W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Do Pań: Macie poczucie, że jesteście inteligentne?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • dziadzia.
    Świętoszek
    • Aug 2009
    • 33

    Do Pań: Macie poczucie, że jesteście inteligentne?

    Uprzedzam na wstępie, to nie jest żadna prowokacja. Ciekawi mnie po prostu ile z Pań forumowiczek ma "przekonanie graniczące z pewnością", że intelekt to ich atut? Przy okazji, czy jesteście mądre? Nie życiowo, tylko mądre w najpopularniejszym tego słowa znaczeniu. Czy macie dużą wiedzę, a co za tym idzie, potraficie się "odnaleźć" w wielu różnych, odrębnych od siebie tematach?

    Ja od siebie powiem (to naprawdę nie jest prowokacja/wylew żółci/szowinizm), że intelekt MOIM ZDANIEM to atut marginalnej grupy kobiet. O wiedzy nie wspominając. A szkoda. Po prostu macie według mnie inne priorytety niż rozwój hmm intelektualny/duchowy/jakkolwiek to nazwać. I nie oceniam tego w żaden sposób, nie moja brocha. Zachęcam zatem do dyskusji. Pokój.

    I jeszcze jedno, myślę sobie, że to, że jest tak, a nie inaczej to w dużej mierze zasługa mediów, które promują wartościową tandetę (no ale to temat rzeka i pewnie dyskusja na osobny wątek). Obroniły się przed tym WEDŁUG MNIE kobiety nieco bardziej dojrzałe ( + 30 lat), które w świat dorosły wkroczyły z ugruntowanym światopoglądem i określonymi wartościami. Te młodsze popłynęły z nurtem przysłowiowego gów.., w którym nie liczy się nic, poza dobrą zabawą. WEDŁUG MNIE. Ale może się mylę Pokój.
  • daj_mi
    Emerytowany PornoGraf
    • Feb 2009
    • 4452

    #2
    Wiesz, co cieszy przeciętnego faceta na ulicy? Że jestem umalowana i mam seksowną sukienkę. Mało ich interesuje mój poziom inteligencji. Może więc lepiej zacząć zwracać uwagę na mniejsze laski, a większe mózgi? Oczywiście to tylko taka przenośnia, przecież wszyscy wiemy, że nie wielkość mózgu, a liczba pofałdowań się liczy...

    Pewnie, że czuję się inteligentna. Łapie mnóstwo rzeczy w lot, szybko się uczę, nie mam problemów z zapamiętywaniem miliona różności. Znam nazwy roślin i kwiatów, wiem jakie leki pomagają na co, jak udzielić pierwszej pomocy, znam podstawy psychologii, socjologii, filozofii. Kręcę się w światach matematyczno-ekonomicznych z racji studiów, ale kocham też język polski, co odbija się w moim upodobaniu do pisania. Szczerze, mało znam osób tak wszechstronnych jak ja - a im dalej od liceum, tym jest ich wokół mnie coraz mniej. Radzę sobie zarówno z kobiecymi kwestiami, jak i z tymi męskimi, doradzam czasem nawet w kwestiach komputerowych.
    Nie mam też problemu z życiową mądrością, cieszy mnie to, że ludzie chcą wiedzieć, co myślę na dany temat, chcą poznać moje zdanie.

    Czuję się intelektualnie wartościową kobietą, tylko co z tego, skoro przeciętnego faceta interesuje raczej to, czy mam ogolone nogi i wyskubane brwi. Kiedyś mogłam czytać do upadłego, całą noc przesiedzieć nad książką bez snu, a dziś muszę też myśleć o tym, jak to wpłynie na moją wagę (bo przecież zjem coś po nocy, żołądek nie odpocznie i na drugi dzień będzie wariował), samopoczucie, cerę, worki pod oczami... kiedyś takie coś w ogóle by mnie nie obeszło.

    Mało tego, zdecydowana większość mężczyzn, jaka została wolna w moim otoczeniu, oceniam intelektualnie i emocjonalnie na poziomie niższym niż mój. Czasem po prostu obawiam się, że nie ma dla kogo się starać. Nie lubię czuć tego rozczarowania, gdy ktoś nie załapie odniesienia do literatury, kultury czy sztuki w ogólności. A to niestety zdarza się coraz częściej - i niestety nie tylko wśród kobiet.
    Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • DSD
      Perwers
      • Jan 2010
      • 1275

      #3
      Ja jestem facetem ale może jako lesbijka (lubię kobiety) też się wypowiem. Uważam się za inteligentnego 'książkowo', ale traktuję to raczej jako wadę niż zaletę. Niestety, życie nie polega na dopasowywaniu czy do obrazka z pytania nr 37 pasuje kreska ukośna (odp. A) czy kwadracik (odp. C).
      'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

      Skomentuj

      • Rojza Genendel

        Pani od biologii
        • May 2005
        • 7704

        #4
        Nie czuję się inteligentna.
        Może... czasami, w pewnych sytuacjach wiem, że powiem coś inteligentnego, inteligentnie się zachowam.
        Ale patrząc na całokształt, jako osoba, nie czuję się inteligentna. Bardzo nad tym ubolewam, ponieważ w kontaktach z innymi ludźmi a przede wszystkim z płcią odmienną jest to jedna z zasadniczych kwestii.
        Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

        Skomentuj

        • Maoam
          Erotoman
          • Feb 2009
          • 714

          #5
          Tak, uważam, że jestem inteligentna.
          Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
          Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
          I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
          Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...

          Skomentuj

          • flu
            Świntuszek
            • Apr 2009
            • 91

            #6
            Chyba trochę tak.
            Tak poza tym, jeśli o mnie chodzi, odnoszę wrażenie, że częściej udaje mi się spotkać inteligentne kobiety niż mężczyzn, dlatego też dziwi mnie Twój temat.

            Skomentuj

            • Junona
              Erotoman
              • Aug 2007
              • 468

              #7
              Rojza, chyba jakaś fałszywa skromnośc przez Ciebie przemawia ?

              Tak, mam przekonanie, że intelekt to mój atut. Znam też jednak takich ludzi przy których czuję, że jeszcze sporo mam do nadrobienia, ale tutaj chodzi głównie o wiedzę teoretyczną w pewnych dziedzinach a tą nieustannie i wręcz obsesyjnie staram się zdobywac. Jej posiadanie jest dla mnie jednym z koronnych priorytetów i dużą przyjemnością po prostu, jednak równie ważne jest dla mnie to, żeby dobrze wyglądac. Nie rozumiem dlaczego jedno miałoby wykluczac drugie. (Oczywiście wszystko z umiarem).
              Pain is an unavoidable side-effect of life.

              Skomentuj

              • red_painterka
                Perwers
                • Sep 2009
                • 997

                #8
                Żaden człowiek nie potrafi siebie ocenić obiektywnie, bo w przeważającej części wykazujemy skrzywienie pozytywne (myślimy, ze jesteśmy lepsi niż w rzeczywistości pod jakimś względem albo przypisujemy sobie cechy, których wcale nie mamy) lub skrzywienie negatywne (zdecydowana mniejszość, głownie osoby o zaniżonej samoocenie)

                A co właściwie znaczy inteligencja? Mamy jej conajmniej 7 rodzajów, więc o którą chodzi? O bycie oczytanym? O poczucie humoru? Jak oceniać coś co można kształtować do końca życia, więc jest zależne po części od cech charakteru, które mamy (pracowitość, wytrwałość, konsekwencja itd.)

                Jeśli chodzi o inteligencje/intelekt pojmowaną jako wszechstronność (wiedzę ogólną, talent do wielu rzeczy), o której pisze Daj_mi - dawniej przeklinałam Pana Boga, że zbyt wiele mnie interesuje i że ze zbyt wieloma rzeczami radzę sobie nieźle. Miałam przez to straszny problem z wyborem studiów.
                Z drugiej jednak strony parę talentów czy nabytych dawniej umiejętności przydaje mi się w życiu codziennym, choćby na drobny zarobek - można tutaj uznać wszechstronność jako równoznaczne z umiejętnością radzenia sobie w życiu.

                Napisał dziadzia.

                Ja od siebie powiem (to naprawdę nie jest prowokacja/wylew żółci/szowinizm), że intelekt MOIM ZDANIEM to atut marginalnej grupy kobiet. O wiedzy nie wspominając. A szkoda. Po prostu macie według mnie inne priorytety niż rozwój hmm intelektualny/duchowy/jakkolwiek to nazwać.
                Myślę, że trochę w tym prawdy jest. Szczególnie jeśli chodzi o etap, w którym kobiety zakładają rodziny (tj, kiedy rodzi się dziecko). Większość porzuca dawne pasje, kariera zawodowa schodzi na dalszy plan. A intelekt ubożeje.

                Napisał daj_mi

                Kiedyś mogłam czytać do upadłego, całą noc przesiedzieć nad książką bez snu, a dziś muszę też myśleć o tym, jak to wpłynie na moją wagę (bo przecież zjem coś po nocy, żołądek nie odpocznie i na drugi dzień będzie wariował), samopoczucie, cerę, worki pod oczami... kiedyś takie coś w ogóle by mnie nie obeszło.
                Narzucony, niepisany obowiązek robienia 1000 innych rzeczy, niż rozwijanie intelektu, po to żeby być akceptowaną, po to żeby mieć powodzenie u mężczyzn itd. Wydać pieniądze na ksiażki, czy na ubrania i zabiegi kosmetyczne? Poświęcić czas na pielęgnację urody (przecież to też przyjemne), czy grę na instrumencie? I masa, masa innych dylematów. A doba ma tylko 24 godziny.

                Naprawdę wkurzające jest bycie kobietą.
                0statnio edytowany przez red_painterka; 05-08-10, 20:52.
                Nie masz co robić? Zrób pieniądze!

                Ignorance is bliss.

                Skomentuj

                • daj_mi
                  Emerytowany PornoGraf
                  • Feb 2009
                  • 4452

                  #9
                  O, szczególnie podobają mi się ostatnie dwa akapity wypowiedzi mojej poprzedniczki, więc jeszcze się podepnę - co Ty, drogi autorze, kupiłbyś swojej kobiecie? Perfumy czy dobrą książkę? Ładną, erotyczną bieliznę czy bilety do teatru? Na jakie filmy chodzisz z nią do kina, jak często wybierasz kino alternatywne, co wiesz o wydarzeniach kulturalnych w Waszym mieście?

                  Opowiem historię skrajną, ale prawdziwą. W mojej dość odległej rodzinie jest kobieta, wiekiem niedawno przekroczyłą pięćdziesiątkę, ale w życiu byś pewnie o niej tego nie powiedział, bo wygląda dużo dużo młodziej. Chodzi na jogę i fitness, jest zawsze ubrana ze smakiem, zawsze umalowana. Do tego pełna pozytywnej energii, w zasadzie bardziej jak nastolatka.
                  W życiu patrząc na nią, nie powiedziałbyś, że od blisku trzydziestu lat opiekuje się przykutą do łóżka córką. Mało tego, zdecydowała się na jeszcze dwójkę młodszych dzieci, a teraz szalenie aktywnie zajmuje się wnukami - ma czas, żeby np. uszyć teatrzyk lalkowy z dziesięciu postaci, z przepięknymi sukniami dla pań i bogatymi strojami dla panów. Człowiekowi wydaje się, że jej doba musi być conajmniej dwa razy dłuższa niż innych ludzi, że wyrabia się z tym wszystkim. Jej mąż oczywiście ją wspiera, ale ponieważ ona nie pracuje, będąc przy córce, to on prowadzi firmę komputerową, która bardzo go pochłania.

                  Na oko idealna kobieta, prawda? Niestety, rozmowa z nią jest tylko wymianą pustych, miłych słów, ale bez większego przesłania - rozmowa z nią jest rozczarowująca. Wszyscy w rodzinie mówią, że jest raczej głupiutka.
                  A nie zawsze tak było, zaraz po studiach medycznych była wziętą lekarką, naprawdę świetnie jej szło, aż do czasu córki z chorobą. Wycofała się z życia, które było dla niej wyzwaniem intelektualnym, bo ludzie patrzyli wciąż jej na ręce, patrzyli, jak sobie radzi - i wszyscy widząc zawsze zadbaną, prężną w działaniach kobietę sądzili, że świetnie.
                  A ona musiała z czegoś zrezygnować, niestety. I teraz to staje się coraz bardziej i bardziej widoczne.
                  Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                  Regulamin forum

                  Skomentuj

                  • Eris
                    Perwers
                    • Feb 2009
                    • 851

                    #10
                    Uwazam, ze jestem inteligentna, madra a do tego sliczna

                    Mowiac powaznie dziwia mnie nastepujace rzeczy u kobiet:

                    1. Wydawanie ciezkich pieniedzy na zabiegi pielegnacyjne.

                    Czy trzeba miec cala kolekcje erotycznej bielizny?
                    Czy trzeba chodzic do kosmetyczki na manicure, pedicure, wosk, brwi, solarium i trwala na tylku?
                    Czy trzeba byc odpicowana, by byc zadbana?

                    Dbam o siebie ale malo mnie obchodzi czy mam worki pod oczami czy wzorki na paznokciach. Zdaje sobie jednak sprawe, ze dla niektorych kobieta bez ogolonego odbytu to pasztet

                    Mysle, ze jest to kwestia srodowiska. W moim otoczeniu dziewczyny sa zadbane ale malo ktora jest odpicowana.


                    2. Rezygnacja z wlasnych potrzeb na rzecz rodziny.

                    Meczenstwa u kobiet rowniez nie pojmuje

                    W moim otoczeniu jest nieco inaczej. Zarowno kobiety jak i mezczyzni posiadaja zainteresowania, wszyscy zadbani ale wygladaja normalnie tj. watpie by ktorakolwiek z dziewczyn robila skomplikowany manicure czy wysublimowana fryzurke intymna. Nie oznacza to, ze nie maja powodzenia. Mezczyzni tez maja inne wymagania.

                    Prawda jest, ze o wszechstronnosc coraz trudniej. Widac to najlepiej po srodowisku akademickim z ktorym mam pewien kontakt. Profesorowie (nauki scisle) starej daty maja ogromna wiedze z dziedziny kultury, sztuki, historii, fiolozofii. Nie boja sie isc do teatru czy przeczytac ksiazke. To samo moge powiedziec o osobach spoza srodowiska akademickiego ale zapewne wynika to z wyzszego poziomu szkolnictwa czy ogolnej dostepnosci do literatury i sztuki.

                    Obecnie pokutuje myslenie: "skoro jestem scislowcem to po co mi jakis teatr? Nie bede sie rozdrabnial". Zarowno mezczyzni jak i kobiety lubuja sie w niezbyt wymagajacej rozrywce. Wydaje sie, ze mezczyzni maja "zainteresowania" ale ich pasja dot. komputerow czy motoryzacji jest na takim samym poziomie jak pasja dziewczat dot. kosmetykow czy cosmo.

                    Coraz wiecej informacji, coraz wezsze specjalizacje, coraz nizszy poziom szkol i studiow plus wizerunek lansowany przez media = obecny stan rzeczy. Takie jest moje zdanie.


                    Napisał daj_mi
                    O, szczególnie podobają mi się ostatnie dwa akapity wypowiedzi mojej poprzedniczki, więc jeszcze się podepnę - co Ty, drogi autorze, kupiłbyś swojej kobiecie? Perfumy czy dobrą książkę? Ładną, erotyczną bieliznę czy bilety do teatru? Na jakie filmy chodzisz z nią do kina, jak często wybierasz kino alternatywne, co wiesz o wydarzeniach kulturalnych w Waszym mieście?

                    Opowiem historię skrajną, ale prawdziwą. W mojej dość odległej rodzinie jest kobieta, wiekiem niedawno przekroczyłą pięćdziesiątkę, ale w życiu byś pewnie o niej tego nie powiedział, bo wygląda dużo dużo młodziej. Chodzi na jogę i fitness, jest zawsze ubrana ze smakiem, zawsze umalowana. Do tego pełna pozytywnej energii, w zasadzie bardziej jak nastolatka.
                    W życiu patrząc na nią, nie powiedziałbyś, że od blisku trzydziestu lat opiekuje się przykutą do łóżka córką. Mało tego, zdecydowała się na jeszcze dwójkę młodszych dzieci, a teraz szalenie aktywnie zajmuje się wnukami - ma czas, żeby np. uszyć teatrzyk lalkowy z dziesięciu postaci, z przepięknymi sukniami dla pań i bogatymi strojami dla panów. Człowiekowi wydaje się, że jej doba musi być conajmniej dwa razy dłuższa niż innych ludzi, że wyrabia się z tym wszystkim. Jej mąż oczywiście ją wspiera, ale ponieważ ona nie pracuje, będąc przy córce, to on prowadzi firmę komputerową, która bardzo go pochłania.

                    Na oko idealna kobieta, prawda? Niestety, rozmowa z nią jest tylko wymianą pustych, miłych słów, ale bez większego przesłania - rozmowa z nią jest rozczarowująca. Wszyscy w rodzinie mówią, że jest raczej głupiutka.
                    A nie zawsze tak było, zaraz po studiach medycznych była wziętą lekarką, naprawdę świetnie jej szło, aż do czasu córki z chorobą. Wycofała się z życia, które było dla niej wyzwaniem intelektualnym, bo ludzie patrzyli wciąż jej na ręce, patrzyli, jak sobie radzi - i wszyscy widząc zawsze zadbaną, prężną w działaniach kobietę sądzili, że świetnie.
                    A ona musiała z czegoś zrezygnować, niestety. I teraz to staje się coraz bardziej i bardziej widoczne.
                    Dziwi mnie, ze przytoczylas te historie, bo z tego co pamietam wyraznie popierasz taki model zycia.

                    Skomentuj

                    • daj_mi
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Feb 2009
                      • 4452

                      #11
                      Eris, nigdzie, ani przez moment, nie popieram rezygnacji z rozwoju intelektualnego - po prostu nie utożsamiam go z rozwojem zawodowym, choć jest to jedna z możliwych dróg.

                      Jeśli zaś chodzi o "wydawanie ciężkich pieniędzy" - mi raczej chodziło o wydawanie czasu. Nawet zwykłe ogolenie nóg i zadbanie o okolice intymne wyjmuje mi niemal godzinę z życiorysu raz na trzy czy cztery dni. Mam kłopoty z cerą i żeby wyglądała chociaż jako tako, raz w tygodniu przechodzę przez serię peeling + maseczka + tonik + krem, co też zabiera przynajmniej pół godziny. Mam gęste brwi i widzę, że mojemu mężczyźnie sprawia przyjemność, gdy są wyregulowane - to kolejne 10 minut raz na dwa trzy dni. Poranne malowanie rano to znowu kolejne 7 do 20 minut, mycie i suszenie długich włosów...
                      To są drobnostki, ale posumowane zajmują już ten czas, który można było przeznaczyć na czytanie chociażby.
                      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                      Regulamin forum

                      Skomentuj

                      • Eris
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 851

                        #12
                        Napisał daj_mi
                        Eris, nigdzie, ani przez moment, nie popieram rezygnacji z rozwoju intelektualnego - po prostu nie utożsamiam go z rozwojem zawodowym, choć jest to jedna z możliwych dróg.
                        Chyba, ze tak. Chociaz praca (nawet wolontariat) dziala niezwykle stymulujaco. Robienie czegos "dla siebie", "do szuflady" nigdy nie da ci tego, co zobowiazania wobec innych.

                        Napisał daj_mi
                        Jeśli zaś chodzi o "wydawanie ciężkich pieniędzy" - mi raczej chodziło o wydawanie czasu. Nawet zwykłe ogolenie nóg i zadbanie o okolice intymne wyjmuje mi niemal godzinę z życiorysu raz na trzy czy cztery dni. Mam kłopoty z cerą i żeby wyglądała chociaż jako tako, raz w tygodniu przechodzę przez serię peeling + maseczka + tonik + krem, co też zabiera przynajmniej pół godziny. Mam gęste brwi i widzę, że mojemu mężczyźnie sprawia przyjemność, gdy są wyregulowane - to kolejne 10 minut raz na dwa trzy dni. Poranne malowanie rano to znowu kolejne 7 do 20 minut, mycie i suszenie długich włosów...
                        To są drobnostki, ale posumowane zajmują już ten czas, który można było przeznaczyć na czytanie chociażby.
                        Patrzac w tych kategoriach to wyproznianie sie tez jest strata czasu Ja akurat np. wlosow nie susze ale tez wykonuje zabiegi pielegnacyjne i traktuje to w kategorii przyjemnego relaksu - przeciez nie da sie pracowac 24h na dobe.

                        Ja z niektorych zabiegow (suszenie wlosow, malowanie paznokci u rak, pelen makijaz - uzywam tylko puder i blyszczyk) zrezygnowalam, gdyz i tak nie dawaly widocznych efektow. Wiekszosc z nich wykonuje wraz z innymi czynnosciami np. ogladam film, ukladam w glowie pomysly itd. Te najbardziej skomplikowane przerzucilam na partnera ale mowiac powaznie wspolna pielegnacja zbliza i moze byc ciekawym sposobem na spedzenie wolnego czasu. Dzieki temu nie odczuwam "czasochlonnosci" pielegnacji ale nie ukrywam - nie chodze codziennie w pelnym makijazu, wydepilowana na zero. Dosc czesto zdarza mi sie odstawic zabiegi na rzecz ksiazki czy innych tego typu czynnosci ale swiat sie przeciez nie zawali jesli przez pare dni bede miala nieogolone nogi.

                        Skomentuj

                        • Gayka
                          Gwiazdka Porno
                          • Feb 2010
                          • 1637

                          #13
                          Powiem tak - nie wiem, czy jestem inteligentna, ale wydaje mi się, że nie jestem głupia ;>

                          A z tego co pisze Eris można by wywnioskować, że kobiety (panowie również) poświęcające więcej czasu na pielęgnację, są co najmniej próżne, ale odrobina próżności nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Ja również jakoś specjalnie się nie maluję, na codzień puder dla zmatowienia skóry twarzy, bo niestety świeci mi się jak psu jajca, a przy okazji puder ukrywa z deka bladość i ludzie nie pytają czy dobrze się czuję, bo wyglądam jakbym miała zemdleć Do tego machnę tylko brwi (bo lubią sterczeć w różnych kierunkach) i rzęsy bezbarwną odżywką i wsio. Ale planuję poddać się laserowej depilacji bikini, a to już zakrawa o próżność jak w mordę strzelił ;> Z tym że ja robię to dla siebie, bo dość mam już wrastających włosów - nie goliłam się, a jedynie przystrzygałam już ze 2 miesiące i powiem, że nie czuję się z nawet drobnym owłosieniem sama przed sobą dobrze, ale musiałam zaprzestać golenia, by mi się wszystko ładnie zagoiło, a teraz mogę śmiało wywalić kasę na laser i być z siebie dumną, że spełniłam swoją próżniacką zachciankę
                          Jesteśmy kobietami i dbanie o wygląd (a chcemy się przecież podobać, zwłaszcza sobie samym) zabiera nam trochę czasu. Ale gdy to dbanie o siebie przeradza się w przesadę to już zdrowe nie jest, zwłaszcza u facetów - ile to razy spóźniłam się na autobus, gdy jeszcze mieszkałam z ojcem i bratem, bo ten ostatni spędzał przed lustrem więcej czasu ode mnie i błagać go musiałam, by mnie wpuścił na chwilę do łazienki, bo zaraz muszę wyjść ;]

                          Ogólnie zmierzam do tego, że nie można ujmować komuś inteligencji tym, że o siebie dba, to serio może iść w parze
                          GRAMMAR NAZI

                          Skomentuj

                          • Eris
                            Perwers
                            • Feb 2009
                            • 851

                            #14
                            Napisał Gayka
                            Powiem tak - nie wiem, czy jestem inteligentna, ale wydaje mi się, że nie jestem głupia ;>

                            A z tego co pisze Eris można by wywnioskować, że kobiety (panowie również) poświęcające więcej czasu na pielęgnację, są co najmniej próżne, ale odrobina próżności nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Ja również jakoś specjalnie się nie maluję, na codzień puder dla zmatowienia skóry twarzy, bo niestety świeci mi się jak psu jajca, a przy okazji puder ukrywa z deka bladość i ludzie nie pytają czy dobrze się czuję, bo wyglądam jakbym miała zemdleć Do tego machnę tylko brwi (bo lubią sterczeć w różnych kierunkach) i rzęsy bezbarwną odżywką i wsio. Ale planuję poddać się laserowej depilacji bikini, a to już zakrawa o próżność jak w mordę strzelił ;> Z tym że ja robię to dla siebie, bo dość mam już wrastających włosów - nie goliłam się, a jedynie przystrzygałam już ze 2 miesiące i powiem, że nie czuję się z nawet drobnym owłosieniem sama przed sobą dobrze, ale musiałam zaprzestać golenia, by mi się wszystko ładnie zagoiło, a teraz mogę śmiało wywalić kasę na laser i być z siebie dumną, że spełniłam swoją próżniacką zachciankę
                            Jesteśmy kobietami i dbanie o wygląd (a chcemy się przecież podobać, zwłaszcza sobie samym) zabiera nam trochę czasu. Ale gdy to dbanie o siebie przeradza się w przesadę to już zdrowe nie jest, zwłaszcza u facetów - ile to razy spóźniłam się na autobus, gdy jeszcze mieszkałam z ojcem i bratem, bo ten ostatni spędzał przed lustrem więcej czasu ode mnie i błagać go musiałam, by mnie wpuścił na chwilę do łazienki, bo zaraz muszę wyjść ;]

                            Ogólnie zmierzam do tego, że nie można ujmować komuś inteligencji tym, że o siebie dba, to serio może iść w parze
                            Ja tego nie powiedzialam. Chodzilo mi tylko o to, ze nie ma sensu katowac sie i codziennie chodzic w zrobionych wlosach, paznkociach, pelnym makijazu i super depilacji chyba, ze ktos odczuwa taka potrzebe. Serio - z odzywka do brwi czy bez dla postronnego obserwatora wygladasz tak samo. Jesli masz taka potrzebe - oczywiscie nie ma w tym nic zlego. Ja akurat nie mam i to tez jest ok. Gdyby laserowa dzialala tak jak obiecuja, tez bym kase wydala, bo po co sie meczyc i ciagle golic. To nie znaczy, ze o siebie nie dbam czy uwazam, ze to ujmuje inteligencji. Mam cala kosmetyczke blyszczykow, bo lubie. Po prostu nie mam potrzeby byc jak z salonu kosmetycznego po 50 zabiegach i uwazam, ze dla samego wizualnego efektu - nie warto.

                            Skomentuj

                            • Gayka
                              Gwiazdka Porno
                              • Feb 2010
                              • 1637

                              #15
                              Napisał Eris
                              Gdyby laserowa dzialala tak jak obiecuja, tez bym kase wydala, bo po co sie meczyc i ciagle golic.
                              Ale ja nie poddaję się temu zabiegowi, by się z goleniem nie męczyć. Serio, gdyby nie wrastające włosy, to laser by mi do łba nie przyszedł. Golenie samo w sobie nie jest żadną męczarnią. I czemu twierdzisz, że taki zabieg nie spełni oczekiwanych efektów? Po jednym razie na pewno nie, trzeba przejść minimum 3 zabiegi, a i to od wielu czynników zależy. No ale temat o laserowej depilacji już jest, więc nie róbmy OT

                              Co do inteligencji, nie twierdzę, że ujmujesz jej dbającym o siebie, a jedynie, że tak można wywnioskować z Twoich wypowiedzi, że jak ktoś codziennie robi sobie widoczny makijaż, to jest próżny etc Ale nie wkładam Ci w usta słów, których nie napisałaś
                              GRAMMAR NAZI

                              Skomentuj

                              Working...