Witam.
Przejdę do konkretów. Moja dziewczyna ma 17 lat, ja 21. Jestem jej pierwszym chłopakiem i to właśnie ze mną rozpoczęła swoje pierwsze przygody seksualne. Jesteśmy razem pół roku i mamy za sobą seks klasyczny, oralny oraz pieszczoty.
Zawsze staram się zapewnić odpowiedni, intymny klimat. Kiedy zaczynamy pieszczoty jest wyluzowana, nie wstydzi się mnie, jest chętna i otwarta oraz co najważniejsze podniecona i wilgotna. Tak więc podstawowe warunki myślę, że są spełnione.
Wydawałoby się, że wszystko gra, pieszczę jej łechtaczkę palcem, widzę jak ją to podnieca, jej ciało wskazuje na to, że za chwilę wybuchnie i nagle...cisza. Całe jej podniecenie opada. Tak jakby coś ją blokowało.
Próbowałem najróżniejszymi technikami, w różnych warunkach, w różnych (bardziej ekstremalnych niż moje łóżko) miejscach. Mocniej, słabiej, próbowaliśmy po alkoholu, bez alkoholu, samym językiem, językiem i palcem, samym palcem. Nic.
Oczywiście głupotą byłoby gdybym miał do niej jakieś pretensje toteż nawet przez myśl mi nie przyszło, żeby ją naciskać, albo mieć wyrzuty. Wiem, że to tylko pogorszyłoby sytuacje. Rozmawiałem z nią na ten temat i sama nie ma pojęcia dlaczego tak jest. Nie praktykuje masturbacji, a z tego co mówiła to próby które kiedyś tam sama podejmowała nigdy nie kończyły się orgazmem. Powiedziała mi też jasno, że dla niej nie ma to takiego dużego znaczenia jak dla mnie, ale jednocześnie rozumie, że zależy mi na tym, aby ją uszczęśliwić. Ponadto nie narzeka na żaden ból czy jakiekolwiek uczucie dyskomfortu. Nie doświadczyła też w przeszłości chyba żadnych traumatycznych przeżyć.
Po prostu w szczytowym momencie wszystko znika. To tak jakby facet miał mieć wytrysk, a tu nagle penis opada i nic z tego.
Sporo rozmawialiśmy na ten temat, wszystko odbywa się w bezstresowej atmosferze wzajemnego zrozumienia i wyrozumiałości.
Wydaje mi się, że wszystko jest kwestią czasu i doświadczenia, a sam orgazm przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.
Zwracam się z prośbą o poradę do tych z was, którzy mieli podobne doświadczenia z dziewczynami, dopiero rozpoczynającymi swoje życie seksualne jak i do dziewczyn, którym wyżej opisana sytuacja obca nie jest. Czystą teorią również nie pogardzę. Być może jest jakieś schorzenie, czynnik psychiczny lub cokolwiek innego co mogłoby mieć jakiś wpływ na brak orgazmu łechtaczkowego, a po prostu o tym nie wiem.
Pozdrawiam
Przejdę do konkretów. Moja dziewczyna ma 17 lat, ja 21. Jestem jej pierwszym chłopakiem i to właśnie ze mną rozpoczęła swoje pierwsze przygody seksualne. Jesteśmy razem pół roku i mamy za sobą seks klasyczny, oralny oraz pieszczoty.
Zawsze staram się zapewnić odpowiedni, intymny klimat. Kiedy zaczynamy pieszczoty jest wyluzowana, nie wstydzi się mnie, jest chętna i otwarta oraz co najważniejsze podniecona i wilgotna. Tak więc podstawowe warunki myślę, że są spełnione.
Wydawałoby się, że wszystko gra, pieszczę jej łechtaczkę palcem, widzę jak ją to podnieca, jej ciało wskazuje na to, że za chwilę wybuchnie i nagle...cisza. Całe jej podniecenie opada. Tak jakby coś ją blokowało.
Próbowałem najróżniejszymi technikami, w różnych warunkach, w różnych (bardziej ekstremalnych niż moje łóżko) miejscach. Mocniej, słabiej, próbowaliśmy po alkoholu, bez alkoholu, samym językiem, językiem i palcem, samym palcem. Nic.
Oczywiście głupotą byłoby gdybym miał do niej jakieś pretensje toteż nawet przez myśl mi nie przyszło, żeby ją naciskać, albo mieć wyrzuty. Wiem, że to tylko pogorszyłoby sytuacje. Rozmawiałem z nią na ten temat i sama nie ma pojęcia dlaczego tak jest. Nie praktykuje masturbacji, a z tego co mówiła to próby które kiedyś tam sama podejmowała nigdy nie kończyły się orgazmem. Powiedziała mi też jasno, że dla niej nie ma to takiego dużego znaczenia jak dla mnie, ale jednocześnie rozumie, że zależy mi na tym, aby ją uszczęśliwić. Ponadto nie narzeka na żaden ból czy jakiekolwiek uczucie dyskomfortu. Nie doświadczyła też w przeszłości chyba żadnych traumatycznych przeżyć.
Po prostu w szczytowym momencie wszystko znika. To tak jakby facet miał mieć wytrysk, a tu nagle penis opada i nic z tego.
Sporo rozmawialiśmy na ten temat, wszystko odbywa się w bezstresowej atmosferze wzajemnego zrozumienia i wyrozumiałości.
Wydaje mi się, że wszystko jest kwestią czasu i doświadczenia, a sam orgazm przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.
Zwracam się z prośbą o poradę do tych z was, którzy mieli podobne doświadczenia z dziewczynami, dopiero rozpoczynającymi swoje życie seksualne jak i do dziewczyn, którym wyżej opisana sytuacja obca nie jest. Czystą teorią również nie pogardzę. Być może jest jakieś schorzenie, czynnik psychiczny lub cokolwiek innego co mogłoby mieć jakiś wpływ na brak orgazmu łechtaczkowego, a po prostu o tym nie wiem.
Pozdrawiam
Skomentuj