Niniejsze opowiadanie dotyczy tematyki bondage i dominacji. W skrócie: Wypad młodej dziewczyny na siłownię kończy się tym ,ze zostaje związana i trzymania na skraju orgazmu... Jeśli ktoś nie lubi takiej tematyki, to lepiej niech zaniecha w tym momencie. Jest dość długie ale myślę że warto przebrnąć przez wprowadzenie, ładnie się rozkręca i ma otwarte zakończenie z wieloma możliwościami.
Piątkowy wieczór, chyba najlepszy czas na relaks po ciężkim tygodniu przerzucania papierów w biurze. Stłumione, głębokie basy muzyki dobiegające zza okna sygnalizowały wieczorne przebudzenie miasta. W tym samym czasie inne dziewczyny przygotowywały się przed lustrami na wieczorne imprezowanie. Magda miała jednak inne plany… siedziała sobie przed laptopem, zdołowana po niedawnym rozstaniu się z chłopakiem. Kończąc właśnie drugą lampkę wina poczuła ogarniające ją uczucie pustki. To już któryś wieczór z kolei, gdy siedzi bezproduktywnie gapiąc się w ekran. Wertując sieć, napotkała jakiś artykuł o wpływie sportu na samopoczucie. Szybko naszła ją myśl o tym, jak na chwilę zapomnieć o problemach – siłownia! Nie myśląc dużo zerwała się z miejsca i udała się do sypialni, aby wziąć ubrania na zmianę. Czując się sentymentalnie, wybrała swój ulubiony strój do ćwiczeń. Ubrała więc czarny sportowy stanik z napisem „naughty" na jego froncie. Do zestawu dobrała czarne spodenki z napisem "Bad Ass" wydrukowanym „twórczo” na tyłku. W rzeczywistości tym spodenkom ledwo wystarczało materiału by móc je sklasyfikować nawet jako szorty. Były chłopak kupił jej ten strój na Walentynki w zeszłym roku, kiedy dopiero zaczynała chodzić z nim na siłownię.
Podniosła swoje spodnie dresowe, ale już po chwili zmieniła zdanie czy je ubrać. Normalnie zawsze zakładała je wychodząc na siłownię. Tym bardziej, że na zewnątrz było jeszcze dość chłodno jak na początek maja... ale dzięki wypitemu trunkowi odczuwała przyjemne uczucie ciepła i zlekceważyła ten problem. Chwytając klucze do domu, plecak oraz odtwarzacz mp3 opuściła pokój i ruszyła do kuchni. Otworzyła lodówkę by zabrać jeszcze wodę, ale zamiast tego skończyła z butelką imbirowego piwa w ręce. „Jestem przygnębiona, jedno piwo na pewno mnie nie zabije” – usprawiedliwiła się w myślach.
Założyła skarpetki oraz buty sportowe i skierowała się do drzwi. Powietrze na zewnątrz było rześkie, jej skóra natychmiast pokryła się gęsią skórką. Mimo tego bez zbędnego pośpiechu udała się do budynku siłowni, który mieścił się dwa bloki dalej. Słońce właśnie zachodziło, a gdy dotarła na miejsce było już szarawo.
W otoczeniu kompleksu sportowego był basen pływacki i boisko. Wewnątrz znajdowała się sala ze stołem do tenisa, solarium i siłownią, która była całkiem dobrze zaopatrzona. Było tam dosłownie wszystko, czego można było od takiego miejsca wymagać… rowerki, bieżnie, specjalistyczne przyrządy. Weszła do budynku, szybko załatwiła formalności w recepcji. Za biurkiem krzątał się młody brunet. Dość dobrze zbudowany mężczyzna był zwrócony bokiem do niej. Schylając się, właśnie przekładał jakieś papiery w szufladach. Nie podnosząc ani na chwilę głowy spod biurka sięgnął po karnet Magdy i podstemplował go w ciemno. Nawet na nią nie spojrzał – Magdę uderzyła ta ignorancja. Ze zmieszaną miną, po chwili ruszyła dalej.
Gdy tak szła korytarzem w kierunku pomieszczenia siłowni była zaskoczona, że to miejsce było tak opustoszałe. „cóż chyba większości udzieliła się wiosenna gorączka imprezowania” - racjonalizowała sobie w myślach. Po drodze minęła otwarte drzwi do sali sportowej. Wewnątrz były tylko dwie osoby, które właśnie grały w ping-ponga. Oprócz nich nie było tam żywego ducha. Zajrzała przez uchylone drzwi siłowni – też pusto… Wydawało jej się to trochę dziwne, ale chyba bardziej było dla niej rozczarowujące. Liczyła że jednak ktoś będzie towarzyszył jej podczas ćwiczeń… „Trudno, skoro mam siłownię na wyłączność, mogę przynajmniej bez stresu napić się piwa podczas treningu” - pomyślała wyjmując butelkę ze swojego małego sportowego plecaczka.
Naprzeciw wejścia do pomieszczenia siłowni znajdowała się bieżnia. Skierowała się w jej stronę. Rzuciła swoje klucze na półce nieopodal, a następnie otworzyła piwo. Dopiero po przełknięciu drugiego łyka zimnego napoju ustawiła butelkę w uchwycie na kubek przymocowanym do rękojeści bieżni i zabrała się za ćwiczenia. Stanęła na bieżni i zaczęła od wolnego spaceru, po czym szybko zwiększyła tempo do truchtu. Sięgnęła po odtwarzacz przypięty do swojego ramienia, aby podkręcić głośność muzyki. Nie wiedząc nawet kiedy, wpadła w trans biegania. Dopiero po pewnym czasie uczucie zmęczenia wyrwało ją z tego stanu... Poczuła jakby jej nogi były z waty ale nie przerywała, dopóki nie zakończyła kolejnej pełnej minuty. Jej cel zmieniał się co chwilę – a to by wytrzymać do kolejnych 100 spalonych kalorii, następnie do osiągnięcia następnej ćwierci kilometra, a potem by przebiegnąć kolejną pełną minutę. Szybko jej cel dotyczący spalenia 100 kalorii został zastąpiony przez 200 kcal, potem przez 500... Wkrótce miała już ponad tysiąc przebiegniętych kalorii na liczniku. Normalnie nie była taka nadgorliwa, ale teraz trening kojarzył jej się z byłym chłopakiem… i z seksem. Podczas biegu nie mogła przestać o tym myśleć. Nieustannie zwiększała tempo, ale jej umysł coraz bardziej nakierowywał ją na seksualne pragnienia… po prostu nie mogła skupić się na biegu. Poczuła jak jej ubranie przylega do skóry... sposób, w jaki uwiera jej skórę. Ciągle poprawiając biustonosz, starała się zapobiec jego ocieraniu o wrażliwe piersi. Nie mogła powstrzymać się od spogladania na twarde sutki sterczące pod ubraniem… po chwili zaczęła dotykać je palcami. Nie minęło dużo czasu, a poczęła odczuwać specyficzny zapach dobiegający z jej ciała; zapach który bynajmniej nie był związany z potem. Sięgając ręką w dół dotknęła krocza. Okazało się, że przód jej szortów był już bardzo wilgotny. Energicznie potrząsnęła głową i ostatnim wysiłkiem, kolejny raz zwiększyła tempo - skupiając się na bieżni by ostatkiem sił wyprzeć myśli o rosnącym pożądaniu.
Po pełnej godzinie bieżnia automatycznie zatrzymała się i zresetowała wyniki. Magda na początku była wkurzona, że straciła wszystkie statystyki... ale drętwienie w nogach powoli zaczynało docierać do jej mózgu. Biorąc po uwagę zatrzymanie się urządzenia, uznała że to dobry znak by przenieść się na inny sprzęt siłowni. W momencie, gdy wykonała pierwszy krok schodząc z urządzenia zdała sobie sprawę, jak bardzo przemęczyła nogi. Ostatkiem sił dotarła do najbliższej ławeczki do wyciskania sztangi i wygodnie ułożyła się na plecach skośnego oparcia urządzenia. Leżąc tak spojrzała przed siebie. W lustrze znajdującym się na ścianie naprzeciwko niej dostrzegła własne odbicie. Powoli zamknęła zmęczone oczy i medytowała. Wyczerpanie trawiło jej ciało, krople potu pokrywały każdy skrawek jej skóry. Jej nogi drżały, a umysł podryfował w otchłań w rytm dźwięków muzyki z odtwarzacza, pulsującej w jej uszach.
Jej błogi stan zepsuło uczucie czegoś zimnego na brzuchu. Powoli otworzyła oczy, by przyzwyczaić je do oświetlenia pomieszczenia. Jej wzrok skoncentrował się na butelce przyłożonej do jej pępka. Obca ręka przebiegła przez jej włosy, powodując przyjemny dreszczyk, mgła sprzed oczu momentalnie zanikła. Spojrzała w górę - zobaczyła stojącego nad nią chłopaka z recepcji. Teraz dopiero miała okazję lepiej mu się przyjrzeć. Był on dość wysoki, nie był atletycznie zbudowany, lecz jego mięśnie były dobrze wyrzeźbione. Jego ciemne oczy patrzyły na nią pożądliwie z góry, pociągła uśmiechnięta twarz z dołeczkami na policzkach zwrócona w jej stronę. Wydał się jej całkiem przystojny. Nieznajomy nieprzerwanie pieścił głowę Magdy, gdy ta lustrowała go wzrokiem. Miał na sobie koszulkę z logo siłowni i plakietkę z imieniem - Łukasz. Widać był tu nowy, bo wcześniej go tu nie widziała.
Dłoń muskająca głowę Magdy powędrowała w dół jej szyi, po drodze wyjmując słuchawki z jej uszu. Ręka bez pośpiechu dalej podążała w stronę tułowia, palcami robiąc okręgi na całej przedniej części stanika. Przeskakując z jednej brodawki do drugiej, silne palce pieściły piersi Magdy powodując że ta westchnęła głęboko. Dotyk wysłał dreszcze po jej zmęczonym ciele… Ciele, które zostało całkowicie sparaliżowane od wyczerpania i pobudzenia. Nie wykonała żadnego gestu, by zatrzymać mężczyznę, który teraz właśnie macał pełną dłonią jej prawą pierś. Z dużym wysiłkiem skupiła swój umysł na tu i teraz, koncentrując się na ręce drażniącej sutki, które były ledwo ukryte pod cienką warstwą materiału. Nieznajomy przytrzymał szyjkę butelki przy otwartych ustach Magdy, a następnie wlał do nich słodkie piwo, którego część rozlała się niezdarnie na jej policzku.
"hmm! Widzę, że naprawdę jesteś niegrzeczną dziewczynką..." - Powiedział wskazując na napis „naughty” na jej koszulce. "Tam jest znak, który mówi, że to alkohol nie jest tu mile widziany" – kontynuował patrząc na znak wiszący tuż obok regulaminu siłowni. Jedyne, co Magda potrafiła zrobić w ramach odpowiedzi, to wzruszenie ramionami. Podnieconej dziewczynie w tej chwili nie zależało za bardzo na zasadach siłowni. Wszystko, o czym teraz myślała, to sensacje wzbudzane obcą dłonią na jej sutkach. Delikatne palce szybko ścisnęły jeden z nich. "…więc myślę, że musisz zostać ukarana!” - dokończył chłopak.
Odpowiedzią Magdy był uśmiech rozciągnięty od ucha do ucha. Wyglądało na to, że jej wieczór zapowiadał się bardzo ciekawie…
Palce przesunęły się po skórze tułowia Magdy; jej stanik został podciągnięty w górę, a następnie zdjęty nad jej głową. Teraz leżała tam, na ławce… nago od pasa w górę, podczas gdy ten facet bawił się jej piersiami. Paznokciami delikatnie drapał klatkę piersiową wywołując fale dreszczy. Oczy zmęczonej kobiety wywracały się białkami do góry od doznawanej przyjemności. Poczuła ciepłe usta delikatnie okalające jeden z jej sutków. Cicho ssąc, nieznajomy włożył sutek w usta, szybko przebierając po nim ciepłym czubkiem języka. W tym momencie Magdalena poczuła, jakby została porażona prądem. Prądem, który przeszedł od drażnionego miejsca wprost do jej cipki; a towarzyszył temu cichy jęk rozkoszy.
Paznokcie tym razem przebiegły po jej brzuchu. Mięśnie zadrżały w reakcji, dreszcz jeszcze raz przeszedł przez mokre krocze. Chwilę później palce natrafiły na linię talii gdzie zaczynały się jej szorty, podążyły wzdłuż nich, by następnie leniwie znaleźć drogę na skórze aż do jej miednicy.
Magda podniosła pośladki z ławki, gdy jedna ręka nieznajomego przesunęła się wokół jej bioder i skończyła za plecami. Jego palce przebiegły pomiędzy pośladkami Magdy i łapiąc za krawędź materiału powoli ściągały z niej szorty wraz z majteczkami. Zmęczona dziewczyna podniosła nogi, by umożliwić mu pozbycie się zbędnej odzieży. Teraz jedynym ubraniem, jakie miała na sobie były skarpetki i buty sportowe. Rozpoczął się atak męskich palców na jej ciało. Jedną ręką chłopak tworzył leniwe ósemki wokół piersi, podczas gdy palce drugiej wsunęły się sprawnie pomiędzy mokre wargi sromowe jej pochwy. Minęło sporo czasu, odkąd jej intymne miejsca doznawały tego rodzaju uwagi. Czuła, że miłosne soki wypływają z niej tworząc kałużę między jej nogami na ławeczce treningowej.
Ich ciepłe usta spotkały się. Pocałunek sprawił, że poczuła mrowienie warg. Chciała więcej! Ponownie otworzyła usta łapczywie poszukując języka. Gdy tak wymieniali w zwarciu kolejne pocałunki, ciepło rozprzestrzeniało się po je ciele... Silne dłonie znalazły jej łechtaczkę i powolnymi okrężnymi ruchami drażniły nabrzmiały punkt. Magda nie otwierając oczu kontynuowała pocałunki. Aż nagle pieszczoty ustały. Ogarnęło ją wielkie poczucie rozczarowania, gdy usłyszała oddalające się od niej kroki. Przez na wpół otwarte oczy zobaczyła jego postać w oddali, zabierał właśnie ze stojaka na sprzęt kilka lin służących jako skakanki. Wrócił do niej i klęcząc obok złapał ją za nadgarstek i zaczął ciasno owijać go liną skakanki z gładkiej bawełny. Spod ławki chwycił za drugi nadgarstek i powtórzył cały proces. Wkrótce obie ręce nagiej dziewczyny zostały związane za jej plecami, po tylnej stronie oparcia ławeczki.
Z głową zwróconą w bok, Magda oglądała dalsze poczynania perwersyjnego mężczyzny. Wszystko odbywało się tak, jakby była we śnie. Odczuwała, że jej nogi były jak z galarety; ciało połyskiwało od potu, a w cipce doznawała przyjemnego, lekkiego mrowienia...
Jej ręce zostały przywiązane pod ławką, za jej plecami. Nieznajomy dodatkowo naciągnął oba nadgarstki przywiązując końce liny do górnej ramy ławki. Ostatni wykonany węzeł przypieczętował jej los. Na dokładkę wszystkie węzły zostały umieszczone poza zasięgiem jej palców. Magda zdała sobie właśnie sprawę, że przekazała temu mężczyźnie pełną kontrolę nad sobą. Teraz nie miała wyboru; naga, z niecierpliwością oczekiwała na to, co wydarzy się dalej. Poczuła paznokcie po wewnętrznej stronie nóg... patrzyła jak podążały w dół, aż do kostek. Jej lewa noga została uniesiona, by umożliwić zdjęcie jej buta i skarpetki. W krótkim czasie jej druga noga także była goła. Uczucie zimnej gumowej podłogi siłowni na bosych stopach wysłało kolejny dreszcz uniesienia. Dla Magdy buty raczej nie liczyły się jako garderoba, ale jakoś po ich utracie poczuła się jeszcze bardziej obnażona. Jest teraz zupełnie naga od stóp do głów.
Mężczyzna sięgnął po kolejne linki skakanek i złapał za stopy swojej ofiary. Bierna Magda przyzwoliła na to - tylko sobie grzecznie patrzyła, jak jej nogi zostają krępowane wokół kostek. Następnie lina została przepasana parokrotnie w przestrzeni między obiema kostkami i przywiązana do dolnej ramy ławki dokładnie pod deską, na której spoczywały jej pośladki… To sprawiło że jej nogi mocno zgięły się w kolanach a jej stopy oderwały się od ziemi. Skierowane do tyłu, swobodnie zwisały na więzach. Jakby tego było mało, chłopak wyjął sznurówkę z jej buta sportowego, by następnie związać nią jej duże palce stóp razem. Swobodnie wiszący koniec sznurówki następnie przywiązał do trzydziestokilowego odważnika leżącego pod ławeczką. Od teraz Magda nie mogła nawet podkurczyć stóp. Teraz wisiały one nieruchomo w powietrzu, zawieszone pod oparciem, odsłaniając bezbronne podeszwy. Zastanawiało ją tylko, po co tak pieczołowicie ją unieruchamia… była jednak tak rozpalona, że nie chciała pytać.
Magda stawała się coraz bardziej bezradna, obserwowała z ciekawością jak dobrze zbudowany recepcjonista przynosi kolejne bawełniane skakanki, kładąc po jednej przy każdej nodze. Patrzyła jak końcówka jednej linki została owinięta trzykrotnie wokół jej kolana i zabezpieczona węzłem, a następnie naciągnięta do tylnej ramy ławeczki. Podobny los spotkał drugie jej kolano. Teraz jej nogi były szeroko rozwarte na obie strony urządzenia odsłaniając jej obnażone, spragnione seksu krocze.
Przetestowała więzy, lecz niewiele to dało. Nie była w stanie złączyć nóg. Ba! Nie mogła ich ruszyć nawet o centymetr. Jej oddech spłycił się nieznacznie i ogarnęło ją uczucie lęku, bezsilności, braku kontroli… uczucie, które na swój dziwny sposób sprawiało jej przyjemność. Przy każdej próbie wyrwania się z więzów przechodziła ją fala przyjemności płynąca wprost do jej cipki. Podobało jej się to.
Nieznajomy pracownik siłowni po krótkiej przerwie kontynuował molestowanie swojej ofiary. Ponownie, za pomocą paznokci delikatnie drapał wnętrze pośladków i ud związanej, podążając tym razem w górę. Pieścił jej nogi bez pośpiechu, co jakiś czas tworząc okręgi na udach. W końcu dotarł do krocza – i zatrzymał się tuż przy wargach sromowych. Delikatnie wodził wzdłuż nich opuszkami palców wskazujących, w górę i w dół. Zrobił tak parę razy, by po chwili musnąć jednym z palców najczulszy punkt cipki - łechtaczkę. Magda aż zadrżała kiedy doszło do tego kontaktu. Uśmiechając się, nieznajomy klęknął naprzeciw związanej dziewczyny, a jego głowa zanurzyła się miedzy jej nogami.
Magda poczuła obcy oddech na swojej chłodnej, mokrej skórze. Westchnęła głęboko, gdy perwersyjny mężczyzna niespodziewane dmuchnął z bliska powietrzem wprost w jej mokrą pochwę. Usta zbliżyły się do jej krocza. Biodra Magdy energicznie drgnęły w momencie, gdy język przedarł się do słodkiego wnętrza, wciskając jego nos prosto w jej miednicę. Mężczyzna szybko wykonał unik, chroniąc nos przed złamaniem.
"Oj, ktoś tu wydaje się być bardzo podniecony! Przypuszczam, że, jeśli chcielibyśmy kontynuować, będę musiał jeszcze bardziej Cię unieruchomić. Wiesz, żebyś nie zrobiła sobie lub mnie krzywdy." - powiedział uśmiechając się przyjaźnie. Rozglądając się dodał: „Chyba nie ma już skakanek, ale coś się znaleźć powinno w magazynie. Poczekaj tu chwilę i nigdzie nie odchodź. Hehe”. Wychodząc dodał: „Aha i bądź cicho, bo w sali obok ktoś jeszcze gra w ping-ponga. Nie chcesz chyba, żeby ktoś cię nakrył w takim stanie…?”. Oczywiście była to ściema, gdyż zanim do niej przyszedł pozamykał już cały budynek, ale nie mógł się powstrzymać od lekkiego postraszenia swojej ofiary.
Magda w oczekiwaniu spojrzała w lustro naprzeciwko niej. Był to najseksowniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziała. Ona, przywiązana nago do ławeczki w pozycji półsiedzącej, oparcie ustawione pod kątem 30 stopni. Ręce związane za jej plecami dodatkowo wyeksponowały jędrne piersi. Dzięki więzom rozwierającym jej kolana, cipka była doskonale widoczna - wystawiona na widok publiczny. Wargi sromowe zaczerwienione i nabrzmiałe, lekko rozwarte, łechtaczka wielkości główki od szpilki wystawała żądając uwagi… Z wnętrza pochwy wyciekały jej gęste, słodkie soczki tworząc kałużę na ławeczce. Ten widok ogromnie ją rozbudził. Z niewiarygodnego podniecenia trzęsły jej się już nie tylko uda, ale także skrępowane ręce. Jej klatka piersiowa pulsowała jak u sprintera podczas biegu.
Po krótkiej chwili rosły facet był już z powrotem. Magdę zdezorientowała sportowa torba, którą przyniósł ze sobą. Nieznajomy rzucił torbę nieopodal i wyciągnął z niej kilka odcinków czarnej, połyskliwej, miłej w dotyku liny. Używając jednej z nich, przytwierdził miednicę swojej ofiary do oparcia ławeczki. Dokonał tego poprzez kilkakrotne owinięcie jej ciała liną do siedziska, ciasno okalając na wysokości bioder, każdorazowo przeprowadzając linę pod oparciem. Łapiąc za końce, dla pewności jeszcze raz mocno naciągnął ją. Zwieńczył dzieła węzłami na dolnej stronie ławeczki - poza zasięgiem ofiary. Nie zostawił w ogóle luzu, przez co Magda mimo starań nie mogła ruszyć biodrami nawet o centymetr. Od teraz jej biodra były już mocno osadzone na ławce, praktycznie nieruchome.
Ona sama była tak zaabsorbowana utratą kontroli, że nawet nie zadała sobie pytania, co to za torba i skąd ten koleś mógł wytrzasnąć taką linę… przecież to tylko siłownia!
Zaaferowany pracownik siłowni kolejną porcją liny zaczął robić to samo z tułowiem Magdy.. Jedną liną cztery razy w pełni owinął jej tułów wokół klatki piersiowej i pod ławką. Dwa owinięcia zrobił nad piersiami oraz dwa poniżej nich. Chwytając ostatnią, trzecią linę, wsunął ją prostopadle między dwie poprzednie w przestrzeni pomiędzy jej piersiami. Przeciągnął linę tak, aż uzyskał z obu stron dwa równe odcinki (na górnej i na dolnej stronie) a potem związał je mocno w węzeł. Węzeł ten tkwił dokładnie pośrodku między piersiami Magdy powodując, że poprzeczne więzy przytwierdzające ją do oparcia zabrały się ze sobą ściskając jej cycki od góry i od dołu. Wolne końce liny przełożone zostały wokół jej karku, a następnie z powrotem w dół, tym razem po bokach piersi, po zewnętrznej ich stronie. Następnie okalając je od dołu, końcówki liny zostały złączone razem, przeplecione ponownie pod poprzednimi więzami między jej cyckami, aż w końcu zostały przywiązane razem.
Piątkowy wieczór, chyba najlepszy czas na relaks po ciężkim tygodniu przerzucania papierów w biurze. Stłumione, głębokie basy muzyki dobiegające zza okna sygnalizowały wieczorne przebudzenie miasta. W tym samym czasie inne dziewczyny przygotowywały się przed lustrami na wieczorne imprezowanie. Magda miała jednak inne plany… siedziała sobie przed laptopem, zdołowana po niedawnym rozstaniu się z chłopakiem. Kończąc właśnie drugą lampkę wina poczuła ogarniające ją uczucie pustki. To już któryś wieczór z kolei, gdy siedzi bezproduktywnie gapiąc się w ekran. Wertując sieć, napotkała jakiś artykuł o wpływie sportu na samopoczucie. Szybko naszła ją myśl o tym, jak na chwilę zapomnieć o problemach – siłownia! Nie myśląc dużo zerwała się z miejsca i udała się do sypialni, aby wziąć ubrania na zmianę. Czując się sentymentalnie, wybrała swój ulubiony strój do ćwiczeń. Ubrała więc czarny sportowy stanik z napisem „naughty" na jego froncie. Do zestawu dobrała czarne spodenki z napisem "Bad Ass" wydrukowanym „twórczo” na tyłku. W rzeczywistości tym spodenkom ledwo wystarczało materiału by móc je sklasyfikować nawet jako szorty. Były chłopak kupił jej ten strój na Walentynki w zeszłym roku, kiedy dopiero zaczynała chodzić z nim na siłownię.
Podniosła swoje spodnie dresowe, ale już po chwili zmieniła zdanie czy je ubrać. Normalnie zawsze zakładała je wychodząc na siłownię. Tym bardziej, że na zewnątrz było jeszcze dość chłodno jak na początek maja... ale dzięki wypitemu trunkowi odczuwała przyjemne uczucie ciepła i zlekceważyła ten problem. Chwytając klucze do domu, plecak oraz odtwarzacz mp3 opuściła pokój i ruszyła do kuchni. Otworzyła lodówkę by zabrać jeszcze wodę, ale zamiast tego skończyła z butelką imbirowego piwa w ręce. „Jestem przygnębiona, jedno piwo na pewno mnie nie zabije” – usprawiedliwiła się w myślach.
Założyła skarpetki oraz buty sportowe i skierowała się do drzwi. Powietrze na zewnątrz było rześkie, jej skóra natychmiast pokryła się gęsią skórką. Mimo tego bez zbędnego pośpiechu udała się do budynku siłowni, który mieścił się dwa bloki dalej. Słońce właśnie zachodziło, a gdy dotarła na miejsce było już szarawo.
W otoczeniu kompleksu sportowego był basen pływacki i boisko. Wewnątrz znajdowała się sala ze stołem do tenisa, solarium i siłownią, która była całkiem dobrze zaopatrzona. Było tam dosłownie wszystko, czego można było od takiego miejsca wymagać… rowerki, bieżnie, specjalistyczne przyrządy. Weszła do budynku, szybko załatwiła formalności w recepcji. Za biurkiem krzątał się młody brunet. Dość dobrze zbudowany mężczyzna był zwrócony bokiem do niej. Schylając się, właśnie przekładał jakieś papiery w szufladach. Nie podnosząc ani na chwilę głowy spod biurka sięgnął po karnet Magdy i podstemplował go w ciemno. Nawet na nią nie spojrzał – Magdę uderzyła ta ignorancja. Ze zmieszaną miną, po chwili ruszyła dalej.
Gdy tak szła korytarzem w kierunku pomieszczenia siłowni była zaskoczona, że to miejsce było tak opustoszałe. „cóż chyba większości udzieliła się wiosenna gorączka imprezowania” - racjonalizowała sobie w myślach. Po drodze minęła otwarte drzwi do sali sportowej. Wewnątrz były tylko dwie osoby, które właśnie grały w ping-ponga. Oprócz nich nie było tam żywego ducha. Zajrzała przez uchylone drzwi siłowni – też pusto… Wydawało jej się to trochę dziwne, ale chyba bardziej było dla niej rozczarowujące. Liczyła że jednak ktoś będzie towarzyszył jej podczas ćwiczeń… „Trudno, skoro mam siłownię na wyłączność, mogę przynajmniej bez stresu napić się piwa podczas treningu” - pomyślała wyjmując butelkę ze swojego małego sportowego plecaczka.
Naprzeciw wejścia do pomieszczenia siłowni znajdowała się bieżnia. Skierowała się w jej stronę. Rzuciła swoje klucze na półce nieopodal, a następnie otworzyła piwo. Dopiero po przełknięciu drugiego łyka zimnego napoju ustawiła butelkę w uchwycie na kubek przymocowanym do rękojeści bieżni i zabrała się za ćwiczenia. Stanęła na bieżni i zaczęła od wolnego spaceru, po czym szybko zwiększyła tempo do truchtu. Sięgnęła po odtwarzacz przypięty do swojego ramienia, aby podkręcić głośność muzyki. Nie wiedząc nawet kiedy, wpadła w trans biegania. Dopiero po pewnym czasie uczucie zmęczenia wyrwało ją z tego stanu... Poczuła jakby jej nogi były z waty ale nie przerywała, dopóki nie zakończyła kolejnej pełnej minuty. Jej cel zmieniał się co chwilę – a to by wytrzymać do kolejnych 100 spalonych kalorii, następnie do osiągnięcia następnej ćwierci kilometra, a potem by przebiegnąć kolejną pełną minutę. Szybko jej cel dotyczący spalenia 100 kalorii został zastąpiony przez 200 kcal, potem przez 500... Wkrótce miała już ponad tysiąc przebiegniętych kalorii na liczniku. Normalnie nie była taka nadgorliwa, ale teraz trening kojarzył jej się z byłym chłopakiem… i z seksem. Podczas biegu nie mogła przestać o tym myśleć. Nieustannie zwiększała tempo, ale jej umysł coraz bardziej nakierowywał ją na seksualne pragnienia… po prostu nie mogła skupić się na biegu. Poczuła jak jej ubranie przylega do skóry... sposób, w jaki uwiera jej skórę. Ciągle poprawiając biustonosz, starała się zapobiec jego ocieraniu o wrażliwe piersi. Nie mogła powstrzymać się od spogladania na twarde sutki sterczące pod ubraniem… po chwili zaczęła dotykać je palcami. Nie minęło dużo czasu, a poczęła odczuwać specyficzny zapach dobiegający z jej ciała; zapach który bynajmniej nie był związany z potem. Sięgając ręką w dół dotknęła krocza. Okazało się, że przód jej szortów był już bardzo wilgotny. Energicznie potrząsnęła głową i ostatnim wysiłkiem, kolejny raz zwiększyła tempo - skupiając się na bieżni by ostatkiem sił wyprzeć myśli o rosnącym pożądaniu.
Po pełnej godzinie bieżnia automatycznie zatrzymała się i zresetowała wyniki. Magda na początku była wkurzona, że straciła wszystkie statystyki... ale drętwienie w nogach powoli zaczynało docierać do jej mózgu. Biorąc po uwagę zatrzymanie się urządzenia, uznała że to dobry znak by przenieść się na inny sprzęt siłowni. W momencie, gdy wykonała pierwszy krok schodząc z urządzenia zdała sobie sprawę, jak bardzo przemęczyła nogi. Ostatkiem sił dotarła do najbliższej ławeczki do wyciskania sztangi i wygodnie ułożyła się na plecach skośnego oparcia urządzenia. Leżąc tak spojrzała przed siebie. W lustrze znajdującym się na ścianie naprzeciwko niej dostrzegła własne odbicie. Powoli zamknęła zmęczone oczy i medytowała. Wyczerpanie trawiło jej ciało, krople potu pokrywały każdy skrawek jej skóry. Jej nogi drżały, a umysł podryfował w otchłań w rytm dźwięków muzyki z odtwarzacza, pulsującej w jej uszach.
Jej błogi stan zepsuło uczucie czegoś zimnego na brzuchu. Powoli otworzyła oczy, by przyzwyczaić je do oświetlenia pomieszczenia. Jej wzrok skoncentrował się na butelce przyłożonej do jej pępka. Obca ręka przebiegła przez jej włosy, powodując przyjemny dreszczyk, mgła sprzed oczu momentalnie zanikła. Spojrzała w górę - zobaczyła stojącego nad nią chłopaka z recepcji. Teraz dopiero miała okazję lepiej mu się przyjrzeć. Był on dość wysoki, nie był atletycznie zbudowany, lecz jego mięśnie były dobrze wyrzeźbione. Jego ciemne oczy patrzyły na nią pożądliwie z góry, pociągła uśmiechnięta twarz z dołeczkami na policzkach zwrócona w jej stronę. Wydał się jej całkiem przystojny. Nieznajomy nieprzerwanie pieścił głowę Magdy, gdy ta lustrowała go wzrokiem. Miał na sobie koszulkę z logo siłowni i plakietkę z imieniem - Łukasz. Widać był tu nowy, bo wcześniej go tu nie widziała.
Dłoń muskająca głowę Magdy powędrowała w dół jej szyi, po drodze wyjmując słuchawki z jej uszu. Ręka bez pośpiechu dalej podążała w stronę tułowia, palcami robiąc okręgi na całej przedniej części stanika. Przeskakując z jednej brodawki do drugiej, silne palce pieściły piersi Magdy powodując że ta westchnęła głęboko. Dotyk wysłał dreszcze po jej zmęczonym ciele… Ciele, które zostało całkowicie sparaliżowane od wyczerpania i pobudzenia. Nie wykonała żadnego gestu, by zatrzymać mężczyznę, który teraz właśnie macał pełną dłonią jej prawą pierś. Z dużym wysiłkiem skupiła swój umysł na tu i teraz, koncentrując się na ręce drażniącej sutki, które były ledwo ukryte pod cienką warstwą materiału. Nieznajomy przytrzymał szyjkę butelki przy otwartych ustach Magdy, a następnie wlał do nich słodkie piwo, którego część rozlała się niezdarnie na jej policzku.
"hmm! Widzę, że naprawdę jesteś niegrzeczną dziewczynką..." - Powiedział wskazując na napis „naughty” na jej koszulce. "Tam jest znak, który mówi, że to alkohol nie jest tu mile widziany" – kontynuował patrząc na znak wiszący tuż obok regulaminu siłowni. Jedyne, co Magda potrafiła zrobić w ramach odpowiedzi, to wzruszenie ramionami. Podnieconej dziewczynie w tej chwili nie zależało za bardzo na zasadach siłowni. Wszystko, o czym teraz myślała, to sensacje wzbudzane obcą dłonią na jej sutkach. Delikatne palce szybko ścisnęły jeden z nich. "…więc myślę, że musisz zostać ukarana!” - dokończył chłopak.
Odpowiedzią Magdy był uśmiech rozciągnięty od ucha do ucha. Wyglądało na to, że jej wieczór zapowiadał się bardzo ciekawie…
Palce przesunęły się po skórze tułowia Magdy; jej stanik został podciągnięty w górę, a następnie zdjęty nad jej głową. Teraz leżała tam, na ławce… nago od pasa w górę, podczas gdy ten facet bawił się jej piersiami. Paznokciami delikatnie drapał klatkę piersiową wywołując fale dreszczy. Oczy zmęczonej kobiety wywracały się białkami do góry od doznawanej przyjemności. Poczuła ciepłe usta delikatnie okalające jeden z jej sutków. Cicho ssąc, nieznajomy włożył sutek w usta, szybko przebierając po nim ciepłym czubkiem języka. W tym momencie Magdalena poczuła, jakby została porażona prądem. Prądem, który przeszedł od drażnionego miejsca wprost do jej cipki; a towarzyszył temu cichy jęk rozkoszy.
Paznokcie tym razem przebiegły po jej brzuchu. Mięśnie zadrżały w reakcji, dreszcz jeszcze raz przeszedł przez mokre krocze. Chwilę później palce natrafiły na linię talii gdzie zaczynały się jej szorty, podążyły wzdłuż nich, by następnie leniwie znaleźć drogę na skórze aż do jej miednicy.
Magda podniosła pośladki z ławki, gdy jedna ręka nieznajomego przesunęła się wokół jej bioder i skończyła za plecami. Jego palce przebiegły pomiędzy pośladkami Magdy i łapiąc za krawędź materiału powoli ściągały z niej szorty wraz z majteczkami. Zmęczona dziewczyna podniosła nogi, by umożliwić mu pozbycie się zbędnej odzieży. Teraz jedynym ubraniem, jakie miała na sobie były skarpetki i buty sportowe. Rozpoczął się atak męskich palców na jej ciało. Jedną ręką chłopak tworzył leniwe ósemki wokół piersi, podczas gdy palce drugiej wsunęły się sprawnie pomiędzy mokre wargi sromowe jej pochwy. Minęło sporo czasu, odkąd jej intymne miejsca doznawały tego rodzaju uwagi. Czuła, że miłosne soki wypływają z niej tworząc kałużę między jej nogami na ławeczce treningowej.
Ich ciepłe usta spotkały się. Pocałunek sprawił, że poczuła mrowienie warg. Chciała więcej! Ponownie otworzyła usta łapczywie poszukując języka. Gdy tak wymieniali w zwarciu kolejne pocałunki, ciepło rozprzestrzeniało się po je ciele... Silne dłonie znalazły jej łechtaczkę i powolnymi okrężnymi ruchami drażniły nabrzmiały punkt. Magda nie otwierając oczu kontynuowała pocałunki. Aż nagle pieszczoty ustały. Ogarnęło ją wielkie poczucie rozczarowania, gdy usłyszała oddalające się od niej kroki. Przez na wpół otwarte oczy zobaczyła jego postać w oddali, zabierał właśnie ze stojaka na sprzęt kilka lin służących jako skakanki. Wrócił do niej i klęcząc obok złapał ją za nadgarstek i zaczął ciasno owijać go liną skakanki z gładkiej bawełny. Spod ławki chwycił za drugi nadgarstek i powtórzył cały proces. Wkrótce obie ręce nagiej dziewczyny zostały związane za jej plecami, po tylnej stronie oparcia ławeczki.
Z głową zwróconą w bok, Magda oglądała dalsze poczynania perwersyjnego mężczyzny. Wszystko odbywało się tak, jakby była we śnie. Odczuwała, że jej nogi były jak z galarety; ciało połyskiwało od potu, a w cipce doznawała przyjemnego, lekkiego mrowienia...
Jej ręce zostały przywiązane pod ławką, za jej plecami. Nieznajomy dodatkowo naciągnął oba nadgarstki przywiązując końce liny do górnej ramy ławki. Ostatni wykonany węzeł przypieczętował jej los. Na dokładkę wszystkie węzły zostały umieszczone poza zasięgiem jej palców. Magda zdała sobie właśnie sprawę, że przekazała temu mężczyźnie pełną kontrolę nad sobą. Teraz nie miała wyboru; naga, z niecierpliwością oczekiwała na to, co wydarzy się dalej. Poczuła paznokcie po wewnętrznej stronie nóg... patrzyła jak podążały w dół, aż do kostek. Jej lewa noga została uniesiona, by umożliwić zdjęcie jej buta i skarpetki. W krótkim czasie jej druga noga także była goła. Uczucie zimnej gumowej podłogi siłowni na bosych stopach wysłało kolejny dreszcz uniesienia. Dla Magdy buty raczej nie liczyły się jako garderoba, ale jakoś po ich utracie poczuła się jeszcze bardziej obnażona. Jest teraz zupełnie naga od stóp do głów.
Mężczyzna sięgnął po kolejne linki skakanek i złapał za stopy swojej ofiary. Bierna Magda przyzwoliła na to - tylko sobie grzecznie patrzyła, jak jej nogi zostają krępowane wokół kostek. Następnie lina została przepasana parokrotnie w przestrzeni między obiema kostkami i przywiązana do dolnej ramy ławki dokładnie pod deską, na której spoczywały jej pośladki… To sprawiło że jej nogi mocno zgięły się w kolanach a jej stopy oderwały się od ziemi. Skierowane do tyłu, swobodnie zwisały na więzach. Jakby tego było mało, chłopak wyjął sznurówkę z jej buta sportowego, by następnie związać nią jej duże palce stóp razem. Swobodnie wiszący koniec sznurówki następnie przywiązał do trzydziestokilowego odważnika leżącego pod ławeczką. Od teraz Magda nie mogła nawet podkurczyć stóp. Teraz wisiały one nieruchomo w powietrzu, zawieszone pod oparciem, odsłaniając bezbronne podeszwy. Zastanawiało ją tylko, po co tak pieczołowicie ją unieruchamia… była jednak tak rozpalona, że nie chciała pytać.
Magda stawała się coraz bardziej bezradna, obserwowała z ciekawością jak dobrze zbudowany recepcjonista przynosi kolejne bawełniane skakanki, kładąc po jednej przy każdej nodze. Patrzyła jak końcówka jednej linki została owinięta trzykrotnie wokół jej kolana i zabezpieczona węzłem, a następnie naciągnięta do tylnej ramy ławeczki. Podobny los spotkał drugie jej kolano. Teraz jej nogi były szeroko rozwarte na obie strony urządzenia odsłaniając jej obnażone, spragnione seksu krocze.
Przetestowała więzy, lecz niewiele to dało. Nie była w stanie złączyć nóg. Ba! Nie mogła ich ruszyć nawet o centymetr. Jej oddech spłycił się nieznacznie i ogarnęło ją uczucie lęku, bezsilności, braku kontroli… uczucie, które na swój dziwny sposób sprawiało jej przyjemność. Przy każdej próbie wyrwania się z więzów przechodziła ją fala przyjemności płynąca wprost do jej cipki. Podobało jej się to.
Nieznajomy pracownik siłowni po krótkiej przerwie kontynuował molestowanie swojej ofiary. Ponownie, za pomocą paznokci delikatnie drapał wnętrze pośladków i ud związanej, podążając tym razem w górę. Pieścił jej nogi bez pośpiechu, co jakiś czas tworząc okręgi na udach. W końcu dotarł do krocza – i zatrzymał się tuż przy wargach sromowych. Delikatnie wodził wzdłuż nich opuszkami palców wskazujących, w górę i w dół. Zrobił tak parę razy, by po chwili musnąć jednym z palców najczulszy punkt cipki - łechtaczkę. Magda aż zadrżała kiedy doszło do tego kontaktu. Uśmiechając się, nieznajomy klęknął naprzeciw związanej dziewczyny, a jego głowa zanurzyła się miedzy jej nogami.
Magda poczuła obcy oddech na swojej chłodnej, mokrej skórze. Westchnęła głęboko, gdy perwersyjny mężczyzna niespodziewane dmuchnął z bliska powietrzem wprost w jej mokrą pochwę. Usta zbliżyły się do jej krocza. Biodra Magdy energicznie drgnęły w momencie, gdy język przedarł się do słodkiego wnętrza, wciskając jego nos prosto w jej miednicę. Mężczyzna szybko wykonał unik, chroniąc nos przed złamaniem.
"Oj, ktoś tu wydaje się być bardzo podniecony! Przypuszczam, że, jeśli chcielibyśmy kontynuować, będę musiał jeszcze bardziej Cię unieruchomić. Wiesz, żebyś nie zrobiła sobie lub mnie krzywdy." - powiedział uśmiechając się przyjaźnie. Rozglądając się dodał: „Chyba nie ma już skakanek, ale coś się znaleźć powinno w magazynie. Poczekaj tu chwilę i nigdzie nie odchodź. Hehe”. Wychodząc dodał: „Aha i bądź cicho, bo w sali obok ktoś jeszcze gra w ping-ponga. Nie chcesz chyba, żeby ktoś cię nakrył w takim stanie…?”. Oczywiście była to ściema, gdyż zanim do niej przyszedł pozamykał już cały budynek, ale nie mógł się powstrzymać od lekkiego postraszenia swojej ofiary.
Magda w oczekiwaniu spojrzała w lustro naprzeciwko niej. Był to najseksowniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziała. Ona, przywiązana nago do ławeczki w pozycji półsiedzącej, oparcie ustawione pod kątem 30 stopni. Ręce związane za jej plecami dodatkowo wyeksponowały jędrne piersi. Dzięki więzom rozwierającym jej kolana, cipka była doskonale widoczna - wystawiona na widok publiczny. Wargi sromowe zaczerwienione i nabrzmiałe, lekko rozwarte, łechtaczka wielkości główki od szpilki wystawała żądając uwagi… Z wnętrza pochwy wyciekały jej gęste, słodkie soczki tworząc kałużę na ławeczce. Ten widok ogromnie ją rozbudził. Z niewiarygodnego podniecenia trzęsły jej się już nie tylko uda, ale także skrępowane ręce. Jej klatka piersiowa pulsowała jak u sprintera podczas biegu.
Po krótkiej chwili rosły facet był już z powrotem. Magdę zdezorientowała sportowa torba, którą przyniósł ze sobą. Nieznajomy rzucił torbę nieopodal i wyciągnął z niej kilka odcinków czarnej, połyskliwej, miłej w dotyku liny. Używając jednej z nich, przytwierdził miednicę swojej ofiary do oparcia ławeczki. Dokonał tego poprzez kilkakrotne owinięcie jej ciała liną do siedziska, ciasno okalając na wysokości bioder, każdorazowo przeprowadzając linę pod oparciem. Łapiąc za końce, dla pewności jeszcze raz mocno naciągnął ją. Zwieńczył dzieła węzłami na dolnej stronie ławeczki - poza zasięgiem ofiary. Nie zostawił w ogóle luzu, przez co Magda mimo starań nie mogła ruszyć biodrami nawet o centymetr. Od teraz jej biodra były już mocno osadzone na ławce, praktycznie nieruchome.
Ona sama była tak zaabsorbowana utratą kontroli, że nawet nie zadała sobie pytania, co to za torba i skąd ten koleś mógł wytrzasnąć taką linę… przecież to tylko siłownia!
Zaaferowany pracownik siłowni kolejną porcją liny zaczął robić to samo z tułowiem Magdy.. Jedną liną cztery razy w pełni owinął jej tułów wokół klatki piersiowej i pod ławką. Dwa owinięcia zrobił nad piersiami oraz dwa poniżej nich. Chwytając ostatnią, trzecią linę, wsunął ją prostopadle między dwie poprzednie w przestrzeni pomiędzy jej piersiami. Przeciągnął linę tak, aż uzyskał z obu stron dwa równe odcinki (na górnej i na dolnej stronie) a potem związał je mocno w węzeł. Węzeł ten tkwił dokładnie pośrodku między piersiami Magdy powodując, że poprzeczne więzy przytwierdzające ją do oparcia zabrały się ze sobą ściskając jej cycki od góry i od dołu. Wolne końce liny przełożone zostały wokół jej karku, a następnie z powrotem w dół, tym razem po bokach piersi, po zewnętrznej ich stronie. Następnie okalając je od dołu, końcówki liny zostały złączone razem, przeplecione ponownie pod poprzednimi więzami między jej cyckami, aż w końcu zostały przywiązane razem.
Skomentuj