Może to trochę flejstwo, trochę bałaganiarstwo, albo naznaczanie terenu, ale nie mogę się oprzeć i rzucam brudne slipy i skarpetki gdzie stoję, najczęściej w sypialni oczywiście, i lubię jak tak leżą, chyba nawet mnie to podnieca. Choć często zbieram za to "opr", to wcale mi to nie przeszkadza, żeby kolejnego dnia zostawić pod łóżkiem albo przy łóżku znowu gacie i skarpety.
Ostatnio nawet nie sprzątnąłem ich jak przyszedł gość na "rewizję" elektryki.
Ktoś może jeszcze tak lubi? Co o tym sądzicie?
Ostatnio nawet nie sprzątnąłem ich jak przyszedł gość na "rewizję" elektryki.
Ktoś może jeszcze tak lubi? Co o tym sądzicie?
Skomentuj