Meeting

[Outlaws13]

Smok, wodka?

[Kalilah]

Może się nie zjawią, ale nieładnie tak to komentować jak to zrobiła Kali.

A tak, bo ja muszę być zawsze bardzo poprawna politycznie. Wypowiadam się za siebie, nie za organizatorów więc nie rozumiem oburzenia.
Mogę się nie czuć do końca pewnie jadąc na meeting z ludźmi, których totalnie nie znam i nic o nich nie wiem. To raczej naturalne.

[iceberg]

Smoku to nie tak, Kali wyraziła w bezpośredniej formie pewną ogólną uwagę. Meeting z założenia służy spotkaniu się na żywo ludzi, którzy w jakiś sposób z forum się znają, uczestniczą w jego życiu nieco bardziej niż ruszając ręką przy monitorze...
Nie jest to impreza zamknięta ale na pewno nie każdy będzie mile widziany - są na forum sympatie i antypatie - sam to znasz najlepiej. Spotkanie ma być miłą formą spędzenia czasu a nie czasem spędzonym na kłótni. Chodzi o spotkanie na żywo z ludźmi, z którymi mamy jakiś kontakt. Osoby, które na meetingu pojawiłyby się tylko, żeby zobaczyć twarze o których czytają nie będą miały o czym za bardzo pogadać, skoro na forum nie mają do tej pory za wiele do powiedzenia

[brkt]

Jaśnie Pani nie pasują użytkownicy z poza offtopu?

1. Smoku - spoza nie "z poza"
2. Z rozkoszą zamienię z Tobą 10 zdań. No może 15. Wiesz, w głębi serca wierzę, że na forum masz tylko maskę "Janusza" a w gruncie rzeczy jesteś poukładanym facetem. Istnieje wprawdzie ryzyko, że jesteś tym za kogo się podajesz w sieci i wtedy rozmowa potoczy się krócej i będzie dotyczyła pogody.

[Padre_Vader]

Ajs rozumiem doskonale. Tylko to można napisać grzeczniej. Gdybym był zupełnie nowym użytkownikiem to sam poczułbym się naprawdę nieciekawie, jak osoba niechciana na forum, a przecież ono jest publiczne i każdy ma prawo być tutaj w takim samym stopniu. Chodziło mi tylko o formę, a nie o treść, bo akurat odnośnie treści to uważam tak samo.

Te sympatie i antypatie to też drażliwy temat, bo gdyby to były tylko różnice poglądów, spieranie się o to czy tamto to looz, takie spotkanie byłoby przedłużeniem forum, ale na bt ostatnimi czasu przyznasz, że jest dużo antypatii, pokazywania (właśnie to mnie uderzyło nie tylko w poście Kali, bo w nim tego tak wyraźnie nie ma, ale ostatnio w wypowiedziach wielu osób z forum), że ja tu jestem kimś ważniejszym, lepszym. Nie wiem, może tylko ja mam takie wrażenie, ale myślę, że nie jestem odosobniony. Pamiętam jak jeszcze w 2009 roku trafiłem tu po raz pierwszy, to dla osoby nowej, nic nawet nie piszącej, nie czuć było takiej atmosfery, w postach czuć było tolerancję, wyrozumiałość, brak agresji. Nie każdy problem w związku czy w seksie był komentowany krótko - rzuć ją/jego, to nie ma sensu, ty debilu, ty błaźnie, cieszę się, że Cię nie będzie.

Dlatego też mnie nie będzie między innymi na meetingu. Chętnie poznałbym parę osób osobiście, ba nawet myślałem o wkręceniu może mojej żony, ale sobie daruję, bo domyślam się, że atmosfera z forum może się przenieść też na spotkanie. I nie oszukujmy się - to nie odległość i czas jest problemem.

Tak, teraz można hejtować złego smoka. Ciekawe kto zacznie


Out, jak będę miał być w okolicy to się odezwę

EDIT: kolejny, który mi błędy wypomina. To już zupełny brak argumentów.

[Gayka]

1. Smoku - spoza nie "z poza"

On się nigdy nie nauczy, już mu na tego byka wcześniej zwracałam uwagę

Wybrałabym się tam do was, bym w końcu sławnego Ice'a poznała

[elKoj69]

Ja zacznę. Zacznijmy od tego, że zeropostowcy i osoby nowe, nieudzielace się na meetingi raczej nie uczęszczają. Może ktoś próbował, nie jestem stałym bywalcem, ale nie sądzę, by wtedy spotkał się z natychmiastową aprobatą...

[watch.out]

najpierw taki zeropostowiec musi dostcac info o miejscu, godzinie spotkania i kryptonim akcji...

[elKoj69]

To swoją drogą.

[Zebraa]

bywałam na meetingach zanim byłam na forum, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale w sumie było całkiem dobrze.
z tym, że ja "byłam" na forum, ludzie coś tam o mnie wiedzieli, nawet jeśli nie w oficjalnych przekazach to po cichu, wprawdzie ja o nich niewiele wiedziałam, ale nie sanowiło to dla mnie przeszkody
obecnie będę na to patrzeć troszkę inaczej, bo mogę porównać swoje wyobrażenia o ludziach z ich przedstawieniem mi ich i tym jacy byli ostatnio

ale osoby, o których nic nie wiadomo i które nie znają tu nikogo raczej nie uznają takich spotkań za fantastyczne, bo nie zostaną wciągnięci głębiej, jak już zostało powiedziane: spotykamy się po to, by spędzić czas z osobami, które znamy, lub poznać chcemy bo wydają się nam ciekawi, atrakcyjni w jakiś sposób, nowi nie reprezentują sobą zazwyczaj nic ciekawego, albo wręcz mają prezentacje wybitnie odstraszającą

[Padre_Vader]

Zebraa, ale ja nie mam co do tego wątpliwości. Zgadzam się w 100%. Po prostu post Kali idealnie zobrazował atmosferę panującą na forum. I tylko o to mi chodzi.

[brkt]

Ajs rozumiem doskonale. Tylko to można napisać grzeczniej. Gdybym był zupełnie nowym użytkownikiem to sam poczułbym się naprawdę nieciekawie, jak osoba niechciana na forum, a przecież ono jest publiczne i każdy ma prawo być tutaj w takim samym stopniu. Chodziło mi tylko o formę, a nie o treść, bo akurat odnośnie treści to uważam tak samo.

Te sympatie i antypatie to też drażliwy temat, bo gdyby to były tylko różnice poglądów, spieranie się o to czy tamto to looz, takie spotkanie byłoby przedłużeniem forum, ale na bt ostatnimi czasu przyznasz, że jest dużo antypatii, pokazywania (właśnie to mnie uderzyło nie tylko w poście Kali, bo w nim tego tak wyraźnie nie ma, ale ostatnio w wypowiedziach wielu osób z forum), że ja tu jestem kimś ważniejszym, lepszym. Nie wiem, może tylko ja mam takie wrażenie, ale myślę, że nie jestem odosobniony. Pamiętam jak jeszcze w 2009 roku trafiłem tu po raz pierwszy, to dla osoby nowej, nic nawet nie piszącej, nie czuć było takiej atmosfery, w postach czuć było tolerancję, wyrozumiałość, brak agresji. Nie każdy problem w związku czy w seksie był komentowany krótko - rzuć ją/jego, to nie ma sensu, ty debilu, ty błaźnie, cieszę się, że Cię nie będzie.

Dlatego też mnie nie będzie między innymi na meetingu. Chętnie poznałbym parę osób osobiście, ba nawet myślałem o wkręceniu może mojej żony, ale sobie daruję, bo domyślam się, że atmosfera z forum może się przenieść też na spotkanie. I nie oszukujmy się - to nie odległość i czas jest problemem.

Tak, teraz można hejtować złego smoka. Ciekawe kto zacznie


Out, jak będę miał być w okolicy to się odezwę

EDIT: kolejny, który mi błędy wypomina. To już zupełny brak argumentów.

Myślę, że nie ma nic "odważniejszego" niż obrona wyimaginowanych ludzi z hipotetycznymi problemami przez "Ciebie-bohatera" uczulonego na wełnę.
Uważam również, że na żywo można pozbawić się szat i rozmawiać ze sobą nie przez pryzmat doświadczeń w "internetach", lecz na stopie pozbawionej monitora i wikipedii(hej Nagietka). Twój wydumany hejt może wynikać w prostej linii z ogólnego strachu przed światem a najbardziej przed oceną ludzi, którzy nie klaszczą za każdym razem gdy się pierdnie.
Śmiem twierdzić, że można nie lubić konfrontacji. Jest to naturalne. Wypisywanie natomiast, że z troski o merytoryczny poziom dyskusji nie weźmie się w niej udziału, kwalifikuję jako strzał w głowę.
Twoja nieobecność szanowny Don Kichocie spowodowała spokój i powrót tematów dalece ciekawszych niż zwykle. Dlatego w tej materii absolutnie zgadzam się z Tobą. Twoja nieobecność powoduje zdecydowany spokój.

Przyjmowanie krytyki jest sztuką. Trudną acz możliwą do okiełznania. Myślę, że jako szkoleniowiec wiesz o tym doskonale. Racz więc poszukać w sobie rozsądku i potraktować uwagę jak uwagę. Chyba, że preferujesz obrazkową formę komunikacji.

[Padre_Vader]

Na szczęście mam takiego wspaniałego mentora jak Ty, który przeprowadzi mnie przez ciemne zakamarki świata. Albo nie, może lepiej będzie jak postąpię tak jak ja sam uważam za słuszne zamiast kierować się zdaniem internetowego rozmówcy.

[brkt]

... Albo nie, może lepiej będzie jak postąpię tak jak ja sam uważam za słuszne zamiast kierować się zdaniem internetowego rozmówcy.

Myślę, że tym pięknym zdaniem zniszczyłeś swoją troskę o hipotetycznego zagubionego człowieka z 2009 roku. Widzisz. Już robisz postępy. Dobra robota smoku! Do zobaczenia zatem.

[znowuzapilem]

Spotkanie ma być miłą formą spędzenia czasu a nie czasem spędzonym na kłótni.

No nie mów że bedzie az tak nudno i smutno.
Jak to mawia Holly, mili ludzie to zaraza