Problem z przelamaniem do czegokolwiek

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • KroplaLzy89
    Świętoszek
    • Jul 2014
    • 8

    Problem z przelamaniem do czegokolwiek

    Hej pisze do was, bo mam taki problem. Mam 24 lata, męża od 4,5 roku z nim jestem ogólnie 5,5 roku. Już spory czas temu zaczął się u nas kryzys życia codziennego, który na swój sposób pojawił się tez w sferze seksu.
    Nie jestem typem kobiety dominującej czy prowokatorki. Raczej bym zaryzykowała stwierdzenie że jestem " grzeczna" i wstydliwa. Nie akceptuje swojej nagości, mnie nawet sex w dzień zawstydza, krepuje, o reszcie nie wspomnę.....
    By czas że otwierałam się przed moim mężem i starałam się przełamywać bariery chyba bardziej natury psychicznej, np kwestia tak uwielbianego przez facetów - loda. Jednak gdy zawitał kryzys zaczęłam się blokować psychicznie na nowo. Poza tym jak mój coś chciał "nowego" wprowadzić to ja zawsze że nie, ze tamto siamto. W końcu odpuszczał. I po 5,5roku stwierdzam że u nas nastala RUTYNA i nuda. Z drugiej strony nawet rozmawianie o sexie mnie krępuje. Nawet dziś mu powiedziałam ze gdyby wybierał żonę pod względem sexu to ja bym na pewno nią nie została. Nie uważam się ze jestem najgorsza, ale czytając tutaj fora, to ja jestem na początku drogi.. A mój mąż jednak ma temperament i uważam, ze nie jest spełniony w życiu seksualnym.
    Nie wiem jak nasze pożycie małżeńskie rozpalić od nowa i na nowo. Jak go w ogóle zachęcić, skoro kiedyś skrupulatnie go zniechęcałam. Przykład dzisiejszy - rozmawiał przez telefon ja zaczęłam go dotykać, a on wstał wkurzony że rozmawia, i że jakby zaczął się śmiać to ktoś by się obraził . No a ja potem nie dziw się że ja się blokuje bo lęk na swój sposób przed odrzuceniem bierze góre. Powiedziałam mu również ze do grzecznych chłopców to ja wiem ze nie należy ale przy mnie się zmienił...
    Życie przed nami... Nie chce zmieniać partnera, tylko chciałabym z nim od nowa zacząć.
    Rozmowę z nim przerobiłam. Ale mam obawy ze on za chwile wyjdzie z jakąś inicjatywa i ja znowu go zgaszę, bo wstyd weźmie gore. Zaraz myślę sobie co o mnie pomyśli ect.
    W głębi duszy zazdroszczę parom, które np maja odwagę na sex w nietypowym miejscu czy to łono natury czy nie wiem jakaś przymierzalnia w sklepie, itp. Ale wstydzę się.
    Jest praktycznie moim jedynym partnerem, pierwszy raz tylko miałam z kimś innym ( nic specjalnego ).
    Alkoholu raczej nie pije bo biorę leki. W sumie nie wiem jakbym musiała się zakropić żeby hamulce popuścić. Z drugiej strony nie chce żeby za ileś lat kryzys zawitał bo sex nam nie daje satysfakcji. Bo pomimo przeżytego orgazmu nic więcej się nie zmienia. Na dzień dzisiejszy oboje wiemy czego po sobie się spodziewać możemy- ach ta przewidywalność.
    I żeby nie było on kocha mnie i ja go tez. Jakby było inaczej nie byłoby tego postu. A nie chce go pisać jako 40-latka. I tak długo zwlekałam. I proszę się ze mnie nie naśmiewać, jaką mój men ma kiepską żonę.....Ja przynajmniej mam tego świadomość i chce to zmienić. Gdybym wiedziała jak tylko nabrać pewności siebie i radzić sobie z tą wstydliwością.
    Last edited by KroplaLzy89; 28-07-14, 01:25.
  • paul_78
    Erotoman
    • Jul 2007
    • 470

    #2
    Gościu ma przerąbane
    Non serviam

    Skomentuj

    • Niuniek16v
      Seksualnie Niewyżyty
      • Apr 2013
      • 176

      #3
      Oboje macie nieciekawie.
      Rozmowa rozmowie nierówna. Czy w tej rozmowie doszliście do jakiegoś konsensusu czy tylko wylaliście swoje żale? Jeśli nie to proponuję powtórkę gdzie dojdziecie do jakiegoś choć szczątkowego porozumienia i obierzecie jakąś strategię na przyszłość. Mówię to z własnego doświadczenia. Tez to przerabiałem. A i na jednej rozmowie nie może się skończyć. Ty musisz mu wprost komunikować swoje oczekiwania. Facet musi mieć to jasno i prosto wyartykułowane. Jak ma się sam czegoś domyślać to na 99% się nie domyśli lub domyśli źle.

      Skomentuj

      • watch.out
        Gwiazdka Porno
        • Sep 2011
        • 2959

        #4
        Napisał KroplaLzy89
        Rozmowę z nim przerobiłam. Ale mam obawy ze on za chwile wyjdzie z jakąś inicjatywa i ja znowu go zgaszę, bo wstyd weźmie gore. Zaraz myślę sobie co o mnie pomyśli ect.
        a nie boisz się bardziej tego co myślał do tej pory? że jego życiowa partnerka jest po prostu słaba w łózku i nie spełnia swoich i jego pragnień?

        wg mnie to jest gorsze niż jakiś wstyd - nie ma czegos takiego w związku! tym bardziej, że wiesz, że Twój facet po prostu jest temperamentny! inaczej jakby sam był jakimś mlonem bez wyobraźni.
        Przestań szukać dziury w całym! wybrał Cię na żonę więc najwidoczniej fizycznie pociągasz go wystarczająco - dlaczego więc wstydzisz się swojego ciała?
        Nikt Ci tutaj nie pomoże skoro wszystko siedzi tylko i wyłącznie w Twojej głowie.
        Last edited by watch.out; 28-07-14, 10:28.
        If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

        Skomentuj

        • daj_mi
          Emerytowany PornoGraf
          • Feb 2009
          • 4452

          #5
          Porozmawiaj z nim jeszcze raz i po prostu poproś o pomoc. Powiedz, że chciałabyś trochę więcej, ale na spokojnie, w Twoim tempie. Że sama potrzebujesz wsparcia w odkryciu tego, co Ciebie może nakręcić, że wierzysz, że czeka Was jeszcze więcej.

          Postaw go w roli nauczyciela, który Cię w to wprowadzi - żaden mężczyzna temu nie odmówi
          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

          Regulamin forum

          Skomentuj

          • wiarus
            SeksMistrz
            • Jan 2014
            • 3264

            #6
            Myślę, że jeżeli dostrzegłaś problem, który chyba powstał /nie obraź się/ z Twojej winy, to jest to połowa sukcesu
            Wydaje mi się, że powinnaś zacząć od "pracy" nad sobą. Postaraj się przełamać, pooglądaj trochę porno /zacznij od soft/ - aby nie być zaskoczoną, co można robić w seksie. Potem, musisz trochę przebudować swoją psychikę. Nauczyć się podstaw seksapilu /budowania nastroju, kuszenia, gry, wykorzystania stroju/, a tak naprawdę odkryj to w sobie, gdyż ma to każda kobieta.
            Rozmowy już były ; pora, abyś zaczęła pokazywać, że to co Cię wcześniej nie interesowało, zaczyna być ważne.
            A tak nawiasem pisząc - wolałbym przerwać ważną rozmowę telefoniczną, niż loda
            Last edited by wiarus; 28-07-14, 14:45.
            "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
            James Jones - Cienka czerwona linia

            Skomentuj

            • Zebraa
              Gwiazdka Porno
              • Nov 2013
              • 1614

              #7
              Jeżeli twój partner jest taki napalony na seks z tobą (nawet jeśli już o tym nie mówi, to nadal jest, zabić libido nie jest tak łatwo), znaczy, że mu się podobasz. Zacznij od tego.
              Uwierz, że jesteś piękną kobietą, podobasz się mężowi i on cię pragnie. Chodź w sukienkach, butach na wysokich obcasach i seksownej bieliźnie. Pogadaj z nim, żeby prawił ci komplementy, jak mu się podoba co masz na sobie. Zabierz go na zakupy, żebyście wybrali wspólnie seksowną bieliznę, sukienkę.
              Jesteś ty i twój partner. Nikogo więcej nie obchodzi co robicie w łóżku. A przynajmniej nie powinno obchodzić. Cokolwiek robisz robisz to dla niego i dla siebie, dla was.

              Po drugie przyjmij do wiadomosci, że jak będziecie się kochać w dzień, na stole, na podłodze, od tyłu czy jakkolwiek po za tym co robicie teraz twój partner pomysli "jaką mam cudowną żonę/kobietę/kochankę", "uwielbiam sie z nią kochać", "jak mi było dobrze..."
              Rób mu lodzika! nikt ci nie karze robić tego codziennie i z każdym stosunkiem, ale od czasu do czasu, najlepiej, żeby on cię nie przymuszał tylko żebyś sama to zaczęła. Jak nie wiesz, czy mu dobrze, to zapytaj, niech ci powie w jaki sposób masz to robić.

              Eksperymentuj, w pozycjach, w miejsach (odkryj swoje mieszkanie na nowo, seks w samochodzie jest dobry na początku znajomości jak się z sobą nie mieszka, a seks na łące wymaga dużo pewności siebie, dobrej lokalizacji, dobrej pogody i raczej jak ludzie to robią jest to spontaniczne, niż zaplanowane wyjście na łąkę w takim celu). Patrz na swojego partnera, jego miny nie będą może zbyt zachwycające (więszość facetów beznadziejnie przeżywa orgazm i całty seks), ale będą ci mówić, czy mu dobrze, czy jest mu obojętne co robisz.

              Nie wiem jakich pozycji używacie, ale spróbuj mu już w trakcie seksu zaproponować, że będziesz na górze, chcesz od tyłu, czy jakoś inaczej (znaczy konkretnie inaczej, ale jakie pozycje są można sobie w necie znaleźć).

              Uwierz w siebie! Wybrał cię na całe życie, więc chce z tobą być! W żadnym związku nie jest cały czas kolorowo, ale trzeba umieć pracować nad swoimi słabościami.
              Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

              Skomentuj

              • Cichy96
                Świętoszek
                • Jan 2014
                • 36

                #8
                Ja kiedyś (nie tak dawno) byłem bardzo nieśmiały wobec dziewczyn i myślę że może ci pomóc to co mnie: tygodniowy plan co zrobić. Ja chodziłem na imprezy co tydzień i obiecywałem sobie że z każdym tygodniem pójdę odrobinę dalej. Więc i ty obiecaj sobie że z każdym waszym zbliżeniem będziesz coraz dalej szła. I powiedz to mężowi, założę się że chętnie pomoże ci w tym.

                Mówisz też że masz problemy z seksem w dzień, na to też jest rozwiązanie: znajdziecie dzień w którym oboje macie wolne, jeśli macie dzieci to pewnie ich babcia się ucieszy że może z nimi posiedzieć sama cały dzień i spędzicie dzień nago sami ze sobą, czasem brutalne metody mogą działać.

                No i to co piszą wyżej i niżej oczywiście również, oni się na pewno znają lepiej ode mnie

                Skomentuj

                • opowiedzmiotym
                  Gwiazdka Porno
                  • Feb 2012
                  • 1880

                  #9
                  Nie wiem czy moje posty myknely Ci przed okiem...
                  Fakt,ze nie jestem w zwiazku malzenskim, ale stosunek do tych spraw swego czasu byl bardzo zblizony. Z tym da sie walczyc. Krok po kroku. Najgrosze jest jednak uczucie odgrywania kogos,kim nie jestes przed osoba,ktora zna Cie na wylot..

                  Ja radzilabym skoczyc na gleboka wode.
                  Dupa Cycki

                  Skomentuj

                  • Zebraa
                    Gwiazdka Porno
                    • Nov 2013
                    • 1614

                    #10
                    Raz się zgodzę!

                    Idź do fryzjera! Fryzjer ma magiczną moc i nagle zaczynasz kochać sama siebie (zakładając, że idziesz do fryzjera a nie pani kasi z bramy obok - nawet jak pani kasia ma super salonik w którym ciacha kudły....)
                    Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

                    Skomentuj

                    • KroplaLzy89
                      Świętoszek
                      • Jul 2014
                      • 8

                      #11
                      Dzieki wam za rady. Czy dzieci cementują ? nie do końca się z tym zgadzam...Albo może myśmy się pogubili, w organizowaniu czasu dla siebie...Mamy dwoje dzieci, 5 m-ne i drugiego 3 latka. Bedę intensywnie myśleć nad zmianami i dużo rozmawiać Wiem, że problem tkwi we mnie i własnej akceptacji siebie
                      Przyznam , ze WSZYSCY za wyjątkiem pana , który napisał, że współczuje dla mojego faceta daliście na swój sposób motywacje Teraz troszkę czasu na ogarnięcie tematu w praktyce
                      Poza tym wydaje sie ze moje podejście do sexu wynika z wychowania ( sex po bożemu ) i to, że tak naprawdę to jest on moim jedynym partnerem ( nie licze pierwszego i jedynego razu z kimś innym ).
                      Last edited by KroplaLzy89; 30-07-14, 15:39.

                      Skomentuj

                      • KroplaLzy89
                        Świętoszek
                        • Jul 2014
                        • 8

                        #12
                        Napisał Robinson
                        Czy na pewno się kochacie?

                        W sferze seksu to raczej zamanifestowały się już skutki waszych problemów. O tych niestety nic nie wiadomo.

                        Z mojego doświadczenia powiem, że w małżeństwie mozna wiele przejść razem... Jak to leciało.... Together we stand, divided we fall...

                        Dodam również że dzieci wnoszą swego rodzaju cement do związku. Bo trzeba odłożyć swoje egoistyczne animozje na bok żeby zatroszczyć się o młode.

                        Nie żebym był jakimś znawcą. Mówię jakie spostrzeżenia mam po iluś tam już latach.

                        Tak, na pewno się kochamy, aczykolwiek już długi czas naszym małżeństwem włada kryzys, spowodowany zawziętością i upartością....Nie dawno się pogodziliśmy, mam nadzieję, że ten stan potrwa i w końcu bedzię koniec tego pieprzonego kryzysu. Że w końcu podciągnie się nasze życie codzienne i nocne ;-)
                        Nasze problemy to finansowe, zdrowotne drugiego dziecka, brak czasu TYLKO dla siebie, i w którymś momencie, zaczęliśmy sobie robić bardziej na złość np. mąż mi nie pomagał przy dzieciach to ja zaczełam coraz bardziej zaniżać częstotliwość sexu, na czas ostatnich 5 m-cy sex był 3 razy. Raczej potocznie mówiąc to każde zaczęło iść w swoją strone...Żadna kobieta wymęczona dniem codziennym z dzieckiem na karku, do tego praca i obowiązki domowe nie rzuci się facetowi z chęcią na sex. Uważam, że pomimo wszystko dwoje powinni się we wszystko angażować, my kobiety robotami nie jesteśmy. I jeśli zapytać kobietę która ma wybrac chwile na co przeznaczy czy sex czy sen, to w 99% wybierze sen. U nas raczej gdyby nie zobowiązania finansowe to byśmy się rozstali tylko po to aby nie ustąpić drugiemu.
                        Czas pokaże czy przetrwamy te złe chwile czy w końcu sie to rozpadnie bezpowrotnie....

                        Skomentuj

                        • KroplaLzy89
                          Świętoszek
                          • Jul 2014
                          • 8

                          #13
                          Napisał daj_mi
                          porozmawiaj z nim jeszcze raz i po prostu poproś o pomoc. Powiedz, że chciałabyś trochę więcej, ale na spokojnie, w twoim tempie. Że sama potrzebujesz wsparcia w odkryciu tego, co ciebie może nakręcić, że wierzysz, że czeka was jeszcze więcej.

                          Postaw go w roli nauczyciela, który cię w to wprowadzi - żaden mężczyzna temu nie odmówi
                          te rada chyba mowi wszstko

                          Skomentuj

                          • KroplaLzy89
                            Świętoszek
                            • Jul 2014
                            • 8

                            #14
                            W dużej mierze masz racji. Jak mam się upewnić czy kocha mnie naprawdę czy się pogubił ?
                            No nie wiem czy brak czasu nie jest problemem. Jeśli ja mam zajmować ciągle z dziećmi a on np wychodne z domu jak wolny kawaler...
                            Sporo się tego wszystkiego uzbierało. Doszliśmy do etapu ciągłych kłótni i pretensji o wszystko.
                            Mamy cudowne dzieci, ale nasze małżeństwo i tak wisi na włosku... i albo oboje zmienimy albo się spieprzy całkowicie.

                            Skomentuj

                            • KroplaLzy89
                              Świętoszek
                              • Jul 2014
                              • 8

                              #15
                              Robinson wczoraj pytałam go czemu wybrał mnie na żonę ? i czy mnie kocha czy się pogubił ? powiedział bo mnie kochał, ze to było nie z przymusu itp. Wczoraj też rozmawialiśmy czas pokaże czy zmiany wcielą się w życie i będzie tak jak powinno być w normalnym związku. Chyba dużo rozmów na temat wszystkiego to może w końcu dotrzemy do siebie. A zdradzisz jakie ty zmiany wprowadzałeś ?
                              Nie dawno szliśmy w takie zaparte, że zamiast obiadu miał karteczkę coś w stylu pisałam się na obowiązki żony a nie slużącej..Traktuj mnie jak żonę to ja będę cię traktować jak męża.. Ja należe do tych żon, co zawsze wszystkie swoje obowiązki wobec dzieci, rodziny, domu maja zrobione , więc w tej kwestii nie może na mnie narzekać Ale nie może być, że ja mam się zaorać ( dwoić i troić ) a partner robi co chce, nawet nie informując...

                              Skomentuj

                              Working...