Słuchajcie mam dwa pytanka. (mam 16 lat)
Ostatnio dużo czytałem o stulejce. Mama powiedziała mi, że niby w wieku 3-4 lat jak miałem operacja na jądro, które nie schodziło do moszny (podobno dużo dzieci to ma?) to przy okazji mi zrobili niby coś tam, że nie będę miał stulejki. Do 15 roku życia nie ściągałem skórki poza żołędzia i potem troszkę mnie "bolało" gdy próbowałem to robić (naciąganie się wędzidełka). Ostatnio gdy "ćwiczyłem" to po wszystkim naplet nie zakrywał mi całego żołędzia. Pomyślałem, że zwalczyłem w znacznej części stulejkę (która chyba wróciła) bo gdy tylko mi teraz staje to skóra sama schodzi na luzie.
Mam pytanie. Czy to normalne, a wręcz powinno tak być, że naplet nie zakrywa całego żołędzia, gdy penis jest w spoczynku?
Czy jeżeli tak, to bolało was, gdy żołądź dotyka/ał bielizny, przyzwyczailiście się?
Drugie pytanie. Często spotykam się z takim czymś, że nawet z gumką trzeba uważać, bo zawsze jest ryzyko zajścia w ciążę.
W moim toku rozumowania, to przecież jeżeli się nie spuścisz w środku to nie będzie ciąży, a przecież wystarczy, że przed dojściem, wyjmiesz "małego".
Więc o co chodzi z tym ryzykiem?
Ostatnio dużo czytałem o stulejce. Mama powiedziała mi, że niby w wieku 3-4 lat jak miałem operacja na jądro, które nie schodziło do moszny (podobno dużo dzieci to ma?) to przy okazji mi zrobili niby coś tam, że nie będę miał stulejki. Do 15 roku życia nie ściągałem skórki poza żołędzia i potem troszkę mnie "bolało" gdy próbowałem to robić (naciąganie się wędzidełka). Ostatnio gdy "ćwiczyłem" to po wszystkim naplet nie zakrywał mi całego żołędzia. Pomyślałem, że zwalczyłem w znacznej części stulejkę (która chyba wróciła) bo gdy tylko mi teraz staje to skóra sama schodzi na luzie.
Mam pytanie. Czy to normalne, a wręcz powinno tak być, że naplet nie zakrywa całego żołędzia, gdy penis jest w spoczynku?
Czy jeżeli tak, to bolało was, gdy żołądź dotyka/ał bielizny, przyzwyczailiście się?
Drugie pytanie. Często spotykam się z takim czymś, że nawet z gumką trzeba uważać, bo zawsze jest ryzyko zajścia w ciążę.
W moim toku rozumowania, to przecież jeżeli się nie spuścisz w środku to nie będzie ciąży, a przecież wystarczy, że przed dojściem, wyjmiesz "małego".
Więc o co chodzi z tym ryzykiem?
Skomentuj