Trójkąt i co potem ?? Wasze doświadczenie

[ryszardwarszawa]

Ja od dość dawna jestem z jednym małżeństwem w trójkącie i jest fajnie. Mają 42 i 45 lat, dwie córki. Uprawiamy seks w różnych postaciach

[VictoriiA]

hm, myślę, że tak obiektywnie jednorazowy trójkąt w naszym związku nic nie zmienił, on się rano czuł bardzo niezręcznie ponieważ :

1. ona mu się nie podobała
2. to jego wieloletnia koleżanka, która
3. podkoc***e się w nim od zawsze, a dodatkowo
4. ciągle chce więcej od niego
5. rano uważał, że to było nie fair wobec mnie, że nie chciał innej laski w łóżku, ale w sumie dla tego loda robionego przez 2 laski zdzierżył jakoś

a że to była moja inicjatywa, ja zarządzałam sytuacją to nie miałam żadnych zastrzeżeń, niewykluczone, że powtórzymy to, chociaż bałabym się do naszego łózka wciągać kogoś z mojego towarzystwa, bo mam za ładne koleżanki

myślę, że z łatwością mogłabym być w stałym trójkcie z dwoma facetami, każdy zaspokajał by moje inne potrzeby

[Motywatore]

Ja od dość dawna jestem z jednym małżeństwem w trójkącie i jest fajnie. Mają 42 i 45 lat, dwie córki. Uprawiamy seks w różnych postaciach

Ciekawe w jakim wieku jesteś...
Jak ich poznałeś?
Jakie to postacie sexu...

[ryszardwarszawa]

Mam 46 lat, poznaliśmy się kawiarni, i od paru lat uprawiamy seks w trójkącie. Dorota lubi na 2 baty.

[upocone jajka]

Rysiek to ty dobry kogut jesteś, masz gest, ja bym nie dał rady, pewnie masz brzuszek i ogolonego rowa

[żonaty mario]

mojej żonie zawsze podobaly sie kobiety. mnie perspektywa patrzenia jak lize sie z inną doprowadzala do szalu jak każdego przeciętnego faceta. i od tego właśnie sie zaczelo. żona wyjechala na 2 tygodniowe szkolenie wraz z kolegami i koleżankami z naszej miejscowości. tam uwiodla ja starsza koleżanka, jak mi o tym powiedziala przez tel ucieszyłem sie i namawailem na dalszy ciag.jak wrucily wielokrotnie zabawialiśmy sie we troje . nigdy tego nie zapomne choć minelo troche czasu.

[fan_dupeczek]

Odgrzewam temat, może ktoś ma jakieś nowe doświadczenia?

[rozebrani_dwoje]

Najbardziej nas bawią wypowiedzi Panów typu - jak 2k i ja to suuuper; a jak już 2m i moja kobieta - to bym ubił Na zasadzie Psa ogrodnika, ale cóż - życie. mając za sobą wiele takich doznań zarówno i w jednej i drugiej konfiguracji, stwierdzamy że najlepiej jest nam we dwójkę. Spotkania swego czasu były takim małym dodatkiem, afrodyzjakiem. Nie mamy ich znowu nie wiadomo jak sporo, ale wystarczy aby powiedzieć coś na ten temat. Najbardziej ekscytujące są trójkąty z paniami. Panie podczas zabawy, pieszczot są w stanie rozgrzać zmysły do czerwoności i żaden facet, nawet najlepiej znający swoją kobietę, nigdy tego nie dokona. Kobieta, kobiecie potrafi dogodzić lepiej niż najbardziej obdarzony macho - z nie wiadomo jak wielka potencją. Dlaczego - bo są to dwa światy - tańce zmysłów vs spotkanie z maszyną. Wspaniale i piękne Spotkania z panami najczęściej miały wygląd zawodów. W naszym przypadku może dwóch, trzech gości wiedziało po co przyjeżdża. Reszta ( a spotkaliśmy się z panami na przestrzeni kilku lat około 20 razy) przyjeżdżała nafaszerowana chemią, co było widać po męczarni z jaka Pan miał problem aby dojść. Zamiast zabawy robiły się zawody - ja pokażę Twojemu facetowi co to znaczy ostre rżnięcie - tylko że Panowie - kobietom nie zawsze chodzi o to aby wciskać nam przez godzinę - chodzi o coś więcej. Przykład może który zdziwi - nigdy zona u nas nie miała orgazmu, było jej przyjemnie, fantastycznie ale nie było szczytu. Brakowało tego czegoś. Z tych kilkunastu panów polowa zostawiała swój numer telefonu, na wcześniej przygotowanych karteczkach z prośbą o kontakt i propozycja romansu bez partnera. Więc generalnie mówiąc dziecinada i do bani Warto wspomnieć o kilku szantażystach, że jeżeli Ona się nie zgodzi, to on dopiero nam narobi Z jednym skończyliśmy w sądzie, był zdziwiony że ktoś nie bał się mówić o sprawach intymnych przed wymiarem sprawiedliwości. Teraz interesują nas tylko pary i tylko małżeństwa. Dlaczego? Bo nie mamy żadnych problemów w tym aby każde z nas wiedziało jaki jest cel spotkania i po co się spotykamy. Jeżeli chodzi o singli, to mamy jednego znajomego - z Rzeszowa, więc dzieli nas kilkaset km. Spotykamy się z nim obecnie raz na dwa lata ale i ten układ przerwiemy. Z doświadczenia polecamy spotkania z parami, które są ugruntowane emocjonalnie i są ustatkowane - Daje to gwarancje bezpiecznej zabawy, bez tłumaczenia że gość jest tylko gościem, dodatkiem do pary a nie partnerem Pani lub kandydatem na jego miejsce - bo z tym jest ogroooomny problem

[unter]

.., bez tłumaczenia że gość jest tylko gościem, dodatkiem do pary a nie partnerem Pani lub kandydatem na jego miejsce - bo z tym jest ogroooomny problem

W jaki sposób radzicie sobie z takim "niewypałem"?

[rozebrani_dwoje]

"Radziliśmy" - bo już nas single nie interesują. Chcieliśmy, spróbowaliśmy, i doszliśmy do wniosku że nie warto . A radziliśmy sobie w prosty sposób - wyproszenie klienta. jak miał opory, to udawaliśmy że dzwonimy na Policję iż ktoś nas naszedł i nie chce wyjść. Oczywiście tacy nam grozili, ale jakoś kończyło się na pogróżkach, oprócz tego jednego przykładu, gdzie skończyło się w sądzie. niestety fantazje fantazjami ale konsekwencje są różne, nie tylko przyjemność. Wielu Panów tez upiera się aby penetrować bez gumki, co w naszym przypadku było absolutnie nie dozwolone, jak również i u nas panowie nie mogli liczyć na głębokie całuski z Panią - coś zostawialiśmy tylko dla siebie. Należy o tym pamiętać. No chyba że mamy gdzieś konsekwencje wtedy nie ma problemu dla kogoś takiego.

[unter]

"Radziliśmy" - bo już nas single nie interesują. Chcieliśmy, spróbowaliśmy, i doszliśmy do wniosku że nie warto . .

Z tym się nie zgodzę, dobry singel znający swoje miejsce zawsze jest w cenie.
W jaki sposób nawiązywaliście kontakty?
Pytam, bo być może tam tkwi problem z ocena singla.

[rozebrani_dwoje]

Normalnie, jak każdy, kto chce znaleźć. Czasami przez anonse itp itd. Nie szukaliśmy w desperacji czy z powodu braków. Pierwsze spotkania były bez seksu, tylko kawa, wino. I wiesz co? Każdy nam pisał tak jak ty teraz Bez urazy oczywiście Twój pogląd jest poglądem singla. Poza tym - nasze zdanie jest wyciągnięte z doświadczenia - nie z fantazji. Spotkania z małżeństwami są po prostu tym czymś, co dla kogoś lubiącego od czasu do czasu coś więcej niż seks we dwoje. Nasz "problem" jak to określiłeś, nie był naszym problemem. to był problem singli. Co najbardziej przykre że często od par z którymi się spotykaliśmy słyszeliśmy to samo - takie same opinie. Zatrzymali się tak jak my na jednym znajomy z daleka. Problem z singlami jest też taki, że w większości wyobrażali sobie spotkanie w trójkącie jak plan filmu porno. A to nie tak
I tak nam się wydaje że singiel znający swoje miejsce - to osoba szukająca singielki do niezobowiązującej znajomości - Przynajmniej z definicji - nie szuka pary.

[unter]

.. Każdy nam pisał tak jak ty teraz Bez urazy oczywiście Twój pogląd jest poglądem singla.

Rzeczywiście kiedyś bylem dodatkiem do pary, i to chyba całkiem niezłym skoro znajomość, w trochę zmienionych regułach, przetrwała do dzisiaj.

Mnie najbardziej nurtuje pytanie, jak rozpoznać moment, w którym singel zaczyna być niebezpieczny dla związku. Macie trochę doświadczenia, może więc ku przestrodze dla innych podacie kilka przykładów?

[rozebrani_dwoje]

Przykładów jest za dużo, aby o nich pisać i zapewne dla każdej pary i każdego singla przebiega to inaczej. Dla nas najczęściej zaczynało to wyglądać w ten sposób, że komuś się wydawało, ze jak jeden raz się z nami zabawił, to już może wpadać o każdej porze dnia i nocy a Pani przed nim nogi rozłoży, inny znowóż chciał koniecznie z nami jeździć na wakacje itp itd.

[unter]

Co za ludzie... ]

Ludzie są tacy jakich wybierze sobie para, bo nie czarujmy się, nikt bez przyzwolenia, bez wyraźnej zachęty nie wlezie do cudzej sypialni.
Jednym słowem, źle oceniłem - moja wina.


Z postu rozebrani_dwoje wynotowałem zdanie, które może kiedyś posłuży do zbioru przestróg w rodzaju: wiedz, że coś się dzieje.

...komuś się wydawało, ze jak jeden raz się z nami zabawił, to już może wpadać o każdej porze dnia i nocy a Pani przed nim nogi rozłoży, inny znowóż chciał koniecznie z nami jeździć na wakacje...