W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Brązowo-żółte oczy

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • salvek
    Świętoszek
    • Sep 2009
    • 36

    Brązowo-żółte oczy

    Szedłem ulicą w stronę dworca, zamyślony jak zawsze o pracy, o domu, o wyjeździe, czy wszystko załatwiłem, czy o czymś nie zapomniałem. Spakowany na dwa dni plecak lekko ciążył, słuchawki w uszach rozbrzmiewały muzyką i śpiewem pewnej jasnowłosej. Muzyka była dla mnie ważna, była częścią każdego dnia, każdej wolnej chwili, słuchałem raczej mocniejszych brzmień. Jednak tym razem były delikatniejsze, koleżanka poleciła ten album i dziwnie trafiła w gust. Z muzyką jest tak, że ciągle szukam brzmienia pasującego może nie tyle do mnie co do danej chwili, dnia, roku. Tylko jak można "działać bez działania", teksty, poezja, dochodzenie co autor miał na myśli - to mnie ciekawiło, głębia zawarta w pozornie błahym tekście, można interpretować dowolnie, zależnie od nastroju.
    Dotarłem do dworca, przy kasie ogromna kolejka, dobrze że bilety kupiony przez internet, do odjazdu została chwilka. Odnalazłem swój peron, pociąg już stoi, drzwi otwarte, w oknach pasażerowie, niewielu ich, to dobrze będzie gdzie usiąść.
    Przy drzwiach stała Ona, z ogromną walizką, widać że przymierzała się do wsiadania i zastanawiała się czy najpierw wstawić walizkę i targać ją przed sobą czy może wciągać ją za sobą. Miała na sobie szarą sukienkę w żółte kropki czy może grochy, odsłaniającą kolana, na nogach rajstopy a na stopach kozaczki, sukienka taka na chłodniejsze jesienne dni. Na ramionach kurteczka, a może płaszczyk, ta sukienka przywołała pewne wspomnienie, więc na resztę pamięć nie zwróciła uwagi.
    - Może pomóc? Przepraszam, może Pani pomóc?
    Nie reaguje, to pewnie przez te słuchawki w uszach, podszedłem tak by mnie zauważyła.
    - Może Pani pomóc?
    - Oj tak. Jakby był Pan tak miły.
    Teraz mogłem na nią spojrzeć, przez chwilę mignęła przed oczami jej uśmiechnięta twarz, krótkie czarne włosy i ciemne oczy. Wszystko trwało kilka sekund, a już byłem z walizką na pomoście, później w korytarzu , słyszałem a może poczułem, że weszła i idzie. Bagaż ciążył, a jego rozmiar utrudniał przemieszczanie się, przez chwilę pomyślałem, że może jego pomoc powinna skończyć się na schodach wagonu, jednak jakoś nie wypadało zostawić kobiety, by przez cały wagon sama walczyła z ciężarem.
    - To gdzie chce Pani usiąść? – spytałem.
    - Tam gdzie będzie wolne miejsce – odparła.
    Idąc przodem minąłem pierwszy przedział, ktoś w nim siedział, ale były wolne miejsca, szedłem dalej nasłuc***ąc czy Ona się odezwie, że „TU”, drugi, trzeci – również częściowo zajęte, piąty okazał się pusty.
    - Może tu? Będzie nam wygodnie.
    To „nam” zabrzmiało tak, że sam się zdziwiłem, nie planowałem tego, a niechcący wyglądało, że podróżujemy razem, że niejako mam prawo się nią opiekować. Jak Ona zareaguje, co odpowie, gdzie mam usiąść, jak się zachować – myśli kłębiły się w głowie.
    - Powinniśmy się zmieścić – uśmiechnęła się znowu. Ciekawe co sobie pomyślała, pewnie ma mnie za… nie, nie jestem natrętny, robię to przecież odruchowo. Grunt to zachować spokój, będzie dało się wyczuć czy chce zostać sama.
    - Jakby mógł Pan położyć moją walizkę na półkę, w przejściu będzie nam przeszkadzać. Znowu to „nam” , tylko tym razem to Ona powiedziała, dała znak, że nie chce zostać sama.
    Dwie minuty temu błądziłem myślami gdzie popadnie, niosła mnie muzyka, nawet nie planowałem na czym spędzę podróż, a teraz już wiem, że będę miał z kim jechać, że nie będę sam przez te kilka godzin. Bagaż leżący na półce znaczył, że nie jedzie jeden-dwa przystanki a dłużej. Usiadła przy oknie, pod półką ze swoją walizką, ja wybrałem miejsce naprzeciw niej, szykowaliśmy się do drogi, ona wstała zdjąć płaszczyk, kręciła się przy tym na wprost moich oczu, przez te sekundy udawałem, że nie patrzę ale było inaczej, gapiłem się bezpieczny, że nie widzi. Dostrzegłem jej krągłości, zarysowane biodra, wcięcie w talii, biust, wszystko na co pozwoliła sukienka a raczej ten szary materiał w żółte- niech będzie jednak – grochy.
  • salvek
    Świętoszek
    • Sep 2009
    • 36

    #2
    Jak natchnienie będzie i będzie komu czytać - napiszę dalej

    Skomentuj

    • unter
      Gwiazdka Porno
      • Jul 2009
      • 1884

      #3
      że niejako mam prawo się nią opiekować. Jak Ona zareaguje, co odpowie, gdzie mam usiąść, jak się zachować – myśli kłębiły się w głowie.
      Twój bohater ma pstro w głowie.
      W następnym odcinku zrób z niego faceta.
      .

      Skomentuj

      • Indragor

        #4
        Czyli nie ma natchnienia, bo czytających trochę jest...
        To jak z ciągiem dalszym, nastąpi?

        Skomentuj

        Working...