W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Zemsta Królowej

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • rapanui
    Świętoszek
    • Mar 2009
    • 20

    Zemsta Królowej

    To bardzo ostre S/M w klimacie ballbusting. Wrażliwi i zainteresowani klasyczną erotyką proszę nie czytać. Opowiadanie jest bardzo drastyczne, ostrzegam. Pochodzi z Rosji. Tłumaczenie jest moje i niedoskonałe, za co znających dobrze język rosyjski z góry przepraszam. Oryginał podpisany przez Enekina ze strony :

    Występuje także na wielu innych stronach rosyjskojęzycznych.




    Zemsta królowej

    Bunt księcia Henryka Arnijskiego przeciwko młodej Królowej Amazonek został stłumiony. Części spiskowców udało się ukryć, ale wielu z nich wpadło w ręce Amazonek, a wśród nich był przywódca buntu. Został zabrany do Wielkiej Sali zamku królewskiego, gdzie stanął przed młodą Królową, aby wysłuchać swojego wyroku. Wiedział, że karą za bunt dla szlachetnie urodzonych jest ścięcie głowy. To była szybka i miłosierna śmierć w porównaniu z torturami i kaźnią, którymi podlegali mniej znamienici.
    Książę wszedł do sali dostojnie z hardo uniesioną głową.
    Wielu wiedziało, że przez pewien czas młoda Królowa czuła pociąg do księcia, ale będąc odrzuconą, znienawidziła go. Książę z kolei nienawidził Amazonek i marzył o obaleniu ich rządów.
    Uśmiechając się, młoda Królowa powiedziała:
    - Tak, Henryku, przegrałeś. Wiesz, długo czekałam na taką chwilę.
    - Zamknij się, twój krzyk działa mi na nerwy - pogardliwie
    odpowiedział książę.
    Zanosząc się od gniewu, królowa zawołała złowrogo:

    - Zamilcz! Zawsze byłeś porywczy, ale gdybyś wiedział co cię czeka, leżałbyś u moich stóp i lizałbyś mi pięty, błagając o litość.

    Królowa wstała po czym głośno i arogancko oświadczyła:

    - Książę Arnijski, zbuntowałeś się przeciwko władzy Amazonek,
    pozbawiam cię twoich ziem i tytułów. Odtąd już nie jesteś człowiekiem szlachetnego stanu.
    Dworzanki wysłuchały w milczeniu tego strasznego postanowienia.
    Teraz, kiedy Henryk przestał być szlachcicem, mógł zostać poddany
    upokarzającym i strasznym torturom.
    Płonąc z gniewu książę rzucił się w kierunku tronu zaskakując Amazonki. Pomimo tego straż szybko go obezwładniła, strażniczki unieruchomiły mu ręce, a jedna z Amazonek z całej siły uderzyła go kolanem w krocze, tak, że książę mimowolnie krzyknął z bólu. Widząc to młoda Królowa odruchowo uśmiechnęła się.

    - Wezwijcie tu Luizę - rozkazała Królowa, wygodnie usadowiwszy się na
    tronie.
    Gdy Luiza weszła i z szacunkiem skłoniła się przed królową, wszyscy w sali zamarli. Luiza była piękną, wysoką kobietą około 30 lat. Jednak pomimo pięknej powierzchowności pełniła obowiązki osobistego kata Królowej.

    - Książę Arnijski - majestatycznie oświadczyła Królowa – wywołałeś bunt przeciwko władzy Amazonek. Skazuję cię na śmierć i zostaniesz powieszony na placu w centrum grodu. Ale przed śmiercią będziesz torturowany. Henryku Arnijski, twoje męskie jądra będą zgniatane w zgniataczu tak długo, aż zostaną zmiażdżone.
    Henryk wzdrygnął się, ale próbował zdusić strach. Dworzanki zaszeptały z podziwem, oczekując rozrywki.
    Ale Królowa jeszcze nie skończyła.
    - Przed egzekucją, będziesz torturowany, tak, żeby podać nazwiska zbiegłych współtowarzyszy, aby i oni nie uniknęli kary. Luizo!
    - Słucham, Wasza Wysokość.
    - Chcę, żeby tortury skupiały się na męskich częściach ciała skazanego - nakazała młoda Królowa – zrozumiałaś ?
    - Och, tak, Wasza Wysokość. Tak się stanie.
    - Dobrze. Więc zabierz go i zaczynaj ! Później do was dołączę.

    Luiza wykonała znak dla strażniczek, a te złapały księcia i wywlekły z sali.

    ***
    Henryk trafił do lochów zamku oświetlonych pochodniami. Oprócz Luizy został otoczony przez osiem silnych Amazonek. Henryk był dzielnym i silnym mężczyzną w wieku 30 lat. Ale mimo to wiedział, że nie poradzi sobie nawet z połową z tych dobrze wyszkolonych do walki z mężczyznami kobiet. Luiza spojrzała na swojego jeńca i cicho rozkazała:
    - Rozbierz się!
    Henryk usłyszawszy to osłupiał i dumnie wstał odmawiając wykonania polecenia. Wtedy Amazonki chwyciły go, wykręciły mu ręce i rozwarły mu nogi na boki.
    Luiza zamachnęła się i kopnęła go mocno w pachwinę. Wykonała jeszcze kilka silnych i precyzyjnych uderzeń w genitalia jeńca, w wyniku czego ten zawył z bólu i poddał się jej woli.
    Całkowicie nagi z wykręconymi za plecy rękami Henryk stał przed młodymi i pięknymi dziewczynami, które bezwstydnie wpatrywały się w jego silnie zaczerwienioną od uderzeń mosznę i członek, który wyglądał na okazały, nawet jak na dość znaczny wzrost Henryka.
    Luiza z diabelskim uśmieszkiem rozkazała posadzić Henryka na "drewnianym koniu". Urządzenie to było bardzo proste i składało się z drewnianej belki o szerokości dłoni, udekorowanej na końcu wizerunkiem głowy konia. Belka znajdowała się ponad metr nad ziemią, tak że nogi skazanego nie sięgały ziemi, a do nóg można było podwieszać dodatkowe obciążenia.
    Amazonki związały Henrykowi mocniej ręce za plecami i podniosły go nad belkę. Luiza podwiązała mu mosznę cienką pętlą z liny, przeciągnęła linę z tyłu między nogami, zawiązując końce liny wokół pasa. W taki to sposób jądra nieszczęśliwca zostały przyciągnięte mocno do jego ciała między nogami. Następnie Amazonki puściły go, tak, że upadł, siedząc okrakiem na belce. Henryk z miejsca krzyknął, gdy jego moszna została przygnieciona wagą jego własnego ciała. Więzy założone na niego przez Luizę nie pozwalały wymknąć się jego jądrom spod niego. Henryk wygiął się z przeszywającego go bólu. Aby unieruchomić go tak aby siedział dokładnie na swoich jądrach i aby zapobiec upadkowi z tego piekielnego konia, Amazonki przywiązały mu ciężkie worki z piaskiem do nóg.
    Nacisk na jądra stał się nie do zniesienia dla jeńca i z jego oczu popłynęły łzy. Ból nie do opisania zmuszał go do skamlania i wicia się na grzbiecie "konia". Amazonki podśmiewały się patrząc, jak książę wije się na próżno starając się zmniejszyć nacisk na jądra. Jedna z dziewcząt kopnęła belkę, na której siedział nieszczęśnik, a wtedy Henryk krzyknął ze zdwojoną siłą, gdy wibracja belki wywołała eksplozję bólu w jego jądrach.
    Trzy godziny po rozpoczęciu tortur Królowa Amazonek zeszła do podziemi. Henryk siedział skulony, ledwo jęcząc. Jego jądra opuchły podczas tej strasznej tortury, moszna stała się sina i było oczywiste, że jego męskie organy są mocno zgniecione. Widząc Królową zamilkł i próbował wyprostować się z dumą. Ale wtedy Luiza mocno kopnęła belkę, a Henryk rozpaczliwie krzycząc znowu skulił się, pokornie prosząc o litość.
    Z zadowoleniem uśmiechając się Królowa podeszła do "konia" i schyliwszy się obserwowała z zainteresowaniem jego ściśnięte jądra.
    - Nieźle, Luiza. Okazuje się, że siedzi na własnych jajach.
    - Tak jest, Wasza Wysokość.
    Królowa mocno kopnęła w spód belki, tak jak to zrobiła wcześniej Luiza. Henryk krzyknął ponownie i wygiął się w łuk z bólu, a młoda Królowa roześmiała mu się w twarz.
    - Kontynuuj, Luizo, - mruknęła.
    Luiza rozkazała zdjąć Henryka z konia i rzucić na podłogę z rękami ciągle związanymi na plecach. Następnie powoli podeszła do leżącego na podłodze
    księcia. Z przerażeniem patrzył na nią żałośnie, tracąc resztki godności, skulony, desperacko starając się zasłonić nogami genitalia. Widząc upokorzenie swego wroga, Królowa roześmiała się.
    - Zaczekaj Luizo - powiedziała i zwróciła się do więźnia:
    - Padnij na kolana, Henryku.
    Henryk złamany wielogodzinną męką pokornie uklęknął przed nią.
    - Pamiętasz, co powiedziałam o moich piętach, Henryku? Już
    gotowy do ich lizania ?
    Tak, - pokornie wyskamlał książę.
    - Gdzie jest twoja duma? – szyderczo zapytała Królowa -
    Wystarczyło pozgniatać ci trochę jaja i jesteś gotowy płaszczyć się przede mną.
    Książę ukłonili się jej i nie ośmielił się odpowiedzieć.
    Królowa zaśmiała się szyderczo, wyjęła swoją smukłą i piękną
    nóżkę z bucika i delikatnie postawiła ją na palcach podnosząc piętę, rozkazała:
    - Zaczynaj.
    Książę posłusznie podczołgał się do niej na kolanach i pochyliwszy się zaczął lizać.
    W minutę później królowa mruknęła:
    - Kontynuuj, Luizo.
    - Nie, nie jest to konieczne. Błagam cię, Wasza Królewska Mość – z żalem
    błagał książę na kolanach przed Królową.
    Przez pewien czas młoda królowa patrzyła na zamarłego z przerażenia księcia z góry, rozkoszując się upokorzeniem swego wroga, a następnie roześmiała się, podniosła bosą stópkę i kopnęła go w krocze.
    - Kontynuuj, Luizo. Pozgniataj mu jaja w inny sposób - powtórzyła
    Królowa patrząc Henrykowi w oczy.
    Luiza wydała nowy rozkaz i Amazonki złapały stawiającego opór więźnia i zmusiły do położenia się na brzuchu twarzą w dół z rozwartymi nogami. Luiza postawiła bucik na jądrach Henryka i zaczęła je powoli dociskać do podłogi.
    Książę krzyczał i wygiął się w łuk z bólu.
    - Kontynuuj lizanie - królowa położyła bosą stópkę przed twarzą Henryka, z przyjemnością patrząc na stopę Luizy, która to zmniejszała nacisk na jądra, to przydeptywała je znów, przymuszając Henryka do głośnego jęku i wicia się z bólu.
    Z boleśnie przydepniętymi do podłogi jądrami książę leżał przy nogach młodej kobiety, którą kiedyś odrzucił i zbuntował się przeciwko jej władzy, której teraz pokornie lizał stopy.
    Trwało to kilka minut, a wreszcie Królową to znudziło i wtedy zarządziła:
    - Mocniej, nadepnij mocniej, Luizo.
    Henryk rozpaczliwie krzyczał i zaparł się w silnych rękach Amazonek.
    Królowa patrzyła niczym zaczarowana jak pantofel Luizy wolno wgniata się w jego jądra.

    ***
    Rano Henryk został przywieziony na miejsce kaźni. Dwie Amazonki pojmały go i zaczęły ciągnąć w kierunku pomostu. Próbował stawiać opór, ale szybkie uderzenie w jądra spowodowało, że zwinął się z bólu. Podchwycono go pod ręce zaciągnięto na pomost. Luiza kazała rozebrać skazanego. Następnie przywiązano Henryka do słupa, związano mu ręce z tyłu, szeroko rozstawiono mu nogi i tak je przywiązano.

    Wokół platformy zgromadził się tłum, głównie kobiet. Mimo, że takie egzekucje nie były rzadkie, dzisiejszy skazaniec był szlachcicem, młodym i przystojnym, co dodawało egzekucji pikantności w oczach zgromadzonych kobiet.

    Zupełnie nagi i związany w upokarzającej pozycji, Henryk stał tuż przed oczami publiczności. Kobiety z rozpalonymi oczami, ochoczo patrzyły na jego wielkiego kutasa, głośno wzdychając z poruszenia, pokazywały sobie wzajemnie jego opuchnięte po obiciu jądra i z ożywieniem wymieniały uwagi, jak został osiągnięty taki skutek. Jedna z najmłodszych Amazonek, zaczerwieniona, ładna, rudowłosa dziewczyna, zawołała:

    - Luizo, pokaż nam jego fiuta jak stoi !
    Uśmiechając się, Luiza stanęła za Henrykiem, złapała go za kutasa, ścisnęła i odciągnęła napletek. Więzień wstrzymał oddech. Umiejętne manipulowanie Luizy szybko wywołało erekcję, a wtedy rozległ się szelest tłumu, który patrzył na rozpoczynające się widowisko.

    Luiza zwróciła się do rudowłosej dziewczyny:
    - Śliczna dziewczyno, chcesz pomóc mi pobawić się jajami buntownika ?
    Młoda piękność z ochotą wskoczyła na podium, podeszła do Henryka i z rozmachem kopnęła go prosto w zwisające jądra. Śliczna dziewczęca stópka wbiła się się w mosznę dawnego księcia, że aż zawył z bólu. Stojące w tłumie kobiety zachichotały.
    Młoda Amazonka, pod życzliwym okiem Luizy, przykucnęła i silnie, otwartą ręką zaczęła bić Henryka w jądra. Wzrok wszystkich kobiet był przykuty do bujających się od uderzeń jaj i do kutasa, który stał ciągle wyprostowany. Przy zgodnym śmiechu zgromadzonych kobiet Henryk szarpał się na próżno
    starając się uniknąć ciosów młodej dziewczęcej ręki. Wkrótce też Henryk zaczął mimowolnie głośno krzyczeć po każdym celnym trafieniu, co wzmagało rozbawienie Amazonek.
    Trwało to kilka minut. Następnie Luiza podeszła do stołu i przyniosła zgniatacz jąder. Było to urządzenie wyglądające jak dwie duże łyżki, których lekko wklęsłe powierzchnie ułożono naprzeciw siebie i połączono dużą śrubą zakończoną wygodnie rzeźbioną rękojeścią. Luiza podniosła straszny instrument wysoko nad głową i pokazała go zamarłemu tłumowi. Potem podeszła do Henryka, podniosła go do jego oczu i trzymając za rękojeść zaczęła obracać śrubą rozwierając i zaciskając łyżki strasznego przedmiotu. Więzień starał się zachować spokój, ale widać było, że się bał.

    Młoda Amazonka złapała ofiarę za mosznę i bezlitośnie odciągnęła palcami jądra od ciała skazańca. Henryk głęboko oddychał, patrząc jak delikatne dziewczęce palce umieszczają jego jądra pomiędzy rozwartymi łyżkami zgniatacza. Luiza kręcąc śrubą lekko zacisnęła łyżki zgniatacza tak, aby zacisnęły się na napiętej skórze moszny i uwięziły wewnątrz jądra. Delikatnie pobawiła się błyszczącym metalem, czekając, aż krzyk tłumu ucichnie i wtedy przekręciła śrubę wykonując jeden pełny obrót rękojeścią. Łyżki diabelskiego urządzenia mocno ścisnęły klejnoty nieszczęśnika.
    Henryk zawył i napiął się w więzach przy śmiechu obserwujących widowisko kobiet. Po odczekaniu aż dojdzie do siebie Luiza potrząsnęła zgniataczem i poobracała nim. To wywołało nowy, rozdzierający krzyk torturowanego. Niewielu mężczyzn jacy byli w tłumie skrzywiło się jakby połknęli coś kwaśnego, ale kobiety klaskały Luizie, wykrzykując docinki i obelgi, żądając, aby ścisnęła mu jaja mocniej.
    Luiza wręczyła zgniatacz młodej Amazonce i ta z ochotą przekręciła śrubą pełny drugi obrót, obserwując z zainteresowaniem mocno już zgniecione męskie jądra. Henryk wił się z bólu i krzyczał bez przerwy. Wrzasnął rozpaczliwie gdy Luiza ponownie potrząsnęła i poobracała swym przerażającym narzędziem.
    Przez kolejną godzinę Luiza powoli dokręcała śrubę, zamieniając jaja w naleśniki o grubości nie przekraczającej pół centymetra. Henryk rzucał się od dzikiego bólu i wył, kręcąc głową z boku na bok. Kobiety stojące na placu krzyczały w ekstazie. Co jakiś czas słychać było podniecone głosy kobiet:
    - Mocniej! Zgnieć mu jaja mocniej! Jeszcze!
    Kiedy Luiza po raz kolejny przekręciła śrubą strumień spermy wytrysnął z członka więźnia. Widząc to kobiety na placu wybuchły histerycznym śmiechem. Ciało nieszczęśnika zaczęło konwulsyjnie drżeć od okropnej męki. Henryk spurpurowiał, jego oczy niemalże wyszły z oczodołów.
    Zadowalając się rezultatem swych działań, Luiza ponownie przekręciła śrubą, rozgniatając jądra i wywołując u więźnia krzyk uwięziony w bólu niczym ranny byk. Luiza czekała, aż ten krzyk ustanie i wtedy do oporu dokręciła śrubę zgniatacza miażdżąc to, co jeszcze pozostało, aż do chwili gdy łyżki zgniatacza całkowicie się zacisnęły. Ciało Henryka wygięło się i zastygło, więzy głęboko wryły się w jego skórę i przez dłuższą chwilę bezwładnie wisiał pozbawiony zmysłów.
    Przy okrzykach i gwizdach tłumu nieszczęśnika odwiązano i przeniesiono pod szubienicę.
    0statnio edytowany przez rapanui; 29-01-12, 17:18.
  • przyjaciel40
    Perwers
    • Jul 2010
    • 1116

    #2
    rapanui .....przeczytałem ....powiem szczrze opowiadanie różyczki jest bardziej "ciepłe " opowiadanie Twoje tłumaczenie jest bardziej techniczne i brak po przeczytaniu opowiadania Różyczki w Twoim tłumaczeniu dreszczyku sm
    Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

    Skomentuj

    • rapanui
      Świętoszek
      • Mar 2009
      • 20

      #3
      Nie mam zamiaru konkurować z Różyczką. Przetłumaczyłem jak umiałem Jak ktoś ma ochotę i zna rosyjski to może się pobawić tekstem bardziej literacko. Poprawiłem najbardziej rażące błędy i nieco zmieniłem stylistykę.
      0statnio edytowany przez rapanui; 29-01-12, 17:20.

      Skomentuj

      • cbt100
        Świętoszek
        • Oct 2011
        • 28

        #4
        Mnie się podobało .
        Pisz dalej ... :-)

        Ps. a jak podobają się moje opowiadania ?

        Skomentuj

        Working...