Drodzy, cześć.
Temat dotyczący relacji damsko - męskich, więc wrzucę tutaj.
Przechodząc do sedna - mam 29 lat, spoko pracę, radzę sobie w życiu, ale żyje dosyć oszczędnie (np. mieszkam z czwórką znajomych - mam swój pokój, samochód jest z rocznika 2005, nie 2017 etc.) - odkładam sobie po prostu np. na mieszkanie, czy zwyczajnie, żeby mieć jakiś kapitał do dyspozycji.
I to rodzi pewien problem - czyt. zauważyłem, że już wjechałem w etap życia, kiedy (mam wrażenie) jestem mocno oceniany wg. tego, co mam, jak np. mieszkam. A jeszcze ściślej - łapie minusy w oczach kobiet, że w tym wieku nie mieszkam jeszcze sam.
Czy u Was Panie, takie rzeczy mają aż takie znaczenie, czy przesadzam?
Bo już serio jestem na etapie, kiedy chyba podejme decyzję o tym, zeby przeboleć pare stów mniej na koncie co miesiąc i wynajęcie tej np kawalerki, chociaż to wrzucanie pieniążków w sumie do studni.
Prośba o Wasz punkt widzenia.
Temat dotyczący relacji damsko - męskich, więc wrzucę tutaj.
Przechodząc do sedna - mam 29 lat, spoko pracę, radzę sobie w życiu, ale żyje dosyć oszczędnie (np. mieszkam z czwórką znajomych - mam swój pokój, samochód jest z rocznika 2005, nie 2017 etc.) - odkładam sobie po prostu np. na mieszkanie, czy zwyczajnie, żeby mieć jakiś kapitał do dyspozycji.
I to rodzi pewien problem - czyt. zauważyłem, że już wjechałem w etap życia, kiedy (mam wrażenie) jestem mocno oceniany wg. tego, co mam, jak np. mieszkam. A jeszcze ściślej - łapie minusy w oczach kobiet, że w tym wieku nie mieszkam jeszcze sam.
Czy u Was Panie, takie rzeczy mają aż takie znaczenie, czy przesadzam?
Bo już serio jestem na etapie, kiedy chyba podejme decyzję o tym, zeby przeboleć pare stów mniej na koncie co miesiąc i wynajęcie tej np kawalerki, chociaż to wrzucanie pieniążków w sumie do studni.
Prośba o Wasz punkt widzenia.
Skomentuj