W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Co byście odpowiedzieli na takie pytanie rodziców ? (czy uprawiacie seks, petting?)

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Malinka_a
    Perwers
    • Feb 2011
    • 1219

    #31
    boże, dawno takich bzdur nie słyszałam. po pierwsze, po to są zabezpieczenia, żeby nie zajść w ciążę. tym się rodzice powinni zainteresować, zamiast seksu zabraniać. po drugie, każdy ma chyba prawo podjąć decyzję o jednej z najbardziej intymnej rzeczy w swoim życiu sam, prawda? sory dahrehor, ale dla mnie to śmieszne, bo mówisz tak, jakby rodzice musieli powiedzieć "no kochana córeczko, masz już 30 lat, mieszkanie, prace, męża, czas na dzieci, więc pozwalamy Ci uprawiać seks". to, że rodzice kogoś utrzymują, nie znaczy, że jest przez nich ubezwłasnowolniony. każdy ma prawo sam decydować o swoim ciele, życiu, związku, wierze. o sobie. dlaczego niby mają czekać, jeśli czują się gotowi? bo Ty tak mówisz? to tak rób, ale innym tego nie narzucaj. i wyobraź sobie, że i ja i mój chłopak jesteśmy na utrzymaniu rodziców i uprawiamy seks, nieodpowiedzialni bylibyśmy gdybyśmy się nie zabezpieczali, ale robimy to i gdybym zaszła w ciążę, NIE oczekiwalibyśmy pomocy od rodziców. chociaż każdy normalny, kochający rodzic, by jej udzielił.
    ps. współczuję Twoim dzieciom, jeśli je masz albo planujesz.

    co do tematu - róbcie to, co sami uważacie za słuszne, bo to jest wasze życie, a nie waszych rodziców. najwyżej wy je zmarnujecie, albo nie. i nigdy nie dajcie sobie na siłę wcisnąć wiary. nie da się wierzyć w coś, w co w głębi duszy się nie wierzy. spędzajcie czas, u Ciebie, albo u znajomych, gdziekolwiek, gdzie jest odrobina prywatności.
    widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
    jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
    bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada

    Skomentuj

    • Atme
      Ocieracz
      • Jul 2011
      • 105

      #32
      Dahrehor - ładnie z Twojej strony, ze nie używasz wulgaryzmow

      Mlody17 - udowodnij im, ze tak nie jest w takim razie i z całym szacunkiem nie rób już z siebie takiej ofiary, bo w końcu facet jesteś. Zależy Ci na dziewczynie to nie nastawiaj siebie, czy czasem jej przeciwko jej rodzicom, tylko spróbuj sie z nimi dogadać.
      "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

      Skomentuj

      • ***Mlody17***
        Seksualnie Niewyżyty
        • May 2009
        • 235

        #33
        Nie, nie robię z siebie ofiary i przeżyje to, po prostu mnie to boli. Ale jak to udowodnić ? Próbowałem się dogadać, dzisiaj była trzecia rozmowa na ten temat, zakończyła się jak zwykle. Dziewczyny przeciwko rodzicom nie nastawiam, sama widzi jacy są i sama nastawia się przeciwko, z czasem coraz bardziej, bez mojej pomocy, bo to nie pierwsza taka sytuacja. Gdyby nie ta nadopiekuńczość i pakowanie się do Naszego związku, Jej rodzice są naprawdę w porządku
        Taki tam, ciekawski człowiek

        Uważajcie co piszecie, bo niektórzy sugerują się waszymi wypowiedziami...

        Skomentuj

        • Atme
          Ocieracz
          • Jul 2011
          • 105

          #34
          Młody to nie pozostaje Ci nic innego, tylko być cierpliwym i wytrwalym. Zapytales ich co by ich przekonało?
          "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

          Skomentuj

          • dahrehor
            Banned
            • Jul 2007
            • 218

            #35
            Napisał Malinka_a
            boże, dawno takich bzdur nie słyszałam.
            Jeżeli chcesz rozmawiać, to unikaj rozpoczynania wypowiedzi od tego typu stwierdzeń. Bo usłyszysz odpowiedź "Bredzisz", i co dalej zrobimy z tak dobrze rozpoczęta dyskusją? Umówimy się na ustawkę? No bo jak inaczej rozstrzygnąć tak subtelny spór epistemologiczny?

            Jest do rozstrzygnięcia kwestia fundamentalna. Czy BezTabu sluży przedstawianiu poglądów, czy też ma być grupą wsparcia dla buntującej się młodzieży. Bo dostrzegam trend skłaniający się do tej drugiej opcji. Z wypowiedziami sprzecznymi z ideologią skrajnego permisywizmu, nie akceptującymi stuprocentowo założenia, że "wszystko wolno", się nie dyskutuje, tylko je potępia. Wyraża swoje oburzenie, że ktoś śmie takie poglądy mieć.

            Powyższy akapit nie dotyczy wszystkich dyskutująch na BT, ale całkiem sporej grupy.

            A wracając do meritum: sprawa też jest fundamentalna. Bo jeżeli przyjąć, iż odpowiedzialność jest nierozerwalną konsekwencją wolności, to nie mamy o czym dyskutować. Spór staje się możliwy dopiero wtedy, gdy z otwartą przyłbicą powiesz: uważam, że każdy ma prawo być wolny i nie ponosić za to odpowiedzialności.

            Bo to tak fajnie się idzie tropem wątku "młodzi się kochają, a rodzice ingerują w ich intymność". Ale takie rozumowanie implicite zakłada rozerwanie związku między wolnością a odpowiedzialnością! To jak, akceptujesz takie założenie czy nie? Tylko bardzo proszę, bez "ale bzdury" i tym podobnej erystyki.

            Skomentuj

            • Woodland
              Banned
              • Jun 2010
              • 176

              #36
              Umiesz czytać ? Bo już mnie nerwy biorą... 3 raz piszę, że NIE UPRAWIAMY SEKSU. Rozumiesz ? Odpowiedzialność, a zdolność finansowa, to dwie różne sprawy. Czyli, że jeśli ktoś ma marne zarobki, bo ma taką pracę, to jest kompletnie nieodpowiedzialny ? Zastanów się.
              To nie ma znaczenia. Znaczenie mają głupoty, które wypisujesz.
              Jeśli ktoś ma marne zarobki i nie robi nic, żeby je zwiększyć to właśnie tak jest - jest nieodpowiedzialny. Fundusze to bardzo ważna sprawa w dorosłym życiu.

              Niezbyt trafne to porównanie... takie na siłę. Wiary się nie narzuca, nie ma nawet co o tym dyskutować, bo to oczywista oczywistość.
              No cóż, tutaj to ty się wykazałeś nieumiejętnym czytaniem. A ja chciałem ci tylko pokazać, że wykręcanie się ''prywatnymi sprawami'' jest niedojrzałe, bo tak można wytłumaczyć wszystko. Religia jest sprawą indywidualną, ale rodzice mogą sobie nie życzyć trzymania w domu ateisty i zwyczajnie mogą żądać byś się wyprowadził. Wtedy to byś miał pole do popisu w kwestiach odpowiedzialności

              to, że rodzice kogoś utrzymują, nie znaczy, że jest przez nich ubezwłasnowolniony.
              No jasne. Więc najlepiej od rodziców brać, ile się da, ale jednocześnie mieć ich za śmieci, którzy nie powinni się wtrącać w twoje życie. Tylko ja tutaj widzę nutkę hipokryzji ?

              każdy ma prawo sam decydować o swoim ciele, życiu, związku, wierze. o sobie. dlaczego niby mają czekać, jeśli czują się gotowi?
              Bo ich na to nie stać ? Gadka o prawie do samodzielnych decyzji kończy się wtedy, kiedy nagle się okazuje, że jesteś w ciąży. Jeśli masz na tyle zaradności by w takiej sytuacji nie komplikować życia rodzicom to w sumie nic nie stoi na przeszkodzie.

              Ale takie niestety są dzisiaj trendy. Biedny student, który nie ma pieniędzy i musi żerować na pieniądzach od rodziców, ale każdy czuje się dorosły, a nie ma za co jeść bo większość pieniędzy przepija. I tak wygląda ''inteligencja'' w naszym kraju

              Skomentuj

              • Atme
                Ocieracz
                • Jul 2011
                • 105

                #37
                Moze zabrzmie jak stara baba ale wbrew pozorom jej rodzicom nie chodzi o tłamszenie Waszej młodości i niszczenie Waszego szczęścia. Oni sie o nią najzwyczajniej w swiecie martwią bo, zakładam ze napatrzyli sie w życiu na nieszczęśliwe osoby/związki i nie chcą aby to spotkało ich dziecko. Nie chodzi o usprawiedliwianie ich ale popatrz na sytuacje ich oczami, pomysl co upewni ich, ze Tobie chodzi o to samo.
                "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

                Skomentuj

                • ***Mlody17***
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • May 2009
                  • 235

                  #38
                  Napisał Woodland
                  Jeśli ktoś ma marne zarobki i nie robi nic, żeby je zwiększyć to właśnie tak jest - jest nieodpowiedzialny. Fundusze to bardzo ważna sprawa w dorosłym życiu.
                  Dlaczego dopowiedziałeś sobie, że nic z tym nie robi ? Co, jeśli po prostu nie ma lepszych możliwości i musi za marne pieniądze robić ? I nie powiedziałem, że pieniądze nie są ważne, a to kolejne dopowiedzenie z twojej strony.

                  Napisał Woodland
                  No cóż, tutaj to ty się wykazałeś nieumiejętnym czytaniem. A ja chciałem ci tylko pokazać, że wykręcanie się ''prywatnymi sprawami'' jest niedojrzałe, bo tak można wytłumaczyć wszystko. Religia jest sprawą indywidualną, ale rodzice mogą sobie nie życzyć trzymania w domu ateisty i zwyczajnie mogą żądać byś się wyprowadził. Wtedy to byś miał pole do popisu w kwestiach odpowiedzialności :rolleyes
                  Dobrze, nie ważne ile masz lat, załóżmy, że twoi rodzice pytają "jak tam, co tam robicie z dziewczyną, robiłeś jej już minetkę", to powiedziałbyś, że to twoja prywatna sprawa, czy odpowiedział na to pytanie ? Zastanów się. Oczywiście to taka hiperbola, ale sens jest ten sam.
                  Rodzicom może się nie podobać, że dziecko jest ateistą, ale i tak nie mają prawa narzucać wiary, to indywidualna sprawa. Mają zakichany obowiązek utrzymywać dziecko, takie jest prawo.

                  Napisał Woodland
                  No jasne. Więc najlepiej od rodziców brać, ile się da, ale jednocześnie mieć ich za śmieci, którzy nie powinni się wtrącać w twoje życie. Tylko ja tutaj widzę nutkę hipokryzji ?
                  Rodzicom należy się szacunek, ale to nie znaczy, że mają dziecku dyktować co ma robić. To nie jest 10-letnie dziecko. Niech zrozumieją, że ich dziecko też chce samo decydować o swoim życiu, przynajmniej o części życia, które należy wyłącznie do niej i do jej partnera. Rodzice nie powinni się mieszać w związek, chyba, że byłaby to jakaś osoba z marginesu, albo podobny przypadek, wiesz chyba o co mi chodzi.

                  Napisał Woodland
                  Bo ich na to nie stać ? Gadka o prawie do samodzielnych decyzji kończy się wtedy, kiedy nagle się okazuje, że jesteś w ciąży. Jeśli masz na tyle zaradności by w takiej sytuacji nie komplikować życia rodzicom to w sumie nic nie stoi na przeszkodzie.
                  Nie stać ich na co ? Ja nie biorę od nich pieniędzy, przecież na mnie nic nie wydają. Oczywiście wiem, że chodzi ci o ciążę dziewczyny, ale już o tym wspominałem n-razy.


                  Atme, rozumiem to, ale nie każdy jest taki sam i nie wszystkich powinno się do jednego worka wrzucać. Dlatego tak się o to wykłócam, bo naprawdę mnie boli ta niesprawiedliwość. Trochę wiary i zaufania do własnego dziecka... no i do mnie. Jak mam udowodnić, że nie chcę seksu ? Mam sobie penisa urżnąć ? Bo nie widzę innej opcji. Jakby mieli patrzeć na to, ile związków się rozpada, to równie dobrze mogliby Jej zupełnie zabronić spotykania się z chłopakami, "bo pewnie i tak po jakimś czasie to się rozleci", albo żeby nie uprawiała seksu, bo dużo osób zalicza wpadkę i ona pewnie będzie jedną z nich itp. itd. Jest milion takich przykładów. Rodzice często zakładają najgorszy scenariusz.
                  0statnio edytowany przez ***Mlody17***; 22-07-11, 00:20.
                  Taki tam, ciekawski człowiek

                  Uważajcie co piszecie, bo niektórzy sugerują się waszymi wypowiedziami...

                  Skomentuj

                  • dahrehor
                    Banned
                    • Jul 2007
                    • 218

                    #39
                    Napisał ***Mlody17***
                    Jak mam udowodnić, że nie chcę seksu ?
                    Normalnie. Nie podejmując z dziewczyną współżycia. Szanując jej rodzicow. Respektując umowy. Nie wiem, zabierasz dziewczynę do kina czy na inną imprezę? Zapowiedz jej rodzicom (lepiej: uzgodnij z nimi), o której ją odstawisz. I pod żadnym pozorem się nie spóźnij! Nie mów, ale pokaż, że jesteś odpowiedzialny. Zapracuj na ich zaufanie.

                    Bo tak szczerze mówiąc, bez urazy, to niby czemu mieliby Ci ufać?

                    Skomentuj

                    • Atme
                      Ocieracz
                      • Jul 2011
                      • 105

                      #40
                      Poddaje sie, nie jestem już na tyle młoda, żeby wszystko wiedzieć.

                      Po to wróciłam do Twojego oryginalnego pytania, żeby Ci doradzić, ale mam wrażenie, ze oczekujesz złotego środka i potwierdzenia jak niesprawiedliwie jesteś traktowany. Przemysl jeszcze raz, bez włączania w to swojej biednej pokrzwdzonej osoby to, co napisałam wcześniej, to co napisali inni to moze zrozumiesz o co chodzi bo ja nie umiem pisac prościej, niż jestem w stanie myśleć.

                      A jesli dalej sie z tym wszystkim nie zgadzasz to chyba nie pozostaje Wam nic innego niż ucieczka z domu, rzucenie studiow i życie sama miłością.

                      Dahrehor - dziękuje, ze to wyjasniles.
                      "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

                      Skomentuj

                      • AllieM
                        Świntuszek
                        • Apr 2011
                        • 92

                        #41
                        Dziwna dyskusja. Załóżmy, że mam 19 lat (tyle, ile autor postu). Jesli napisałabym, że chcę iść na psychologię, ale rodzice każą mi iść na prawo, to co byście powiedzieli? Albo, że chcę ściąć włosy do ramion, ale według mojej matki mają być do pasa. Nie można dziecku zabraniać wszystkiego, argumentując "bo nie". Rozumiem, że płacą, ale idąc tym tropem to większość Włochów po trzydziestce byłaby nieodpowiedzialna. Odpowiedzialność moim zdaniem polega na tym, że używa się zabezpieczenia, a nie uprawia seks bez żadnego myślenia o konsekwencjach. Odpowiedzialność polega też na tym, że jeśli się wpadnie, to ma się siłę żeby jakoś opanować sytuację. Iść do pracy, nawet skorzystać z pomocy rodziny- chyba od tego jest rodzina, żeby pomagać. Dobrze jak pomoc jest, nie znaczy to od razu że jest się nieodpowiedzialnym jeśli się z niej korzysta (jeśli mam 35 lat i pożyczam od rodziców kasę na wakacje bo np firma upadła, to znaczy to od razu że jestem lekkomyślna?) ale odpowiedzialny człowiek da sobie radę i bez niej. Odpowiedzialność to cecha charakteru, albo jest, albo jej nie ma, nie zależy od sytuacji. Rozumiem, że rodzice się martwią, ale argument "jak my płacimy, to masz robić co chcemy" nie jest dobry. Z tego co wiem, to prawnie dziecko może uprawiać seks od chyba 15 lat a rodzice mają OBOWIĄZEK je utrzymywać. Mogą nie dać kieszonkowego ale dopóki dziecko nie jest prawnie dorosłe, to na tym polega ich obowiązek.
                        Można zarabiać świetnie, mieć dwa domy i pięć samochodów i być skrajnie nieodpowiedzialnym. I co z tego, że samemu się za wszystko płaci.
                        A co do zarabiania, to nie awsze da się zarabiać wystarczajaco dużo w czasie studiów. Są kierunki podczas których nie da się brać dodatkoej dobrze płatnej pracy, bo a) nie ma czasu, a b) nie ma możłiwości. Już pomijając kryzys, niektóre studia trzeba skończyć, żeby jakoś zarabiać, za staż nawet po skończeniu często w ogóle nie płacą. Jasne, idziesz na dziennikarstwo, czyt ekonomię, lub nawet prawo, to zawsze sobie dasz jakoś radę. Niestety nie każdy ma taką możliwość. Mam koleżankę która twierdziła, że da sobie radę ze studiami i dodatkowymi pracami równocześnie, bo chce być niezależna. Wylądowała w szpitalu psychiatrycznym, za dużo pracy, załamanie nerwowe.
                        Nie wiem nawet po co to pisze, autor zresztą nie chce złotego środka, po prostu się pyta co zdaniem forumowiczów może zrobić żeby przekonać jej rodziców. Forum chyba jest od pytania.
                        Nie trzymam całkowicie strony autora, ale jeśli rodzice nie wychowali swojej cóki przez kilkanaście lat, to teraz też raczej im się to juz nie uda. Jeśli wychowali swoją córkę na odpowiedzialną osobę i jeśli nie mieli z nią wcześniej problemów, nie buntowała się, nie uciekała z domu, nie sprawiała im kłopotów, to nie rozumiem, czemu jej nie zaufają. Nie da się kogoś zmusić do wiary, czy do przekonań. Jeśli się tak boją o wpadkę, to niech jej dadzą paczkę prezerwatyw i zapiszą do ginekologa po tabletki, z takim zabezpieczeniem nie wpadnie. Zakazany owoc smakuje lepiej, im więcej jej będą zabraniali tym bardziej ona będzie chciała. Teraz może nie chce uprawiać seksu ale jeszcze kilka takich rozmów pod tytułem "Nie, to samo zło i grzech" i jest prawdopodobieństwo że dziewczyna to zrobi tylko z przekory i chęci "pokazania", że ona i tak może. Tyle, że na przykład z gorszym zabezpieczeniem.

                        Się rozpisałam...

                        Skomentuj

                        • lucas21
                          Erotoman
                          • Jun 2011
                          • 458

                          #42
                          Ale się rozwinął temat z jednego posta o mieszkaniu u rodziców i ich opini co do seksu
                          Nie wiem no mi by tego rodzice nie zaronili tylko matka nie była zbyt zadowolona, że wg. niej szybko szybko zaczęłem (17 lat czy ja wiem czy to szybko :/ raczej norma) i nie mam szacunku do kobiet, bo nim trafiłem na chyba tą jedyną, moją obecną miałem kilka i sypiałem z nimi. Przyjąłem to do wiadomości powiedziałem swoje i dała spokój, a ojciec - nie no jak kolega, młody ma potrzeby, ale dziadkiem zrób mnie za ok 10 lat nie wcześniej

                          Skomentuj

                          • bylejaki
                            Świntuszek
                            • Jul 2011
                            • 70

                            #43
                            Napisał AllieM
                            A co do zarabiania, to nie awsze da się zarabiać wystarczajaco dużo w czasie studiów. Są kierunki podczas których nie da się brać dodatkoej dobrze płatnej pracy, bo a) nie ma czasu, a b) nie ma możłiwości. Już pomijając kryzys, niektóre studia trzeba skończyć, żeby jakoś zarabiać, za staż nawet po skończeniu często w ogóle nie płacą.
                            Święte słowa.

                            Skomentuj

                            • Woodland
                              Banned
                              • Jun 2010
                              • 176

                              #44
                              Dlaczego dopowiedziałeś sobie, że nic z tym nie robi ? Co, jeśli po prostu nie ma lepszych możliwości i musi za marne pieniądze robić ? I nie powiedziałem, że pieniądze nie są ważne, a to kolejne dopowiedzenie z twojej strony.
                              Ja nic nie dopowiedziałem tylko dodałem okoliczności, które są bardzo ważne. Jeśli ktoś mało zarabia, ale dokształca się, podnosi kwalifikacje i dąży do podniesienia zarobków to wszystko jej w porządku. Ale jak ktoś mało zarabia i jedyne co robi to użala się nad własnym losem to jest nieodpowiedzialne. Zrozumiałeś, czy wolisz jeszcze prostszy język ?

                              Dobrze, nie ważne ile masz lat, załóżmy, że twoi rodzice pytają "jak tam, co tam robicie z dziewczyną, robiłeś jej już minetkę", to powiedziałbyś, że to twoja prywatna sprawa, czy odpowiedział na to pytanie ?
                              Tylko, że to nie jest pytanie związane z troską, a zwykła ciekawość i to w dodatku uszczypliwa. Wtedy bym nie odpowiedział. Ale gdyby pytanie zostało zdane normalnie to nie widzę przeszkód w odpowiedzi.

                              Rodzicom należy się szacunek, ale to nie znaczy, że mają dziecku dyktować co ma robić. To nie jest 10-letnie dziecko. Niech zrozumieją, że ich dziecko też chce samo decydować o swoim życiu, przynajmniej o części życia, które należy wyłącznie do niej i do jej partnera. Rodzice nie powinni się mieszać w związek, chyba, że byłaby to jakaś osoba z marginesu, albo podobny przypadek, wiesz chyba o co mi chodzi.
                              Bzdury opowiadasz. Rodzice odpowiadają za ciebie do 18 roku życia i do tego czasu powinni się interesować życiem dziecka.
                              A że ty masz 16 lat i chcesz być samodzielny? Każdy w wieku 16 lat o tym marzył, ale to nie jest wiek, w którym można to zrealizować

                              Nie stać ich na co ? Ja nie biorę od nich pieniędzy, przecież na mnie nic nie wydają. Oczywiście wiem, że chodzi ci o ciążę dziewczyny, ale już o tym wspominałem n-razy.
                              Na samodzielne życie. Jedzenia, prądu, wody itp. itd. też od nich nie bierzesz, jak mam rozumieć ?

                              A co do zarabiania, to nie awsze da się zarabiać wystarczajaco dużo w czasie studiów. Są kierunki podczas których nie da się brać dodatkoej dobrze płatnej pracy, bo a) nie ma czasu, a b) nie ma możłiwości. Już pomijając kryzys, niektóre studia trzeba skończyć, żeby jakoś zarabiać, za staż nawet po skończeniu często w ogóle nie płacą.
                              No tak, jest wiele kierunków, które nie pozwalają na pracę, ale nie zmienia to faktu, że studenci mają w dupie pracę nawet na kierunkach wręcz banalnych. Bo w końcu studiują to rodzice mają ich utrzymywać

                              Skomentuj

                              • koneser666
                                Erotoman
                                • Aug 2010
                                • 502

                                #45
                                Oczywiście zgadzam się z dahrehorem. rodzice utrzymują, więc mają prawo ustalać zasady. jesli zasady się nie podobają - zawsze można zabrać dupę w troki i ustalić swoje własne zasady - na własny koszt i własna odpowiedezialność. proste. Choć może niekoniecznie dla gówniarstwa chcącego dupczyć na prawo i lewo bez żadnych konsekwencji - no bo te, jak przyjdzie co do czego - chcieliby przerzucić na rodziców (sorry, teraz już dziadków..).
                                HATE ME!

                                Skomentuj

                                Working...