścić gnata. A jeśli chodzi o masaż pały to moja luba wie jak to się robi

    A jak to jest/bywało u Was? Jakie Wy mieliście granice, bariery, których myśleliście, że nie przekroczycie, a to zrobiliście i czy te rzeczy, które udało Wam się zrobić na stałe weszły do Waszych aktywności w seksie.

    Nie znalazłem tutaj takiego wątku, a jeśli jest, to z góry przepraszam za duplikowanie.

    Serdecznie pozdrawiam
  • jezebel
    Emerytowany Pornograf

    Zboczucha
    • May 2006
    • 3667

    #2
    Dla mnie pokonywanie barier w kontekście konkretnych pieszczot i pozycji, to raczej naturalna kolej rzeczy i zgodzę się, że zaufanie, otwartość i komunikacja mają tu kluczowe znaczenie. Nie wiem czy mogę to traktować jako pokonywanie barier, czy raczej co raz wyższy stopień wtajemniczenia. Są natomiast sprawy spoza tego kontekstu, o które kiedyś będąc jeszcze osobą bardzo młodą, nie podejrzewałabym siebie - są to przygodny seks, zdrada i rola kochanki. To pierwsze jest skrajnie niebezpieczne w mojej opinii i chyba przy całej tej mojej głupocie mogę uważać się za szczęściarę. Po latach to pozwala mi na szczególny rodzaj satysfakcji, że wiele przeżyłam i czuję się zaspokojona na myśl o niektórych przygodach robi mi się gorąco i mam na liście takie, o których nikt nie ma pojęcia
    Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

    Skomentuj

    • Suczkoholiczka
      Świętoszek
      • Nov 2022
      • 15

      #3
      Musze przyznac ze jak czytalam Twoj post to moja wyobraznia wprost krzyczala "chce tam być"!

      Ja chetnie przelamuje swoje bariery ale niestety moi partnerzy nigdy nie byli otwarci do tego stopnia aby skosztowac level high.

      Skomentuj

      • Marduk666
        Ocieracz
        • Mar 2015
        • 191

        #4
        Napisał blick
        A jak to jest/bywało u Was? Jakie Wy mieliście granice, bariery, których myśleliście, że nie przekroczycie, a to zrobiliście i czy te rzeczy, które udało Wam się zrobić na stałe weszły do Waszych aktywności w seksie.
        Jeśli chodzi o partnerski seks nigdy nic mnie nie ograniczało. Zawsze jednak myślałem jakby to było w grupie... Ostatecznie stało się raz na zakrapianej
        męskiej domówce u kumpla gdzie ściągnąłem koleżankę, otwartą, lubiącą ten sport, choć na początku nie zdradzałem co planuję tak gdy już była na miejscu i dołączyła do imprezy wyluzowana dała się namówić żeby umilić nam (oj, sobie też i to jak) wieczór. A było nas kilku ...o czym szerzej pisałem w wątku o naszych doświadczeniach z gangbangiem. Czy było to przełamaniem barier? Na pewno bo nigdy wcześniej nie uprawiałem seksu w obecności grupy kolesi że sterczącymi dookoła dzidami, ale wszyscy byli podpici, nie było jakiegoś wstydu, każdy miał swoje zadanie do wykonania i aż dziw mnie bierze - bo trochę to trwało - jak to zniosła cipką tej koleżanki gdy po kolei ja każdy brał jak chciał, zresztą nie protestowała i od początku do końca widziałem, że ma z tego duży fun a jak sama stwierdziła po fakcie; w pewnym momencie tak się wkręciła, że przestała zwracać uwagę kiedy się zmienialiśmy.
        Co do drugiej części zcytowanego pytania; nie, nie weszło to na stałe do mojej aktywności w seksie bo nie było drugiego takiego razu. Choć później jeszcze miałem kilka razów z rzeczoną koleżanką (o wczesniejszym kilkumiesięcznym mieszkaniu pod jednym dachem nie wspominając) tak jakoś grupowo nie było potem okazji i już chyba nie będzie. Zajęła się rodzicielstwem, pewnie z kimś tam jest... Czasem coś do mnie napisze, ale na tematy związane z tym co między nami było nie rozmawiamy.
        Napisał Suczkoholiczka
        Musze przyznac ze jak czytalam Twoj post to moja wyobraznia wprost krzyczala "chce tam być"!
        Się tylko mogę domyślać ile po twojej wypowiedzi wylądowało w twojej skrzynce wiadomości z propozycjami he he
        0statnio edytowany przez Marduk666; 10-11-22, 06:36.

        Skomentuj

        • Suczkoholiczka
          Świętoszek
          • Nov 2022
          • 15

          #5
          Napisał Marduk666

          Się tylko mogę domyślać ile po twojej wypowiedzi wylądowało w twojej skrzynce wiadomości z propozycjami he he
          Mógłbyś się zdziwić 😉
          Chciałabym mieć tak bogate życie jak wszyscy myślą że mam 😂

          Skomentuj

          Working...