W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Dlaczego w Polsce uwaza sie, ze technika i szkoly policealne sa dla debili?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Eris
    Perwers
    • Feb 2009
    • 851

    #16
    Najbardziej zgorzkniali sa ludzie z nauk przyrodniczych, scislych - chemia, fizyka, matematyka czy biologia.

    Wszystkie kierunki trudne, pracochlonne a pracy w zawodzie nie ma. A jesli jest to trudnodostepny wolontariat na uczelni.

    Ok - jasne jak slonce, ze np. fizycy (dzieki swoim umiejetnosciom matematycznym i informatycznym) sa zatrudniani jako programisci w bankach ale przeciez nie po to ludzie sie ucza tej przyslowiowej fizyki jadrowej, by pracowac w banku jako klepacz kodu (i nie tyczy sie to tylko polski ale tez krajow zachodu). Od tego sa ekonomisci, informatycy czy kierunki takie jak informatyka z ekonometria.

    Dzisiaj modne jest slowo pt. "rynkowy". Gdy studiujesz "rynkowa" dziedzine czyli taka, ktora daje wiedze i umiejetnosci za ktore inni ludzie sa gotowi placic $$$, masz szanse przy odpowiednich staraniach na dobrze platna prace. Oczywiscie dostep do niektorych rynkowych dziedzin jest utrudniony z roznych wzgledow np. hermetycznosc srodowiska (prawo) czy przesyt absolwentow (marketing).

    Nie zmienia to faktu, ze predzej daj_mi (dzieki swoim staraniom) znajdzie prace w marketingu (mimo przesytu absolwentow i braku wyksztalcenia kierunkowego) niz fizyk czy archeolog (mimo iz sa to niepopularne, niszowe kierunki, ktore rocznie konczy kilka osob).

    Skomentuj

    • Soundsleep
      Erotoman
      • Mar 2011
      • 734

      #17
      Napisał Eris

      Dzisiaj modne jest slowo pt. "rynkowy".

      .
      Modne, ale rynkowy towar, może być "jutro" nie atrakcyjny. Wielu studentów nie robi symulacji, nie obserwuje rynku pracy. Idzie, i liczy, że w przyszłości będzie praca. Skończy pedagogikę , ale przykładowo za trzy lata do szkół wprowadzą nauczycieli w postaci robotów.

      niz fizyk czy archeolog (mimo iz sa to niepopularne, niszowe kierunki, ktore rocznie konczy kilka osob)
      Studiując takie kierunki uważam, że trzeba już od początku się nastawić na pracę za granicą. To, że w Polsce coś jest niepopularne, nie oznacza, że bezsensu to studiować. Dlatego częściej studiują to osoby, które oddawają się tej dziedzinie całkowicie, zapominając o bożym świecie. No i geniusze mają łatwiej.

      Skomentuj

      • Eris
        Perwers
        • Feb 2009
        • 851

        #18
        Napisał Soundsleep
        Modne, ale rynkowy towar, może być "jutro" nie atrakcyjny. Wielu studentów nie robi symulacji, nie obserwuje rynku pracy. Idzie, i liczy, że w przyszłości będzie praca. Skończy pedagogikę , ale przykładowo za trzy lata do szkół wprowadzą nauczycieli w postaci robotów.
        Nie wszystko jednak da sie przewidziec. Za 10 lat moga byc zawody o ktorych nam sie nie snilo.

        Nie zmienia to faktu, ze np. lekarz zawsze bedzie potrzebny i do tego nie trzeba symulacji. Tak samo jak do tego, ze pedagogow mamy tylu, ze starczy nam na najblzsze pare lat.


        Napisał Soundsleep
        Studiując takie kierunki uważam, że trzeba już od początku się nastawić na pracę za granicą. To, że w Polsce coś jest niepopularne, nie oznacza, że bezsensu to studiować.
        Za granica jest troche inaczej, bo studia wciaz sa elitarne. Specjalnie podkreslilam jednak, ze sytuacja o ktorej wspomnialam ma miejsce nie tylko w polsce. To, ze jakis kraj jest bogatszy nie oznacza, ze nagle zapotrzebowanie na archeologow wzrasta bog wie o ile.

        Za oceanem sytuacja jest podobna - najwiecej scislowcow z nauk podstawowych wchlaniaja banki i przemysl. Przy czym w przemysle robisz wlasciwie to samo, co inzynier tyle ze zarabiasz mniej niz on.

        Napisał Soundsleep
        Dlatego częściej studiują to osoby, które oddawają się tej dziedzinie całkowicie, zapominając o bożym świecie. No i geniusze mają łatwiej.
        Ale popyt popytem. Nie zatrudniasz wiecej niz potrzebujesz.

        Skomentuj

        • daj_mi
          Emerytowany PornoGraf
          • Feb 2009
          • 4452

          #19
          Nie, to cały czas obraca się wokół tego - dla mnie - dlaczego ludzie wybierają te niepewne kierunki studiów, zamiast pewnych techników.

          U mnie w domu moja Mama strasznie ciśnie na wyższe wykształcenie. Mój brat nie skończył studiów, zajmuje się pracą - i już zarabia więcej niż ona.
          Ja właśnie przerwałam i zarabiam połowę tego, co ona - na starcie, z perspektywą zarabiania znacznie więcej w najbliższym czasie.
          I co drugi dzień słyszę o zawiedzionych ambicjach, że marnujemy sobie życie itd...

          Mój kumpel w chwili obecnej zarabia jakieś 3-4x tyle co jego ojciec. Żeby nie było - ojciec jest na dyrektorskim stanisku, poważany itd.
          I co kumpel jedzie do domu, to słyszy, że nic w życiu nie osiągnie, że powinien skończyć studia, bo bez studiów to pracy nie będzie...

          Coś jest takiego w rodzicach, że cisną na studia. Moja Mama to się ich uczepiła straszliwie, sama wyższe ma i cały czas mi wyrzuca, że ludzie z małych miejscowości walczą o stypendia, a ja tak nie robię.
          Oni tak bardzo chcą, żebyśmy mieli "lepiej". I jakoś dla nich też studia są synonimem tego lepiej.
          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

          Regulamin forum

          Skomentuj

          • Eris
            Perwers
            • Feb 2009
            • 851

            #20
            daj_mi, a nie boisz sie, ze brak studiow moze sie odbic na twoim przyszlym zyciu zawodowym? Ze przez ich brak walniesz w sufit, bedziesz miala utrudniona mozliwosc awansu, bo znajdzie sie ktos rownie dobry jak ty ale bedzie mial ten papierek?

            Skomentuj

            • daj_mi
              Emerytowany PornoGraf
              • Feb 2009
              • 4452

              #21
              Ale ja dokończę te studia, tylko po prostu nie są już dla mnie priorytetem. Czuję, że zmarnowałam na nich masę czasu, kosztowały mnie mnóstwo frustracji (bo wciąż powtarzanie tego samego, kontakt z ludźmi ,któzy nie łapią podstaw matematyki i takie tam), ale dokończę.
              Jednak praca wydaje się dużo lepszą i dającą więcej możliwości opcją.
              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

              Regulamin forum

              Skomentuj

              • outgoing
                Perwers
                • Apr 2009
                • 807

                #22
                Moja odpowiedź na post Eris jest prosta: tylko osoby ograniczone i zadufane w swoim coraz mniej wartym papierku ze studiów umniejszają wartości wykształcenia technicznego i zawodoweg. Pewnie że technik samochodowy nie będzie zarządzał wielkim funduszem inwestycyjnym, ale też prezes tego funduszu nie pojeździ sobie swoim wypasionym autem bez technika. No a niestaty w Polsce była taka nagonka na wykształcenie zawodowe, że niedługo nie będzie komu naprawiać aut i uszczelniać rur...no ale za to będziemy mieli znawców meandrów psychologicznych podających burgery tym nielicznym specjalistom zawodowym, którzy się ostaną
                0statnio edytowany przez outgoing; 15-04-11, 14:45.
                The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                Skomentuj

                • playgirl
                  Świętoszek
                  • Apr 2011
                  • 12

                  #23
                  Ja jestem po studiach (kierunek całkowita pomyłka) i nie czuję się mądrzejsza np. od mojego męża, który jest po zawodówce. Moi rodzice mieli straszne parcie żeby mieć w rodzinie kogoś po studiach, a ja byłam wtedy za słaba by się im postawić. 4 lata zmarnowane na kierunku, ktory mija się z moimi zainterseowaniami. Napewno nigdy nie będę pracować w moim zawodzie, wole stać w sklepie za ladą. A tak nawiasem mówiąc nawiązując do zarobków.. W moim zawodzie gdybym zarobiła 1500 zł byłoby ok.. a mój mąż bez studiów zarabia miesięcznie 5-6 tys... Macie przykład jak wykształcenie ma się do zarobków. A na studia teraz każdy tłuk może się dostać i byle pajac może pochwalić się tytułem magistra..
                  Niech się wstydzi ten kto widzi!

                  Skomentuj

                  • pacificadventur
                    Świętoszek
                    • Apr 2010
                    • 20

                    #24
                    Praca , studia..a kim chcielibyście być? Zawodówka a studia...nie uważam ludzi kończących technika i szkoły policealne za debili. Znam wielu absolwentów wyższych uczelni nie dorastających absolwentom ww szkol.
                    Dla mnie najważniejsza jest pasja. O swoim wyuczonym i wykonywanym zawodzie marzyłem od zawsze, nie było łatwo ale udało się skończyć studia i kilka lat po.. wskoczyć na najwyższy poziom . Teraz śmiało mogę powiedzieć ze czuje się ..ok, robię to co lubię . To jest wydaje mi się ważniejsze niż czucie się mądrzejszym od kogoś...

                    Skomentuj

                    • playgirl
                      Świętoszek
                      • Apr 2011
                      • 12

                      #25
                      nie cytuj całego posta powyżej - I.
                      Dokladnie, każda praca może dawać przyjemność pod warunkiem, że lubimy to co robimy do tego stopnia, że moglibyśmy robić to za darmo. Nieważne czy ktoś spełnia się jako naukowiec czy jako stolarz. Ważna jest pasja z jaką to robi. Wykształcenie nie jest najważniejsze. Jak ktoś idzie na studia tylko po to by móc później patrzeć z góry na tych, którzy studiów nie ukończyli jest durniem.
                      Jak to mówią... "nie pomogą doktoraty kiedy człowiek chamowaty"..
                      0statnio edytowany przez iceberg; 15-04-11, 21:14. Powód: cytowanie
                      Niech się wstydzi ten kto widzi!

                      Skomentuj

                      • Eris
                        Perwers
                        • Feb 2009
                        • 851

                        #26
                        Napisał outgoing
                        No a niestaty w Polsce była taka nagonka na wykształcenie zawodowe, że niedługo nie będzie komu naprawiać aut i uszczelniać rur...
                        Ale kto, kiedy i w jakim celu zrobil te nagonke?

                        Napisał daj_mi
                        Ale ja dokończę te studia, tylko po prostu nie są już dla mnie priorytetem. Czuję, że zmarnowałam na nich masę czasu, kosztowały mnie mnóstwo frustracji (bo wciąż powtarzanie tego samego, kontakt z ludźmi ,któzy nie łapią podstaw matematyki i takie tam), ale dokończę.
                        Jednak praca wydaje się dużo lepszą i dającą więcej możliwości opcją.
                        No to jasne, ze praca moze cie bardziej rozwinac.
                        Ten post dobitnie pokazal poziom studiow wyzszych w polsce. A ty studiujesz na UW, tak? To ponoc najlepsza uczelnia w tym kraju.

                        Skomentuj

                        • daj_mi
                          Emerytowany PornoGraf
                          • Feb 2009
                          • 4452

                          #27
                          Nie no, to już się niżej zaczęło.

                          Studiuję na ekonomii na UW, swego czasu zaczynałam na Jednoczesnych Ekonomiczno - Matematycznych UW, "elitarny kierunek", który z 60 startujących kończy ok. 8 osób. Ja nie jestem w tych 8 ale przyznaję, że na matmie to już naprawdę trzeba się uczyć. Czasu nie było na nic.
                          A ekonomia... nasze hasło to "najlepiej w Polsce uczymy ekonomii" :>

                          Ogólnie problem jest już w liceum. Z matury wycofano już całki czy pochodne... pochodnych to już nawet nie ma w programie.
                          I teraz pani na zajęciach z mikroekonomii zamiast liczyć naprawdę proste rzeczy, tłumaczy bandzie tumanów, czym są pochodne. A to w ogóle nie powinna być jej działka, bo to powinno zrobić i utrwalić liceum.

                          I analiza matematyczna na studiach zamiast dawać podstawy całek podwójnych (jak jeszcze kilka lat temu) zaczyna od tłumaczenia podstaw typu logarytmy, a do całek w ogóle nieraz nie dociera. I potem prowadzący rachunek prawdopodobieństwa zamiast operować na całkach, to tłumaczy, czym są. A potem prowadzący od statystyki zamiast mieć bazę z rachunku, to musi go solidnie maglować i tłumaczyć raz jeszcze :/

                          Cały upadek edukacji wyższej ma solidne podstawy w tym, co zrobili z liceum. Ono NIC nie uczy z matmy.
                          Miałam to szczęście, że chodziłam do LO, gdzie miałam całki. I dlatego cała ta paranoja na studiach uderza mnie jeszcze bardziej.

                          To właśnie to, o czym mówi Red - ta śmieszna wiedza, jaką teraz mają ludzie na poziomie nieraz licencjatu - moja babcia miała podobny zakres na maturze :/
                          Z 11 przedmiotów. A wiecie, że teraz fizycznie NIE WOLNO mi zdawać z więcej niż sześciu..?
                          Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                          Regulamin forum

                          Skomentuj

                          • e-rotmantic
                            Perwers
                            • Jun 2005
                            • 1556

                            #28
                            Sytuacja edukacji w Polsce jest taka, że tylko tępaki nie posiadają intelektualnej zdolności, żeby wyrobić sobie mgr przed nazwiskiem, a debili nie stać nawet na licencjata czy inżyniera. Tylko żebym nie został źle zrozumiany. Nie mówię o wszystkich ludziach bez wyższego wykształcenia, tylko o takich, którzy nawet gdyby mieli wszelkie warunki i chcieli skończyć studia, nie daliby rady.

                            A skoro byle głupek może skończyć studia, to odruchowo o ludziach po zawodówkach i technikach panują takie a nie inne opinie.

                            Ja mam podejście z goła odmienne. Bardzo szanuję fachowców wielu dziedzin, jak choćby mechaników samochodowych, kucharzy, budowlańców, elektroników, elektryków, kierowców autobusów i TIR-ów, instruktorów jazdy oraz wielu innych (ale nie wszystkich ) Mimo, że mam te mgr inż., to nie tylko szanuję tych ludzi, ale często są dla mnie autorytetami w swoich dziedzinach.

                            Napisał ftg299
                            Przejrzyj oferty pracy, bez znajomości ze średnim wykształceniem żadnej normalnej pracy nie znajdziesz
                            Właśnie przez tę masowość wyższego wykształcenia fachowców z wielu dziedzin tak brakuje na rynku, że żaden pracodawca nie patrzy na żadne znajomości, często nawet w dupie ma kompetencje, byleby znaleźć kogokolwiek, kto cokolwiek ogarnia w danym temacie.

                            Napisał ftg299
                            Ale do pracy do biura itd nikt go nie przyjmie - zwłaszcza jak wymagają wykształcenia wyższego
                            A więc praca w biurze jest tą jedyną normalną?

                            Napisał RedJane
                            Wbrew pozorom za biurkiem ani się człowiek nie rozwija intelektualnie, ani nie zarabia tyle, żeby się samemu utrzymać
                            A to zależy za jakim biurkiem i z czym na karku. Siedząc na dupie (bez znajomości) nawet jako szeregowy pracownik, można też zarobić na siebie, drugą osobę i spłatę hipcia. Rozwój również - jak najbardziej. Co więcej, to może być praca zupełnie bezstresowa. To nie musi być nic związanego z finansami czy czymś podobnym. To raczej rzecz temperamentu, czy ktoś woli wysiadywać, czy być w ruchu.

                            Napisał daj_mi
                            Czuję, że zmarnowałam na nich masę czasu, kosztowały mnie mnóstwo frustracji (bo wciąż powtarzanie tego samego, kontakt z ludźmi ,któzy nie łapią podstaw matematyki i takie tam), ale dokończę.
                            Uwielbiam takie historie - nie skończyłem / am, bo było za łatwo. Miodzio, aż się morda sama śmieje.
                            0statnio edytowany przez e-rotmantic; 16-04-11, 11:05.

                            Skomentuj

                            • daj_mi
                              Emerytowany PornoGraf
                              • Feb 2009
                              • 4452

                              #29
                              E-rotmanticu, z jednej strony touche ;]
                              A z drugiej - praktycznie z każdego z tych przedmiotów, które miałam do tej pory, udzielałam korepetycji i pomagałam zaliczyć innym (zresztą głównie na dawaniu korepetycji opierałam swoje utrzymanie przez ponad dwa lata i naprawdę nie brakło mi do niczego ).
                              Może tylko mnie frustruje, że naprawdę muszę tyle czasu poświęcać na coś, czego szybciej nauczę się z książek, skoro prezentowana wiedza i tak jest książkowa.
                              Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                              Regulamin forum

                              Skomentuj

                              • daj_mi
                                Emerytowany PornoGraf
                                • Feb 2009
                                • 4452

                                #30
                                Zaczyna się od całek, a kończy na logarytmach. I?
                                Właśnie o to chodzi, że już się nie wymaga.
                                Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                                Regulamin forum

                                Skomentuj

                                Working...