Gaba wyszła z łazienki, osłonięta jedynie niezbyt dużym ręcznikiem, zawiniętym wokół klatki piersiowej i zwisającym w dół. Wyglądała w nim tak, jakby miała na sobie bardzo kusą sukieneczkę. Ręcznik ów miał na celu chronienie jej młodziutkiego, ponętnego ciałka przed mym pożądliwym spojrzeniem, jednak słabo się z tego wywiązywał, gdyż nie zasłaniał nawet w jednej trzeciej szczupłych, aczkolwiek jędrnych ud mojej siostrzyczki. Wyglądała naprawdę bardzo zmysłowo - widząc taką seksowną, szesnastoletnią dziewczynę, świecącą mi przed oczyma długimi nogami, od razu poczułem napływającą mi do krocza krew. Mimo, iż Gaba była moją siostrą, miałem ogromną ochotę choć przez chwilę podotykać sobie tego jej rozgrzanego kąpielą ciałka. Muszę się przyznać, że to nie był już pierwszy raz, gdy myślałem o własnej siostrze w kategoriach erotycznych. Większości z Was może wydać się to chore lub co najmniej dziwne, jednak przekonany jestem, iż wiele osób – gdyby miały taką siostrę jak ja, która na dodatek często chodzi po pokoju tak skąpo odziana, bez żadnego skrępowania przed bratem - także nawiedzałyby różne brzydkie myśli. Dochodziła do tego moja paroletnia już wstrzemięźliwość seksualna, spowodowana po prostu brakiem okazji do erotycznych figli. Gaba była jedyną dziewczyną, którą mogłem ostatnimi czasy oglądać sobie na wpół nagą. Nie można jednak winić jej za to, że tak mnie prowokowała, gdyż robiła to nieświadomie. Nie miała pojęcia, że chodząc sobie skąpo ubrana po pokoju doprowadza swojego zboczonego braciszka do obłędu. Na dodatek od kilku dni mieszkaliśmy z nią w jednym pokoju, ponieważ akurat byliśmy na rodzinnym wyjeździe w górach, a rodzicom szkoda było pieniędzy, by wynajmować dla każdego z nas osobne pomieszczenie.
Usiadła na swoim łóżku i zaczęła grzebać w odtwarzaczu mp3.
- Pożycz mi słuchawki, moje się zepsuły – powiedziała swym cienkim, acz lekko zachrypniętym głosikiem. Jej chrypienie nie było spowodowane przeziębieniem, lecz było u niej naturalne.
Bez słowa wziąłem słuchawki i podałem jej, nie omieszkałem przy tym niby przypadkowo „smyrnąć” ją zwisającym z mojej ręki kablem po nagim udzie. Stojąc nad nią oczywiście spróbowałem dojrzeć choć kawałek tych malutkich piersi, niestety ręcznik przylegał do klatki i skutecznie zasłaniał te cuda.
- A kiedy oddasz? – spytałem.
- No nie wiem, na razie ci niepotrzebne to ja sobie posłucham, będziesz chciał to oddam.
- Zara idziemy żreć, już wpół do szóstej – zmieniłem temat. Nie mogłem się powstrzymać i usiadłem koło Gaby na jej łóżku.
- O jaaa – jęknęła. – To muszę się ubrać.
Wyobraziłem sobie, jak przy mnie zrzuca ręcznik, by wskoczyć w zwykłe ubranie. Na samą myśl aż mi w portkach zawrzało, ale byłem przekonany, że nie mam nawet co liczyć na taki rozwój wydarzeń, na pewno nie zacznie się przebierać pod moim bacznym okiem. Jakoś tak mimochodem ma dłoń zetknęła się z miękkim i jakże przyjemnym w dotyku udem Gaby, i to w dość wysokim jego punkcie, bo prawie przy samej krawędzi ręcznika, który gdy dziewczyna znajdowała się w pozycji siedzącej, odsłaniał jeszcze więcej. Zdałem sobie sprawę, iż teraz ledwo zakrywa on jej krocze, gdyby był choć parę centymetrów krótszy, to moja siostra świeciłaby mi w oczy swym skarbem. Ma ręka delikatnie przesunęła się w dół, napawając się przyjemnym dotykiem jej skóry. Gaba zamarła, by po chwili powoli odwrócić głowę w moją stronę i przyjrzeć mi się ze zdziwieniem. Poczułem się trochę głupio, ale mimo, iż naprawdę chciałem, to jakoś nie mogłem oderwać dłoni od jej nóżki. To było silniejsze ode mnie, dotyk jej gładziutkiego uda sprawiał mi taką przyjemność, że grzechem byłoby przerywanie tej nieznacznej pieszczoty. Ścisnąłem Gabę lekko za nogę i zacząłem sunąć po niej dłonią znów w górę.
- Co ty robisz? – spytała, kiedy moja ręka znalazła się niebezpiecznie blisko brzegu ręcznika i wyglądało na to, iż zamierza się pod niego wsunąć.
- Nic… - odpowiedziałem, lekko speszony, a ma dłoń zatrzymała się w miejscu, lecz wciąż nie odrywała się od nogi siostry.
- Łapska przy sobie – powiedziała, lecz w jej głosie nie było słychać złości czy irytacji. Chwyciła przy tym moją rękę i zepchnęła ją ze swego uda.
- Dlaczego? - popatrzyłem jej w oczy i moja natrętna dłoń znów zaczęła pchać się w kierunku jej nóg, lecz Gaba skutecznie blokowała mi do nich dostęp.
- Dlatego, że mnie masz nie obmacywać! – żachnęła się.
- A w czym ci to przeszkadza, że sobie podotykam? – Może i byłem zbyt natarczywy, ale tak mnie ciągnęło do macania, że już się nie kontrolowałem.
- A po co niby chcesz mnie dotykać?
- No… - zmieszałem się trochę. – Te twoje nóżki… Tak ładnie wyglądają, że aż chce się dotknąć.
Zirytowany, jedną ręką odepchnąłem obydwie jej ręce, a drugą zaatakowałem niczym nie bronione teraz uda. Ma dłoń wsunęła się pomiędzy nie i ścisnęła mocno jedną z nóżek.
- Koń gryzie – zażartowałem, w odniesieniu do naszej dawnej zabawy, której nauczył nas kiedyś wujek i w której chodziło o to, że jedna osoba ściska mocno nogę drugiej, co ma symulować gryzącego konia.
- No bierz się… - powiedziała zawzięcie i z niezadowoloną miną, próbując wyzwolić swe udo z mego uścisku.
- Oj dajże spokój, świat się nie zawali jak pozwolisz mi chwilę pomacać. W niczym ci to nie zaszkodzi, a ja będę miał radochę.
- Coś za coś – rzekła, uśmiechając się. – Najpierw wyliż mi stopy.
Również się uśmiechając, pomyślałem sobie, iż chętnie zrobiłbym to nawet za darmo, a jak w dodatku siostra w zamian ma mi pozwolić się pomacać, to zrobię to z jeszcze większą ochotą. Uklęknąłem więc przed nią i pochyliłem się nad jej małymi, zadbanymi stópkami. Świeżo po kąpieli pachniały jeszcze mydełkiem siarkowym. Ucałowałem jedną z nich, następnie przejechałem językiem wzdłuż śródstopia. Po chwili przeniosłem usta na drugą stópkę, by zająć się także nią. Gdy uznałem, że już się wywiązałem z zadania, mój język zaczął sunąć w górę po łydce Gaby. Czekałem z obawą, aż siostra zaprotestuje, jednak nie zrobiła tego. Z ulgą przyjąłem z jej strony zachętę w postaci lekkiego wysunięcia nóg w moją stronę, co miało mi dać większą wygodę lizania ich. Powoli, z namaszczeniem, brnąłem coraz wyżej i wyżej, aż moje oczy znalazły się na wysokości jej kolan, które były od siebie oddalone o parę centymetrów. Jak nietrudno się domyślić, patrząc pomiędzy te czerwone kolanka, wślizgnąłem się wzrokiem pod ręcznik. I wtedy ujrzałem coś, co spowodowało nagły i bardzo szybki wzrost ciśnienia w moich majtkach. Z szeroko otwartymi oczami i zapartym tchem patrzyłem się bezceremonialnie wprost na jej krocze, gdzie w cieniu ręcznika różowiła się piękna, wręcz zachwycająca cipka. Serce zaczęło mi bić szybciej, poczułem się tak, jakby cała krew uszła z reszty mego ciała po to, by skumulować się w członku. Nie odrywając języka od łydki Gaby, gapiłem się w tą zapierającą dech w piersiach ****ę jak przysłowiowy szpak. Siostra, widząc do jakiego stanu mnie doprowadziła, widocznie postanowiła zafundować mi jeszcze zawał serca, gdyż rozchyliła nieco nogi, by dać mi pełny wgląd w swą kobiecość. Nie myśląc nad tym, co robię, zacząłem przybliżać się twarzą w kierunku tego cuda. Moje policzki ocierały się o jej uda, gdy tak brnąłem głową w stronę jej największego skarbu. Kiedy doszedłem mniej więcej do połowy ud, Gaba uznała, że na więcej nie może mi pozwolić i zacisnęła mi nogi na głowie, blokując dalszą drogę do szczęścia. Muszę przyznać, że i tak było mi całkiem przyjemnie klęczeć tak przed nią z twarzą w jej pachnących udach. Gdy jednak głowa została zablokowana, rękami bezwiednie powędrowałem na te gorące nóżki i zacząłem podwijać ręcznik, by móc się jeszcze lepiej przyjrzeć młodziutkiej cipce.
- Starczy już – wyszeptała Gaba, strącając moje ręce.
- Mi nie starczy – powiedziałem również szeptem, przemieszczając wzrok z krocza siostry na jej twarz.
Rozluźniła uda, bym mógł zabrać spomiędzy nich głowę, ja jednak zinterpretowałem to inaczej i ponownie zacząłem przybliżać się twarzą w stronę jej łona. Odepchnęła mnie. Znów zrobiło mi się głupio, lecz nie dla tego, że Gaba nie chciała pozwolić mi dobrnąć do swej kobiecości, lecz dlatego, iż uświadomiłem sobie, że klęcząc przed nią masuję się dłonią wybrzuszeniu w spodniach. Siostra najwidoczniej chciała już kończyć zabawę, ja jednak nie mogłem tego tak zostawić. Kiedyś, to co zaszło między nami przed chwilą, byłoby dla mnie szczytem marzeń, lecz teraz czułem potworny niedosyt. Ta sytuacja zadziałała na mnie tak, jak piwo na alkoholika, który po wypiciu jednego czuje przemożną chęć sięgnięcia po następne, i jeszcze, i jeszcze. Pragnąłem więcej i więcej. Różowa cipka wciąż patrzyła na mnie spomiędzy rozchylonych lekko nóg Gaby, lecz ona, widząc, że wciąż z pożądaniem przyglądam się temu cudeńku, założyła nogę na nogę.
- Gaba, no weź… - rzekłem prosząco.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Wydawało mi się, że ona również ma ochotę na jeszcze trochę pieszczot, ale wstydziła się mnie lub obawiała się siedzących w pokoju obok rodziców. Złapałem ją za biodra i zacząłem przesuwać dłońmi po puszystym ręczniku, lecz nagle usłyszeliśmy, że w sąsiednim pomieszczeniu zgaszono telewizor. Zamarliśmy oboje, a po chwili usłyszeliśmy głos matki:
- Dzieciaki, idziemy na kolację! – krzyknęła.
Zabrałem z ciała siostry swe pożądliwe dłonie i zacząłem się podnosić. Pod drzwiami, dzielącymi nasz pokój od pokoju rodziców, rozległy się kroki. Gaba szybko zaczęła poprawiać na sobie ręcznik, a ja odskoczyłem od niej. W ostatniej chwili siostra chwyciła w dłoń swój odtwarzacz mp3, zaczęła coś w nim klikać, i drzwi otworzyły się. Stanęła w nich nasza matka.
- Gaba, ty jeszcze nie ubrana? My już chcemy iść – rzekła.
- No już się ubieram. – Gaba odłożyła mp3 i wstała z łóżka.
- Kurde, ja jeszcze nie jestem głodny – powiedziałem do matki, dyszącym ze zdenerwowania i z podniecenia głosem, który trochę ją zdziwił.
Przyjrzałem się mamie i muszę przyznać, że w tej chwili jej widok także na mnie podziałał. Miała na sobie czerwoną kieckę, ukazującą spod dość głęboko wyciętego dekoltu sporą część jej dorodnych piersi. Sukienka była dość krótka, nie sięgała jej nawet do połowy jędrnych ud, na których miała seksowne, czarne rajstopy. Miała na nogach szpilki, była już odstrojona do wyjścia. Jakże chciałbym, żeby obydwie z siostrą położyły się na łóżku i pozwoliły mi się z nimi zabawić. Oj, już ja bym się nimi zajął…
- Dobra, to wy pójdziecie później. My z tatą już idziemy, bo jesteśmy głodni – rzekła do nas matka, po czym wyszła i zamknęła drzwi. Słyszeliśmy, jak rodzice opuszczają apartament.
Usiadła na swoim łóżku i zaczęła grzebać w odtwarzaczu mp3.
- Pożycz mi słuchawki, moje się zepsuły – powiedziała swym cienkim, acz lekko zachrypniętym głosikiem. Jej chrypienie nie było spowodowane przeziębieniem, lecz było u niej naturalne.
Bez słowa wziąłem słuchawki i podałem jej, nie omieszkałem przy tym niby przypadkowo „smyrnąć” ją zwisającym z mojej ręki kablem po nagim udzie. Stojąc nad nią oczywiście spróbowałem dojrzeć choć kawałek tych malutkich piersi, niestety ręcznik przylegał do klatki i skutecznie zasłaniał te cuda.
- A kiedy oddasz? – spytałem.
- No nie wiem, na razie ci niepotrzebne to ja sobie posłucham, będziesz chciał to oddam.
- Zara idziemy żreć, już wpół do szóstej – zmieniłem temat. Nie mogłem się powstrzymać i usiadłem koło Gaby na jej łóżku.
- O jaaa – jęknęła. – To muszę się ubrać.
Wyobraziłem sobie, jak przy mnie zrzuca ręcznik, by wskoczyć w zwykłe ubranie. Na samą myśl aż mi w portkach zawrzało, ale byłem przekonany, że nie mam nawet co liczyć na taki rozwój wydarzeń, na pewno nie zacznie się przebierać pod moim bacznym okiem. Jakoś tak mimochodem ma dłoń zetknęła się z miękkim i jakże przyjemnym w dotyku udem Gaby, i to w dość wysokim jego punkcie, bo prawie przy samej krawędzi ręcznika, który gdy dziewczyna znajdowała się w pozycji siedzącej, odsłaniał jeszcze więcej. Zdałem sobie sprawę, iż teraz ledwo zakrywa on jej krocze, gdyby był choć parę centymetrów krótszy, to moja siostra świeciłaby mi w oczy swym skarbem. Ma ręka delikatnie przesunęła się w dół, napawając się przyjemnym dotykiem jej skóry. Gaba zamarła, by po chwili powoli odwrócić głowę w moją stronę i przyjrzeć mi się ze zdziwieniem. Poczułem się trochę głupio, ale mimo, iż naprawdę chciałem, to jakoś nie mogłem oderwać dłoni od jej nóżki. To było silniejsze ode mnie, dotyk jej gładziutkiego uda sprawiał mi taką przyjemność, że grzechem byłoby przerywanie tej nieznacznej pieszczoty. Ścisnąłem Gabę lekko za nogę i zacząłem sunąć po niej dłonią znów w górę.
- Co ty robisz? – spytała, kiedy moja ręka znalazła się niebezpiecznie blisko brzegu ręcznika i wyglądało na to, iż zamierza się pod niego wsunąć.
- Nic… - odpowiedziałem, lekko speszony, a ma dłoń zatrzymała się w miejscu, lecz wciąż nie odrywała się od nogi siostry.
- Łapska przy sobie – powiedziała, lecz w jej głosie nie było słychać złości czy irytacji. Chwyciła przy tym moją rękę i zepchnęła ją ze swego uda.
- Dlaczego? - popatrzyłem jej w oczy i moja natrętna dłoń znów zaczęła pchać się w kierunku jej nóg, lecz Gaba skutecznie blokowała mi do nich dostęp.
- Dlatego, że mnie masz nie obmacywać! – żachnęła się.
- A w czym ci to przeszkadza, że sobie podotykam? – Może i byłem zbyt natarczywy, ale tak mnie ciągnęło do macania, że już się nie kontrolowałem.
- A po co niby chcesz mnie dotykać?
- No… - zmieszałem się trochę. – Te twoje nóżki… Tak ładnie wyglądają, że aż chce się dotknąć.
Zirytowany, jedną ręką odepchnąłem obydwie jej ręce, a drugą zaatakowałem niczym nie bronione teraz uda. Ma dłoń wsunęła się pomiędzy nie i ścisnęła mocno jedną z nóżek.
- Koń gryzie – zażartowałem, w odniesieniu do naszej dawnej zabawy, której nauczył nas kiedyś wujek i w której chodziło o to, że jedna osoba ściska mocno nogę drugiej, co ma symulować gryzącego konia.
- No bierz się… - powiedziała zawzięcie i z niezadowoloną miną, próbując wyzwolić swe udo z mego uścisku.
- Oj dajże spokój, świat się nie zawali jak pozwolisz mi chwilę pomacać. W niczym ci to nie zaszkodzi, a ja będę miał radochę.
- Coś za coś – rzekła, uśmiechając się. – Najpierw wyliż mi stopy.
Również się uśmiechając, pomyślałem sobie, iż chętnie zrobiłbym to nawet za darmo, a jak w dodatku siostra w zamian ma mi pozwolić się pomacać, to zrobię to z jeszcze większą ochotą. Uklęknąłem więc przed nią i pochyliłem się nad jej małymi, zadbanymi stópkami. Świeżo po kąpieli pachniały jeszcze mydełkiem siarkowym. Ucałowałem jedną z nich, następnie przejechałem językiem wzdłuż śródstopia. Po chwili przeniosłem usta na drugą stópkę, by zająć się także nią. Gdy uznałem, że już się wywiązałem z zadania, mój język zaczął sunąć w górę po łydce Gaby. Czekałem z obawą, aż siostra zaprotestuje, jednak nie zrobiła tego. Z ulgą przyjąłem z jej strony zachętę w postaci lekkiego wysunięcia nóg w moją stronę, co miało mi dać większą wygodę lizania ich. Powoli, z namaszczeniem, brnąłem coraz wyżej i wyżej, aż moje oczy znalazły się na wysokości jej kolan, które były od siebie oddalone o parę centymetrów. Jak nietrudno się domyślić, patrząc pomiędzy te czerwone kolanka, wślizgnąłem się wzrokiem pod ręcznik. I wtedy ujrzałem coś, co spowodowało nagły i bardzo szybki wzrost ciśnienia w moich majtkach. Z szeroko otwartymi oczami i zapartym tchem patrzyłem się bezceremonialnie wprost na jej krocze, gdzie w cieniu ręcznika różowiła się piękna, wręcz zachwycająca cipka. Serce zaczęło mi bić szybciej, poczułem się tak, jakby cała krew uszła z reszty mego ciała po to, by skumulować się w członku. Nie odrywając języka od łydki Gaby, gapiłem się w tą zapierającą dech w piersiach ****ę jak przysłowiowy szpak. Siostra, widząc do jakiego stanu mnie doprowadziła, widocznie postanowiła zafundować mi jeszcze zawał serca, gdyż rozchyliła nieco nogi, by dać mi pełny wgląd w swą kobiecość. Nie myśląc nad tym, co robię, zacząłem przybliżać się twarzą w kierunku tego cuda. Moje policzki ocierały się o jej uda, gdy tak brnąłem głową w stronę jej największego skarbu. Kiedy doszedłem mniej więcej do połowy ud, Gaba uznała, że na więcej nie może mi pozwolić i zacisnęła mi nogi na głowie, blokując dalszą drogę do szczęścia. Muszę przyznać, że i tak było mi całkiem przyjemnie klęczeć tak przed nią z twarzą w jej pachnących udach. Gdy jednak głowa została zablokowana, rękami bezwiednie powędrowałem na te gorące nóżki i zacząłem podwijać ręcznik, by móc się jeszcze lepiej przyjrzeć młodziutkiej cipce.
- Starczy już – wyszeptała Gaba, strącając moje ręce.
- Mi nie starczy – powiedziałem również szeptem, przemieszczając wzrok z krocza siostry na jej twarz.
Rozluźniła uda, bym mógł zabrać spomiędzy nich głowę, ja jednak zinterpretowałem to inaczej i ponownie zacząłem przybliżać się twarzą w stronę jej łona. Odepchnęła mnie. Znów zrobiło mi się głupio, lecz nie dla tego, że Gaba nie chciała pozwolić mi dobrnąć do swej kobiecości, lecz dlatego, iż uświadomiłem sobie, że klęcząc przed nią masuję się dłonią wybrzuszeniu w spodniach. Siostra najwidoczniej chciała już kończyć zabawę, ja jednak nie mogłem tego tak zostawić. Kiedyś, to co zaszło między nami przed chwilą, byłoby dla mnie szczytem marzeń, lecz teraz czułem potworny niedosyt. Ta sytuacja zadziałała na mnie tak, jak piwo na alkoholika, który po wypiciu jednego czuje przemożną chęć sięgnięcia po następne, i jeszcze, i jeszcze. Pragnąłem więcej i więcej. Różowa cipka wciąż patrzyła na mnie spomiędzy rozchylonych lekko nóg Gaby, lecz ona, widząc, że wciąż z pożądaniem przyglądam się temu cudeńku, założyła nogę na nogę.
- Gaba, no weź… - rzekłem prosząco.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Wydawało mi się, że ona również ma ochotę na jeszcze trochę pieszczot, ale wstydziła się mnie lub obawiała się siedzących w pokoju obok rodziców. Złapałem ją za biodra i zacząłem przesuwać dłońmi po puszystym ręczniku, lecz nagle usłyszeliśmy, że w sąsiednim pomieszczeniu zgaszono telewizor. Zamarliśmy oboje, a po chwili usłyszeliśmy głos matki:
- Dzieciaki, idziemy na kolację! – krzyknęła.
Zabrałem z ciała siostry swe pożądliwe dłonie i zacząłem się podnosić. Pod drzwiami, dzielącymi nasz pokój od pokoju rodziców, rozległy się kroki. Gaba szybko zaczęła poprawiać na sobie ręcznik, a ja odskoczyłem od niej. W ostatniej chwili siostra chwyciła w dłoń swój odtwarzacz mp3, zaczęła coś w nim klikać, i drzwi otworzyły się. Stanęła w nich nasza matka.
- Gaba, ty jeszcze nie ubrana? My już chcemy iść – rzekła.
- No już się ubieram. – Gaba odłożyła mp3 i wstała z łóżka.
- Kurde, ja jeszcze nie jestem głodny – powiedziałem do matki, dyszącym ze zdenerwowania i z podniecenia głosem, który trochę ją zdziwił.
Przyjrzałem się mamie i muszę przyznać, że w tej chwili jej widok także na mnie podziałał. Miała na sobie czerwoną kieckę, ukazującą spod dość głęboko wyciętego dekoltu sporą część jej dorodnych piersi. Sukienka była dość krótka, nie sięgała jej nawet do połowy jędrnych ud, na których miała seksowne, czarne rajstopy. Miała na nogach szpilki, była już odstrojona do wyjścia. Jakże chciałbym, żeby obydwie z siostrą położyły się na łóżku i pozwoliły mi się z nimi zabawić. Oj, już ja bym się nimi zajął…
- Dobra, to wy pójdziecie później. My z tatą już idziemy, bo jesteśmy głodni – rzekła do nas matka, po czym wyszła i zamknęła drzwi. Słyszeliśmy, jak rodzice opuszczają apartament.
Skomentuj