Jak juz pislem w innych watkach nie moglismy sie z zona dogadac od zawsze w koncu tak wyszlo,ze sie "rozstalismy".
Jako ,ze prowadze dzialanosc za granica to tutaj mieszkalismy, ona sobie pojechala do polski tam ma rodzine znajomych itp pewnie jakos sie trzyma, albo ma to kompletnie w dupie:/
Ja zostalem sam za granica, nie mam tu praktycznie nikogo nie moge zjechac jesli nawet bym chcial to conajmniej 2 miesiace zajmie pozamykanie wszystkich spraw, co by sobie dziadostwa nie narobic
I tak sie mecze tu bo nie ma za bardzo z kim pogadac, w polsce mam sporo znajomych a tu lpa, jak jestem w pracy to jeszcze jakos jest bo z kims sie tam zawsze pare slow zamieni ale w domu to masakra jest smotnosc i smutek :/ No i szkoda mi tak wszystkiego zostawiac, olac dojna krowe ktora pozwala mi dobrze zyc(moja firme).
Ahh jakie to zycie porabane, jak sie nie ma problemow to sie je samemu robi na sile
Jak do mnie pisze lub dzwoni to w sprawie podzialu kasy, wiedzialem,ze jest wredna i wyrachowana ale ze az tak. Dostala wieksza czesc naszych oszczednosci i jeszcze ma jakies obiekcje...
Jako ,ze prowadze dzialanosc za granica to tutaj mieszkalismy, ona sobie pojechala do polski tam ma rodzine znajomych itp pewnie jakos sie trzyma, albo ma to kompletnie w dupie:/
Ja zostalem sam za granica, nie mam tu praktycznie nikogo nie moge zjechac jesli nawet bym chcial to conajmniej 2 miesiace zajmie pozamykanie wszystkich spraw, co by sobie dziadostwa nie narobic
I tak sie mecze tu bo nie ma za bardzo z kim pogadac, w polsce mam sporo znajomych a tu lpa, jak jestem w pracy to jeszcze jakos jest bo z kims sie tam zawsze pare slow zamieni ale w domu to masakra jest smotnosc i smutek :/ No i szkoda mi tak wszystkiego zostawiac, olac dojna krowe ktora pozwala mi dobrze zyc(moja firme).
Ahh jakie to zycie porabane, jak sie nie ma problemow to sie je samemu robi na sile
Jak do mnie pisze lub dzwoni to w sprawie podzialu kasy, wiedzialem,ze jest wredna i wyrachowana ale ze az tak. Dostala wieksza czesc naszych oszczednosci i jeszcze ma jakies obiekcje...
Skomentuj