Zapraszam do zabawy
Patrzymy na siebie nieco z zewnątrz - i zastanawiamy się, czemu życie z nami może zamienić się w koszmar
Ja jestem pedantką. Sprzątam i wkurzam się, jak ktoś nie potrafi utrzymać tego porządku.
Poza tym jestem przemądrzała... chociaż mi samej wydaje się, że mądra Większość ludzi w moim towarzystwie nie potrafi znieść tego, że zapamiętuję tyle informacji i przytaczam encyklopedyczne definicje tonem swobodnej konwersacji.
Poza tym nie potrafię zrozumieć tego, że ludzi nie ciekawi wszystko. Uwielbiam się dzielić poznanymi informacjami, taki ze mnie newsowy spamer... i między innymi przez to mój potencjalny partner często czuje się napastowany nie wysyłam cmoków, buziaczków czy innych misiaczków, ale np. informuję o świetnej kampanii reklamowej, jaką aktualnie śledzę, dzielę się pomysłami, podsyłam artykuły - no koszmar ;]
A z drugiej strony - jak coś mnie wciągnie, to potrafię wyłączyć się z życia na kilka dni - maks zdarzyło mi się na dwa tygodnie. W toku planowania kampanii, kolejny dzień wytężonej pracy, dzwoni partner, którego nie widziałam już kilka dni, a ja go oględnie spławiam, bo mam coś ważnego na głowie...
Jakie Wy macie potworki w sobie?
Patrzymy na siebie nieco z zewnątrz - i zastanawiamy się, czemu życie z nami może zamienić się w koszmar
Ja jestem pedantką. Sprzątam i wkurzam się, jak ktoś nie potrafi utrzymać tego porządku.
Poza tym jestem przemądrzała... chociaż mi samej wydaje się, że mądra Większość ludzi w moim towarzystwie nie potrafi znieść tego, że zapamiętuję tyle informacji i przytaczam encyklopedyczne definicje tonem swobodnej konwersacji.
Poza tym nie potrafię zrozumieć tego, że ludzi nie ciekawi wszystko. Uwielbiam się dzielić poznanymi informacjami, taki ze mnie newsowy spamer... i między innymi przez to mój potencjalny partner często czuje się napastowany nie wysyłam cmoków, buziaczków czy innych misiaczków, ale np. informuję o świetnej kampanii reklamowej, jaką aktualnie śledzę, dzielę się pomysłami, podsyłam artykuły - no koszmar ;]
A z drugiej strony - jak coś mnie wciągnie, to potrafię wyłączyć się z życia na kilka dni - maks zdarzyło mi się na dwa tygodnie. W toku planowania kampanii, kolejny dzień wytężonej pracy, dzwoni partner, którego nie widziałam już kilka dni, a ja go oględnie spławiam, bo mam coś ważnego na głowie...
Jakie Wy macie potworki w sobie?
Skomentuj