W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Altruizm - obecny w Waszym życiu?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Hal
    Perwers
    • Oct 2010
    • 1366

    #16
    Altruizm - czym on jest?
    Bezinteresownym działaniem na korzyść innych? Bezinteresowne?
    Bezzwrotne ponoszenie kosztów na rzecz innych. Jakich kosztów? Materialnych, moralnych, psychicznych? Czy na pewno ponoszenie kosztów bez gratyfikacji? Materialnej? Psychicznej? Moralnej?
    Działanie na korzyść innych w celu? A może bez celu???
    Zaspokojenia potrzeb ? Jakich potrzeb? Materialnych? Moralnych? Psychicznych?
    Zaspokojenie czyich potrzeb? Osoby obdarowanej? Własnej? Może jednej i drugiej ???
    A może altruizm to maskarada interesowności, subtelna forma egoizmu słabego człowieka?
    Czy na pewno słabego? Wg mnie na pewno nie słabego.
    Czy altruizmem jest opieka rodziców nad własnym dzieckiem? Nie. Tutaj celem jest odnowienie gatunku. Korzyścią - radość i satysfakcja własna.
    Czy altruizmem jest opieka nad cudzym dzieckiem takiej opieki potrzebującym ? Pewnie różnie bywa. Ale może opiekun zaspokaja własną potrzebę macierzyństwa . Bardzo chwalebne, ale czy to do końca altruizm?
    Czy altruizmem jest pomoc biednemu wyciągającemu dłoń na dworcu? A może chcemy żeby się od nas odczepił i zaspokajamy własną potrzebę komfortu i dobrego samopoczucia?
    Czy altruizmem jest pomoc innym w takiej czy innej formie w ramach dobrze wykonywanego zawodu jeśli otrzymujemy w zamian satysfakcję, przyjemność, czy realizację zawodową w szerokim tego słowa znaczeniu?
    Czy altruizmem jest opieka nad zwierzętami. W tym przypadku chyba najbliżej do altruizmu. Chociaż i w tym przypadku możemy dopatrzyć się korzyści darczyńcy. Korzyści natury moralnej, psychicznej.
    Pytania, pytania na które każdy sam niech sobie odpowie.
    Potrafię wzruszać się do łez słuchając muzyki ale przechodzę obojętnie obok wyciągającego rękę na dworcu. Nie potrafię i nie chcę patrzeć na cierpienie innych i unikam takich kontaktów a jednocześnie opróżniam lodówkę i przekazuję jej zawartość gdy ktoś zapuka do moich drzwi, prosi o pomoc i w mojej ocenie tej pomocy potrzebuje. Pieniędzy nie dostanie. Potrafiłbym adoptować-przyjąć dziecko potrzebujące opieki ale potrafię też być sprawcą ( napiszę to delikatnie ) przykrości jednej czy kilkunastu osób po to aby kilkaset innych mogło nakarmić co miesiąc swoje dzieci. Czy robię to z powodów altruistycznych ? Na pewno nie … Czy robię to z czystego zawodowstwa i wygodnictwa? Na pewno nie … Zatem ?
    Jest pewien obszar mojej psychiki który zmusza mnie w określonych sytuacjach do zachowań ponad własnym interesem, bezpieczeństwem, komfortem itd. itp. Wiem że w sytuacjach skrajnych potrafię wznieść się ponad uprzedzenia, przyziemne potrzeby oraz bezpieczeństwo własne i pomóc wyjść innym nawet z poważnych problemów nie oczekując niczego w zamian nawet wdzięczności, która jak wiadomo pamięć ma krótką.
    Codzienny altruizm jest mi jednak w zasadzie obcy.
    Znowu mnie wzięło na głupie pisanie. Mój podziw dla tych którzy doczytali.
    0statnio edytowany przez sister_lu; 12-04-11, 10:22. Powód: Formatowanie.

    Skomentuj

    • Soundsleep
      Erotoman
      • Mar 2011
      • 734

      #17
      Ja osobiście pomagam, i nie oczekuje niczego w zamian, no chyba, że pożyczę pieniądze, i osoba potrzebująca odda mi w terminie. W takich sytuacjach oczekuje altruizmu odwzajemnionego.
      Inaczej się ma do bezinteresownej, w szerokiej skali (na moje możliwości) pomocy charytatywnej. Tutaj nie oczekuje nic, ale jednak pojawia się poczucie pozytywne, że się pomogło w jakiś sposób, i ten fakt sprawia, że czuje się bardzo dobrze, zwiększa się moje poczucie bycia, że komuś się pomogło. Ale nie panoszę się tym, nie chwalę, i nie oczekuje oklasków, pokłonów w tym względzie. Uczucia emocjonalne, związane z tym, że trzeba było ciężko i długo o coś powalczyć, które budzą się z radości i szczęścia, ze w końcu się udało, jak najbardziej mi wystarczą.

      Na dzień dzisiejszy, pomagam jak mogę ludziom (choć ostatnio zawodzą mnie), zwierzakom o wiele częściej. Udzielałem się charytatywnie wszelakich fundacjach, schroniskach, adopcjach, na dzień dzisiejszy - musiałem siłą rzeczy tą pomoc ograniczyć. Ale wrócę do tej formy, bo jednak to pozostawia mnie w poczuciu, że jednak mam w sobie dobre pozytywne strony będąc człowiekiem.
      Udzielać pomocy lubię, i będę ją udzielał i zamierzam wniknąć jeszcze bardziej w ten świat, choć w dzisiejszych czasach wydaje mi się, że aktualna jest filozofia Dona Corleone - coś w zamian.
      Bo jednak zawsze jest "coś w zamian". Alturizmu odwzajemnionego nie da się uniknąć.

      Skomentuj

      • Nolaan

        #18
        Jest pewien obszar mojej psychiki który zmusza mnie w określonych sytuacjach do zachowań ponad własnym interesem, bezpieczeństwem, komfortem itd. itp. Wiem że w sytuacjach skrajnych potrafię wznieść się ponad uprzedzenia, przyziemne potrzeby oraz bezpieczeństwo własne i pomóc wyjść innym nawet z poważnych problemów nie oczekując niczego w zamian nawet wdzięczności, która jak wiadomo pamięć ma krótką.
        Codzienny altruizm jest mi jednak w zasadzie obcy.
        No bo to o to chodzi, żeby nie być natrętnym. Altruistyczne zachowania z reguły przejawiają się w sytuacjach skrajnie skrajnych, kiedy komuś życie dowali bardziej niż nam. Właśnie w tym jest esencja całego tego ambarasu.

        Skomentuj

        • Soundsleep
          Erotoman
          • Mar 2011
          • 734

          #19
          Haloś, Rozszerzyłeś moją myśl, uprzedzając mój wpis

          Skomentuj

          • Eris
            Perwers
            • Feb 2009
            • 851

            #20
            Ja jestem egoistka. Pomagam tylko tym, ktorzy sa mi bliscy, na ktorych mi zalezy. Pomagam rowniez ludziom, gdy mnie o to prosza - glownie ze srodowisk na ktorych mi zalezy i w ktorych chce miec znajomosci. Sama z siebie pomagam, gdyz czyjes problemy przypominaja mi moje z przeszlosci.

            Nie mam jednak nic z typowej altruistki - nigdy nie ciagnelo mnie do ratownictwa, pck, wolontariatow, wosp etc. chociaz pieniadze czasem dam.

            Po prostu nie lubie pomagac innym, chociaz gdy ktos mnie poprosi - nie odmowie.

            Skomentuj

            • chondryt
              Świętoszek
              • Apr 2011
              • 16

              #21
              Też zależy, czy się czegoś oczekuję w zamian. Altruista niczego nie oczekuje, a będzie pomagał innym, bo będzie czuł, że tak trzeba. Nawet praca w wopr nie musi się wiązać z czystym altruizmem przecież, no bo dostaje się za to jakieś grosze, można osiem godzin posiedzieć na plaży i popatrzeć się na ładne dziewczyny itp. I nawet nie chodzi o wielkie rzeczy. Ja na przykład obserwuję jak ktoś jest kontuzjowany i ma w rękach kule, to sporo osób przytrzymuje/otwiera drzwi takiej osobie. I to może być czysty altruizm właśnie, bo z jednej strony sprawa jest bardzo błaha i nie wymaga wielkiego wysiłku, a więc niczego się w zamian raczej nie oczekuje, a tej osobie o kulach jednak ułatwia życie. I wierzcie mi, nie każdy jest w stanie wpaść na tak prostą rzecz - ludzie są po prostu tak zaganiani, że nie zauważają innych.

              Skomentuj

              • Rojza Genendel

                Pani od biologii
                • May 2005
                • 7704

                #22
                Napisał sister_lu
                Wniosek: nie jestem altruistką. Lubię patrzeć, jak koty żrą
                Ja chyba też nie jestem
                Regularnie oddaję krew, ale nie ukrywam że sprawia mi to dużo radości i daje satysfakcję z bycia użyteczną.
                Robienie tego co uważam za dobre i słuszne daje mi niewątpliwą przyjemność.
                Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

                Skomentuj

                • Zwiąż
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Nov 2010
                  • 239

                  #23
                  Dopiero nihilistyczny, beznadziejny altruizm mógłby być koniec końców altruizmem. Kiedy nie sprawiałoby to żadnej przyjemności, żadnej satysfakcji, kiedy postępowałoby się tak siłą rozpędu, przyzwyczajenia, nie mając z tego absolutnie nic w zamian i nie czując przy tym nic.

                  A tak pomaga się, bo to zwyczajnie sprawia przyjemność. Bo mamy z tego satysfakcję, bo czujemy, że pomogliśmy i dzięki temu czujemy się lepiej; innymi słowy 'altruizm' taki, jaki jest obecny, to egoizm okryty ładnymi słowami. Bo przecież każdy jest egoistą, innej możliwości zwyczajnie nie ma.
                  Jesteśmy dobrzy dla ludzi bo się to nam opłaca.
                  I nie uciekniemy od tego. Bo nawet przy najlepszych, najczystszych chęciach, gdy nasze czyny będą nam się nieopłacały i nieopłacały po raz kolejny, to niczym psy Pawłowa, oduczymy się ich, zaprzestaniemy tego.

                  Każdy jest egoistą tylko nie każdy jest w stanie to powiedzieć.
                  Kaczko-królik

                  Skomentuj

                  • outgoing
                    Perwers
                    • Apr 2009
                    • 807

                    #24
                    Napisał Zwiąż
                    Każdy jest egoistą tylko nie każdy jest w stanie to powiedzieć.
                    o to to, dokładnie
                    The problem with dating dream girls is that they have a tendency to become real.

                    Skomentuj

                    • chondryt
                      Świętoszek
                      • Apr 2011
                      • 16

                      #25
                      E, tam - w sytuacji przytrzymywania drzwi naprawdę jest to czysty altruizm (wiem, że oczekiwalibyście czegoś głębokiego, ale to jest dobry przykład). Na przykład czasem zdarza się, że ktoś widząc osobę o kulach, zaczeka, żeby przytrzymać jej drzwi, gdy nagle widzi, że ktoś inny wchodzi, więc uswiadamiając sobie być może, że nie ma wiele czasu (a osoba z kontuzją dopiero do drzwi idzie), zostawia to w depozyt innemu facetowi, będąc przekonanym, że on też je przytrzyma. Niestety tamten się spieszy, nie zauważa/nie chce zauważyć i po prostu wchodzi sobie jakby nigdy nic. U tej pierwszej osoby nie ma mowy o satysfakcji z pomocy, bo w sumie de facto ona nie pomogła. Czasem jest tak też, że ten drugi, owszem przytrzyma i satysfakcja spada na niego. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że oni wszyscy oczekują, że w przyszłości inni też im pomogą, ale to każdy musi w sobie rozstrzygnąć. Twierdzenie, że wszyscy tak samo odczuwają nie musi być wcale prawdziwe.

                      Skomentuj

                      • daj_mi
                        Emerytowany PornoGraf
                        • Feb 2009
                        • 4452

                        #26
                        Nie wiem, dlaczego definicja części tu wypowiadających się zakłada tak całkowite odcięcie się zachowań altruistycznych od jakiejkolwiek satysfakcji własnej.

                        Ogólnie według mnie altruizm to poświęcenie własnego czasu, emocji, nakładów materialnych dla polepszenia innego bytu, ze świadomością i akceptacją ryzyka, że możemy być na tym stratni.

                        Na moim przykładzie - leczę koty, nieraz za grubą kasę. Jeśli kot umiera w trakcie leczenia, to co mam? Satysfakcję własną? Zwrot finansów? Pozytywne emocje? No ni kuta.

                        Na przykładzie otwierania drzwi - jeśli osoba, dla której drzwi trzymamy, w ostatniej chwili skręci, to ktoś nam zwróci poświęcony czas? Ktoś w ogóle zauważy nasze dobre chęci? Też nie bardzo.

                        Oddawanie krwi - ktoś nam zwróci nasz czas? Ktoś obieca, że na pewno, na 1000000% niczym się nie zarazimy w trakcie?

                        Także altruizm dla mnie występuje tam, gdzie możemy być stratni. I się na to godzimy i mimo to robimy coś, co zabiera tyle naszych nakładów.
                        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                        Regulamin forum

                        Skomentuj

                        • Zwiąż
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Nov 2010
                          • 239

                          #27
                          Czyli inwestycja, które może nie przynieść zysków. Jednak liczymy, że przyniesie.

                          I mimo wszystko przeżycia, mimo wszystko emocje, nawet jak smutne. Rozrywka.
                          I mimo wszystko licząca na powodzenie, na zysk osobisty.
                          Gdyby każdy, po kolei, jeden po drugim, umierały Ci po Twojej inwestycji czasu i pieniędzy, w końcu zrezygnowałabyś, bo Twoja osobista szkoda przewyższyłaby wielokrotnie zyski.

                          Tylko taka rozrywka okryta ładną nazwą.
                          0statnio edytowany przez Zwiąż; 12-04-11, 21:12.
                          Kaczko-królik

                          Skomentuj

                          • daj_mi
                            Emerytowany PornoGraf
                            • Feb 2009
                            • 4452

                            #28
                            Jeśli uznajesz śmierć za rozrywkę, to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać.

                            Kopanie grobu dla Papuchy też było rozrywką? Powodzenia.
                            Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                            Regulamin forum

                            Skomentuj

                            • Zwiąż
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • Nov 2010
                              • 239

                              #29
                              To nie był altruizm. Wydaje mi się, że sytuacja była to zgoła odmienna.
                              Sama podejmujesz decyzję o inwestycji czasowo-pięniężno-emocjonalnej, nie jest to na Ciebie zrzucanie odgórnie jakoby.

                              Inwestycja jak mówię. Taka, w której coś może pójśc tragicznie. Jednak nie na to się liczy, inaczej by się nie inwestowało.
                              Forma spędzania czasu która czasem daje satysfakcje, do tego pozwala czuć się dobrze. Bardzo opłacalna emocjonalnie w znacznej większości przypadków. Z drugiej strony sukces po porażce musi być jeszcze bardziej satysfakcjonujący.
                              0statnio edytowany przez Zwiąż; 12-04-11, 21:28.
                              Kaczko-królik

                              Skomentuj

                              • Hal
                                Perwers
                                • Oct 2010
                                • 1366

                                #30
                                Zwiaż wszystko co piszesz to prawda, ale Daj nie wiem dlaczego wydaje mi sie osobą którą stać na zachowania proste i bezinteresowne. Piszę to z wielką i bezinteresowną do niej sympatią.

                                Skomentuj

                                Working...