W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Mam trochę zboczenie na tym punkcie, odpowiednio ubrana kobieta często działa na mnie bardziej, niż całkowicie nago.
Z takich nie-łóżkowych elementów działają na mnie: dopasowane sukienki, krótkie spódnice, koszule (szczególnie błękitne), dżinsy z wysokim stanem, sportowe leginsy, czarny golf. W przypadku większych piersi lubię także luźne koszulki, które je podkreślają.
Zwracam uwagę na nogi, dlatego podobają mi się: klasyczne, zabudowane szpilki (najbardziej czarne, lakierowane), loafersy (tez uwielbiam lakierowane), mokasyny żeglarskie, klasyczne sandały na obcasie (ale tutaj raczej mniejsze rozmiary).
Z tych pod spodem: pończochy z pasem, czokery/naszyjniki, koronkowa/transparentna bielizna, body i wszelkie wariacje z paskami (w stylu uprzęży).
Mnie podnieca każda część kobiecej garderoby pomijając te typowo erotyczne. Najbardziej działają na mnie te zimowe. Ostatnio moja kobieta przyłapała mnie jak spałem w łóżku z zimową czapką jej koleżanki, do dziś mi to wypomina. Kiedyś przyłapała mnie też ze swoją kamizelką futrzaną a kiedy indziej z grubą kurtką zimową z futrzanym kapturem.
Stanik u kobiety jest trochę takim moim fetyszem, jeśli przypadkowo lub niechcianie widać go spod bluzki czy gdzieś tam wyłazi ramiączko. A już czarny lub czerwony stanik jak widać, to jest normalnie orgazm. Kiedyś przyuważyłem wystające ramiączko u jednej z uczestniczek "Familiady" i zrobiłem parę capsów na zbliżeniu. Wrzucę jak się da.
Oto pani Żaneta z "Familiady". Pewno nie była świadoma, że coś jej tam widać.
Skomentuj