Czy jest coś gorszego dla 16-latka niż pobudka wcześnie rano w wakacje? Jest. Pobudka wcześnie rano w wakacje informacją, że mam się pakować, bo niedługo wyjeżdżam do ciotki na wieś na tydzień. Na wieś zabitą dechami, gdzie nawet na wypad do sklepu trzeba liczyć czas w dziesiątkach minut. Na wieś zabitą dechami, gdzie mieszka twoja samotna ciocia, której trzeba potowarzyszyć, a malowanie twojego pokoju jest dobrym pretekstem na pozbycie się ciebie z domu.
Na szybko wyciągnąłem torbę i z niechęcią równą wyruszeniu do szkoły pierwszego września zacząłem się pakować. Kilka par gaci, skarpetek, koszulek, spodni, ze dwie bluzy, rzeczy osobistej higieny i trochę swojej elektroniki. Cóż, tam przynajmniej będę mógł z niej spokojnie korzystać i zabijać czas, o ile zasięg będzie - pomyślałem.
Półtorej godziny później, oparty o szybkę w samochodzie rodziców wyjeżdżałem ze swojego miasta i widok stawał się coraz bardziej wiejski. Budynki zostały zastąpione przez pola, ludzie przez rozsiane po tych właśnie polach zwierzęta gospodarskie. Taki krajobraz potrafił jednak uspokoić na tyle, że następną rzeczą którą zapamiętałem była pobudka przez ojca już na posesji ciotki. Rodzice witali się z siostrą mojej mamy, ja zaś zerkając na jej dom myślałem sobie, że może nie będzie tak źle.
Wyszedłem z auta, wyciągnąłem swoją torbę i z nieco udawaną radością przywitałem się z ciocią, która przed chwilą pożegnała rodziców, za którymi nie było już śladu. Ciocia jak to ciocia, powitała, przytuliła, jednak w jej spojrzeniu było coś nowego. Miałem wrażenie, że nie patrzy już na mnie jak na swojego siostrzeńca. Nie zastanawiałem się nad tym, w tamtej chwili chciałem jedynie się umyć i obejrzeć jakiś film w swoim tymczasowym pokoju. Zaprowadzony do niego przez ciotkę, zacząłem się wypakowywać. Nieco zdziwiło mnie, że towarzyszyła mi podczas tego. A już zupełnie zaskoczyła mnie kiedy wypakowywałem ubrania. Rzekła wówczas - nie wiem po co tyle tego wziąłeś, chciałabym, żebyś poczuł się tutaj swobodnie. Zerknąłem na nią i znów zobaczyłem to samo spojrzenie jak podczas powitania kilka minut temu...
CDN
Na szybko wyciągnąłem torbę i z niechęcią równą wyruszeniu do szkoły pierwszego września zacząłem się pakować. Kilka par gaci, skarpetek, koszulek, spodni, ze dwie bluzy, rzeczy osobistej higieny i trochę swojej elektroniki. Cóż, tam przynajmniej będę mógł z niej spokojnie korzystać i zabijać czas, o ile zasięg będzie - pomyślałem.
Półtorej godziny później, oparty o szybkę w samochodzie rodziców wyjeżdżałem ze swojego miasta i widok stawał się coraz bardziej wiejski. Budynki zostały zastąpione przez pola, ludzie przez rozsiane po tych właśnie polach zwierzęta gospodarskie. Taki krajobraz potrafił jednak uspokoić na tyle, że następną rzeczą którą zapamiętałem była pobudka przez ojca już na posesji ciotki. Rodzice witali się z siostrą mojej mamy, ja zaś zerkając na jej dom myślałem sobie, że może nie będzie tak źle.
Wyszedłem z auta, wyciągnąłem swoją torbę i z nieco udawaną radością przywitałem się z ciocią, która przed chwilą pożegnała rodziców, za którymi nie było już śladu. Ciocia jak to ciocia, powitała, przytuliła, jednak w jej spojrzeniu było coś nowego. Miałem wrażenie, że nie patrzy już na mnie jak na swojego siostrzeńca. Nie zastanawiałem się nad tym, w tamtej chwili chciałem jedynie się umyć i obejrzeć jakiś film w swoim tymczasowym pokoju. Zaprowadzony do niego przez ciotkę, zacząłem się wypakowywać. Nieco zdziwiło mnie, że towarzyszyła mi podczas tego. A już zupełnie zaskoczyła mnie kiedy wypakowywałem ubrania. Rzekła wówczas - nie wiem po co tyle tego wziąłeś, chciałabym, żebyś poczuł się tutaj swobodnie. Zerknąłem na nią i znów zobaczyłem to samo spojrzenie jak podczas powitania kilka minut temu...
CDN
Skomentuj