Nagietko, pa ruski to ja tylko nu pagadi i dowcip "z wazeliną czy bez". No może jeszcze haraszo, spasiba, malczik i jakaś tam sabaka (np. Белка и Стрелка)
Czy chce mi się pisać elaboraty. Generalnie nie mam nic przeciwko nim. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mają potem "odwagę je czytać", ale wynikają one raczej z potrzeby edukowania czy złośliwi, rodzący niezgodę z nich skorzystają, to już tylko ich sprawa. Dla mnie to jednak nie jest problem. Czy jest coś złego w emocjach. Generalnie nie, ale zostałem nauczony nie pisać na emocjach i kiedy to tylko możliwe staram się tego unikać. Zaburza to obiektywne spojrzenie. Podobnie z podejmowaniem decyzji. Decyduje ocena możliwych zysków i strat, a nie to, że mi się taki przedstawiciel podoba, a ta Pani mówi tak ładnie i jest zaangażowana, więc od nich kupię.
Generalnie chce mi się kontynuować temat ze względu na to, że widzę coraz mniej pomysłów na obronę własnych patologicznych teorii ze strony Eris, a coraz więcej odpowiedzi typu "chyba ty", "ja wiem najlepiej" itp. Ciekaw jestem tylko, czy będzie potrafiła przyznać rację komuś innemu niż sobie, czy też po prostu zniknie i nie podniesie rękawicy. W końcu temat jest o inteligencji. Jej zachowanie pokaże nam najlepiej czy jest inteligentna. Chociaż nazywanie innych głupimi *****ami raczej o tym nie świadczy.
Poza tym lubię być górą, lubię udowadniać innym, że się mylą Wiem, że generalnie to wredne i w normalnym życiu się powstrzymuję, bo to raczej przyjaciół nie przysparza, natomiast w przypadku Eris nie mogłem się powstrzymać. Są po prostu pewne granice, których się nie przekracza. I nie chodzi tu o to, że to nauczyciele, ale o określenia, których używa. Język, którego używamy też świadczy o inteligencji.
Właśnie tak w temacie inteligencji (żeby ten off topic zakończyć) to istnieje jeszcze coś takiego jak inteligencja emocjonalna (dla niewtajemniczonych polecam definicję wiki, oddaje w prostych słowach o co chodzi). Jak wam się wydaje? Posiadacie coś takiego. Bardzo pomaga to w budowaniu relacji.
Czy chce mi się pisać elaboraty. Generalnie nie mam nic przeciwko nim. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mają potem "odwagę je czytać", ale wynikają one raczej z potrzeby edukowania czy złośliwi, rodzący niezgodę z nich skorzystają, to już tylko ich sprawa. Dla mnie to jednak nie jest problem. Czy jest coś złego w emocjach. Generalnie nie, ale zostałem nauczony nie pisać na emocjach i kiedy to tylko możliwe staram się tego unikać. Zaburza to obiektywne spojrzenie. Podobnie z podejmowaniem decyzji. Decyduje ocena możliwych zysków i strat, a nie to, że mi się taki przedstawiciel podoba, a ta Pani mówi tak ładnie i jest zaangażowana, więc od nich kupię.
Generalnie chce mi się kontynuować temat ze względu na to, że widzę coraz mniej pomysłów na obronę własnych patologicznych teorii ze strony Eris, a coraz więcej odpowiedzi typu "chyba ty", "ja wiem najlepiej" itp. Ciekaw jestem tylko, czy będzie potrafiła przyznać rację komuś innemu niż sobie, czy też po prostu zniknie i nie podniesie rękawicy. W końcu temat jest o inteligencji. Jej zachowanie pokaże nam najlepiej czy jest inteligentna. Chociaż nazywanie innych głupimi *****ami raczej o tym nie świadczy.
Poza tym lubię być górą, lubię udowadniać innym, że się mylą Wiem, że generalnie to wredne i w normalnym życiu się powstrzymuję, bo to raczej przyjaciół nie przysparza, natomiast w przypadku Eris nie mogłem się powstrzymać. Są po prostu pewne granice, których się nie przekracza. I nie chodzi tu o to, że to nauczyciele, ale o określenia, których używa. Język, którego używamy też świadczy o inteligencji.
Właśnie tak w temacie inteligencji (żeby ten off topic zakończyć) to istnieje jeszcze coś takiego jak inteligencja emocjonalna (dla niewtajemniczonych polecam definicję wiki, oddaje w prostych słowach o co chodzi). Jak wam się wydaje? Posiadacie coś takiego. Bardzo pomaga to w budowaniu relacji.
Skomentuj