Czwarty dzien jestem w duzym gronie ludzi, znajomych i nieznajomych.
Wiekszosc to pary, z mniejszym lub wiekszym starzem...
Dzieci, smieci, tralala,
Taki powiem standard.
Duzo rozmow sie odbylo, duzo po pijaku i na trzezwo.
Zauwazylem ze sporo, ale naprawde sporo kobiet na temat facetow nie wie nic,
Sporo kobiet ma o nas negatywne zdanie,
Sporo kobiet mysli o nas juz tak calkowicie stereotypowo...
Jestem poniekad zaskoczony tym co zobaczylem.
Ludzie troche zyja obok siebie...
Uslyszalem sporo takich relacji, podobnych do siebie:
"ona rano to zawsze sie rzuca i drze ze az lepiej nie podchodzic"
"ja jak nie pokracze na meza to nie dociera do niego"
"z wami nie mozna inaczej bo jestescie niereformowalni"
Itd itd...
Az wreszcie powiedzialem do trzech siostrzyczek z dziecmi i mezami
- Ja bym nie zdzierzyl darcia ryja od rana, nie rozumiem dlaczego druga osoba ma wylewac na mnie swoje humory i frustracje i zlosci...
- Ale przeciez jestes mezem! To na kogo jak nie na Ciebie ma spadac zlosc zony? Mowi jedna...
A druga pyta nieco pewna siebie
- A co bys zrobil?? No co bys zrobil w takiej sytuacji??
Odparlem szybko i krotko
- Poszedlbym w ****u!!!
...
Moja zona siedziala obok i dawaj kury napadly na nia
I dawaj obrabiac jej meza....
A zonka na to ze spokojem odparla....
- ... Hmmm no nie wiem... My raczej rozmawiamy...albo dyskutujemy zawsze....
Zamknely ryje.....
Fajni wszyscy i naprawde sympatyczni ludzie ale zwrocilem uwage na te szmaty stereotypow ktore zalozyly na nas kobiety....
Nie dziw ze potem wielkie zaskoczenie ze jeden z drugim pije albo siedzi w garazu....
Kobiety to durne istoty jak widze... Oczywiscie w ogolnym pojeciu...
Rozni ludzie na ziemi...
No.... A faceci nie lepsi.... Tez sporo spantoflowanych widze....
Wiekszosc to pary, z mniejszym lub wiekszym starzem...
Dzieci, smieci, tralala,
Taki powiem standard.
Duzo rozmow sie odbylo, duzo po pijaku i na trzezwo.
Zauwazylem ze sporo, ale naprawde sporo kobiet na temat facetow nie wie nic,
Sporo kobiet ma o nas negatywne zdanie,
Sporo kobiet mysli o nas juz tak calkowicie stereotypowo...
Jestem poniekad zaskoczony tym co zobaczylem.
Ludzie troche zyja obok siebie...
Uslyszalem sporo takich relacji, podobnych do siebie:
"ona rano to zawsze sie rzuca i drze ze az lepiej nie podchodzic"
"ja jak nie pokracze na meza to nie dociera do niego"
"z wami nie mozna inaczej bo jestescie niereformowalni"
Itd itd...
Az wreszcie powiedzialem do trzech siostrzyczek z dziecmi i mezami
- Ja bym nie zdzierzyl darcia ryja od rana, nie rozumiem dlaczego druga osoba ma wylewac na mnie swoje humory i frustracje i zlosci...
- Ale przeciez jestes mezem! To na kogo jak nie na Ciebie ma spadac zlosc zony? Mowi jedna...
A druga pyta nieco pewna siebie
- A co bys zrobil?? No co bys zrobil w takiej sytuacji??
Odparlem szybko i krotko
- Poszedlbym w ****u!!!
...
Moja zona siedziala obok i dawaj kury napadly na nia
I dawaj obrabiac jej meza....
A zonka na to ze spokojem odparla....
- ... Hmmm no nie wiem... My raczej rozmawiamy...albo dyskutujemy zawsze....
Zamknely ryje.....
Fajni wszyscy i naprawde sympatyczni ludzie ale zwrocilem uwage na te szmaty stereotypow ktore zalozyly na nas kobiety....
Nie dziw ze potem wielkie zaskoczenie ze jeden z drugim pije albo siedzi w garazu....
Kobiety to durne istoty jak widze... Oczywiscie w ogolnym pojeciu...
Rozni ludzie na ziemi...
No.... A faceci nie lepsi.... Tez sporo spantoflowanych widze....
Skomentuj