Proszę o opinie. Problem w związku.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • akuah
    Świętoszek
    • Jan 2016
    • 4

    Proszę o opinie. Problem w związku.

    Witam.
    To pierwszy mój post, jednak forum znam od lat i nastał ten czas, że niestety muszę Was poprosić o możliwie obiektywną ocenę mojej sytuacji.

    Samemu ciężko jest to zrobić.

    Także witam serdecznie;] i z góry dziękuję za opinie.

    Będzie długo, gdyż jest to niezbędne byście mieli wszystkie możliwe informacje do jak najbardziej precyzyjnej opinii. Mam nadzieję, że wytrwacie i jednak spróbujecie powiedzieć, jak to wygląda z waszej perspektywy.

    Niedługo będę musiał porozmawiać z dziewczyną, z którą jestem od prawie 3 lat. Nie wiem, czy czyta forum, czy nie, ale jeżeli tak, to może i lepiej, bo łatwiej jest coś dokładnie opisać, niż w emocjach powiedzieć.

    Mamy po 20 – kilka lat. Obydwoje po studiach. Było dobrze. Bardzo dobrze. Rozmawialiśmy ze sobą, wspólnie spędzaliśmy czas, realizowaliśmy swoje plany (bywało lepiej i gorzej, ale jednak zawsze „do przodu”). Codzienne życie.

    Opiszę trochę nasze osoby, by łatwiej było Wam nabrać szerszej perspektywy.

    Mogłem robić całkiem przyzwoitą karierę w pewnym sektorze publicznym. Na wysokim stanowisku, zaraz po studiach. Zrezygnowałem – nie dla niej, nie dla rodziców (wszyscy byli przeciwko) – za młodego o tym marzyłem, a zderzając się i sprawdzając, jak to wygląda w rzeczywistości – stwierdziłem, że praca ta nie da mi satysfakcji, której w życiu szukam. Ot cały powód. Partnerkę poznałem zaraz przed decyzją o rezygnacji ze studiów (ściślej mówiąc, ostatniego półrocza 5 letnich studiów) ale podejrzewam, że to nie jest istotne). Później próbowałem różnych, mniej i bardziej przyjaznych prac szukając własnej drogi i tego co chce robić.

    Od 3 miesięcy jestem bezrobotny. Robię kursy zawodowe w pewnym fachu, by wyjechać i w tym zawodzie dostać pracę za granicą.Pozwoli mi to mieć czas i pieniądze na realizację innych, ważniejszych dla mnie planów/marzeń, mając dochodową i pewną alternatywę na wypadek niepowodzenia – które absolutnie mi nie przeszkadza (nie boję się porażki, należę do ludzi, którzy po prostu nie chcą niczego żałować).

    3 miesiące temu i ja i ona wyjechaliśmy do innych krajów. Ona pracować na produkcji w jednym z bardziej popularnych krajów, gdzie łatwo o taką pracę (żaden język obcy nie jest wymagany).

    Ja do kraju, gdzie mój bardzo dobry angielski zupełnie nie wystarcza (i nawet o tymczasową pracę na produkcji ciężko, pomimo masy wysyłanych CV). Tak jak pisałem, w między czasie robię kursy, by nie „zapieprzać” fizycznie do czasu, aż uzbieram na swoje inne plany i będę mógł je zrealizować. Też w między czasie nauczyłem się podstaw rodowitego jeżyka tego kraju i większość dni właśnie na naukę języka przeznaczam.

    Plan był tak, że znajdę pracę, ściągnę ją i ona zacznie się uczyć języka i pracować. Chcieliśmy w kraju w którym ja próbuję, bo są duże wyższe zarobki i mamy tam znajomych. Partnerka pracuje w innym, bo mam większe szanse coś znaleźć w końcu i ją ściągnąć niż odwrotnie. W między czasie miała do wyboru albo zostać w Polsce albo dorobić za granicą - tymczasowo.

    Srry za „Yodę” w niektórych zdaniach, ale jestem przemęczony i nie chce mi się poprawiać tekstu.

    Tak apropo – to pierwsza sytuacja w życiu, gdzie mam kłopoty z nastrojem/snem.

    Jestem osobą w stosunku do innych zachowawczą. Nie pokazuję specjalnie emocji na zewnątrz. Na pierwszy rzut oka, chyba trochę oschłą.Nie mam w stylu mówić dużo i rozmawiać godzinami. Chodzę uśmiechnięty, ale w taki stonowany sposób (ludzie odbierają mnie pozytywnie – tak przynajmniej mi się wydaje, mam też sporo przyjaciół, więc też chyba tak jest).

    Partnerka pod względem charakteru jest inna. Też uśmiechnięta, ale w taki głośny i przyjazny sposób. Wszyscy, zawsze w okół ją lubią. Typ osoby, której nie da się nie lubić, głośna (ale nie agresywnie), wygadana. W związku, to ja głównie jestem od słuchania, a nie od mówienia (mi to pasuje - temperamenty;p), jeżeli chodzi o codzienne rozmowy, a nie podejmowanie decyzji, bo to z reguły, ostatecznie, do mnie należało (ale nigdy nie lekceważyłem jej zdania) . Drobna dziewczyna z bardzo miłą aparycją. Jest też BARDZO wrażliwa i emocjonalna (tu się najbardziej różnimy – ja nie jestem wrażliwy w takim ogólnym znaczeniu – dla niej tak, dla reszty osób – nie).

    Ja jestem w Polsce od 3 tygodni (święta i po nowym roku kursy). Dziewczyna przyjechała niecały tydzień temu. Na 2 tygodnie (ja też dlatego przedłużam troche swój pobyt).

    I oto, gdzie ja widzę, albo wydaje mi się, że widzę problemy:

    1. Do dnia wyjazdu, dzień w dzień, to ona codziennie potrzebowała tego, by ją przytulać, być blisko (trochę przeżyła w życiu i staram się naprawiać jej samoocenę przez wsparcie – czułe na tyle, ile mogę się przemóc w mojej powściągliwej charakterystyce ;p, lepiej to wyrażam niż na początku związku.) Może wydawać się Wam to nieistotne, ale 15 min wieczornego i rannego przytulania (dosłownie 15 min) to dla mnie było BARDZO dużo, nie potrzebuje tyle, przynajmniej ja. Robiłem to jednak z przyjemnością dla niej. To nie kłopot. Kłopot pojawił się po przyjezdzie. Słowem ANI razu nie przytuliła się do mnie po powrocie z własnej „chęci”. Jak się zobaczyliśmy po miesiącach, to tak jakby nagle przestała tego potrzebować. Wszystkie zbliżenia (narazie mówie o przytuleniu, dotknięciu siebie) były zapoczątkowane przeze mnie. Co uwierzcie – zawsze było głównie na odwrót (tak 75 do 25%). Zmiana o 180 stopni.

    2. Sex? Brak. Raz jak się upiła na swoim przyjęciu powitalnym.Nie wiem nawet czy to liczyć. Oczywiście ja to zapoczątkowałem. Teraz mija praktycznie tydzień. Próbowałem 4 razy „ się zbliżyć” – zawsze z mniej lub bardziej błahym powodem nie miała ochoty. Dbam o siebie, praktycznie codziennie trenuje. Nie mam żadnego problem z atrakcyjnością, czy powodzeniem u Pań. Żigolakiem nie jestem, ale w tej sferze czuję się pewnie, więc powód, że nie jestem dla niej atrakcyjny prawdopodobnie odpada. Mam nadzieję, że nie brzmi to tragicznie narcystycznie. Teraz już nie proponuje, bo czuję się jakbym żebrał o sex – paskudne uczucie, a nie będę się poniżał (w swoich oczach). Wcześniej nie robiliśmy tego codziennie. 3-4 razy w tygodniu.
    Rozumiem też jeżeli jest się razem na codzień, że czasem potrzeba jakieś romantyczności (która ciężko mi przychodzi jak już wiecie), ale po miesiącach nie widzenia się?
    Chyba wystarczy sam tego fakt, żeby się chciało w zdrowym związku...

    3. Nie patrzy na mnie. Może nie jest to powód nad wyraz zauważalny dla każdego. Jednak zawieszanie wzroku, przeciągły uśmiech, taka radość, która była wcześniej w oczach patrząc na siebie nawzajem – nie istnieje. Nie będę o tym rozpisywał, bo trzeba wiedzieć o co chodzi. Pewnie niektórzy wiedzą ;p.

    4. Wiem, że ma kolegów i koleżanki za granicą. Zawsze miało sporo znajomych (facetów tez). Nie jestem typem zazdrośnika. Ktoś mnie zdradzi – kop w dupe i wiem, że znajde bardziej wartościową osobę, dlatego nie mam pretensji o posiadanie kolegów, a nie można być z kimś i mu nie ufać. Jednak, jak pytam czy z kimś rozmawia z pracy (po przyjezdzie – przez te kilka dni), to odpowiedziała, ze nie. Po 3 pierwszych punktach zacząłem nabierać wątpliwości, więc spojrzałem na listę połączeń i okazało się, że jednak z kimś rozmawia (są połączenia). Z kimś o płci męskiej. Nie było dużo połączeń. Jednak sam fakt...

    5. Jestem bezrobotny. Nie mam teraz pieniędzy (nie mam stresu, by pracować za 1300 zł i spokojnie mogę kursy dokończyć i szukać pracy za granicą, bo rodzice mi teraz pomagają – jej pieniędzy nie wydaję). I nie mógł bym proponować wyjazdu na weekend za jej pieniądze - gdyby zaproponowała, bo nie odmówiłbym, bo zawsze mieliśmy jeden portfel. W ciągu niecałych 2 tygodni, które mamy dla siebie – 2 dni spędziła juz u koleżanki (nawet teraz jej nie ma, o 23 20) i jedzie też z nią na weekend do innego miasta.
    Lubie balować z przyjaciółmi. Jednak ja bym nigdy nei zrobił tak, ze mając dla siebie tak mało czasu, jade z kumplem na weekend do innego miasta, gdy dróga półowka specjalnie zoorganizowała czas, by być ze mną. Wcześniej w szczery sposób tęskniła jak nie wracałem o 20 do domu. Pracowałem kiedyś od 7 do 23 czasami. Przez to od jakeigoś czasu zastanawiam się, czy oprócz tego, że śpimy w jednym łóżku - czy cos nas może jeszcze zbliżyć jak było wcześniej.

    To co widzę to zmiana w stosunku do mojej osoby. Duża zmiana.

    Czy ona ma jakieś problemy? Mówi, że nie. Jej rodziców też dobrze znam, więc praktycznie na pewno nie ma kłopotów. Z pracy jest zadwolona. Ze znajomych tam również. Pieniądze zarabia przyzwoite.

    Ja jestem zdezorientowany. Mógłbym być teoretycznie na to ślepy.Wiem, że dużo ludzi potrafi żyć obok siebie razem mieszkając, ale ja tak nie chcę. Czasami troche rozmawiamy. Niby się do mnie od czasu do czasu uśmiechnie.Ale to dalej nie to.

    Nie chodzi mi o motylki, które są przez pierwsze kilka miesięcy. Chodzi o nagłą zmianę, która nastąpiła przez te kilka miesięcy. Zbyt duża na „od tak sobie”. Coś się zmieniło. Albo coś się stało.

    Nie wiem co.

    Nie wiem czy zaufać swoim przeczuciom, bo dowodów żadnych nie mam. Nie wiem, jak to rozegrać, bo zaznaczam, że nie ejstem w momencie, gdzie myślę że mnie zdradziła fizycznie (dla mnie całowanie z kimś innym to już fakt, który eliminuje związek z taką osobą, która to zrobiła – ona o tym wie).

    Chcę poprawić naszą sytuację, jeżeli niczego nie zrobiła.

    Jak to rozegrać?
    Czy waszym zdaniem mogło mi się to tylko uroić?

    Dziękuję, jeżeli ktoś dotrwał.
    Pozdrawiam
  • callme
    Ocieracz
    • Aug 2013
    • 157

    #2
    Zawsze czytam takie teksty i mniej wiecej zawsze sie kończy tak samo. Moim zdaniem Cie zdradziła, ma kogos. Dlatego tak trudno jej z tym, unika kontaktu, przygotowuje Cie do odejścia. Miałam podobnie.

    Skomentuj

    • Astraja
      PornoGraf
      • Nov 2005
      • 1165

      #3
      Też to przerobilam. Dwustronnie.
      Albo Cię zdradziła, albo zauroczyla kimś stamtąd albo nie czuje już tego co wcześniej tylko nie potrafi się jeszcze zdecydować jak to skończyć i czy na pewno tego chce.
      Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.

      Skomentuj

      • roksana_p
        Ocieracz
        • Nov 2015
        • 178

        #4
        Niestety myślę tak samo jak poprzedniczki.
        Trzymaj się dzielnie!

        Skomentuj

        • wiarus
          SeksMistrz
          • Jan 2014
          • 3264

          #5
          Dziewczyna jest po prostu rozsądna.
          Nie rajcuję ją wizja szczęśliwego związku z gościem na bezterminowym socjalu i życie w slamsach.
          Zaciśnij zęby, wznów studia, szlifuj język i nie chrzań głupot o wizjach świetlanej kariery. W momencie gdy będziesz coś sobą reprezentował i miał podstawę do umieszczenia paru punktów w CV, poszukaj pracy i kobiety .
          "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
          James Jones - Cienka czerwona linia

          Skomentuj

          • akuah
            Świętoszek
            • Jan 2016
            • 4

            #6
            Dzięki za odpowiedzi.

            Są całkiem zdecydowane, co dla mnie jest trochę dziwne.

            Przeżyliście to, więc też nie będę się upierał i chciałbym żebyście mi powiedzili, podzielili się tym co się działo:

            Można w ogóle spojrzeć osobie, która teoretycznie, tak dużo dla nas znaczy w oczy, po zdradzie?

            Rzeczywiście osoby, którym bezgranicznie ufaliście, później was oszukały?

            Czasami się zachowywać, jak gdyby nigdy nic? (wiecie, tak "prawie" normalnie), w sposób, że czasami wydaje Wam się, że chyba jest wszystko ok?

            Jak się zachowywali wasi partnerzy, gdy mieliście podobną sytuację i okazało się, że zdradzili, albo zamierzali to zrobić (psychicznie lub fizycznie)?

            Zaznacyzłem na początku związku, że jeżeli ma dojść do zdrady, kiedykolwiek, to niech śmiało mnie zostawi, wcześniej niż do tego dojdzie, bo przecież nie zdaży się to w ciągu minuty.Po co się męczyć i oszukiwać z ukochaną wcześniej osobą?
            Wie, że sobie poradzę.
            Jestem z nią, bo chcę, nie bo muszę. Wiem też, że jest masa wartościowych osób. Słowem - nie będe miał ogromnego problemu jeżeli się rozstaniemy (to jest chyba ta oschła strona mnie, nie wiem do końca jak to wytłumaczyć), bo wiem że i tak będzie dobrze w końcu, z nią czy kimś innym. Boleć na pewno będzie, bo wcześniej nikomu tak nie ufałem, jak jej, a znałem trochę kobiet/dziewczyn.

            Mam chyba nadzieję, że myśli tak samo i byłoby ją stać na szczerość.

            Nie mam pewności - a nie przekreśle czegoś co nadal dla mnie dużo znaczy na podstawie "przesłanek".

            Można jakoś mądrze wybadać czy coś się rzeczywiście stało, czy jest już po fakcie?

            Zadałem kilka pytań, jeżeli możecie podzielcie się doświadczeniami, bo najgorsze jest to, że nie wiem, czy jestem naiwny, czy sobie sam tłumaczę pewne rzeczy. Każdy oszukany chyba wcześniej nie ma pojęcia, jak osoba, która wcześniej nas kochała - dziś oszukuje i w jaki sposób może się zachowywać?

            Jestem po prostu za głupi, żeby pojąć, jak można kogoś w taki sposób oszukiwać i udawać związek.

            Wiarus - przez te 3 miesiące przy okazji prac dorywczych zarabiałem więcej niż w Polsce.
            Nie mam tam stałej pracy, a na produkcję do niej - mogłem jechać.
            Za dużo widzę osób trwających w pracach, w których muszą, a nie chcą pracować. Nie realizujących się. Nie będe taki.
            Poza tym, nawet jakbym nie miał tych prac, to 3 miesiące, to wieczny socjal?

            Wizjach? Już je realizuje - to nie plany bez pokrycia, jak twierdzisz.

            Wcześniej, będąc razem w Polsce, ponad 70 % dochodów była z mojej strony. W 2 firmach o profilu marketingowo/sprzedażowych w których pracowałem zarabiałem, jak na nasze warunki sporo, będąc też z jednej z tych firm najlepszym sprzedawcą na prawie 200 osób - po kilku miesiącach.
            Spróbowałem, na dłuższą metę to nie było dla mnie - odszedłem.
            Wiem, że dla wielu osób to błąd.

            Może dla niej też? I jak mówisz odejście nie było "rozsądne"?
            Mogę tam wrócić - nie chcę.

            Jak masz inne poglądy na takie tematy (o czym często kłociłem się z kumplami), to będziemy tylko się na siebie unosili i udowadniali swoje racje;p

            Niczego sobie nie udowodnimy .

            Studia? Wykształcenie wyższe jakieś mam. Nie interesuje mnie "dobry" stołek. Mogę tam wrócić. Nie chcę. To debata o niczym. Jak Ty nie lubisz podejmować ryzyka, to i tak się nie zrozumiemy.

            Może jestem trochę marzycielem, jestem też realistą, wiem, że to nie jest nic, czego nie można zrobić, świadomie pewne kroki realizując.

            Więc tu masz rację, jeżeli powrót na stołek i zaprzestanie realizacji swoich planów jest dla Ciebie rozsądne. To ja taki nie jestem.

            I dobrze mi z tym.
            Last edited by iceberg; 13-01-16, 13:06.

            Skomentuj

            • lady__in__red
              Gwiazdka Porno
              • Oct 2010
              • 1949

              #7
              Powiem Ci tak: albo się w kimś zakochala, zauroczyla i Tyteraz jesteś niestety przyjacielem albo cholera wie kim, albo się puściła. Ewentualnie po prostu jej przeszło zauroczenie do Ciebie tak samo z siebie. Tak bywa. Niestety...
              Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

              Skomentuj

              • Padre_Vader
                Gwiazdka Porno
                • May 2009
                • 2321

                #8
                Ja Ci odpowiem... boli jak ****. Nie da się tego opisać, to trzeba przeżyć, by zrozumieć. Mi przeszło szybko. Od razu wiedziałem, że nawet nie będę się starał o to walczyć. Nie przez zdradę. Przez brak szczerości i pokazanie swojego prawdziwego oblicza.
                Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                Skomentuj

                • akuah
                  Świętoszek
                  • Jan 2016
                  • 4

                  #9
                  Dzięki astraja,callme,lady, roksana i padre za wasze opinie. Po części i przez nie nie mogłem już wytrzymać z tej niepewności. Przed chwilą obudziłem partnerke i powiem w skrócie - koniec związku - mieliście rację.

                  Pozdrawiam serdecznie i dizęki za pomoc.

                  Skomentuj

                  • callme
                    Ocieracz
                    • Aug 2013
                    • 157

                    #10
                    Zapytałeś się wprost czy zdradziła?
                    Czytając Twoją ostatnią wypowiedź to tak jakbym wracała do tamtych chwil.

                    Też byliśmy tak umówieni (że jakby coś się stało o tym powie), niestety nie miał odwagi a ja ratowałam, bo myślałam, że to zwykły kryzys. Nawet jak już poznałam prawdę on się nie przyznał.
                    Zrobiłam borutę, spojrzałam w jego oczy i stwierdziłam, że mnie ostatni raz widzi i kiedyś tego pożałuje. Zobaczyłam już tylko w nich łzy, miłości już dawno nie widziałam.

                    Skomentuj

                    • akuah
                      Świętoszek
                      • Jan 2016
                      • 4

                      #11
                      Zapomniałem, że jestem właśicielem jej abonementu, przez co mogłem sprawdzić billing. Przez cały ostatni miesiąc widoczny był praktycznie tylko 1 jakiś numer.

                      Na początku, jak spytałem z kim tak dużo rozmawia, to uciekała od odpowiedzi i pytała skąd wiem, czy widziałem coś w telefonie.

                      Powiedziałem skąd.

                      Po tym - nie mieliśmy już o czym rozmawiać (chwilę porozmawialiśmy, ale o niczym znaczącym - po prostu mnie oszukiwała, specajlnie nie drążyłem tematu).

                      Dobrze jest wiedzieć. Ufajcie przeczuciom.

                      Temat można zamknąć. Ku przestrodze ;p

                      Skomentuj

                      • men_anonim
                        Erotoman
                        • Oct 2014
                        • 426

                        #12
                        Chociaż jeden rozsądny facet, twardo stąpający po ziemi! A nie rozczulający się nad sobą! Powodzenia na przyszłość!

                        Skomentuj

                        • michaelx
                          Ocieracz
                          • Mar 2009
                          • 101

                          #13
                          hm.. moim zdaniem tak po prostu. odległość, brak utrzymania więzi.. To mimo wszystko chemia, pewne relacje i zachowania. Jeśli brak możliwości by je realizowac związek stygnie.. Nie wiem czy Cie zdradza, czy ma kogoś etc. Jakkolwiek nawet jeśli tak jest to zwyczajną rzecza jest że szukała tego gdy Ciebie zabrakło, kwestie uczuć pozostawiam Tobie, jest masę takich przypadków gdzie dwoje ludzi, w różnych krajach starają sie czekać, utrzymać itd.. dlaczego u Ciebie posła na łatwizne? nie wiem.. Głowa do góry, czas naprawdę goi rany.. Pozdrawiam serdecznie

                          Skomentuj

                          • roksana_p
                            Ocieracz
                            • Nov 2015
                            • 178

                            #14
                            Napisał men_anonim
                            Chociaż jeden rozsądny facet, twardo stąpający po ziemi! A nie rozczulający się nad sobą! Powodzenia na przyszłość!
                            Dokładnie! W dzisiejszych czasach, gdzie ludzie tkwią w dziwnych relacjach byleby kogoś mieć taki krok to akt odwagi. Brawo! I również życzę powodzenia

                            Skomentuj

                            • joedoe
                              Perwers
                              • Aug 2014
                              • 1272

                              #15
                              Napisał akuah
                              Dobrze jest wiedzieć. Ufajcie przeczuciom.
                              Cokolwiek bylo w reszcie wątku - tu masz 100% rację.
                              Jesli cos idąc kołysze sie jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka - to to JEST kaczka.

                              Zalamuje mnie jak trudno jest wielu facetom to zrozumiec ale sam taki bylem wiec sie nie wymądrzam na tym polu.
                              Jesli baba gania za innym to JUZ NIE JEST TWOJA i nic z tym nie zrobisz.
                              Zajmij sie resztą swojego zycia zamiast ganiac za cieniem.
                              Kropka.

                              Skomentuj

                              Working...