Te opowiadanie ma swój ciekawy klimat, ale dałem sobie spokój z czytaniem po pierwszej części. Za dużo błędów, aż oczy bolą.
Osiemnastka Janki
Collapse
X
-
-
Indragor, może coś bliżej na temat tych błędów. Konstruktywna krytyka mile widziana. Zdaje sobie sprawę że jestem "noga" w dziedzinie interpunkcji i tu chylę czoło. "Ortografów" i błędów stylistycznych patrząc z grubsza nie znalazłem.Skomentuj
-
Właśnie o tę interpunkcję głównie chodzi. Nie stawiasz przecinka przed „że” tam gdzie trzeba. Spacji nigdy nie stawiamy przed znakiem interpunkcyjnym, tylko za nim (wyjątkiem jest myślnik w niektórych sytuacjach). To powoduje, że oczy bolą od czytania… i psuje to całą zabawę.
Jeśli korzystasz z komputera do pisania to zainstaluj sobie np. Libre Office + LanguageTool (darmowe narzędzie korektorskie) i można pisać do woli .
W ten sposób unikniesz jakieś 90% błędów.
(efekt działania LanguageTool)Skomentuj
-
-
Czas biegł nieubłaganie. Co chwila to albo nalewałem im do kieliszków ma to znów robiłem inne rzeczy jakie mi nakazały. Cały czas z penisem na baczność. Jak nie pani Helena to Zosia lub Marysia nie omieszkały dotknąć to moje przyrodzenie lub przynajmniej poklepać mnie po zadku. Za oknem nastała powoli ciemność i miałem cichą nadzieję że impreza skończy się za chwilę a ja odziany wyłącznie w prezerwatywę będę wolny.
- No Zosia, na nas już ż czas – rzuciła Marysia gdy ciemność zagościła za oknem.
- No tak, za dziesięć minut mamy ostatni pekaes – dodała Zofia.
- No to ja zabieram się z Wami – rzuciła Janeczka.
Popatrzyły na nią z niedowierzaniem i takim wzrokiem że usiadła sobie za stołem.
- Janeczko, zostajesz u mnie, to jest załatwione, prześpisz się zrobisz to co chcesz i po sprawie -usadziła dziewczynę pani Helena.
- No to my się zabieramy, pani Heleno prosimy by Janka dobrze się jeszcze zabawiła –stwierdziła Marysia i puściła oko do nestorki.
Obie z Zosią powstały zza stołu i grzecznie pożegnawszy się z panią Heleną po chwili opuściły jej domostwo. Z niecierpliwością czekałem co będzie ze mną. Wszak zrobiłem to o co mnie Maryśka prosiła.
- A ja Marysiu? – zapytałem.
- Zostań jeszcze, Janka jeszcze nie wychodzi, spraw się dobrze a zapomnimy o wszystkim – rzuciła w odpowiedzi.
Obie z Zośką skierowały się ku drzwiom. Pani Helena czule pożegnała się z nimi. Pozostałem sam z Janeczką , która patrzyła z coraz to większą ciekawością na mojego sterczącego i odzianego w prezerwatywę ptaszka.
- No , to pokój czeka, o ten tam – stwierdziła pani Helena wskazując pokój na piętrze.
- To ja już może pójdę tam – stwierdziłem chcąc jak najszybciej być odseparowany od pozostałych w domu kobiet.
- Gdzie, to jest pokój Janki, jak Cię zaprosi to możesz tam iść, a zaprosi Cię na pewno, prawda Janeczko? – usłyszałem od nestorki.
Popatrzyłem na dziewczynę. Wahała się chwile i nie wiedziała za bardzo co odpowiedzieć.
- No tak , chodźmy – powiedziała i wstała zza stołu.
- No , dawaj już za nią – usłyszałem.
- No Janeczko, wytarmoś mu tego pitula porządnie – dodała.
Podążyłem na piętro za dziewczyną. Nie wiedziałem za bardzo co chce zrobić tam w pokoju za zamkniętymi już teraz drzwiami. Była speszona i zaskoczona ta sytuacją i musiałem zadziałać tak sprytnie by wykorzystać ten atut. Usiadła na łóżku i patrzyła na mnie. Moje podniecenie opadło, ptaszek mając jeszcze sporawe rozmiary opadł ku dołowi i nałożona prezerwatywa wyglądała na nim dość dziwnie.
- Podejdź tutaj – usłyszałem szept dziewczyny.
Zrobiłem to co kazała. Stałem tuż obok niej. Dotknęła moje go penisa. Momentalnie dostałem erekcji. Delikatnie dotykała mojej sterczącej pałki i moszny.
- Rozbierz mnie – poprosiła wstając z łóżka.
Nie tego się spodziewałem. Nie tak sobie wyobrażałem dalszy ciąg tej nocy.
- Janko, poczekaj chwilę, przemyśl to co chcesz zrobić – odparłem i cofnąłem się dwa kroki w tył.
- Co, nie podobam Ci się , wiedziałam…… - zaczęła i dojrzałem jak do jej oczu napłynęły łzy.
- Nie … to nie tak, źle mnie zrozumiałaś – odparłem szybko.
- No to o co Ci chodzi? – zapytała wprost patrząc na mnie.
- Jesteś ładna, młoda i chcesz zrobić to ze mną, znasz mnie przecież parę godzin… - zacząłem jej tłumaczyć.
- Przestań, przestań proszę, nie kłam, w domu mam lustro i wiem jak wyglądam – usłyszałem w odpowiedzi.
Rzeczywiście , stwierdzenie że jest ładna było kłamstwem. Nie wiem czy jakikolwiek chłopak chciał by mieć taką dziewczynę. Tu przeholowałem.
- No , dobrze, ale czy nie lepiej zostawić to dziewictwo dla chłopaka którego pokochasz – uderzyłem w drugą nutę.
- Przestań, który chłopak mnie zechce, nie gadaj mi tu o miłości i innych farmazonach – odpowiedziała szybko i wstała z łóżka.
Patrzyłem jak pozbywa się swoich ciuchów. Rozbierała się szybko i sprawnie. Nie bardzo wiedziałem co powiedzieć i począć w tej sytuacji.
- Janka, przemyśl to proszę, jeszcze nie jest za późno – rzuciłem widząc jak pozbywa się rajstop i ściąga figi.
Nie odpowiedział nic. Kompletnie naga podeszła do mnie.
- Zróbmy to, chce tego – szepnęła.
Natarła swym nagim ciałem na moje nagie ciało. Jej dłonie poczęły dotykać moich pleców i zsuwały się niżej do pośladków. Stojący penis ocierał się o jej nagi brzuch.
- Obejmij mnie, dotykaj mnie – szepnęła mi do ucha.
Chwyciła moje dłonie i skierowała je na swoje ogromne piersi. Poczułem jej sterczące sutki.
- O, tak, pieść mnie, proszę – szepnęła ponownie.
Macałem jej piersi. Jej dłonie kierowały moje. Pragnęła bym mocniej i wyraziście ją tam pieścił. Jednocześnie całowała moją szyję.
- Teraz tu, tu mnie dotykaj – szepnęła po chwili , a jej dłonie pokierowały moje niżej.
- Janeczko… -wyrzuciłem z siebie.
- Ci, nic nie mów, pieść mnie tam – odparła, a ja pod palcami poczułem jej sromowe wargi.
Wsunąłem swe palce we wnętrze jej warg sromowych. Jęknęła cicho. Tam na dole była wilgotna i podniecona. Czułem jak jej sterczące sutki dotykają mojej skóry. Puściła moje dłonie . Poczułem jak jedna z jej dłoni chwyta mojego ptaszka. Zsunęła z niego prezerwatywę. Całowała mnie po szyi.
- Janeczko… - znów zacząłem.
- Ciii… rób mi tak dalej – usłyszałem i poczułem jak zaczyna dłonią stymulować mojego członka.
Grzebałem paluszkiem tam we wnętrzu jej cipki. Napierała na mnie swym tłustym ciałem coraz bardziej , tak że musiałem zrobić krok do tyłu.
- Wsadź go głębiej – szepnęła.
Wsunąłem palec głębiej. Jęknęła ponownie.
- O, tak tam wyżej – kierowała mnie.
Robiłem to co chciała. Byłem lekko zdziwiony że tak dobrze zna potrzeby swojego ciała. Wyczułem tam w górze jej wnętrza nabrzmiały organ. Gdy go tylko dotknąłem zaczęła pojękiwać coraz głośniej.
- Dość, chodź do łóżka – przerwała.
- Janeczka, może nie, może się popieśćmy tak jak teraz – rzuciłem propozycję.
- Nie , chodź i wsadź mi go - usłyszałem.
Pociągnęła mnie za sobą do szerokiego małżeńskiego łoża.Skomentuj
Skomentuj