Studia - przydatne czy nie

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Wujek

    #16
    Ja powiem tak. Pracuje w firmie gdzie jest 15 osób. Z tego 5 to emereci górniczy (swoją drogą to *******one zakały -po 2 wypłaty zgarniaja a młodzi za grosze musza pracować) a z pozsotołych 10 to 8 ma studia. Mgr, inż i bóg wie co. A wszyscy pracują tak samo - na rusztowaniu, drabini i z wiertarką w łapie.

    Żeby po studiach pracować w zawodzie to trzeba albo mieć znajomiści albo naprawde wysokie ambicje i ostro o to walczyć. Jeśli ktoś idzie z myślą że przechodzi te 4-5 lat a potem będzie zarabiał grubą kase, może sobie równie dobrze te 5 lat posiedzieć w domu.

    Skomentuj

    • outgoing
      Perwers
      • Apr 2009
      • 807

      #17
      Napisał Chica
      Kiedyś się MBA interesowałam. Zaskoczeniem dla mnie był fakt, że zakres tych studiów to dokładnie to samo, co miałam na uczelni. Jedyna różnica to taka, że jest to w języku obcym. Koszt niewspółmierny do efektów.
      Ponownie, nie mówię o pseudo MBA na polskich uczelniach tylko np. o Whartonie czy Booth.

      @ rimmingator

      te kierunki i specjaliści w tych kierunkach są potrzebni. Problem polega na tym, że iż ponieważ są to studia w miarę przyjemne to w **** ludzi tam idzie i jest nadwyżka podazy nad ilością miejsc. No ale od ludzi z wykształceniem wyższym powinno się jednak wymagać pewnego ogarnięcia i skoro sami sobie gotują taki los i nie rozumieją, że rynek nie jest w stanie zakomodowac 100 przeciętnych (brak pasji) absolwentów powiedzmy kulturoznawstwa rocznie, to ich strata.

      A tak ogólnie to problemem w Polsce jest to, że wielu ludzi idzie na studia po papier a nie z pasji. Ot co, walnąłem waznego posta jubileuszowego
      The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

      Skomentuj

      • KP
        Seksualnie Niewyżyty
        • Nov 2010
        • 301

        #18
        Powiem tak: po zakończonej nauce w liceum było dla mnie nierealne, żebym NIE poszedł na studia. Przerobiłem kilka bardzo różnych od siebie pomysłów (bo i fizyka teoretyczna gdzieś tam się przewinęła, i biotechnologia), skończyło się na filologii. Należę do grupy która o kierunku przyszłych studiów zdecydowała mniej więcej w okolicach matury.
        Okazało się to bardzo trafnym krokiem. Może moja alma mater nie jest najlepsza, ale mam wrażenie, że na kadrę trafiłem bardzo dobrą, szczególnie w związku z tym, co robię teraz, miałem niesamowitych ludzi ze sobą (grupa w większości składała się z kobiet) i zdecydowanie poszerzyłem horyzonty (studia były wymagające tylko przez kilka semestrów). Do tego wyjazd na stypendium z programu Sokrates (Erasmus, no) jeszcze bardziej otworzyły moje oczy (m. in. na to jak wysoki potrafi być poziom wykładowców u naszych zachodnich sąsiadów). Skończyłem z dobrymi wynikami, jestem przekonany że sporo z nich wyniosłem.
        No i miałem szczęście, bo jako jeden z niewielu z moich koleżanek i kolegów faktycznie dzięki jednym studiom mam pracę, którą uwielbiam, i która daje fajne pieniądze i dużo wolnego czasu. Ale to już ściśle kwestia szczęścia i przypadku, ale też pewnej dozy ciężkiej pracy.
        Ps. Mój własny ojciec miał taką opinię o studiach: dowolny kierunek, ale idź koniecznie - zobaczysz że to niesamowity okres. I miał rację!!!
        Nothing's wrong today.

        'my, przeciętni, ale chętni' - Greedo

        Skomentuj

        • vymioth
          Ocieracz
          • Jul 2006
          • 120

          #19
          Ja swoje studia zakonczylem na 3 roku, oficjalnie na 4. Stanalem przed wyborem:
          albo dwa lata pracy i budowania swojej firmy albo dwa lata siedzenia i uczenia sie o zupelnie mi zbednych systemach politycznych. Przykry fakt jest taki, ze studia byly mi potrzebne jak swini siodlo, wiec wybor byl prosty. A ze zajmuje sie towarem bardzo specyficznym to potrzebowalem bardzo waskiej specjalizacji, ktorej ani krajowe ani nawet europejskie uczelnie by mnie nie nauczyly. Fakt faktem, reasumujac w pracy na****lem sie jak wol, ale w 3 lata zrobilem firme od zera. Natomiast, gdybym nie mial pomyslu na swoj biznes, i wiedzialbym, ze bede u kogos pracowac to na pewno bym te studia skonczyl. A najzabawniejsze jest to, ze ja, glab po liceum teraz mam zatrudniac ludzi po studiach.

          troche ot nie ot:
          zauwazylem, ze im ludzie bardziej sie kreca swoimi studiami, tym trudniej im "improwizowac" w sytuacjach nie omawianych na wykadach. Nie wiem od czego to zalezy, ani nie twierdze, ze wszyscy po studiach to glaby, ale mam wrazenie, ze ludzie ze srednim wyksztalceniem jako wlasciciele firm itd. dzialaja jakos sprawniej.

          Skomentuj

          • Hal
            Perwers
            • Oct 2010
            • 1366

            #20
            Moim zdaniem studia zawsze są przydatne. Mam na myśli studia a nie zdobycie dyplomu za obecność i pieniędze.
            Studia obok zdobytej wiedzy która może lecz nie musi być przydatna w naszym życiu zawodowym, rozszerzają nasze horyzonty myślowe, wyobraźnię, uczą samodzielnego myślenia, dają pewność siebie i swobodę zachowania w różnych środowiskach i sytuacjach. Oczywiście generalizuję ale na ogół tak jest.
            Faktem jest to co zauważył mój przedmówca, że studia i wiedza zdobyta w określonych sytuacjach mogą w jakimś sensie "zacyklać", trudniej o improwizację, szukamy rozwiązań w poznanych na studiach schematach. Jednak praktyka i zdroworozsadkowe podejście z czasem leczą z tego zacyklenia choć nie wszystkich. To zależy od osobowości i inteligencji.
            Uważam że osoby które nie studiowały i twierdzą ze studia nie są potrzebne nie wiedzą o czym mówią ale nie przeczę, mogą sobie znakomicie dawać radę w życiu, w rozkręceniu firmy i w prowadzeniu małej firemki. Do prowadzenia firmy z prawdziwego zdarzenia mądrzy właściciele przyjmują ludzi o odpowiednich kwalifikacjach - po studiach . Nie wspomnę o innych zawodach w których studia są podstawą ich wykonywania.

            Skomentuj

            • Zwiąż
              Seksualnie Niewyżyty
              • Nov 2010
              • 239

              #21
              Napisał upocone jajka
              ale ku*** ******ki temat, w ogole to wszyscy gadacie jak pedaly


              Podejście do studiów powinno zacząć się wreszcie zmieniać. Na studia powinno iść mniej osób, nie powinno panować przekonanie, że studia są konieczne do życia i znalezienia pracy. W wielu przypadkach skończenie studiów nic Ci nie da, gdyż jest o wiele za dużo ludzi po studiach i rynek pracy jest nimi przesycony.
              Wielu ludzi powinno zrozumieć, że nie są i nie będą potrzebni na rynku pracy (poza marketami, knajpami itp.) i odpuścić sobie studia. W ramach bycia utylitarnym.
              Kaczko-królik

              Skomentuj

              • Hal
                Perwers
                • Oct 2010
                • 1366

                #22
                Tak zgadzam się z Tobą, pod warunkiem że ktoś ma ambicję być całe życie sprzedawcą marketowym, konsumentem popcornu i oglądaczem seriali . Pozostałym jednak polecam studiowanie .

                Skomentuj

                • Zwiąż
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Nov 2010
                  • 239

                  #23
                  Bzdura. Są tysiące rzeczy, które możesz robić bez studiów. I mieć z tego pieniądze. Być blacharzem. Lakiernikiem. Prowadzić kursy prawa jazdy. Być rolnikiem. Albo i filozofem. Pisarzem. Artystą.
                  Kim chcesz.
                  Studia nie sprawiają, że zajdziesz wysoko.
                  Natomiast ogrom absolwentów dobrych uczelni sprawia, że wszystkim im jest ciężej o pracę.

                  Albo jeszcze inaczej.
                  A jeśli komuś pasuje siedzenie, jedzenie popcornu i oglądanie seriali, pijąc przy tym piwo to czemu nie? Czemu musi być to napiętnowane społecznie?
                  Czemu komuś musi się chcieć, musi mieć ambicje? Czemu nie może być zerem i być z tego szczęśliwy?
                  Właśnie Ci ludzie, którzy zawsze i tak pozostaną nikim powinni pomyśleć o obniżeniu ambicji. O nie kończeniu studiów.
                  Po to, żeby nie utrudniać lepszym od nich. Albo i nie lepszym. Tym, którym się naprawdę chce.
                  Kaczko-królik

                  Skomentuj

                  • Mind's_elation
                    Erotoman
                    • Feb 2009
                    • 485

                    #24
                    Zwiąż, co niby człowiek o brakach elementarnej wiedzy i zbyt wygórowanych ambicjach utrudnia tym, którzy chcą wykorzystać studia i mają prawdziwy potencjał? Skoro realnie nie nadaje się na uczelnie wyższą to:
                    - nie dostanie się na żadną
                    - dostanie się, ale nie przejdzie pierwszego semestru
                    - dostanie się na zarządzanie w Wyższej Szkole Bolka i Lolka
                    - jeśli się prześlizgnie na publicznej uczelni, to z marnym bagażem wiedzy, większą dawką kombinatorstwa
                    - odpadnie przy rekrutacji z braku dodatkowych zajęć i osiągnięć wyróżniających go wśród innych absolwentów
                    - nie poradzi sobie w pracy, robiąc miejsce lepszym
                    "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
                    Janusz Leon Wiśniewski

                    Skomentuj

                    • Zwiąż
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Nov 2010
                      • 239

                      #25
                      Innymi słowy taki człowiek w ogóle nie musi i nie powinien iść na studia, gdyż tylko marnuje tam czas swój i wykładowców, którzy będą robili mu poprawki.
                      Kaczko-królik

                      Skomentuj

                      • Hal
                        Perwers
                        • Oct 2010
                        • 1366

                        #26
                        Zwiąż, masz absolutną rację. Dlaczego studiujesz?

                        Skomentuj

                        • Zwiąż
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Nov 2010
                          • 239

                          #27
                          Bo to lubię. I chcę być w przyszłości profesorem albo chociaż doktorem.
                          Kaczko-królik

                          Skomentuj

                          • Hal
                            Perwers
                            • Oct 2010
                            • 1366

                            #28
                            O widzisz tak myślałem, te ambicje

                            Skomentuj

                            • Zwiąż
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • Nov 2010
                              • 239

                              #29
                              Z tym tylko, że studiowanie jest w zasadzie jedyną drogą do tytułu profesora czy doktora i wykładania na uczelni.
                              W innych przypadkach papier magistra czy licencjat wcale nie jest konieczny do pracy.
                              A moja chęć to raczej nie ambicje a to, że lubię wykładać różne rzeczy i będę czuł się jak ryba w wodzie, gdy będę mógł tym katować studentów :]
                              Kaczko-królik

                              Skomentuj

                              • Hal
                                Perwers
                                • Oct 2010
                                • 1366

                                #30
                                Potwierdzasz tylko to co napisałem

                                Lubisz wykładać? i to uważasz za istotę pracy profesora ?
                                Nie wierzę . Wykładać moźesz jako starszy wykładowca nawet z tytułem magistra a chyba nie o to Ci chodzi .

                                Głód wiedzy i poznania oraz chęć dzielenia się tą wiedzą ze studentami uczynią z Ciebie prawdziwego profesora a nie jedynie wykładacza książkowego.

                                Skomentuj

                                Working...