Frustracja spowodowana brakiem partnera - czy Wy też tak macie?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • zlosnica92
    Świntuszek
    • Mar 2012
    • 61

    Frustracja spowodowana brakiem partnera - czy Wy też tak macie?

    Witajcie, nie jestem osobą dość często udzielającą się na tym forum, jednak postanowiłam napisać, gdyż już nie wytrzymuję.
    Zapewne dla wielu z Was mój problem wyda się błahy, nie proszę o ocenę mojego postępowania/myśli. Może ten temat wyda Wam się bez sensu, ale muszę to z siebie wyrzucić.

    Mam 21 lat. Ponad 20 miesięcy jestem sama, nie jestem ani dziewicą, ani doświadczenia też nie mam. Moim odwiecznym problemem w ostatnim czasie jest zawiśnięcie w uczuciowej czasoprzestrzeni. Chodzę na imprezy, studiuję "męski" kierunek, buszuję w internecie, a wszędzie znajduję co? Facetów chcących się wyłącznie z kimś przespać bez zobowiązań, nic tylko "friends with benefits". Poznajesz kogoś, nie wiążę Cię z nim nic, a on zadaje nagle pytanie "Masz gumki? Jak nie to pozostaje nam wspólna masturbacja". No ludzie! Czy tylko seks teraz się liczy? Nie mówię, że nie jest ważny, bo jest, ale ludziom to już się w głowach poprzewracało. Czy tylko ja mam takie przypadki, że jestem fajna dopóki nie odmówię? A gdzie propozycja spotkania? Randki? Wyjście do kina? Czy w tych czasach nie ma już co marzyć o prawdziwym uczuciu?
    Kolejna sprawa to faceci kompletnie o siebie nie dbający... Założą pierwszą lepszą wyflejowaną koszulkę, śmierdzą na kilometr albo pocą się niemiłosiernie i wyglądają jakby wyszli spod prysznica nie wycierając się. Nie mówię, że wszyscy tacy są, ale ci co nie są to nawet nie ma co marzyć by wielmożnie zwrócili uwagę na kobietę, która ma coś w głowie.
    Do tego te wszystkie pary będące 3-5 lat razem, chwalące się swoim szczęściem jakby specjalnie chcieli Ci dokopać, że Ty tego nie masz... Jakby to była Twoja wina, że nie wyszło...
    Na koniec pytanie, nachalnie się pojawiające w mojej głowie: czy jestem skazana na samotność przez całe życie? Czym zasłużyłam na samotność? Gdzie i kiedy poznam "tego jedynego"? Czy w ogóle poznam?
  • Falanga JONS
    Banned
    • Feb 2012
    • 1156

    #2
    A ta samotność, to naprawdę największy kataklizm, jaki może spotkać człowieka?
    Znam trochę dup, które jak nie miały chłopaka przez dwa tygodnie, to się czuły chore, trędowate, czy coś (gwoli sprawiedliwości, zdarzało mi się też słyszeć o takich chłopakach). Znam jedną za****stą dupę, która była w związku przez trzy lata a po jego zakończeniu nie była w stanie odpowiedzieć na jedno, proste pytanko - dlaczego była z tym chłopakiem. Jej odpowiedź, to "Nie wiem. Naprawdę nie umiem tego wyjaśnić".
    Jeśli miałbym być facetem, który po trzech latach związku mówi "Nie wiem, dlaczego z nią byłem", albo "Nie jestem w stanie wymienić imion wszystkich swoich dziewczyn", to zdecydowanie wybieram opcję faceta przez olbrzymią część życia, samego.
    Po **** takie związki? Śmiech. Wolę złapać za książkę, pójść na mecz, odpalić managera i pójść spać wygodnie rozwalając się na całym łóżku.

    Zgodnie z tym co powyżej, świadomość, że nie mam dziewczyny, nigdy nie spowodowała u mnie ani cienia frustracji. Jakąś jej część, mniejszą, bądź większą, wywoływała tylko opcja, że, z różnych względów, nie jestem w stanie wyrwać konkretnej, bardzo mi się podobającej dupy, ale to opowieść na inny wątek.A fakt, że idąc chodnikiem, widzę jakąś tam nie interesującą mnie dupodajkę (choćby i niezłą dupą była) obściskiwaną przez jakiegoś Czesia, nigdy nie wywoływał u mnie żadnej frustracji.

    Skomentuj

    • zlosnica92
      Świntuszek
      • Mar 2012
      • 61

      #3
      Dziękuję za odpowiedź. Jednak albo nie zrozumiałeś istoty, albo ja ją źle przekazałam. Nie chodzi mi o byle jaki związek byle sobie był. Chodzi mi o uczucie, coś stabilnego i faktycznie wartego inwestowania czasu. Nie chodzi mi o związek, bo czuję się samotna, a o związek, bo chcę kochać i być kochana. To są dwie różne rzeczy. Odpowiem na Twoje pierwsze pytanie: Tak, ta samotność to największy kataklizm dla mnie. Nie wyobrażam sobie do końca życia być samą, nie móc dzielić się moim szczęściem i problemami z inną osobą, nie chcę takiego życia dla siebie, bo ono sprawiałoby, że czułabym się hmm... Niespełniona.

      Skomentuj

      • Raine
        Administrator
        • Feb 2005
        • 5246

        #4
        Z autopsji - najmniej znajdujesz właśnie wtedy, kiedy szukasz. To taki paradoks.

        To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.




        Regulamin Forum.

        Skomentuj

        • Stela7
          Tygryska
          • Aug 2009
          • 985

          #5
          Nigdy nie weszłam w opcję...poszukuję.. sama nigdy nie szukalam bo znajdowano mnie. . współczuje ci jak najbardziej szczerze i nie wiem co doradzić..oby było lepiej.
          "Miłość mierzy się potrzebą obecności"

          Skomentuj

          • zlosnica92
            Świntuszek
            • Mar 2012
            • 61

            #6
            Nie jest tak, że ja poszukuję... Raczej niecierpliwie wręcz czekam. Nie jest tak, że nie poznaję facetów, bo poznaję, sporo, ale każdy chce jednego, a to nie są moje piorytety. Czasem przez to myślę, że może coś ze mną nie tak, albo po prostu zastanawiam się czy zwyczajnie nie zacząć być bezwzględną jędzą zdobywającą facetów tylko po to by ich wykorzystać(co kompletnie gryzie się z moim charakterem)...

            Skomentuj

            • stvari
              Ocieracz
              • Feb 2013
              • 187

              #7
              Napisał zlosnica92
              Frustracja spowodowana brakiem partnera - czy Wy też tak macie?
              Nie, ja tak nie mam. Wręcz przeciwnie, doskonale się czuję będąc samotny i bardzo trudno jest mi siebie wyobrazić w jakimkolwiek związku. Aż mnie "trzęsie" na samą myśl o związku...

              Skomentuj

              • Kalilah
                Administrator
                • Mar 2012
                • 2689

                #8
                Masz jeszcze czas aby znaleźć "tego jedynego", w wieku 21lat moim zdaniem nie masz powodów za bardzo aby wyciągać wnioski dotyczące całego życia i zadawać sobie pytania typu: czy jestem skazana na samotność przez całe życie? Czym zasłużyłam na samotność? Gdzie i kiedy poznam "tego jedynego"? Czy w ogóle poznam?
                Frustracja jest tu dużym słowem i moim zdaniem Raine ma racje. Znajdziesz jak trochę odpuścisz bo wbrew temu co myślisz na świecie jest wielu fajnych facetów
                My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                Regulamin forum

                Skomentuj

                • why not.

                  #9
                  Z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że do związku się nie nadaję.. Jeszcze nie wiem z czego to wynika, ale przeświadczenie o prowadzeniu życia w pojedynkę narasta.

                  Nie szukam, ale denerwuje mnie ten sam element co Ciebie, Zlosnico. Mężczyźni wydają się szukać dupy do wybzykania. Nie bardzo interesuje ich co potencjalna laska do wygrzmocenia ma w głowie.. Są wyjątki, owszem. Ale to panowie z reguły już zajęci.
                  To co pozostaje mi powiedzieć, to potwierdzić słowa Rainego. Jeśli wyluzujesz i odpuścisz, pojawi się ktoś godny uwagi.

                  Skomentuj

                  • Uomo1
                    Ocieracz
                    • Mar 2013
                    • 134

                    #10
                    Zawsze mnie zastanawia jedno - dziewczyny szukają faceta, który coś tam sobą reprezentuje, ma poukładane w głowie, ale oni zawsze są już zajęci. Hehe, przez kogo? Przecież ci faceci też kiedyś byli wolni, nie są zajęci od zawsze. I uwierzcie mi na słowo, że jest sporo wolnych, godnych uwagi facetów którzy chcą od życia trochę więcej niż tylko zamoczyć.
                    To trochę tak, jak w przypadku każdej afery za którą stoją mityczni "oni" (ewentualnie "układ") - nikt ich nie zna, nie wie kim są, nigdy ich nie widział, ale gdzieś tam są.
                    - "Why do you always choose the hard way?"
                    - "What makes you think I see two ways?"

                    Skomentuj

                    • Kamil B.
                      Emerytowany PornoGraf
                      • Jul 2007
                      • 3154

                      #11
                      Kompletnie nie rozumiem takiej desperacji bo tak to odbieram Sam mam znajomą w Twoim wieku, naprawdę atrakcyjna dziewczyna i od dłuższego czasu przy każdej nadarzającej się okazji wspomina, że czeka aż spotka wreszcie kogoś z kim chciałaby się naprawdę związać. Chociaż myślę, że kwestia braku seksu też ma na to wpływ.

                      Skomentuj

                      • holly
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 1090

                        #12
                        Myślałam sobie ostatnio o tym, że są takie kobiety mające mega parcie na związek i czujące się bez faceta źle. Dla mnie to trochę przykre, że chwilowa obecność lub nieobecność penisa jest tak esencjonalna dla czyjegoś szczęścia. Mam wrażenie, że takie dziewczyny oglądają debilne seriale o poszukiwaniu tego jedynego i powiewa od nich generalną desperą, którą co mądrzejszy gość wyczuwa, bo potem zaczynają męczyć bułę o pierścionek, a potem o bachora...

                        W twoim wieku byłam chyba z 3-4 lata sama. Teraz jestem odrobinę starszą ciotką i z doświadczenia wiem, że w momencie w którym zaczynam się skupiać na sobie, jestem szczęśliwa, mam swoje pełnoetatowe zajawki i bije ode mnie niezależność - w dziwny sposób faceci się zaczynają przyklejać
                        C'est la vie.

                        Skomentuj

                        • zlosnica92
                          Świntuszek
                          • Mar 2012
                          • 61

                          #13
                          Napisał holly
                          Myślałam sobie ostatnio o tym, że są takie kobiety mające mega parcie na związek i czujące się bez faceta źle. Dla mnie to trochę przykre, że chwilowa obecność lub nieobecność penisa jest tak esencjonalna dla czyjegoś szczęścia. Mam wrażenie, że takie dziewczyny oglądają debilne seriale o poszukiwaniu tego jedynego i powiewa od nich generalną desperą, którą co mądrzejszy gość wyczuwa, bo potem zaczynają męczyć bułę o pierścionek, a potem o bachora...

                          W twoim wieku byłam chyba z 3-4 lata sama. Teraz jestem odrobinę starszą ciotką i z doświadczenia wiem, że w momencie w którym zaczynam się skupiać na sobie, jestem szczęśliwa, mam swoje pełnoetatowe zajawki i bije ode mnie niezależność - w dziwny sposób faceci się zaczynają przyklejać
                          Przykro mi to mówić, ale bardzo się mylisz. Nie mam penisa całe życie, więc nie jest to kwestią tego, że za czymś tęsknię. Jeśli chodzi o seriale to oglądam Czystą Krew i Dextera, czy w nich są bohaterki poszukujące tego jedynego zdesperowane mieć pierścionek a potem dziecko? Nie sądzę. Nie mam parcia na dziecko zdecydownanie. Wręcz przeciwnie, jestem niezależna, dla niektórych wydaję się nawet niedostępna. Z jednym jednak masz rację, skupianie się na sobie daje nam-ludziom szczęście. I to mi także sprawia radość, jednak gdy spotykam się ze swoimi znajomymi(których uwielbiam, ale z tym mnie wkurzają) to oni tylko jacy to są zakochani. I wtedy moje szczęście ulatnia się.


                          Uomo1 masz rację, kiedyś byli wolni. Tylko ja wtedy ich nie znałam, byłam w innych związkach. I gdy słyszę jak oni kogoś poznali, to aż jestem w szoku, że w tak prosty sposób.

                          Skomentuj

                          • why not.

                            #14
                            Napisał Uomo1
                            Zawsze mnie zastanawia jedno - dziewczyny szukają faceta, który coś tam sobą reprezentuje, ma poukładane w głowie, ale oni zawsze są już zajęci. Hehe, przez kogo? Przecież ci faceci też kiedyś byli wolni, nie są zajęci od zawsze. I uwierzcie mi na słowo, że jest sporo wolnych, godnych uwagi facetów którzy chcą od życia trochę więcej niż tylko zamoczyć.
                            Owszem, nie byli wiecznie zajęci, ale w momencie gdy moja uwaga skupia się na danym mężczyźnie jego 'stan cywilny' jest inny niż mogłabym oczekiwać . Więc co mi po informacji, że ci zajęci mężczyźni byli kiedyś wolnymi strzelcami?

                            Skomentuj

                            • Uomo1
                              Ocieracz
                              • Mar 2013
                              • 134

                              #15
                              Chodzi mi o to, że to wszystko brzmi tak, jakby w ogóle nie istnieli normalni, WOLNI faceci. Co jest nieprawdą.
                              - "Why do you always choose the hard way?"
                              - "What makes you think I see two ways?"

                              Skomentuj

                              Working...